Temat: Samoocena-pytanko
Błażej S.:
Czy pytałeś ją, czy chce cokolwiek zmieniać?
Czy to Twój problem?
Skąd wiesz, że to w ogóle jest problem?
Domyślam się, do czego pijesz. Nie musiałem pytać-ona sama mówi, że chce coś z tym zrobić, że ją to maksymalnie dołuje, itd. Tyle tylko, że ona sama siebie nie potrafi przekonać, że cokolwiek robi dobrze. Brzmi jak żart, ale tak jest, ją w domu nauczono, że ZAWSZE jest za szybko, za wolno, za gorące, niedopieczone, z zakalcem, za proste. Ona sama siebie nie potrafi przekonać, że jest w czyms dobra, bo ta myśl jest tak nienaturalna, że odpala jej się w głowie reakcja: ja w czyms dobra ? hmm, niemożliwe==>no tak, moja koleżanka też to umie..==> w sumie to ona umie lepiej...==>w sumie to wiekszość moich znajomych to umie i robi to lepiej, a ja robię to rzadko,niedokładnie, źle, wolno,etc...==>jestem beznadziejna, w niczym nie jestem dobra, nie mam zalet.
Nigdy nie widziałem miażdżącego dnia, możesz mi opisać jak to wygląda?
Wstajesz rano i idziesz do pracy, której nienawidzisz, bo jest poniżej Twoich wkalifikacji. Idziesz tam,a na miejscu kilka osób, wiedzących, że ejsteś dość nieśmiały zrzuca na Ciebie obowiązki, które do Ciebie nie należą. Jak nie zrobisz, to podpieprzą Cię z innego "paragrafu"-np. zwalą na Ciebie winę za coś, co wyarzyło się, kiedy miałeś wolne. Jak zrobisz, to będziesz miał do siebie pretensje typu "k...a, znowu dałem się...", itd. Później spotkasz kilku znajomych z uczelni, podwórka, itd.których każdy jest doceniany, ma fajną pracę, itd. Później wracasz do domu, tam zjebka, że coś niedoskonale jest wykonane, sprawdzasz skrzynkę-0 maili z zaproszeniem na rozmowę kwal., przeglądasz ogłoszenia-oczywiście, nawet jeśli teoretycznie gdzieś jest praca dla Ciebie, to np. jest zaznaczone, że znajomość języka ma być "doskonała", albo w czymś masz mieć doświadczenie, oczywiście w swoim mniemaniu nie ejsteś na tyle dobry, żeby w ogóle zawracać tam komuś głowę...
To oczywiście wersja hardcore, standardowo tych elementów jest o połowę mniej, tak na oko.
Nic nie musisz, co najwyżej chcesz i to też nie mam pojęcia po co?
Tak bardzo chcę, że aż muszę. A to dlatego, że w momencie, kiedy kogos kocham, to chcę dla niego jak najlepiej. Naprawdę Cie to dziwi ?
mam świetny pomysł jak zmienić pracę :)) wystarczy iść i ją zmienić!
Doceniam optymizm, dobre chęci, itd. Niemniej ten sposób wdrażamy od mniej więcej pół roku i nie idzie. Trzeba coś zmienić.
kto ma tutaj problem, ona czy ty?
Ona. My. Ja. W takiej właśnie kolejności.
kim jesteś żeby decydować za nią?
Wiesz co, wydaje mi się, że ułożyłeś sobie w głowie taką wizje, gdzie ona jest z siebie zadowolona, a ja ją dołuję, zmuszam, rozpieszczam, itd. Tak nie jest i dlatego proszę, nie rób ze mnie potwora.