Temat: Kfiatki z sesji

Robert W.:
Agnieszka Ewa C.:
Sao: i on ją wtedy przeleci...

To była typowo męska odzywka ;-)


A czego można się spodziewać po kobiecie, która zarabia na życie mieczem? ;)
Szkoda, że nie mam gdzieś spisanych innych jej odzywek... ;P

Temat: Kfiatki z sesji

Ostatnio było do Xetin (drużynowa telepatka, która robi nam za przekaźnik informacji - sorry Magda za instrumentalne potraktowanie):
Saovin: My teraz idziemy z archeologiem, ja mu kompletnie nie ufam, ale... najwyżej zginiemy. W każdym razie miło było Cię znać.
Xetin:...

Laurelei miała mnóstwo tekstów związanych głównie z czarnym humorem. Coś mi się kojarzy z kasztelem w lesie, który nie chciał się skończyć. Może Wy pamiętacie?


Agnieszka Ewa Czerwińska edytował(a) ten post dnia 16.03.07 o godzinie 11:36

Temat: Kfiatki z sesji

Ja chyba muszę zacząć spisywać co sie u nas na sesjach dzieje, bo jakoś pamięć mnie zawodzi :-|

Temat: Kfiatki z sesji

Nie jest to może kfiatek z sesji, ale dotyczy sesji. Aga siedzi mi właśnie za plecami i mówi, że to był żart. Ale ja i tak wiem swoje.

Rozmawialismy o jej postaci, wspominanej już Saovin. Wypomniałam jej, że jej postać była prostytutką, a ona na to:
- Nie byłam prostytutką! Nigdy nie brałam za to pieniedzy!!

Temat: Kfiatki z sesji

Agnieszka S.:
Nie jest to może kfiatek z sesji, ale dotyczy sesji. Aga siedzi mi właśnie za plecami i mówi, że to był żart. Ale ja i tak wiem swoje.

Rozmawialismy o jej postaci, wspominanej już Saovin. Wypomniałam jej, że jej postać była prostytutką, a ona na to:
- Nie byłam prostytutką! Nigdy nie brałam za to pieniedzy!!
LOL

Temat: Kfiatki z sesji

Robert W.:
Agnieszka S.:
Nie jest to może kfiatek z sesji, ale dotyczy sesji. Aga siedzi mi właśnie za plecami i mówi, że to był żart. Ale ja i tak wiem swoje.

Rozmawialismy o jej postaci, wspominanej już Saovin. Wypomniałam jej, że jej postać była prostytutką, a ona na to:
- Nie byłam prostytutką! Nigdy nie brałam za to pieniedzy!!
LOL

;)
Potem powiedziała jeszcze:
- Przecież to, ze pozowałam nago do aktów, nie oznacza jeszcze, że byłam prostytutką, no...

Temat: Kfiatki z sesji

Ha! Znalazłam kilka tekstów z dawniejszych sesji ;)
Ze specjalną dedykacją dla Agi, bo ona jest ich głównym bohaterem :D

Rubi - moja postać
Goldi i Laurelai - postacie Agi

Rubi: Ty szalona jesteś!!
Goldi: No wiem...

Laurelei: Czy to jeden z naszych, czy on... tak spadł nagle? (Aga, jeśli pamiętasz kontekst - daj znać, to się uzupełni...)

Laurelei (na pytanie Kinny czy ktoś wie co czai się w mroku podziemnych korytarzy): Kinna, powiem Ci tak. To jest... cholera wie co.

I dialog między graczami:
Aga: Ja to powiedziałam?
Ja: No... tak.
Aga: Bo ja nie wiem co mówię...

Temat: Kfiatki z sesji

Ech. Też bym z chęcią zarzucił jakimś fajnym tekstem od nas z sesji, ale jak próbuję sobie coś przypomnieć, to niestety - pustka w głowie :-| A pomyśleć, ze było tego tak dużo...

Temat: Kfiatki z sesji

No kurcze, nie pamiętam kontekstu...

Temat: Kfiatki z sesji

AAA!! Chyba wiem... Czy to nie chodziło o tego metalowego gościa, który w 'nawiedzonym' kasztelu skoczył znad bramy? I zrobił dziurę w kamieniu? Tak mi się coś skojarzyło...
Wojciech Ciesielski

Wojciech Ciesielski Kierownik działu
Administracji i IT

Temat: Kfiatki z sesji

Z opisów postaci.
Kiedyś wprowadziliśmy w druzynie obowiązek tworzenia krótkich historyjek z "poprzedniego" życia bohaterów sprzed czasów drużynowych.
Co najbardziej zapadło mi w pamięć to opis jednego ze złodziei (zabójców?) pewnego gościa. (Nie jest to opis dokładny, ale kontekst powinien oddać):
Walka: Jednego gościa cięłem szablą trzymaną w jednej ręce, drugiego szablą w drugiej ręce. Trzeciego rzuciłem sztyletem :)

Albo opis sytuacyjny: Druzyna podzielona na 2 części. jedna z grup przekroczyła już niewielki łańcuch górski, druga znajduje się przed tymi górkami.
Gracz: Jak daleko są przed nami?
MG: Dzień, góra, dwa przewagi...

Temat: Kfiatki z sesji

Heh, w czwartek została mi przypomniana moja wpadka ;)

Moja dedekowa rangerka poszła na zwiad. Znalazła leże jekiegoś stwora, owadopodobnego (nie pamiętam już co to było). Stwór mnie zaatakował, ale udało mi się zwiać. Kiedy dotarłam do drużyny, zdałam relację co widziałam:
- Tam był jakiś stwór! I to na pewno samica, bo miał jaja... ;)
Piotr Wyleżoł

Piotr Wyleżoł Specjalista ds.
Zamówień Publicznych

Temat: Kfiatki z sesji

Ja pierwszy raz MG,postacie dopływają do portu w mieście którego władca miał im zlecić misje o czym nie wiedzą a są lekko wkurzeni bo schlałem i wpakowałem ich na statek po tym jak postanowili nie ruszać się z miłego i bezpiecznego zajazdu. Podpływa do nich łódka straży portowej:
wszyscy chórem: atakujemy i wrzucamy ich do wody, ładnie toną?
ja (panika totalna rozwalają mi przygodę): nie pływają
oni: jak to? z tym żelastwem na sobie powinni pójść na dno jak cegły? obstawiamy który szybciej dojdzie do dna!
ja: eee pływaja eee bo mają eee kapoki! TAK kapoki!
oni: jakie k* kapoki? skąd w średniowieczu znajdziesz styropian do kapoków?
ja: z KORKA mają kapoki!

nie musze mówić chyba że to był koniec tej sesji :)
Magdalena Zagórna

Magdalena Zagórna Student, Uniwersytet
Kardynała Stefana
Wyszyńskiego w
War...

Temat: Kfiatki z sesji

Zeszło nam się jakoś pewnego dnia na politykę. Tak, gdzieś obok toczącej się sesji. Toczy się rozmowa, toczy, aż tu nagle...
- My tu sobie o polityce, a w erpegu też mamy problemy!

Jako, że nasza drużyna składa się lub natenczas składała się głównie z pociotków smoków, bliższych bądź dalszych i utkwiło nam głęboko w pamięci, jak nazwano nas onegdaj „smoczym nasieniem”, zwykło to określenie w różnych dziwnych momentach wypływać. I tak oto, nie pomnę już czy z jakiegoś kontekstu czy całkiem spontanicznie wykwitło nam kiedyś coś takiego:
„Smocze nasienie mam we krwi.”

Pewnego razu, na pewnej wyspie był sobie pewien wulkan... Nie zgłębiając zbytnio kontekstu, miejscowi raz na ileś tam lat poszukiwali osoby do odtańczenia rytualnego Tańca Ognia, który miał uśpić rzeczony wulkan, ażeby ten nie zaszkodził ich pięknej wyspie. I tak to się potoczyło, że trafiliśmy tam akurat na czas, żeby się w całą sprawę zaplątać. Po wielu perypetiach ostatecznie wyłoniona została spośród nas tancerka – Pat.
- Wszystko w moich nogach.”

Na tamtej wyspie mieliśmy również dziwne sny i poćwiartujcie mnie, ale z czego ta wypowiedź wyniknęła, nie mogę sobie przypomnieć. W każdym razie, nasz drużynowy perwers rzeczona już wyżej Pat stwierdziła:
- ... gwałt na demonicznym koniu. No co? Sen erotyczny jak każdy inny...

O haczykach, które przy naszym MG pojawiają się wszędy nadzwyczaj często:
Ja wolę myśleć, zanim ten haczyk nas połknie.

Opis:
„Minąłeś przywiązany do drzewa, przymocowany, przybity strzałami szkielet.”

O kimś, kogo przypuszczam, podejrzewaliśmy o wampiryzm, albo kto się straszliwie pomrocznie starał wyglądać i zachowywać. Drużynowy spec od krwiopijców – Olo.
- On nawet nie leżał obok wampira.

Jak coś pokręciłam, to mnie pewnie zaraz dziewczyny naprostują ;P A może i które co doda, albo kontekst przytoczy ;)

Temat: Kfiatki z sesji

Magdalena Z.: nasz drużynowy perwers rzeczona już wyżej Pat

Wypraszam sobie! Drużynowym perwersem Pat nie była! Ona tylko lubiła dobry seks ;)

Z serii, którą zaczęła Magda:
Zbliżaliśmy się do kogoś, nazwijmy go umownie 'wrogiem'. I ten wróg mógł nas wykryć, a raczej magiczne przedmioty, które mieliśmy. W każdym razie Laurelei, wspominany już, drużynowy spec od wampirów, oraz Arethuen - jej wampirzy kochanek, mają tego sprżetu najwięcej. Przez co najbardziej nam zagrażają, bo w zasadzie ich nie da sie przeoczyć. Arethuen masilnie magiczny miecz, Laurelei ma w plecaku conajmniej 3-4 magiczne przedmioty. Reszta w zasadzie nie ma nic.
Lolo: Wiecie, musimy powyłączać nasze magiczne przedmioty...

Temat: Kfiatki z sesji

Agnieszka Ewa C.:
Coś mi się kojarzy z kasztelem w lesie, który nie chciał się skończyć. Może Wy pamiętacie?[edited]

Mi się z kasztelem w lesie kojarzy coś, ale nie ma to za bardzo związku z Laurelei, ani jej czarnym humorem...
Utknęliśmy w Lesie Duchów, którego Pani niezbyt chętnie wypuszczała zeń ludzi, a już na pewno nie bez ofiary.
Zaplątaliśmy się, jak to my, do całkowicie opuszczonego kasztelu na nawiedzonych bagnach. Wielce radośnie i swobodnie zwiedzamy kasztel, przeszukujemy komnaty. Naszą uwagę przykuło wielkie łoże z baldachimem. A byliśm,y tak rozbawieni i tak pewni siebie, że wywiązał się dialog:
- Tu nic nie ma, najwyżej nas może ten baldachim napaść..
- Ha, ale byłby napis na nagrobku: 'zginął bohaterską śmiercią w walce z baldahimem'...
- Taa... A przebieg walki można było odczytać z ran na baldachimie... HA! HA! HA!

Jakoś nam umknęło, że ten kasztel faktycznie był nawiedzony...
BTW to tam właśnie zeskoczył nam z bramy metalowy facet, jakby to kogoś interesowało ;)
Przemysław Mikołajczak

Przemysław Mikołajczak ...nie szukam bajki
w życiu swoim!

Temat: Kfiatki z sesji

System autorski, SF. Grupa agentów "rządowych" (my) szuka strasznego terrorysty.

- Mam! Sprawdzimy zapisy z kamer. - krzyknąłem radośnie... - Cholera, skąd ja wezmę w lesie kamery?

...z tej samej sesji. Knucie planów doprowadza nas do pewnego momentu w śledztwie, kiedy zaczyna się cokolwiek klarować.

- No to mamy kropkę nad i. - ja
- A co teraz? - inny gracz.
- To teraz idziemy szukać tego i.
Wojciech Ciesielski

Wojciech Ciesielski Kierownik działu
Administracji i IT

Temat: Kfiatki z sesji

Kiedyś grałęm kapłanem, który zrobił sobie ogródek...
Pech chciał, że "ukochana" drużyna postanowiła zbierać pamiątki z przygód... właśnie w tym ogródku. I tak oto rozpoczęła się era teleportowania wszystkiego do mnie.
Mały kłopot, jeśli to była wielka gruda złota...
Gorzej jak krokodyl...
Ale 2 panie lekkich obyczajów w przykaplicznym ogrodzie trochę nie pasowały...
Jedną zeżarł krokodyl druga uciekła:D

konto usunięte

Temat: Kfiatki z sesji

Wampir DA

Gram Lasomvrytka heh św. pamięci ROuse de Manchester. Przed wyruszeniem z zamku na polowanie na wampira (ok ja bylem ta dobra wampirzyca ;P) juz nie pamietam jakiego klanu, otrzymalismy informacje aby wracac przed switem i nie rozdzielac sie gdyz wilkolaki paletaja sie w okolicy. Generalnie bylo nas troje - 3 Wampirki - rozpoczelismy jatke okolo polnocy. Niestety nasze konie zostaly powaznie ranne. (dodam ze bylo to po wielu godzinach gry i "piwku" - wszystkim koncentracja sie obnizyla) Koniki ktore zostaly ranne zabryzgaly krwia cale wejscie do Jaskini. Ja postanowilem ze przeszukam Jaskinie. Jeden z Wampirkow stwierdzil ze rany kon to nie porblem dowiezie go do zamku. Drugi stwierdzil ze idzie na piechoe nocowac tez nie bedzie w zimnej jaskini (Torreador - esteta). Heh no wlasnie chyba wtedy wkurzylismy MG - ranny kon nie dowiozl Gangrelka do domu, krew zwabila 2 wilkolaki, ten co szedl spacerkiem, nacieszyl sie widokiem switu... a ja postanowilem ze przespie sie w Jaskini. Okrylem sie cieniem i zapomnialem zdjac zakrwawionego ubrania.... nie poczulem jak wilkolaki mnie rozszarpuja...
Wojciech Ciesielski

Wojciech Ciesielski Kierownik działu
Administracji i IT

Temat: Kfiatki z sesji

Niedobry MG.
Pomimo snu powinieneś poczuć szarpanie:)



Wyślij zaproszenie do