Temat: Magia:) - nic dodać nic ująć
Hm... Mam własną koncepcję magii. Jestem o tym przekonana. Ale czy potrafię ją zebrać i ubrać w słowa? W dodatku krótko i treściwie X) Nie wiem... Zobaczmy :)
Mnie podoba się koncepcja magii... małej. Drobiazgów, na których się wszystko buduje, dopieszczania rzeczy większych kawałek po kawałku. Rozumiem, że fajerkulka jest zaklęciem niebywale przydatnym, ale finezji w tym za grosz. A mnie bawi wplatanie magii w ruchy rąk w tańcu, w opowieść śpiewaną przy kominku, zamykanie dźwięku w butelkach. Magia kuchenna, kosmetyczna, antykoncepcyjna, itp. To dopiero coś ;) Jasne, że nie tak podniosłe i bohaterskie, jak magia wojenna, ale za to ile w tym uroku. I, nie ukrywajmy, dużo praktyczniejsze i pewnie więcej na tym zarobić można ;P Ale oczywiście wszystko to nie bez Wielkiej Magii. Ale to już jakby zupełnie inny poziom i tak nie dla każdego, jak i nie w powszechnym użytku. W ogóle, wydaje mi się, że trzeba z magią przy graniu uważać, bo trudno ją chyba utrzymać w ryzach i na jakimś sensownym poziomie. Sama ani prowadzę, ani po prawdzie grałam dłużej postacią rzucającą czary, ale wiem, że zdarza się ludziom przesadzać. Bo skoro mogę, to czemu nie. Tylko co to za frajda?
Ach! No i oczywiście nieokiełznana magia, której nie trzeba się uczyć, bo już się ją w sobie ma, ale nad którą trzeba się nauczyć panować. To też jest fajne :)
A Amber ma swój urok :) Duuużo uroku. I faktycznie coś w splataniu i podwieszaniu zaklęć jest, ale zawsze mnie zastanawia czy takiego Amberyty czy Chaosyty szlag nie trafia, jak on sobie zaklęcie musi spleść, podwiesić i jeszcze rzucić dostatecznie szybko, zanim czar się sam z siebie rozpadnie, a trafia do Cienia, gdzie jakiś podrzędny człeczyna od ręki częstuje go fajerkulką, bo nie ma takich rygorystycznych wymagań, ot wystarczy, że machnie ręką :P