Artur
Król
Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...
Temat: Samoocena-pytanko
Jan C.:
Wyaje mi się, że Ewa ma trochę racji. Czy się nam to podoba, czy nie, dużo wzorców czerpiemy z obserwacji tego, co się dzieje w domu-na pierwszych etapach życia to tam łapiemy wzorce, później jest podwórko, szkoła, itd.
Zgoda. Jednoczesnie ludzie ucza sie blyskawicznie, wiec blyskawicznie moga nauczyc sie nowych wzorcow - bo wzorcow uczymy sie przez cale zycie.
Jeden z noblistow z literatury zaczal cokolwiek pisac w wieku 80 lat. Najlepszy przyklad tego, ze zmiana zachodzi w kazdym wieku.
Mam znajomego, którego rodzice całe życie prowadzili za rączkę, chcieli jak najlepiej, zatrudnili mu sprzątaczkę, załatwiali mu lewe L-4 do pracy, itd. Skutek jest taki, że człowiek ten nie jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie jako pracownik. Jeśli poprosisz go o cokolwiek, możesz byc pewien, że koleś najpierw wyjdzie na papierosa, później będzie chciał odpocząć, później gdzieś wyjdzie bez słowa i nie będzie dobierał telefonu, a na końcu skłamie, że coś tam wypadło, były korki, coś zgubił, itd. i dlatego nie mógł tego zrobić.
Hmm, na poczatku myslalem ze chodzi Ci o brak kompetencji do robienia rzeczy z jego strony - tzn. ze nie nauczyl sie robienia pewnych rzeczy i w tym wypadku faktycznie trzeba by nieco czasu na to by je dobrze opanowal.
Ale z tego co piszesz, to jedyne co z gosciem jest nie tak -a to da sie zmienic bardzo szybko - to brak odpowiedniego kontekstu przymusowego.
Proste pytanie - czy gdyby ktos przystawil mu pistolet do glowy i kazal cos zrobic, to wzialby wczesniej przerwe na papierosa, czy mialby dostatecznie wazny powod zeby to zrobic?
To drugie, prawda?
Wiec najbanalniejszym - ale jakze skutecznym - sposobem na zrobienie z niego dobrego pracownika jest po prostu postawienie go w odpowiednich kontekstach przymusowych i trzymanie go w nich dostatecznie dlugo zeby nie bylo wyjscia - musial cos robic, az do czasu gdy dzialanie stanie sie dla niego nowym nawykiem. Najprostszy przyklad - sytuacja w ktorej nie ma kasy na zycie, nikt znajomy mu nie pozyczy, nie ma tez czegos sprzedac - i wtedy ma mozliwosc pracy.
>Jeśli więc moja dziewczyna
była regularnie w domu miażdżona, zero pochwał + regularna jechanka, że dzieci jakiegoś wujka mają same piątki, są grzeczniejsze i nawet jak zrobią kupę, to pachnie fiołkami, to wydawałoby mi się dziwne, gdyby dało radę odkręcić to kilkugodzinną rozmową.
To z zalozenia obnizales skutecznosc ewetualnej pracy, jaka moglbys z nia wykonac.
Znajdz kontekst przymusowy w ktorym nie bedzie miala wyjscia, bedzie musiala byc pewna siebie, albo bedzie musiala dzialac z zalozeniem ze jest w czyms dobra. Gdy juz to zrobi, bedziecie mieli prosty, namacalny dowod ze potrafi, reszta jest juz praca z przekonaniami.