Temat: bledy i takie tam
Dorota B.:
Tia, szczególnie z wbudowanymi wszędzie modułami sprawdzania poprawności pisowni....
Otóż to, oprócz własnych umiejętności, mamy jeszcze do dyspozycji narzędzia. W przypadku wypowiedzi w czasie rzeczywistym (np. komunikatory) jestem w stanie usprawiedliwić literówki i błędy ortograficzne. W przypadku wypowiedzi w czasie nierzeczywistym (np. fora, maile) - uważam tego rodzaju błędy za rażące. Mam do czynienia ze specjalistami, których współpraca jest dla mnie wartościowa niezależnie od błędów, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że nie wpływa to prywatnie na moje zdanie o nich.
Zwracanie rozmówcy uwagi na niepoprawną polszczyznę uważam za uprawnione tylko w przypadku osób, za których wypowiedzi czuję się odpowiedzialna: dzieci, uczniów, stażystów, pracowników, itp. W pozostałych sytuacjach byłoby to niezręczne i krępujące, w dodatku moim zdaniem przekraczałoby granice paternalizmu.
Plamki na bluzkach, oczko w pończosze, odpięty guzik - to osobna kwestia. Osobom nieznanym, zwłaszcza w sytuacjach publicznych raczej nie zwraca się uwagi (zgodnie z zasadą "jak gdyby nigdy nic"), oprócz wyjątkowo drastycznych "wpadek". Osobom znajomym - tak, delikatnie i "na stronie".