konto usunięte

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Anna Kozioł:
Wojciech Błoński:
Magdalena Popławska:... bo z kimś zatańczyła??????
...bo nie dotrzymuje słowa, a zaufanie, to podstawa.


O jakim dotrzymaniu słowa mówimy? Związek opiera się na partnerstwie, a nie prawie własności. Uważam,że mężczyzna, który ma zaufanie do swojej partnerki, śmiało może pozwolić jej decydować o tym, czy chce zatańczyć, bo doskonale wie,że kobieta ta nie zrobi nic przeciwko niemu i taniec pozostanie tylko i wyłącznie tańcem.
Przyjęcie zaproszenia na "proszony dancing" od osoby "Hmm, starającej się" jest obietnicą wspólnego spędzenia czasu. To jest takie małe zobowiązanie. Jeśli kogoś nie stać na dotrzymanie towarzystwa przez jeden wieczór, to jaka pewność, że dotrzyma towarzystwa przez resztę życia?
A narzeczeństwo to czas wzajemnego sprawdzania, życzliwego. Mówi się staroświecko: "próba charakteru".
Jest to też próba, czy druga osoba potrafi budować relacje, czy buduje zaufanie, czy je raczej konsumuje. Wspólny taniec, to nie kwestia tego, żeby się bezmyślnie wyszaleć, ale także lepiej się poznać.
Ktoś powiedział: "w życiu jest jak w tańcu, każdy krok ma znaczenie".

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Anna Kozioł:
Wojciech Błoński:
Magdalena Popławska:... bo z kimś zatańczyła??????
...bo nie dotrzymuje słowa, a zaufanie, to podstawa.


O jakim dotrzymaniu słowa mówimy? Związek opiera się na partnerstwie, a nie prawie własności. Uważam,że mężczyzna, który ma zaufanie do swojej partnerki, śmiało może pozwolić jej decydować o tym, czy chce zatańczyć, bo doskonale wie,że kobieta ta nie zrobi nic przeciwko niemu i taniec pozostanie tylko i wyłącznie tańcem.

I nikt nikomu decydować nie broni, tylko są osoby, które na początku mogą być miłe i sympatyczne a po chwili będą upierdliwe. I kobieta zachowując się kulturalnie często nie jest w stanie wytłumaczyć komuś, że już wystarczy albo że nie chce.

A jeśli ktoś podchodzi, pyta się czy może po czym dostaje odpowiedź nie i dalej siedzi (mimo, że sprawia wrażenie nienatrętnego) jest męczący.
Piotr Głowacki:
Wojciech Grzegorz Pilzak:
Piotr Głowacki:
nie rozumiem Cie :)
zalezy jakei sa moje intencje...
jesli by mnie zrobiono w konia - to podszedlbym i bezczelnie powiedzial : dziekuje ze daliscie mi do zrozumeinia zebym nie tracil czasu

Podejście do tych ludzi mogło by być fatalne w skutkach...

I wyjaśnij mi dlaczego podchodzisz do par i niejako lekceważysz faceta?

fatalne gdy nie ocenisz sytuacji i nie masz granic zdrowego rozsadku

nie lekcewaze - jelsi facet ma kobiete niech sobie jej pilnuje, a jesli ona nie jest pewna czy moze zatanczyc to niech odmawia
poza tym nie bede szukal po calej sali facet zeby dostac zgode... co ja jestem? ubiegam sie o audiencje czy cos?

tu jest ciekawostka
jelsi kobieta nie jest pewna a chce zatanczyc... :) musi spytac
czy jest facet ktory sie zgodzi? :) nie sadze :)Piotr Głowacki edytował(a) ten post dnia 02.01.09 o godzinie 14:15

To wg ciebie ma pilnować kobiety czy nie? I czy jego zdanie ma jakiekolwiek dla ciebie znaczenie i czy pisząc ten post postawiłeś się w jego sytuacji, gdy przychodzi taki ktoś jak ty?
Emilia Molik:
a w jaki sposób się upewniacie, czy was to wzajemnie nie urazi?

zainteresowałeś mnie :)

To wymaga posiadania stałego związku i umiejętności czytania znaków niewerbalnych. To jest proste :D Tylko wymaga chociaż jednego stałego związku w życiu :D
Anna M.

Anna M. mgr inż. geodezji,
Kierownik w Urzędzie
Miasta Gdyni

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Wojciech Błoński:
Anna Kozioł:
Wojciech Błoński:
Magdalena Popławska:... bo z kimś zatańczyła??????
...bo nie dotrzymuje słowa, a zaufanie, to podstawa.


O jakim dotrzymaniu słowa mówimy? Związek opiera się na partnerstwie, a nie prawie własności. Uważam,że mężczyzna, który ma zaufanie do swojej partnerki, śmiało może pozwolić jej decydować o tym, czy chce zatańczyć, bo doskonale wie,że kobieta ta nie zrobi nic przeciwko niemu i taniec pozostanie tylko i wyłącznie tańcem.
Przyjęcie zaproszenia na "proszony dancing" od osoby "Hmm, starającej się" jest obietnicą wspólnego spędzenia czasu. To jest takie małe zobowiązanie. Jeśli kogoś nie stać na dotrzymanie towarzystwa przez jeden wieczór, to jaka pewność, że dotrzyma towarzystwa przez resztę życia?
A narzeczeństwo to czas wzajemnego sprawdzania, życzliwego. Mówi się staroświecko: "próba charakteru".
Jest to też próba, czy druga osoba potrafi budować relacje, czy buduje zaufanie, czy je raczej konsumuje. Wspólny taniec, to nie kwestia tego, żeby się bezmyślnie wyszaleć, ale także lepiej się poznać.
Ktoś powiedział: "w życiu jest jak w tańcu, każdy krok ma znaczenie".


Ależ my nie mówimy przecież o tym,żeby zostawić partnera samego na cały wieczór i szaleć bez niego! Mówimy o tym, jak się zachować, kiedy w trakcie tego wspólnie spędzanego wieczoru ktoś inny będzie chciał zatańczyć z Twoją partnerką, skoro Ty akurat w danej chwili tego nie robisz. Partnerka nie jest Twoją własnością, nawet jeśli jest narzeczoną czy żoną. A sam taniec nie świadczy o tym,że nie jest godna zaufania. Nie można nikogo zamknąć w "złotej klatce". Można w ten sposób popaść w sporą przesadę - teraz mówimy o tańcu, a za chwilę okaże się na przykład, że skoro obiecała dotrzymywać towarzystwa przez resztę życia to nie wolno jej nigdzie wyjść bez Ciebie. Zaufanie polega właśnie na tym,żeby potrafić spędzać czas osobno i mieć pewność, że partner wróci, nie zrobi niczego przeciwko Tobie. Cóż to za zaufanie, kiedy spędza się czas tylko we dwoje i ciągle pilnuje tą drugą osobę?

konto usunięte

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Wojciech Grzegorz Pilzak:
>> > Emilia Molik:
a w jaki sposób się upewniacie, czy was to wzajemnie nie urazi?

zainteresowałeś mnie :)

To wymaga posiadania stałego związku i umiejętności czytania znaków niewerbalnych. To jest proste :D Tylko wymaga chociaż jednego stałego związku w życiu :D


i to zalatwia sprawe twoim zdaniem? gdyby tak bylo, to uwazam, ze nie byloby zdrad ani rozwodow. i okazuje sie czesto, ze pomimo wieloletniego zwiazku nie zna sie drugiej osoby do konca. wyolbrzymiam? byc moze, ale takie mam zdanie.

ale to juz temat na nowy watek, wiec nie bede sie rozpisywac.

konto usunięte

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Anna Kozioł:
>Nie można nikogo zamknąć w "złotej
klatce". Można w ten sposób popaść w sporą przesadę - teraz mówimy o tańcu, a za chwilę okaże się na przykład, że skoro obiecała dotrzymywać towarzystwa przez resztę życia to nie wolno jej nigdzie wyjść bez Ciebie. Zaufanie polega właśnie na tym,żeby potrafić spędzać czas osobno i mieć pewność, że partner wróci, nie zrobi niczego przeciwko Tobie. Cóż to za zaufanie, kiedy spędza się czas tylko we dwoje i ciągle pilnuje tą drugą osobę?

OK.
Nie chodzi o postawy skrajne, ale o SV to właśnie sztuka znajdowania dobrych rozwiązań. Dyskusja, to opisywanie rzeczywistości z różnych punktów widzenia. Przyłączyłem się do dyskusji, bo pierwsze posty były bardzo jednostronne.
Pozdrawiam wszystkich
P.S.
Muszę już uprzątnąć śnieg - tak się buduje dobre relacje :)
Anna M.

Anna M. mgr inż. geodezji,
Kierownik w Urzędzie
Miasta Gdyni

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Wojciech Błoński:
Dyskusja, to opisywanie rzeczywistości z różnych punktów widzenia.

Zgadza się, dlatego nie walczymy na noże tylko przedstawiamy każdy swoje poglądy:) jednak dobrze by było, gdyby z dyskusji coś wynikało
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Szczególnie przy nieznajomych osobach, poproszenie do tańca kobiety, bez uzyskania akceptacji mężczyzny jest niejako lekceważeniem jego pozycji i może zostać różnie odebrane.
Powiem szczerze, ze mi sie wlos na glowie jerzy jak takie rzeczy czytam. Co tylko po raz kolejny pokazuje mentalnosc wielu mezczyzn w Polsce. Oni naprawde nadal uwazaja, ze sa Panami i Wladcami!!!!

Panowie - te czasy juz minely. Proponuje obejrzec jeszcze raz Tess i pomyslec nad soba. Bo niestety, ale Wasze wypowiedzi sa po prostu szowinistyczne.

Na marginesie - napisalam na samym poczatku, ze zgodnie z sv nieznajomy pyta sie KOBIETY czy ma ochote z nim zatanczyc. Ta natomiast bedac z partnerem powinna (ale nie musi) zwrocic sie do niego z pytaniem, czy ma cos przeciwko. A dalej to juz zalezy od rodzaju zwiazku i charakteru obu partnerow. Bo gdyby mi moj facet powiedzial, ze sie nie zgadza, to bym popatrzyla na niego jak na idiote i zatanczyla. Jesli bylby to dla niego powod do wyjscia z dancingu to po prostu przestalby byc moim narzeczonym. Bo to znaczy, ze jest po pierwsze szowinista, a po drugie jest malostkowy i malomiasteczkowym prostakiem.
Na szczescie moj nie tanczy, wiec w ogole nie mam problemu i tancze sobie z kim chce.
:)))
Adam Dąbrowski

Adam Dąbrowski Administrator IT

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

w Polsce. Oni naprawde nadal uwazaja, ze sa Panami i Wladcami!!!!

Panowie - te czasy juz minely. Proponuje obejrzec jeszcze raz Tess i pomyslec nad soba. Bo niestety, ale Wasze wypowiedzi sa po prostu szowinistyczne.

Tak zgadza się nadal są i tacy faceci i raczej to nie zniknie.
Powód jest bardzo prosty - nadal są także kobiety, które na takie ograniczenie własnej prywatnej autonomiczności się godzą. Nie raz widzę przypadki jak dziewczyna niemal całkowicie podporządkowuje się swojemu facetowi i najczęściej wynika to po prostu z miłości i wrodzonej kobiecej uległości. A gdy kobieta kocha swojego partnera wtedy nie widzi jego wad. Na tym polega istnienie tego zjawiska.

Jest jeszcze coś - często jest tak, że facet, który nigdy nie miał zbyt wysokiego powodzenia u kobiet ma niską samoocenę oraz pewność siebie. Dla takiego osobnika posiadanie partnerki (lub będąc w związku z partnerką jak kto woli) wiąże się z pewnym poczuciem bezpieczeństwa. W sytuacji gdy jego wybranka znajdzie się w otoczeniu innych facetów zapala mu się 'czerwona kontrolka' z napisem 'uważaj! może być źle!'
dancingu to po prostu przestalby byc moim narzeczonym. Bo to znaczy, ze jest po pierwsze szowinista, a po drugie jest malostkowy i malomiasteczkowym prostakiem.
Na szczescie moj nie tanczy, wiec w ogole nie mam problemu i tancze sobie z kim chce.
:)))

Eee... mówisz poważnie? Zerwałabyś z facetem tylko dlatego, że jest o Ciebie zazdrosny? Z całym szacunkiem ale to nie jest powód do takich radykalnych posunięć. Ja bym po prostu o tym porozmawiał.

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

hmmm tak sobie czytam niektóre wypowiedzi i mam wrażenie, że idąc z mężem na dancing, powinnam trzymać się go kurczowo i skromnie spuszczając wzrok, patrzeć w stół, co bym przypadkiem nie zerknęła na jakiegoś obcego mężczyznę. A nie daj Bóg, jak jakiś podejdzie, od razu się skulić i poczekać, aż mój Pan wyda wyrok.
Ech.

Gdy mężczyzna prosi mnie do tańca, spoglądam tylko na męża, z uśmiechem mówiąc "Kochanie?", a on z reguły, również z uśmiechem kiwa twierdząco głową. Nie wyobrażam sobie, żeby mi odpowiedział "ani się waż!". Chyba bym się ze wstydu spaliła.

Powyższych sytuacji mam jednak bardzo mało, gdyż mój mąż jest instruktorem tańca towarzyskiego i generalnie nie schodzimy z parkietu ;-)))
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Adam Dąbrowski:

Eee... mówisz poważnie? Zerwałabyś z facetem tylko dlatego, że jest o Ciebie zazdrosny?
Oczywiscie troche przesadzilam. Ale moim zdaniem z zadroscia to nie ma nic wspolnego. Raczej wlasnie z potrzeba "posiadania". A to juz jest o wiele powazniejsze. Zazdrosci zreszta tez nie lubie :)
Z całym szacunkiem ale to nie jest
powód do takich radykalnych posunięć. Ja bym po prostu o tym porozmawiał.
Pewnie zanim bym go wyrzucial z domu to bym poprozmawiala :))))
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Maria B.:
Na szczescie moj nie tanczy, wiec w ogole nie mam problemu i tancze sobie z kim chce.
:)))
Dobrze, że przy tym jest cywilizowany, bo mogłaby Pani w ogóle nie móc zatańczyć do końca swoich dni ;)
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Magdalena K.:
Maria B.:
Na szczescie moj nie tanczy, wiec w ogole nie mam problemu i tancze sobie z kim chce.
:)))
Dobrze, że przy tym jest cywilizowany, bo mogłaby Pani w ogóle nie móc zatańczyć do końca swoich dni ;)
Magda, w internecie jestesmy wszyscy na Ty, wiec odpuscmy te "pania" (brrrr..... wrrrr.... czuje sie wtedy jakos stara :))))

Noooo, mam szczescie. Zwlaszcza ze lubie tanczyc. On natomaist bez problemowo sobie w tym czasie z kims konwersuje :))))
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Maria B.:
Magda, w internecie jestesmy wszyscy na Ty, wiec odpuscmy te "pania" (brrrr..... wrrrr.... czuje sie wtedy jakos stara :))))
Oj, nie zawsze, nie zawsze, wolałam się zabezpieczyć ;))
Dzisiaj unoszę się w oparach absurdu z powodu innej dyskusji na GL.
Ale tutaj też nie mogę wprost uwierzyć, że pokutują TAKIE przekonania w "narodzie"...
Czasami... brak słów :)
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Magdalena K.:
Maria B.:
Magda, w internecie jestesmy wszyscy na Ty, wiec odpuscmy te "pania" (brrrr..... wrrrr.... czuje sie wtedy jakos stara :))))
Oj, nie zawsze, nie zawsze, wolałam się zabezpieczyć ;))
Dzisiaj unoszę się w oparach absurdu z powodu innej dyskusji na GL.
Przeczytaj moj podpis bedacy cytatem z Lema. Lem byl geniuszem :)))))
Ale tutaj też nie mogę wprost uwierzyć, że pokutują TAKIE przekonania w "narodzie"...
Znaczy masz na mysli facetow :))))
Czasami... brak słów :)
Nooooo
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Tak, mam na myśli głównie facetów :)
Lem zaiste "wielkim poetą był" ;)
I... słowa mi skończyli ;)
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

:))))))))))))))

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Maria B.:
Wojciech Grzegorz Pilzak:
Szczególnie przy nieznajomych osobach, poproszenie do tańca kobiety, bez uzyskania akceptacji mężczyzny jest niejako lekceważeniem jego pozycji i może zostać różnie odebrane.
Powiem szczerze, ze mi sie wlos na glowie jerzy jak takie rzeczy czytam. Co tylko po raz kolejny pokazuje mentalnosc wielu mezczyzn w Polsce. Oni naprawde nadal uwazaja, ze sa Panami i Wladcami!!!!

Panowie - te czasy juz minely. Proponuje obejrzec jeszcze raz Tess i pomyslec nad soba. Bo niestety, ale Wasze wypowiedzi sa po prostu szowinistyczne.

Na marginesie - napisalam na samym poczatku, ze zgodnie z sv nieznajomy pyta sie KOBIETY czy ma ochote z nim zatanczyc. Ta natomiast bedac z partnerem powinna (ale nie musi) zwrocic sie do niego z pytaniem, czy ma cos przeciwko. A dalej to juz zalezy od rodzaju zwiazku i charakteru obu partnerow. Bo gdyby mi moj facet powiedzial, ze sie nie zgadza, to bym popatrzyla na niego jak na idiote i zatanczyla. Jesli bylby to dla niego powod do wyjscia z dancingu to po prostu przestalby byc moim narzeczonym. Bo to znaczy, ze jest po pierwsze szowinista, a po drugie jest malostkowy i malomiasteczkowym prostakiem.
Na szczescie moj nie tanczy, wiec w ogole nie mam problemu i tancze sobie z kim chce.
:)))


Teraz coraz bardziej zaczynam rozumieć, dlaczego mimo, że połowę życia przeżyłaś to nadal rodziny nie założyłaś.

Odnoszę wrażenie, że piszą tu często stare panny albo karierowiczki, które wyszły za mąż tylko dla pieniędzy.

Tępe i głupie udowadnianie sobie, że "nikt nie będzie za mnie decydował" nie ma nic wspólnego z poszanowaniem drugiej osoby.
Głupie i bezsensowne gadanie o facetach którzy myślą, że kobieta to własność itd itp czy, że Polacy to szowiniści.
Po takich tekstach to dopiero, można zostać szowinistą. Gdy się czyta takie bzdury to można stwierdzić, że kobiety w rozumu nie posiadają i faktycznie strach je gdziekolwiek wypuszczać, bo jak tylko coś powiem to zrobią odwrotnie i na złość. I dochodzi się do wniosku, że albo lepiej zostać gejem albo kobietę tak krótko trzeba trzymać na ile się da byle by jeszcze mogła oddychać albo sobie ją po prostu kupić, bo o związku partnerski to raczej mowy nie ma, bo kobiety tego nie znają.

Ale na szczęście, po za SV GL istnieją jeszcze inni ludzie :D

Z resztą światowy człowiek (a podobno są tu tacy) wie doskonale, że w Polsce to szowinizmu prawie wcale nie ma i jesteśmy jednym z najbardziej tolerancyjnych narodów.Wojciech Grzegorz Pilzak edytował(a) ten post dnia 02.01.09 o godzinie 22:51
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

No to pojechales po bandzie.

Drogie Panie - zakladamy klub starych panien oraz karierowiczek, ktore wyszly za maz dla pieniedzy?

Drogi Wojciechu - mnie to trudno jest obrazic, wiec nie licz na to. Ale za to wyszedl z Ciebie prostak duzej wody. Gratulacje. Wreszcie sie ujawniles. Mam nadizeje, ze jest Ci teraz lzej na duszy. Takie prawdziwe "coming out".Maria B. edytował(a) ten post dnia 02.01.09 o godzinie 23:20
Monika Rembowska

Monika Rembowska nauczyciel języka
angielskiego

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Niestety mężczyźni tacy są (nie mówię, że wszyscy). Nie potrafią zaakceptować, że kobieta ma prawo do swojego zdania. Nie lubię (i myślę, że nie tylko ja) jak mężczyzna narzuca mi swoje zdanie. W wielu przypadkach uważają, że są lepsi od kobiet, dlatego muszą za nie decydować. A tak nie jest.
Mężczyźni robią różne rzeczy, ale nigdy nie będą nazywani dziwkami bo TO SĄ FACECI. Natomiast kobieta, która zostanie poproszona przez kogoś do tańca ma być od razu nazywana dziwką? Najłatwiej tak powiedzieć.
Kobiety są teraz niezależne i nie są czyjąś własnością. Mają swój język i swój rozum. Nie trzeba z nas robić od razu idiotek, które nie wiedzą co powiedzieć w danej sytuacji i muszą zaakceptować to co powie mężczyzna. A jeśli takowy powiedział by mi, że jak z kimś innym zatańczę, bądź spojrzę na kogoś innego to mnie zostawi i jeszcze da na taksówkę - zostawiłabym z miejsca. Taka osoba nie ma zaufania do drugiej osoby. A związek właściwie jest sztuką kompromisów i opiera się na zaufaniu.
A tak w ogóle to uwielbiam tańczyć i nie wyobrażam sobie siedzieć na imprezie cały czas bo mój partner nie umie lub nie chce umieć tańczyć.

Temat: Czy mogę prosić do tańca?

Wojciech Grzegorz Pilzak:

Teraz coraz bardziej zaczynam rozumieć, dlaczego mimo, że połowę życia przeżyłaś to nadal rodziny nie założyłaś.

Nie przesadziłeś Wojtku?
Katarzyna M.:
Gdy mężczyzna prosi mnie do tańca, spoglądam tylko na męża, z uśmiechem mówiąc "Kochanie?", a on z reguły, również z uśmiechem kiwa twierdząco głową. Nie wyobrażam sobie, żeby mi odpowiedział "ani się waż!". Chyba bym się ze wstydu spaliła.

Dla mnie to właśnie idealny przykład dobrego rozwiązania takiej sytuacji. Wilk syty, owca cała, wszyscy zadowoleni i wytańczeni.

Myśle że cała sprawa z tym czy pytać czy nie pytać po prostu zależy od miejsca, okoliczności i rodzaju znajomości. Idąc na imprezę do klubu, prosząc do tańca dziewczynę siedzącą przy stoliku ze znajomymi nie będę w ogóle się zastanawiał nad tym czy gdzieś siedzi jej partner. Nawet jak widzę, że siedzi a mam ochotę zatańczyć - pytam ją, on co najwyżej jest mi obojętny. Gdy na balu, weselu czy "dancingu" chcę zatańczyć z kobietą starszą, zamężną, zajętą rozmową ze swoim partnerem - wtedy kurtuazyjnie zapytam. Zapytam też swojego szefa o to czy nie będzie miał nic przeciwko temu że zatańczę z jego żoną, córką, sekretarką i kochanką, jeśli akurat z nią rozmawia, a żony nie ma w pobliżu ;)
Ogólnie elegancko zapytać mężczyznę którego znamy i pozostajemy z nim w dalszej relacji, bardziej formalnej itp.

Ale to kobieta podejmuje decyzje.
I całe szczęście, bo jak widać niektórzy sfrustrowani panowie, SWOICH kobiet najchętniej w ogóle nie wypuszczaliby na żadne zabawy w obawie przed czyhającymi na nie hordami dzikich wygłodniałych samców - do których także niedawno należeli.

Następna dyskusja:

Ty czy Pan(i)??




Wyślij zaproszenie do