Temat: Szukam fanów filmu "The Secret" :)
Grzegorz Utnik:
Napisz jakie wrażenia po filmie i co o tym myślisz.
Film (?!?!!!??)
To bardzo dziwne ZJAWISKO
Wiosną tego roku w Internecie szukałam pewnej frazy. Internetowa wyszukiwarka (dobrodziejstwo wszechczasów) między innymi „wyrzuciła” pierwsze dziesięć minut tego filmu. Zapewne w normalnym układzie nawet bym go nie obejrzała, ale tym razem COŚ mnie zaintrygowało. (Wybacz, że nie napiszę CO, ponieważ to zbyt osobiste).
Obejrzałam pierwszą część, a później ukazywał się dostęp do następnych i tak jednego dnia obejrzałam film kilkanaście razy (od rana do wieczora). Nie mogłam uwierzyć, że jeden przeszło godzinny film może dawać tyle wskazówek. I TAK ODBIERAM ten film jako DROGOWSKAZ. Dla każdego taka droga - jaką sobie wybierze. Pokazuje (wręcz wytyka) oczywistą prawdę: że trzeba kochać siebie, wybaczać innym, być wdzięcznym , nie stać w miejscu, słuchać co mówi nasze wewnętrzne ja (a może intuicja).Takie oczywiste prawdy o których najzwyczajniej w świece ZAPOMINAMY. Film pokazuje - jak każdy drogowskaz wiele dróg: tablice marzeń, Feng Shui, pozytywne myślenie, wyobraźnia, przyciąganie a nawet nauczenia się czytania „znaków” na naszej drodze prowadzącej do rozwiązania problemu, osiągnięcia celu czy co tam sobie kto chce.
Możliwość realizacji marzeń nie kończy się na tym co pokazał film. :)))
I ...... przez dwa miesiące nie miałam Internetu (zmiana operatora). Wtedy przypomniało mi się, że dostałam kiedyś od koleżanki książkę o tym samym tytule do której nigdy się nie zabrałam (pierwsze kartki mnie zniechęciły – Kasiu bardzo Cię przepraszam) Teraz z postanowieniem wychwycenia najcenniejszych uwag (dla mnie) - przeczytałam ją. Daleka jestem do odbioru filmu dosłownie (usiądź i marz) a wszystko o czym pomyślisz samo do przyjdzie do Ciebie. Rozumiem go jako; zmianę sposobu myślenia, NAKAZ odczytywania tego co w Okół się dzieje. Marzenia traktowałabym raczej jako coraz wyższe szczebelki drabiny (aby się piąć i osiągać stale coś więcej, a nie stać w miejscu) Pragnę nowy samochód więc tak wykorzystuję swoją przestrzeń i to co mnie otacza by to zdobyć. (Nawet żeby wygrać w LOTTO też trzeba puścić los). Aczkolwiek na lotto i „takie tam” bym raczej nie liczyła chociażby ze względu na milionową kombinację liczb.:)))) ale niektórzy pewnie w to wierzą. Gdybym chciała zostać głową państwa takiego jak Chiny, lub mieć trzecią rękę, lub przejść pustynię bez wody. To chyba nie marzenie to głupota.
Jednak to tylko jest moje zdanie i moja opinia, to ja tak TO widzę, ale skoro spytałeś to odpowiadam (starałam się szczerze :)) a może jeszcze Ktoś podzieli się swoimi odczuciami po obejrzeniu. Bardzo ciekawią mnie inne opinie.
A tak przy okazji, czy KTOŚ ma wolną Empik-ową wersję filmu i może mi odsprzedać ;))).
(Internet nie zawsze u mnie działa) ;0000