Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Apropos wpuszczania innych na drogę z pierwszeństwem - mam takie skrzyżowanie po drodze do pracy - jadę drogą główną, z której skręcam w lewo z podporządkowanej, na której codziennie stoi gigantyczny korek. Zawsze na tym skrzyżowaniu przepuszczam tych nieszczęśników, którzy z tej drogi próbują skręcić w lewo. I to jest całkowicie bezpieczne, bo sama i tak muszę się zatrzymać przed skrętem w lewo...
Często jednak widzę, że inni w nosie to mają i nie wpuszczają tych ludków z korka. Strasznie mnie to irytuje, bo to naprawdę długo nie trwa, a o ile przyjemniej by się wszystkim jechało.

Zupełnie inne mam natomiast nastawienie do przepuszczania pieszych, zwłaszcza na ulicach wilepasmowych, bo raz kiedyś się zatrzymałam, a jakiś idiota mnie wyprzedził, o mało nie rozjeżdżając Bogu ducha winnej kobiety, którą ja przepuszczałam. Od tego zdarzenia na pasach się nie zatrzymuję, w trosce o pieszych.
Jako pieszy zaś staram się wybierać przejścia ze światłami i dokładnie się rozglądam zanim wkrocze na jezdnię.

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

.Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 29.10.07 o godzinie 14:25

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Nie raz byłem świadkiem prawie zabójstwa pieszego na pasach, schemat ten sam:

oznaczone przejście (bez świateł), 3 pasy, na dwóch kierowcy stają, trzeci gamoń jedzie sobie w najlepsze...

Co do wpuszczania z podporządkowanych -jestem jak najbardziej za, mimo, że kiedyś zaliczyłem dzwona - zatrzymuję się wpuszczam samochody a z tyłu ..%$^@! -bolała szyja i tyłek do klepania...ale zasad nie zmieniam :)Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 29.10.07 o godzinie 14:25

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

zależy kogo, nie wpuszczam pań i panów gadających przez telefon, ogólnie ludzi niezainteresowanych zaistniałą sytuacją i moją wspaniałomyślnością :)
Rafał S.

Rafał S. Kreacja produktów +
analizy
strategiczne.
Polkomtel S.A. ...

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Witajcie.
Temat rzeka :)

1. Wpuszczenie z podporzadkowanej w korku - bardzo czesto wpuszczam.
2. Piesi na pasach - rowniez. Nie dodaje gazu: "bo mi sie spieszy".
3. Jak kierowca przede mna wyrzuci papierosa za okno, natychmiast wale dlugimi :) ale mam radoche!. Potem wyprzedzam, i zawsze palacze patrza w druga strone... glupio?! czemu :) Nienawidze palaczy, nie raz papieros lecial po szybie. Chamstwo, chamstwo drodzy palacze. Palicie? I co smierdzi w samochodziku jak popielniczka w uzyciu....
4. Jezdze bardzo dynamicznie, i nie przeszkadza to byc kulturalnym za kolkiem.

Pozdrawiam serdecznie
RS

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

... w rzeczy samej temat rzeka.... ostatnio w Olsztynie bylem, tlok tam w godzinach szczytu straszny i chaos raczej niz ruch drogowy.... a najlepsze sá te "zadécia dydaktyczne" Rodaków, którzy mnie uczá.... jezdzic! Tzn. jezdzic po chamsku, ignorowac przepisy i traktowac innych jak "podludzi"... na codzien poruszam sié w innych warunkach i staram sié przystosowac do "kanonów sztuki".... Ale na codzien jezdzé w Niemczech i o dziwo, gdy Rodacy tam dojadá zachowujá sié bardziej cywilzowanie... czyzby w kraju nad Wislá panowal inny duch i inne prawa...

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Kiedyś jeździłem szybko, jak każdy kto nie ma pojęcia o tym czym jest prędkość... no i zdarzyło mi się zderzyć czołowo z TIRem - co z tego że nie z mojej winy? Cudem przeżyłem, wyszedłem z tego z paru siniakami i nie było to uderzenie na parkingu ;) tylko na naszej "normalnej drodze" - TIR wpadł w poślizg i zmienił pas na mój - prędkości przy zderzeniu - około 70-80 na godzinę uwzględniając hamowanie... Cud? Ano. Cud.

Nauczyło mnie to jednego - noga z gazu - tamtym razem nie była to moja wina, ale dziś jadąc drogami, którymi kiedyś gnałem na złamanie karku patrzę na licznik i nie mogę uwierzyć że w tym miejscu kiedyś nie mógłbym poświęcić czasu nawet na to spojrzenie.

Kiedy jednak widzę zwykły ruch w Warszawie, gdzie na ulicy Puławskiej - prostej jak drut na całej długości do Piaseczna spotyka się podczas przejazdu min. 4 wypadki, to mimo wszystko zastanawiam - skąd ci ludzie się biorą? W Warszawie normą jest zmiana pasa rychu tuż przed pasami, przejeżdżanie na czerwonym świetle (pomarańczowe już za krótkie) sowizdrzalskie objeżdżanie korków równoległymi ulicami i wpychanie się przed "stado". Wszyscy stojący w korku gdzieś zmierzają a pokazywanie "mnie się bardziej spieszy" jest zwykłym chamstwem. Pewnie ci ludzie (niestety w większości mężczyźni) wiedzą jak się je nożem i widelcem, przepuszczają kobiety w drzwiach, mówią dzień dobry sąsiadom, a za kółkiem stają się hienami drogowymi - myślą tylko, że są drapieżni i przebojowi... jak to warszawiacy (wiem, że to stereotyp - jednak zbudowany na wielkiej skali chamstwa za kółkiem w stolicy i choć wiele osób krzywdzi, to nie chodzi o to, żeby teraz odezwały się poszczególne osoby z tekstami "...jestem warszawiakaiem...ale ja nie...")

Podsumowując - nie da się uniknąć błędów młodości - czasem natura obchodzi się z nami pobłażliwie i delikatnie z wiekiem spiłowuje pazury i wyostrza spojrzenie lub nie daje zginąć w pierwszym wypadku pozostawiając wstrząsające doświadczenie... ale mając już około trzydziestki i jeździć "po warszawsku" to tylko świadectwo niedojrzałości. Panowie! Testosteron uwalniajmy w łóżku ;)
Christian Kroczek

Christian Kroczek Tony Stark Sprzedaży
i Zarządzania
Relacjami z
Kluczowymi...

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Piotr T.:
Christian Kroczek:
Jezdzac po polskich drogach nie przyszloby mi do glowy, zeby jadac w korku droga z pierwszenstwem zatrzymac sie i wpuscic kogos z drogi podporzadkowanej (jesli nie ma sygnalizacji swietlnej).

Aż sprawdziłem w Twoim profilu skąd w Polsce pochodzisz. I teraz już rozumiem, dlaczego zawsze tak dziwnie mi się _tam_ jeździ - po prostu inne nastawienie w głowach (a jeszcze gdy kierowcy widzą warszawskie blachy... :( )

Nie mam pojecia, skad w Tobie takie nastawienie do górali. Fakt, butnosc mamy w naturze i nie lubimy, jak sie nam na ogonie siedzi (a to akurat czeste u Slowaków, Centusiów i wlasnie Warszawiaków; lub "sales repów" z tablicami WW, WA, itp.). Ale niewazne, nie mam zamiaru uogólniac. Chce tylko zaznaczyc, iz zjawisko oraz sytuacje, o którym wczesniej wspominalem, nie maja miejsca tylko w górach, lecz takze na Slasku, gdzie dane mi od czasu do przebywac.
PS. Wiekszosc kilometrów, jakie zrobilem i robie w Polsce, byly i sa bardzo daleko od stron rodzinnych.
Christian Kroczek

Christian Kroczek Tony Stark Sprzedaży
i Zarządzania
Relacjami z
Kluczowymi...

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Barbara S.:
zależy kogo, nie wpuszczam pań i panów gadających przez telefon, ogólnie ludzi niezainteresowanych zaistniałą sytuacją i moją wspaniałomyślnością :)

O, to to wlasnie!

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Daniel B.:
[...] Panowie! Testosteron uwalniajmy w łóżku ;)

Boskie! Takie hasło każdy powinien mieć przyklejone na tylnym zderzaku :D
Żeby kierowca z tyłu mógł się pogapić :).

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Christian K.:
Barbara S.:
zależy kogo, nie wpuszczam pań i panów gadających przez telefon, ogólnie ludzi niezainteresowanych zaistniałą sytuacją i moją wspaniałomyślnością :)

O, to to wlasnie!

widzę, że nie jestem sama :D

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Franciszek R.:
To jest kultura jazdy. Zobacz na panstwa zachodnie dajmy na to holandie nikt sie nie prosi aby go wpuscili. Dajesz kierunkowskaz
w prawo a po chwili bez problemu ktos cie wpuszcza tak samo jest > z pieszymi. Wystarczy ze ktos stanie przy pasach a ktos sie zatrzyma.

Opisałem tylko jedną sytuację, bardzo konkretną. To co Ty napisałeś niestety wiąże się z nią dość luźno. Oczywistym jest, że w przypadku dużego natężenia ruchu, zwykła życzliwość nakazuje wpuścić kogoś kto stoi gdzieś tam i czeka. Chodziło mi jednak o co innego. Stoi ktoś na drodze podporządkowanej, jadą trzy samochody, potem droga wolna. Przejazd tych samochodów zajmie mniej więcej 10 sekund i potem czekający może włączyć się do ruchu. Jaki jest wtedy sens zatrzymywana się i wpuszczania? Zajmie to na pewno dużo dłużej niż 10 sekund wliczając hamowanie, potem wpuszczenie, a następnie ponowne ruszenie. Kultura kulturą ale nie może pozostawać w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem.
Zasada ograniczonego zaufania nie mowi nic o stosowaniu sie przez innego kierowce do zasad ruchu drogowego. Zasada ograniczenia zaufania mowi ze kierowca powinien byc na wszystko przygotowany np. na nagle wtargniecie pieszego, zwierzecia a odleglosc musisz od poprzedzajacego pojazdu sam okreslic. Jezeli kierowca zatrzymal sie przed pasami wjechales w niego to jest twoja wina a nie tego ktory przepuszczal pieszych.

Żeby nie być gołosłownym bo Cię nie przekonam. Nabrałem już takie zboczenia zawodowego, więc coś zacytuje, coś z czym się całkowicie zgadzam. Tezy dwóch orzeczeń Sądu Najwyższego:
"Nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachowań innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy." (wyrok SN z 2005.10.19, IV KK 244/05, WPP 2006/2/157)
I drugie, o pieszych:
"Dostrzeżenie spokojnie idących pieszych (żaden dowód w tej sprawie nie wskazuje na odmienną sytuację) nawet po niewłaściwej stronie drogi (wbrew nakazowi określonemu w art. 11 ust. 2 Prawa o ruchu drogowym) nie nakłada na kierującego pojazdem obowiązku przewidywania wtargnięcia któregokolwiek z pieszych na pas jezdni zajmowany przez pojazd w chwili dokonywania manewru wyprzedzania. Możliwość taka ma charakter abstrakcyjny, czysto teoretyczny i wobec tego nie można od kierowcy pojazdu oczekiwać powinności jej uwzględnienia w trakcie poruszania się po drodze publicznej. Odmienna ocena oznaczałaby nakaz zrezygnowania z manewru wyprzedzania tak długo, jak długo piesi korzystaliby z jezdni, bądź do ograniczenia szybkości do granic sprzecznych z płynnością i celowością ruchu drogowego." (postanowienie SN z 2006.04.03, III KK 294/05, LEX nr 182990)

konto usunięte

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Christian K.:

Nie mam pojecia, skad w Tobie takie nastawienie do górali.

Myślałem o Krakowie - sorry.
Christian Kroczek

Christian Kroczek Tony Stark Sprzedaży
i Zarządzania
Relacjami z
Kluczowymi...

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Piotr T.:
Christian Kroczek:

Nie mam pojecia, skad w Tobie takie nastawienie do górali.

Myślałem o Krakowie - sorry.

Przeprosiny przyjete, Piotrze :D
Joanna Z.

Joanna Z. senior project
manager, mama
Tygrysa

Temat: A co z savoir-vivre na drogach...? Cz I: Ustepowanie...

Jak jadę w korku co jest niestety najczęstsze to oczywiście wpuszczę biedaka co nie ma się jak inaczej dostać.

Ale osobiście mam alergię na takich, którym spieszy się bardziej niz innym i skracają sobie korek przez stację benzynową, albo do ostatniej chwili jadą prawym pasem aby wepchnąć się na lewy i skręcić. NIe wpuszczam!

Następna dyskusja:

Zasady savoir vivre w GL




Wyślij zaproszenie do