Temat: Antyrealizm/Fikcjonalizm
Sebastian A.:
Informację, że język, który jesteśmy w stanie zrozumieć jest szerszy od tego, co jesteśmy w stanie pojąć...?
A jaka jest definicja terminów "rozumieć" i "pojąć"? Bo jeśli się nie mylę, normalnie są one synonimami, więc powyższe zdanie nie ma sensu ;)
tak by wychodziło... Druga rzecz - pewnego rodzaju potwierdzenie poprawności przyjętych założeń... Coś na zasadzie dopełnienia celu istnienia...
Sorry, ale to znów puste filozofowanie. Jakie KONKRETNE korzyści możesz zaproponować?
Czy użyteczną dla psychologii byłaby możliwość zdiagnozowania choroby, gdyby nie można było zdefiniować jej przyczyny?
Ani przyczyna ani diagnoza nie są specjalnie użyteczne.
OK. Czy poszerzanie dostępnej wiedzy nie jest w pełnym sensie zabiegiem estetycznym? Większe spektrum, więcej możliwości, etc.
Jest, natomiast biorąc pod uwagę dostępny zakres INNYCH możliwości poszerzania tej wiedzy, które oferują oprócz estetyki również inne korzyści - znów, kiepska to alternatywa.
Źle się wyraziłem. :) Ahhhh - te emocje... :D Chciałem zapytać, czy istnieje możliwość, że obecna wiedza na temat budowy i funkcjonowania mózgu jest na tyle mała, że nie jesteśmy w stanie dostrzec możliwości nie kategoryzowania... - ale z racji, że jest jest to pytanie retoryczne, proponuję je pominąć.
Obecna wiedza n.t. budowy, genezy i funkcjonowania mózgu jest na tyle duża, że możemy taką możliwość wykluczyć.
dla wielu nie będzie to intuicyjne), lub też jest w stanie spojrzeć na niego w sposób zupełnie inny, niż dotychczas znane (i tu mielibyśmy nową kategorię postrzegania - coś jak nowa jakość).
To tutaj pojawia się pytanie skąd wiemy jakie sposoby patrzenia są dotychczas znane. Masz gdzieś ich katalog? Bo ja nie ;)
Kolejna nieścisłość. Miałem na myśli możliwość uwydatnienia niektórych zdolności do poziomu znacznie wykraczającego ponad normę uzyskiwaną w warunkach standardowych (nie korzystając z użycia zwiększonego i ukierunkowanego pola magnetycznego). Zresztą to był twój wątek... :)
Tak, sądzę, że jest to możliwe.
Realizacja prawa przetrwania gatunku nie jest koniecznością, lecz wyborem... Czy nie?
Ani to, ani to ;)
Nie jest to w pełni wybór, ani nie jest to w pełni konieczność.
Jest to system wbudowany w nas, na twardo, który sprawia, że do pełni szczęścia potrzebujemy zarówno wspierania przetrwania osobistego, jak i gatunkowego. Na tym opierają się m.in. wszelkie struktury "misji życiowej" która jest niczym innym, jak indywidualną interpretacją tego, jak można wspierać rozwój gatunku. I teraz np. ksiądz może tą misje wspierać przez kierowanie ludzi do Boga, a Richard Dawkins odwrotnie, przez wyzwalanie ludzi od religii, to już podpada indywidualnej interpretacji.
Czy byt ewoluuje z emergentnego na redukowalny?
Z tego co wiem, nie.
Dlaczego?
A dlaczego miałaby ewoluować? Sama natura emergencji opiera się na nieredukowalności - emergencja, czyli całość jest czymś więcej niż sumą części.