Tomasz Sierszchuła

Tomasz Sierszchuła interim
manager...pomagam
innym rozwinąć
skrzydła...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Czy doświadczyliście kiedykolwiek sytuacji, w której po szkoleniu mieliście bardzo dużą motywację do wprowadzenia zmian, wierzyliście w to, że można zmienić wszystko...
...a jednak po dwóch tygodniach ta motywacja gwałtownie malała i malała...i malała...:)

Chciałbym zwrócić uwagę na jeden ważny aspekt:

Jednym z filarów motywacji jest Twój stan. Tylko osoba w dobrej kondycji, mająca dostęp do swoich mocnych stron jest kreatywna i przejawia chęć do działania. Pojawia się pytanie jak zatem pomóc w odkryciu swoich mocnych stron, jak dać drugiej osobie dostęp do zasobów?

Jeśli po dwóch tygodniach od szkolenia Twoja motywacja bardzo zmalała to jedną z przyczyn (jedną ale nie jedyną możliwą) może być sposób prowadzenia szkolenia: w trakcie szkolenia zasoby zostały tylko zakotwiczone (co niestety jest częstą praktyką). Uczestnicy zostali wprowadzeni w euforyczny stan, zwiększający gwałtownie motywację w danym momencie. Sposób ten działa jak dopalacz (gwałtownie ale na krótką metę, aby to powtórzyć musisz wrócić na szkolenie i tak zaczyna się błędne koło)

Lepsze efekty można osiągnąć poprzez umożliwienie uczestnikom odkrycia zasobów na poziomie misji czyli życiowej roli. W tym przypadku nasza pozytywna siła znajduję się na wyższym poziomie i nie podlega tak gwałtownym wahaniom. Ponieważ odnosi się do naszej Tożsamości.

Pozdrawiam:)Tomasz Sierszchuła edytował(a) ten post dnia 16.06.10 o godzinie 15:05
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Tomasz Sierszchuła:
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden ważny aspekt:

Jednym z filarów motywacji jest Twój stan. Tylko osoba w dobrej kondycji, mająca dostęp do swoich mocnych stron jest kreatywna i przejawia chęć do działania.

Nie zgadzam się. To mit, przez który sporo osób strasznie cierpi, nieustannie goniąc za "odpowiednim stanem", "flow", itp.

"Stan motywacji" to w praktyce zwykle nakręcenie - niewątpliwie przyjemne, ale z prawdziwą motywacją nie mające wiele wspólnego. Bo motywacja polega m.in. na tym, ze robisz, kiedy Ci się nie chce, boli Cię głowa, plecy, itp.

Również wiązanie kreatywności z pozytywnym stanem jest mocno chybione - ludzie są bardzo kreatywni również w kiepskich stanach, np. rozpaczliwie walcząc o życie. Wtedy nikt nie skacze ze szczęścia, a jednak znajdują rozwiązania i to bardzo skutecznie - bo jest odpowiednia motywacja.

Jeśli chodzi o faktyczne filary motywacji - przetestowane na ogromnej próbie ludzi - polecam rozdział o motywacji z R. Wiseman "59 seconds". Dużo trafniejsze.
Lepsze efekty można osiągnąć poprzez umożliwienie uczestnikom odkrycia zasobów na poziomie misji czyli życiowej roli.

Misja czy życiowa rola to kolejny mit, i to niestety kolejny mit przez który sporo osób cierpi, szukając czegoś, czego nie mają prawa znaleźć.

Idea misji wzięła się z new-ageowskiej ideologii odnośnie reinkarnacji i tego, że wcielamy się "po coś". Niestety, gdzieś po drodze ludzie zapomnieli o pierwotnym źródle tego pomysłu i zrobili z przydatnej dla niektórych osób fantazji p.t. "misja życiowa" coś realnego, co każdy rzekomo ma.

A tak nie jest. To co każdy ma, owszem, to pewną biologiczną skłonność do szukania szczęścia poprzez przyczynianie się do przetrwania stada/gatunku. Ale to zdecydowanie nie to samo, co rzekoma misja życiowa.
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Tomasz Sierszchuła:
Czy doświadczyliście kiedykolwiek sytuacji, w której po szkoleniu mieliście bardzo dużą motywację do wprowadzenia zmian, wierzyliście w to, że można zmienić wszystko...
...a jednak po dwóch tygodniach ta motywacja gwałtownie malała i malała...i malała...:)

To się nazywa euforia, często jest mylona z motywacją. :)
Tomasz Sierszchuła:
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden ważny aspekt:

Jednym z filarów motywacji jest Twój stan. Tylko osoba w dobrej kondycji, mająca dostęp do swoich mocnych stron jest kreatywna i przejawia chęć do działania.

Eeeeeee, a motywacja od? A jak chce mi się spać, a mam przed oczami cel, który sprawia, że mimo niechęci ruszam tyłek i zapier...?

To nlpowski mit, że musisz być cały czas mega i super i latać pod sufitem.
Tomasz Sierszchuła:
Pojawia się pytanie jak zatem pomóc w odkryciu swoich mocnych stron, jak dać drugiej osobie dostęp do zasobów?

Łańcuchy wartości z Core Transformation np. :)
Tomasz Sierszchuła:
Jeśli po dwóch tygodniach od szkolenia Twoja motywacja bardzo zmalała to jedną z przyczyn (jedną ale nie jedyną możliwą) może być sposób prowadzenia szkolenia: w trakcie szkolenia zasoby zostały tylko zakotwiczone (co niestety jest częstą praktyką). Uczestnicy zostali wprowadzeni w euforyczny stan, zwiększający gwałtownie motywację w danym momencie. Sposób ten działa jak dopalacz (gwałtownie ale na krótką metę, aby to powtórzyć musisz wrócić na szkolenie i tak zaczyna się błędne koło)

Tomku, na szkoleniu masz dużo więcej motywacyjnych czynników:

- masz trenera od którego modelujesz i masz przykład, że można mieć power,
- masz innych uczestników, tworzy się energia grupy,
- masz ćwiczenia, które wykonujesz bo taka jest rama szkolenia,

Temat nie jest taki prosty (przynajmniej tak mi się wydaje). Od lat poznaję to zjawisko. Najlepsze, co wymyśliłem to regularne kluby z praktyką (polecam).
Tomasz Sierszchuła:
Lepsze efekty można osiągnąć poprzez umożliwienie uczestnikom odkrycia zasobów na poziomie misji czyli życiowej roli. W tym przypadku nasza pozytywna siła znajduję się na wyższym poziomie i nie podlega tak gwałtownym wahaniom. Ponieważ odnosi się do naszej Tożsamości.

Eeee, jak masz misję życiową i spaprane kotwice czy nawyki to sorry, ale niższy poziom przebije wyższy - i co? I nic, ktoś będzie się frustrował, że chce dobrze, a mu się nie chce. ;-)

Motywacja to emocje, cele, nawyki, rama, dialogi wewnętrzne, przeszłość i wiele innych. :)

Pozdrawiam,
Michał
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Artur Król:
Misja czy życiowa rola to kolejny mit, i to niestety kolejny mit przez który sporo osób cierpi, szukając czegoś, czego nie mają prawa znaleźć.

Oj i tu się nie zgodzę. Misja życiowa może być konkretną strategią, nazwaniem kierunku opartego o realizację np. wartości rdzeniowych. Tylko, że jej się po części szuka, a po części tworzy. Ludzie myślą jednak, że to taka czerwona pigułka, która wszystko załatwi. Wstrętne leniuchyyy!!!! ;-)))
Artur Król:
Idea misji wzięła się z new-ageowskiej ideologii odnośnie reinkarnacji i tego, że wcielamy się "po coś".

Oj i znów. Misja życiowa to termin dużo starszy, znany np. w magii ceremonialnej (Paracelsus, Levi).
Artur Król:
Niestety, gdzieś po drodze ludzie zapomnieli o pierwotnym źródle tego pomysłu i zrobili z przydatnej dla niektórych osób fantazji p.t. "misja życiowa" coś realnego, co każdy rzekomo ma.

Bang, generalizacja. Ach, ci ludzie, na nich się najlepiej zwala. ;-)))

Artur nie znasz pierwotnego źródła tego pomysłu. Poza tym nazywanie go fantazją... jest dla mnie co najmniej ego-megalityczne. ;-)
Artur Król:
A tak nie jest.

Wow. Mogę do Ciebie mówić "Mistrzu" od dzisiaj? :P

Arturro to, że w Twoim świecie nie ma misji życiowej nie znaczy, że coś w tym stylu nie istnieje. Zaprzeczysz też np. Karmie, bo masz analityczny mózg, a przez to w pewnym sensie ograniczenie do danej pozycji percepcyjnej?
Artur Król:
To co każdy ma, owszem, to pewną biologiczną skłonność do szukania szczęścia poprzez przyczynianie się do przetrwania stada/gatunku. Ale to zdecydowanie nie to samo, co rzekoma misja życiowa.

No tak, człowiek to zbieranina mięsa i kości. Tylko zapomniałeś dodać, że to tylko Twoja opinia. :) Strzelam, że bierze się stąd, że żaden z Twoich autorytetów nie potwierdził jej badaniami. ;-)

Zdrówka,
MichałMichał Jankowiak edytował(a) ten post dnia 16.06.10 o godzinie 22:07
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Michał Jankowiak:
Oj i tu się nie zgodzę.

Nie zgodzisz się z tym, że wiele osób cierpi szukając misji życiowej, której po prostu nie znajdą, bo jej nie mają? Kurcze, a ja po prostu znam takie osoby.
Misja życiowa może być konkretną strategią, nazwaniem kierunku opartego o realizację np. wartości rdzeniowych.

Nadinterpretujesz moją wypowiedź. To, że nie ma tzw. misja życiowa to mit, nie znaczy, że ludzie nie mogą realizować swoich wartości. Natomiast termin "misja życiowa" ma pewne bardzo konkretne konotacje i do niego się odnoszę.
Oj i znów. Misja życiowa to termin dużo starszy, znany np. w magii ceremonialnej (Paracelsus, Levi).

Możesz wskazać gdzie Levi pisze o misji życiowej? Bo mam wrażenie, że pisze o "nieco" innej interpretacji, niż ta która współcześnie funkcjonuje pod terminem misja życiowa ;)
Arturro to, że w Twoim świecie nie ma misji życiowej nie znaczy, że coś w tym stylu nie istnieje. Zaprzeczysz też np. Karmie, bo masz analityczny mózg, a przez to w pewnym sensie ograniczenie do danej pozycji percepcyjnej?

Karmie zaprzeczyć nie mogę - codziennie wsypuje jej miskę mojemu kotu. Natomiast jeśli masz na myśli mistyczną karmę, moja odpowiedź brzmi - nie wiem, wskażesz mi jakiekolwiek dowody na jej istnienie?

Dodatkowo, kwestia mojego mózgu nie ma tutaj większego znaczenia. Próbujesz sprowadzić rozmowę do mnie, ale tutaj naprawdę nie o mnie chodzi, równie dobrze mógłbym odparować, że wierzysz w karmę, bo masz np. łatwowierny mózg - ale to bezsensowny sposób dyskusji i nie mam zamiaru się w to bawić. To po prostu piaskownica. Nie ma znaczenia kim ja jestem, nie ma znaczenia jakie mam przekonania - znaczenie ma, czy to co pisze można podważyć, wskazując na błędy w faktach lub w logice, czy nie.

Co do "coś w tym stylu" -zwróć uwagę, że o tym "czymś w tym stylu" pisałem. Ludzie mają biologiczną potrzebę czuć, że przyczyniają się do przetrwania swojego gatunku. To jeden z aspektów poczucia szczęścia, m.in. dlatego najprostszą metodą na długoterminową poprawę swojego samopoczucia jest wyjść i raz na tydzień zrobić coś miłego dla 3-4 innych osób w ciągu jednego dnia.

Ta potrzeba jest realizowana na różne sposoby, w oparciu o wartości i przekonania osoby - stąd Richard Dawkins realizuje ją walcząc z religią, a ksiądz katolicki głosząc chwałę Bożą. Natomiast nie jest to jakaś misja, która jest nadana z góry i znajdowana w trakcie życia - bo gdy zmienią się wartości, zmieni się też sposób realizowania tej potrzeby.
No tak, człowiek to zbieranina mięsa i kości. Tylko zapomniałeś dodać, że to tylko Twoja opinia.

Mylisz fakty z opinią. To, że człowiek to zbieranina mięsa i kości, to właśnie fakty. Czy oprócz mięsa i kości jest coś więcej? Może, ale na to potrzeba konkretnych danych, a tych jakoś brak jak na razie.
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Artur Król:
Nie zgodzisz się z tym, że wiele osób cierpi szukając misji życiowej, której po prostu nie znajdą, bo jej nie mają? Kurcze, a ja po prostu znam takie osoby.

Nie zgodzę się, że to mit i że ludzie nie mają prawa jej znaleźć. Jak dla mnie to po prostu czasem długi proces. I jeśli ktoś myśli, że misja to coś, co od razu zrewolucjonizuje jego życie, bez własnej pracy, to będzie kolejny Sekret - "Wizualizuj, a będzie Ci dane.". Tak - wtedy można cierpieć.
Artur Król:
Misja życiowa może być konkretną strategią, nazwaniem kierunku opartego o realizację np. wartości rdzeniowych.

Nadinterpretujesz moją wypowiedź. To, że nie ma tzw. misja życiowa to mit, nie znaczy, że ludzie nie mogą realizować swoich wartości. Natomiast termin "misja życiowa" ma pewne bardzo konkretne konotacje i do niego się odnoszę.

Yyy jakie? Bo może mamy 2 różne definicje? Jeśli tak, to rozmawiamy o 2 różnych sprawach. :)
Artur Król:
Możesz wskazać gdzie Levi pisze o misji życiowej? Bo mam wrażenie, że pisze o "nieco" innej interpretacji, niż ta która współcześnie funkcjonuje pod terminem misja życiowa ;)

Cała ścieżka prawej ręki jest ścieżką związaną z misją (narzuconą / daną przez Boga) i jej wypełnianiem - dla siebie, ludzi, świata. Crowley nazwał to realizacją Woli.

P.S. Już jestem pewien, że mamy różne definicje misji i rozmawiamy o czym innym. ;-) Pie#^%ne zniekształcenia. ;-)
Artur Król:
Karmie zaprzeczyć nie mogę - codziennie wsypuje jej miskę mojemu kotu.

Mówię o Karmie, nie karmie. :) Pozdrów kota. :)
Artur Król:
Natomiast jeśli masz na myśli mistyczną karmę, moja odpowiedź brzmi - nie wiem, wskażesz mi jakiekolwiek dowody na jej istnienie?

A po co? Dla mnie ten poziom to nie dowody, tylko doświadczenie. A z tego poziomu do Ciebie nie przemówię. :) Z resztą średnio mnie interesuje, czy Karma jest "rzeczywista" i "prawdziwa", dla mnie to użyteczna koncepcja.
Artur Król:
Dodatkowo, kwestia mojego mózgu nie ma tutaj większego znaczenia. Próbujesz sprowadzić rozmowę do mnie, ale tutaj naprawdę nie o mnie chodzi, równie dobrze mógłbym odparować, że wierzysz w karmę, bo masz np. łatwowierny mózg - ale to bezsensowny sposób dyskusji i nie mam zamiaru się w to bawić.

Sprowadzam rozmowę nie do Ciebie, a do Twojego toku myślenia i wydawania silnych sądów, że coś jest albo nie jest, bez możliwości obiektywnego sprawdzenia tego.

Poza tym nigdzie nie napisałem, że wierzę w Karmę. :)
Artur Król:
To po prostu piaskownica.

Oj, poczułeś się urażony? Sorry, nie wiedziałem, że aż tak asocjujesz się ze swoim mózgiem. Z resztą sam wszedłeś teraz na poziom wycieczki osobistej. :)
Artur Król:
Nie ma znaczenia kim ja jestem, nie ma znaczenia jakie mam przekonania - znaczenie ma, czy to co pisze można podważyć, wskazując na błędy w faktach lub w logice, czy nie.

To ma znaczenie dla Ciebie. Z resztą powtarzam - nie pisałem o Tobie, tylko o Twoim mózgu. To tak, jakbym napisał o Twoich przekonaniach a Ty obraziłbyś się, że piszę o Tobie. Chill man. :)
Artur Król:
Co do "coś w tym stylu" -zwróć uwagę, że o tym "czymś w tym stylu" pisałem. Ludzie mają biologiczną potrzebę czuć, że przyczyniają się do przetrwania swojego gatunku.

Piszesz o potrzebie biologicznej, ja o duchowej. Twoją można zbadać, moją odczuć i doświadczyć. W Twojej mapie zbadanie bierze górę, więc drugą stronę deprecjonujesz. Dla mnie poziom nauki to taka sama wiara, jak każda inna, bo wierzysz, że badanie daje Ci "prawdziwe" informacje o świecie. Dla mnie oba spojrzenia są równie ważne. I to też jest moja wiara. :)
Artur Król:
Natomiast nie jest to jakaś misja, która jest
nadana z góry i znajdowana w trakcie życia - bo gdy zmienią się wartości, zmieni się też sposób realizowania tej potrzeby.

A jeśli misją jest przejście przez określone przekonania, określonego rodzaju nauka i rozwój, doświadczenie różnych punktów widzenia?

Ja nie twierdzę, że misja "istnieje", ale że nie masz pojęcia o czym mówisz twierdząc, że jej na pewno nie ma. :) Tzn. jakieś pojęcie masz, subiektywne, przedstawiając je jako pewną prawdę objawioną - jedyną słuszną. :)
Artur Król:
Mylisz fakty z opinią. To, że człowiek to zbieranina mięsa i kości, to właśnie fakty.

Oczywiście, że to opinia, a nie fakt. Dla mnie i wielu ludzi mięso i kości to tylko część człowieka. To też opinia. A być może i fakt - nauka jeszcze nie potrafi tego zbadać.
Artur Król:
Czy oprócz mięsa i kości jest coś więcej? Może, ale na to potrzeba konkretnych danych, a tych jakoś brak jak na razie.

Na to TOBIE potrzeba konkretnych danych i TOBIE ich brak.

I jak dla mnie gadasz jak komputer. ;-)

P.S. Właśnie przyszło mi do głowy fajne słowo - hiperracjonalność. ;) Podkreśla mi na czerwono, nie ma go w słowniku? ;)

Pozdro,
Michał, w tym mięso i kości :DMichał Jankowiak edytował(a) ten post dnia 17.06.10 o godzinie 00:38
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

P.S. Biedny Tomek... zmieniliśmy temat. ;-)))
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Michał Jankowiak:
Nie zgodzę się, że to mit i że ludzie nie mają prawa jej znaleźć.

To, że coś jest mitem nie zaprzecza temu, że ktoś może to znaleźć. Ludzie znajdywali wiele rzeczy, które nie istniały i dobrze sobie z nimi żyli. Pewne złudzenia pozwalają lepiej żyć. Jednocześnie jestem za podejściem w którym przynajmniej spece od zmiany mają świadomość, że coś z czym pracują to wkręta i zmiana.
Jak dla mnie to po prostu czasem długi proces. I jeśli ktoś myśli, że misja to coś, co od razu zrewolucjonizuje jego życie, bez własnej pracy, to będzie kolejny Sekret - "Wizualizuj, a będzie Ci dane.". Tak - wtedy można cierpieć.

Zupełnie nie o to chodzi, a cierpienie o którym mówię bierze się właśnie z oczekiwania p.t. "jest coś takiego jak misja życiowa, jest to realna rzecz, a nie po prostu nominalizacja i powinienem ją znaleźć, a nie mam".
Yyy jakie? Bo może mamy 2 różne definicje? Jeśli tak, to rozmawiamy o 2 różnych sprawach. :)

W skrótowej wersji - misja życiowa = pasja i zadanie, które mamy wypełnić w życiu. Ideologia, która pojawiła się w nurcie new age (być może zapożyczając ze starych podejść, ale spłycając je i przerabiając na pop-duchowość) i przeszła stamtąd do rozwoju osobistego.
Cała ścieżka prawej ręki jest ścieżką związaną z misją (narzuconą / daną przez Boga) i jej wypełnianiem - dla siebie, ludzi, świata. Crowley nazwał to realizacją Woli.

Powiem Ci, że ostatnio im więcej studiuje materiały sufickie, tym mocniej zmienia mi się rozumienie tego, co jest Wolą u Crowleya. Obecnie jestem bliski sformułowania w stylu "Ludzie NIE MAJĄ wolnej woli, mają natomiast potencjał jej wykształcenia. W momencie gdy ją wykształcą, wtedy faktycznie trafne jest stwierdzenie 'czyń swoją wolę, niech Ci będzie całym prawem'"

I zastanawiam się na ile podobnie może być ze ścieżką prawej ręki o której piszesz - na ile pewne stare interpretacje zniekształcają jej rozumienie.
Mówię o Karmie, nie karmie. :) Pozdrów kota. :)

Karma, karma, co za różnica. Ważne, że kot nie jest głodny :D
A po co? Dla mnie ten poziom to nie dowody, tylko doświadczenie.

Doświadczenie ma to do siebie, że łatwo je oszukać. Stąd właśnie potrzeba dowodów, inaczej łatwo pomylić własne wkręty z realnymi procesami.
A z tego poziomu do Ciebie nie przemówię. :) Z resztą średnio mnie interesuje, czy Karma jest "rzeczywista" i "prawdziwa", dla mnie to użyteczna koncepcja.

Podobnie w sztukach walki chi/ki jest użyteczną METAFORĄ do nauczania pracy z ciałem. Ale tylko/aż metaforą i zrobienie z niej rzeczywistej rzeczy może sporo namieszać. Dlatego jestem jak najbardziej za używaniem przydatnych metafor - przy świadomości, że są to metafory. Bez niej staje się z nimi mniej więcej to, co z rytuałami większości religii.
Sprowadzam rozmowę nie do Ciebie, a do Twojego toku myślenia i wydawania silnych sądów, że coś jest albo nie jest, bez możliwości obiektywnego sprawdzenia tego.

Kwestia tego, że pewne rzeczy jak najbardziej można sprawdzić. Można też sięgnąć do ich genezy i zobaczyć, że w tej postaci wzięły się z powietrza, nawet jeśli mają u swojej podstawy jakieś konkretne idee.
Poza tym nigdzie nie napisałem, że wierzę w Karmę. :)

Ja wierzę nawet w paszę ;)
Artur Król:
To po prostu piaskownica.

Oj, poczułeś się urażony? Sorry, nie wiedziałem, że aż tak asocjujesz się ze swoim mózgiem. Z resztą sam wszedłeś teraz na poziom wycieczki osobistej. :)

Z czego wywnioskowałeś, że poczułem się urażony? Opisałem poziom dyskusji i odmówiłem dyskusji na tym poziomie. Po prostu.

A jeśli chodzi o asocjacje ze swoim mózgiem - tak, asocjuje się z nim w pełni. Z tego prostego powodu, że jak mi go ktoś wyłączy, to mnie nie ma ;)
To ma znaczenie dla Ciebie.

Nah, to po prostu jedna z podstawowych zasad dyskusji - dyskutujemy o faktach i rozumowaniu z nimi związanym, wszystko inne to po prostu ad personam i retoryka.
Z resztą powtarzam - nie pisałem o Tobie, tylko o Twoim mózgu.

Biorąc pod uwagę, że bez mojego mózgu mnie nie ma, jest to sztuczny dualizm.
To tak, jakbym napisał o Twoich przekonaniach a Ty obraziłbyś się, że piszę o Tobie. Chill man. :)

Nah, to akurat spora różnica. Przekonania i świadomość to dwa oddzielne przejawy pracy mózgu.
Piszesz o potrzebie biologicznej, ja o duchowej. Twoją można zbadać, moją odczuć i doświadczyć.

Moją można również odczuć i doświadczyć. W wypadku Twojej masz doświadczenie, ale nie masz pojęcia, czy nie jest ono po prostu halucynacją, działaniem nadmiernie pobudzonego mózgu.
W Twojej mapie zbadanie bierze górę, więc drugą stronę deprecjonujesz. Dla mnie poziom nauki to taka sama wiara, jak każda inna, bo wierzysz, że badanie daje Ci "prawdziwe" informacje o świecie.

Daje informacje nie tyle prawdziwe, co trafne. Czego wiara niestety nie robi.
A jeśli misją jest przejście przez określone przekonania, określonego rodzaju nauka i rozwój, doświadczenie różnych punktów widzenia?

To wychodzi to poza definicje misji życiowej rozumianych w kontekście piramidy Diltsa tudzież klasyczną definicje w rozwoju osobistym, a tej misji życiowej dotyczył wątek.
Ja nie twierdzę, że misja "istnieje", ale że nie masz pojęcia o czym mówisz twierdząc, że jej na pewno nie ma. :) Tzn. jakieś pojęcie masz, subiektywne, przedstawiając je jako pewną prawdę objawioną - jedyną słuszną. :)

W kontekście piramidy Diltsa, której dotyczył post Tomka, pojęcie jak najbardziej mieć można ;)
Artur Król:
Mylisz fakty z opinią. To, że człowiek to zbieranina mięsa i kości, to właśnie fakty.

Oczywiście, że to opinia, a nie fakt.

Oczywiście, że fakt. Zauważ, że zdanie, które Ci przeszkadza, nie zawiera słowa TYLKO. Żeby wykazać, że to tylko opinia musiałbyś więc wskazać na ludzi, którzy nie mają mięsa ani kości ;)
mięso i kości to tylko część człowieka. To też opinia. A być może i fakt - nauka jeszcze nie potrafi tego zbadać.

No właśnie pytanie na ile nie potrafi, a na ile badania raz za raz wychodzą nie wskazując na nic, co jest reinterpretowane jako "nie wychodzi dlatego, że jeszcze nie ma metod pomiaru odpowiednich". I żeby było jasne - an to pytanie nie znam odpowiedzi, jedynie wskazuje na potencjał do wypaczania otrzymanych wyników na rzecz posiadanych przekonań.
Na to TOBIE potrzeba konkretnych danych i TOBIE ich brak.

Do trafnego wyciągnięcia wniosków potrzeba i brak. Nie mi, a do starego, dobrego, wnioskowania logicznego. Bywa przydatne ;)

P.S. Co do Tomka, luz, zarzucił wątek chyba na 5 grupach.
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Te posty stają się zbyt długie... Może po prostu pogadamy przy kawie? :)
Tomasz Sierszchuła

Tomasz Sierszchuła interim
manager...pomagam
innym rozwinąć
skrzydła...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Jest takie powiedzenie:
"uderz w stół a nożyce się odezwą" ;)

Z uwagi na brak czasu odniosę się tylko do kilku ważnych kwestii, które przedstawiliście, może pomogą one Wam w pracy.

1.Jeżeli chcemy z kimś polemizować to najpierw należy poznać i zrozumieć stanowisko tej osoby (czyli wejść w jego mapę - jak to niekiedy jest określane co jest podstawą m.in. coachingu).
Napisałem: "Tylko osoba w dobrej kondycji..."
Ty Arturze napisałeś: "Również wiązanie kreatywności z pozytywnym stanem jest mocno chybione"
Dobra kondycja a pozytywny stan do dwie różne kwestie. Brak zrozumienia w tym miejscu warunkuje na dalsze wnioski.
Ty Michale napisałeś z kolei:
"Eeeeeee, a motywacja od? A jak chce mi się spać, a mam przed oczami cel, który sprawia, że mimo niechęci ruszam tyłek i zapier...?"
jako odpowiedź na:
"Jednym z filarów motywacji jest Twój stan. Tylko osoba w dobrej kondycji, mająca dostęp do swoich mocnych stron jest kreatywna i przejawia chęć do działania." - hm...nie jest to niestety żadna polemika

2.Jeżeli przytaczasz przykłady to zrób to dokładnie albo nie rób wcale:
Napisałeś Arturze: "ludzie są bardzo kreatywni również w kiepskich stanach, np. rozpaczliwie walcząc o życie"
hm...są wtedy w kiepskich SYTUACJACH a nie STANACH! - a to zasadnicza różnica. W kiepskich sytuacjach rozpaczliwie o życie walczą te osoby, które są w dobrej kondycji psychicznej ale nie można tego kojarzyć z uśmiechem bądź pozytywnym stanem. Osobom w kiepskim stanie a nie sytuacji trudniej jest być kreatywnym.

3.Misja życiowa - to, że są osoby, które jej nie posiadają nie oznacza, iż ona nie istnieje (abstrahując od teorii co to jest).
Analogiczne znam osoby, które posiadają misję życiową ale nie twierdzę, że każdy musi ją odkryć.

Reasumując może warto zastanowić się nad większą pokorą dla siebie i drugiego człowieka, otwartością na jego świat - bez zarzucania mnóstwem (niestety nie do końca użytecznych) informacji, które mają budować wrażenie autorytetu.
Może to taki Wasz styl udowadniania innym jacy jesteście dobrzy - cóż.
Nikt z nas nie ma monopolu na prawdę - warto o tym pamiętać!
pozdrawiam:)Tomasz Sierszchuła edytował(a) ten post dnia 17.06.10 o godzinie 11:46
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Michał Jankowiak:
Te posty stają się zbyt długie... Może po prostu pogadamy przy kawie? :)

Jestem za.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Tomasz Sierszchuła:
1.Jeżeli chcemy z kimś polemizować to najpierw należy poznać i zrozumieć stanowisko tej osoby (czyli wejść w jego mapę - jak to niekiedy jest określane co jest podstawą m.in. coachingu).

Widzisz, ja spotkałem się raczej z filozofią, że to przedstawiający stanowisko jest odpowiedzialny za jego jasne przedstawienie. Jeśli tego nie ma, może odpowiadać tylko przed sobą.
Napisałem: "Tylko osoba w dobrej kondycji..."
Ty Arturze napisałeś: "Również wiązanie kreatywności z pozytywnym stanem jest mocno chybione"
Dobra kondycja a pozytywny stan do dwie różne kwestie. Brak zrozumienia w tym miejscu warunkuje na dalsze wnioski.

Odnoszę uwagę również do dobrej kondycji - ludzie w złej kondycji fizycznej również mogą być bardzo kreatywni. Więc dalsze wnioski pozostają takie same.
2.Jeżeli przytaczasz przykłady to zrób to dokładnie albo nie rób wcale:
Napisałeś Arturze: "ludzie są bardzo kreatywni również w kiepskich stanach, np. rozpaczliwie walcząc o życie"
hm...są wtedy w kiepskich SYTUACJACH a nie STANACH! - a to zasadnicza różnica. W kiepskich sytuacjach rozpaczliwie o życie walczą te osoby, które są w dobrej kondycji psychicznej ale nie można tego kojarzyć z uśmiechem bądź pozytywnym stanem. Osobom w kiepskim stanie a nie sytuacji trudniej jest być kreatywnym.

Publikujesz post na forum NLP. W NLP znaczenie terminu stan jest jasne - chodzi o stan emocjonaly i/lub fizjologiczny. Zresztą podobnie w coachingu. Wypowiedzi i Michała i moje dotyczą właśnie takiego rozumienia tego terminu. Jeśli napisałeś niejasno, podmień rozumienie terminu stan na inne, pomówimy.
3.Misja życiowa - to, że są osoby, które jej nie posiadają nie oznacza, iż ona nie istnieje (abstrahując od teorii co to jest).

Tzw. misja życiowa to nominalizacja zachowania. A ŻADNA nominalizacja nie istnieje, ze swojej natury.
Reasumując może warto zastanowić się nad większą pokorą dla siebie i drugiego człowieka, otwartością na jego świat - bez zarzucania mnóstwem (niestety nie do końca użytecznych) informacji, które mają budować wrażenie autorytetu.
Może to taki Wasz styl udowadniania innym jacy jesteście dobrzy - cóż.

"Nie podoba mi się, że nie zgadzasz się z moimi poglądami. Zamiast zastanowić się, czy uwagi nie są słuszne, tak zamieszam, żeby wyglądało, że wcale nie o to mi chodziło, nie wyjaśnię o co mi chodziło, a na koniec walnę tekst o większej pokorze, to zawsze działa" ;)
Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: słów kilka na temat motywacji do zmiany...

Tomasz Sierszchuła:
Jest takie powiedzenie:
"uderz w stół a nożyce się odezwą" ;)

Jest też inne:
Baba z wozu, koniom lżej. :P

Tzn. nie rozumiem do czego się odniosłeś. ;-)
Tomasz Sierszchuła:
1.Jeżeli chcemy z kimś polemizować to najpierw należy poznać i zrozumieć stanowisko tej osoby (czyli wejść w jego mapę - jak to niekiedy jest określane co jest podstawą m.in. coachingu).

Jakość komunikatu określa reakcja na niego drugiej osoby. :)
Tomasz Sierszchuła:
Napisałem: "Tylko osoba w dobrej kondycji..."

O jaką kondycję chodzi? Obaj z Arturem zrozumieliśmy, że chodzi o stan... chodziło Ci o kondycję fizyczną??? ;-)))
Tomasz Sierszchuła:
Ty Michale napisałeś z kolei:
"Eeeeeee, a motywacja od? A jak chce mi się spać, a mam przed oczami cel, który sprawia, że mimo niechęci ruszam tyłek i zapier...?"
jako odpowiedź na:
"Jednym z filarów motywacji jest Twój stan. Tylko osoba w dobrej kondycji, mająca dostęp do swoich mocnych stron jest kreatywna i przejawia chęć do działania." - hm...nie jest to niestety żadna polemika

Tomku opisz więc konkretniej o co Ci chodzi. :)
Tomasz Sierszchuła:
W kiepskich sytuacjach rozpaczliwie o życie walczą te osoby, które są w dobrej kondycji psychicznej ale nie można tego kojarzyć z uśmiechem bądź pozytywnym stanem.

W takim razie nie mam pojęcia, co kryje się w Twojej głowie za słowami dobra kondycja psychiczna.
Tomasz Sierszchuła:
3.Misja życiowa - to, że są osoby, które jej nie posiadają nie oznacza, iż ona nie istnieje (abstrahując od teorii co to jest).

Jasne. Tylko "istnieje" w tym momencie to zniekształcenie, tak jak napisał Artur - nominalizacja, pojęcie abstrakcyjne.
Tomasz Sierszchuła:
Reasumując może warto zastanowić się nad większą pokorą dla siebie i drugiego człowieka, otwartością na jego świat - bez zarzucania mnóstwem (niestety nie do końca użytecznych) informacji, które mają budować wrażenie autorytetu.

I wzajemnie, bo wszedłeś w ton pouczania i nie zwróciłeś uwagi na:
"Jakość komunikatu określa reakcja na niego drugiej osoby. :)"
Tomasz Sierszchuła:
Może to taki Wasz styl udowadniania innym jacy jesteście dobrzy - cóż.

I znów wzajemnie, może zamiast pouczać i czytać w myślach weźmiesz pod uwagę, że mało konkretnie opisałeś temat? Poza tym - więcej luzu, rozmawiamy, żeby wymienić nasze zdania, a wietrzenie marketingu wywoła tylko kolejny spór. Jeśli tak będzie - ja odpadam.
Tomasz Sierszchuła:
Nikt z nas nie ma monopolu na prawdę - warto o tym pamiętać!

Serio? ;-) Kurczę, a myślałem, że ja mam. ;-)))

Pozdrawiam,
MichałMichał Jankowiak edytował(a) ten post dnia 17.06.10 o godzinie 12:30

Następna dyskusja:

Neurologia Zmiany: Kotwiczenie




Wyślij zaproszenie do