Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

czyli zwyczajnie pozwolić sobie na ten stan:)
odpocząć:)
skupić się na sobie:)

Przecież wiadomo, że za chwilę minie:)))
Ewa F.

Ewa F. Robię to co lubię.

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Każdy nowy dzień przynosi nadzieje:) Nawet taki pochmurny, deszczowy jak ten dzisiejszy.
Trzeba wierzyć,ze bedzie lepiej,ze wszytko jest po coś i pewnych rzecz nie przeskoczymy.

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Ja tam sobie na ten stan pozwalam, mimo iż za nim nie przepadam.

Piszesz Beatko, że minie. Pewnie tak. Niemniej jednak istotne są tutaj treści zadawanych sobie pytań. A do tego to odczuwanie "pobytu na dworcu" i oczekiwanie......na co, po co, jak trafnie okresliła Mirusia. Bo tak właśnie mam. Od razu skojarzył mi się ten dworzec z dwoma snami, jakie miałam kilka lat temu.

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Ewa Fortuna:
Każdy nowy dzień przynosi nadzieje:) Nawet taki pochmurny, deszczowy jak ten dzisiejszy.
Trzeba wierzyć,ze bedzie lepiej,ze wszytko jest po coś i pewnych rzecz nie przeskoczymy.

Zapewne tak jest, że pozostaje tylko wiara, że będzie lepiej i że pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Tylko co mamy przeskoczyć, co się musi wydarzyć aby było lepiej , i co to znaczy lepiej. Ja nie ukrywam, że świat w jakim żyję coraz mniej mi się podoba, że ni cholery nie umiem się w nim odnaleźć. Gdzie się podziały ludzkie wartości:( Czy to faktycznie jakiś koszmarny Matrix?
Ewa F.

Ewa F. Robię to co lubię.

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Czasem jak czytam przez co ludzie przechodzą,to sama siebie do pionu stawiam i pytam Na co ty narzekasz kobieto?!

"- Zostałem piłkarzem dla mojej rodziny. Żeby była szczęśliwa - mówił kilka lat temu Piermario Morosini. Gdy był nastolatkiem, stracił najbliższych. W sobotę zmarł na boisku, podczas meczu włoskiej Serie B. Miał 25 lat.
Gdy miał 17 lat zmarła jego matka. Dwa lata później odszedł ojciec. Młodszy, upośledzony umysłowo brat, którym opiekował się Morosini, popełnił wtedy samobójstwo.

Już wtedy Morosini zapowiadał się na niezłego piłkarza. Po treningach wracał jednak od razu do domu - musiał zajmować się starszą siostrą, też poważnie upośledzoną.
Piłkarz zmarł na boisku. Serie A odwołała mecze

Wielka tragedia we Włoszech. Podczas sobotniego meczu Serie B pomiędzy... czytaj więcej »
- Takie sytuacje cię zmieniają. Inaczej patrzysz na życie - mówił w wywiadzie kilka lat temu. - Na początku przepełnia cię złość i chcesz wszystko rzucić - opisywał."

http://www.tvn24.pl/-1,1741540,0,1,stracil-rodzine--zy...

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Ewa Fortuna:

- Takie sytuacje cię zmieniają. Inaczej patrzysz na życie - mówił w wywiadzie kilka lat temu. - Na początku przepełnia cię złość i chcesz wszystko rzucić - opisywał."
No właśnie.........25 lat życia pełnego cierpienia. Czy jest dla tego jakikolwiek sensowny powód? Można by powiedzieć, że odpowiedź jest w stwierdzeniu tego młodego człowieka, że ' inaczej patrzysz na życie"..., ze karma rodzinna, że jego karma, jego lekcja życiowa, że taka podjął decyzję przed przyjściem tutaj, że wypełnił swoją misję itp. Lecz czemu to ma służyć. Czy świat wyciągnie z tego wnioski. Nie, bo "jutro" jest następny dzień, który trzeba przeżyć. Więc jaka była jego rola.........Czy pobyt tutaj był jego "stacją dworcową". Jeśli tak, to 'gdzie' się przesiadł?

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Jadwiga F.:
Ewa Fortuna:

- Takie sytuacje cię zmieniają. Inaczej patrzysz na życie - mówił w wywiadzie kilka lat temu. - Na początku przepełnia cię złość i chcesz wszystko rzucić - opisywał."
No właśnie.........25 lat życia pełnego cierpienia. Czy jest dla tego jakikolwiek sensowny powód? Można by powiedzieć, że odpowiedź jest w stwierdzeniu tego młodego człowieka, że ' inaczej patrzysz na życie"..., ze karma rodzinna, że jego karma, jego lekcja życiowa, że taka podjął decyzję przed przyjściem tutaj, że wypełnił swoją misję itp. Lecz czemu to ma służyć. Czy świat wyciągnie z tego wnioski. Nie, bo "jutro" jest następny dzień, który trzeba przeżyć. Więc jaka była jego rola.........Czy pobyt tutaj był jego "stacją dworcową". Jeśli tak, to 'gdzie' się przesiadł?
wiem Jaga, ze jesteś z tych , którzy lubią - chcą wiedzieć, mam podobnie, tyle, ze wyzbyłam się po części szukania odpowiedzi, których nijak nie ogarnę, żebym nie wiem jak chciała, albo za maluczka albo nie ten czas, albo w ochronie przed utrata mych zmysłów nie są mi dane przynajmniej tu i teraz, dorabiam sobie do moich pytań ideologie te zasłyszane, te przeczytane, te opowiedziane, jeżeli są jakby mi bliskie to je przyjmuje, nawet nie na wiarę, bo jaka jest prawda tego nie wie NIKT choćby się miał za oświeconego guru z najwyższej półki:) raz mi się wydaje, ze widzę w tym wszystkim sens, innym razem podaję w wątpliwość największe "autorytety" i proszę swoich opiekunów duchowych, aby nie pozwolili mi zidiocieć i nie ganiać np. po świecie na golasa bo mnie oświeciło:) nie raz mam takie stany, ze wydaje mi się, ze już nic mnie ciekawego, lepszego nie spotka w życiu i jakieś takie nijakie to życie, wiec skoro takie nijakie to po cholerę się na tym padole nadal stukotać i myślę sobie, ze wobec takiej bylejakości to mogłaby mnie już góra odwołać:) a innym razem zachwycam się każdą chwila danego mi życia i mam tylko nadzieje, że góra zna się na żartach i to moje myślenie o odwołaniu to był tylko taki żarcik:) i wstyd mi za takie myślenie, kiedy na tle innych bledną moje problemy i nie wiem po co i skąd tyle cierpienia na świecie pomijając (wyczytana wiedzę) ale nie potrafię sobie także wyobrazić życia bez cierpienia:) nie potrafię sobie wyobrazić życia bez dualności, wciąż jeszcze nie potrafię:)

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Mirosława B.:
wiem Jaga, ze jesteś z tych , którzy lubią - chcą wiedzieć, mam podobnie, tyle, ze wyzbyłam się po części szukania odpowiedzi, których nijak nie ogarnę, żebym nie wiem jak chciała, albo za maluczka albo nie ten czas, albo w ochronie przed utrata mych zmysłów nie są mi dane przynajmniej tu i teraz, dorabiam sobie do moich pytań ideologie te zasłyszane, te przeczytane, te opowiedziane, jeżeli są jakby mi bliskie to je przyjmuje, nawet nie na wiarę, bo jaka jest prawda tego nie wie NIKT choćby się miał za oświeconego guru z najwyższej półki:) raz mi się wydaje, ze widzę w tym wszystkim sens, innym razem podaję w wątpliwość największe "autorytety" i proszę swoich opiekunów duchowych, aby nie pozwolili mi zidiocieć i nie ganiać np. po świecie na golasa bo mnie oświeciło:) nie raz mam takie stany, ze wydaje mi się, ze już nic mnie ciekawego, lepszego nie spotka w życiu i jakieś takie nijakie to życie, wiec skoro takie nijakie to po cholerę się na tym padole nadal stukotać i myślę sobie, ze wobec takiej bylejakości to mogłaby mnie już góra odwołać:) a innym razem zachwycam się każdą chwila danego mi życia i mam tylko nadzieje, że góra zna się na żartach i to moje myślenie o odwołaniu to był tylko taki żarcik:) i wstyd mi za takie myślenie, kiedy na tle innych bledną moje problemy i nie wiem po co i skąd tyle cierpienia na świecie pomijając (wyczytana wiedzę) ale nie potrafię sobie także wyobrazić życia bez cierpienia:) nie potrafię sobie wyobrazić życia bez dualności, wciąż jeszcze nie potrafię:)

No to witaj w klubie, bo lepiej bym tego nie ujęła. Mam takie same stany, jak Ty. Czasami mam dość samej siebie. Mówię sobie wówczas, a po jaką cholerę ci te poszukiwania, pytania, na które i tak nie znajdziesz odpowiedzi. Nie wiem, czy nie lepiej mają ci, którzy mają to wszystko w d....., usiądą przed durną TV, pójdą spać a od rana ten sam kierat bez rozglądania się, co się wokół nich dzieje.
Ewa F.

Ewa F. Robię to co lubię.

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Lepiej nie mogłyście tego ująć:) Zgadzam sie z każdym zdaniem.
Diana Pogodna

Diana Pogodna wolny zawód

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Dzisiaj przeczytałam te słowa:

"Dziś rozpoznaję swoje odbicia w postawach moich wrogów.
To, co stanie się nie po mojej myśli, pokaże mi moją nieudolność.
Dziś nie ma winnych na zewnątrz.
Jestem tylko ja i moje własne twarze.
Nie dam się ponieść fantazji i nie będę oszukiwać siebie samego."

I powiem Wam, że chciałam aż "krzyknąć" z wrażenia,
że tak się do pewnej sytuacji dopasowały słowa.

Pomyślałam: Tak! to jest to! Wyślę te słowa temu człowiekowi!
A za chwilkę: Taaa...chyba raczej sobie je "wyślę" ;)

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

"Dziś rozpoznaję swoje odbicia w postawach moich wrogów.
To, co stanie się nie po mojej myśli, pokaże mi moją nieudolność.
Dziś nie ma winnych na zewnątrz.
Jestem tylko ja i moje własne twarze.
Nie dam się ponieść fantazji i nie będę oszukiwać siebie samego."

Wiecie co, wielokrotnie się nad tym zastanawiałam, czy faktycznie w swoich "wrogach", czy też zachowaniach, których nie znoszę i nie toleruję, mam widzieć własne odbicie? I doszłam do wniosku, że jest to wielce podstępne twierdzenie. No bo tak.........jeśli mam widzieć swoje odbicie w np wszelkiej maści przemocy, to żeby nie patrzeć na swoją własną 'gębę w lustrze", powinnam tę przemoc albo zaakceptować, albo co najmniej tolerować.
Nie kochani, to nie jest tak, że nie ma winnych na zewnątrz, że jestem tylko Ja i moje twarze. Jest to paskudna droga prowadząca do akceptacji tego, przeciwko czemu oponujemy. Jesli widzę łobuza, który napada np starszą kobietę, czym ją zabija, to też mam widzieć w nim swoje odbicie? Wedle tej 'teorii' tak, bo przecież 'rozpoznaję swoje odbicie w POSTAWACH moich wrogów, a jeśli by napadł mnie, to nawet nie powinnam składać skargi, tylko humanitarnie i miłościwie "przyjrzeć się sobie".

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Nie wszystko trzeba brać tak dosłownie. Bo symbolika dnia o której pisze Diana dzieje się na różnych płaszczyznach.
Ze wschodniej filozofii chodzi tu o rozbicie wszelkich luster iluzji i dualności i wyjście ponad.
Na poziomie fiz. to np. wstrzymanie się od walk, czasem rozstania.
Dlatego jestem zwolennikiem "przerabiania przez siebie" energii rożnych symboli. Wtedy można mówić o poznaniu, bo inaczej jest to tylko wiedza wyuczona.
Na druga stronę jak przechodzimy to bez książek i notatek, a z tym co przerobiła nasza dusza. :))))))Krystyna Smoczyńska edytował(a) ten post dnia 16.04.12 o godzinie 17:11

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Jadwiga F.:
No to witaj w klubie, bo lepiej bym tego nie ujęła. Mam takie same stany, jak Ty. Czasami mam dość samej siebie. Mówię sobie wówczas, a po jaką cholerę ci te poszukiwania, pytania, na które i tak nie znajdziesz odpowiedzi. Nie wiem, czy nie lepiej mają ci, którzy mają to wszystko w d....., usiądą przed durną TV, pójdą spać a od rana ten sam kierat bez rozglądania się, co się wokół nich dzieje.
No Jadziu , a jak np. Twoja dusza wybrała właśnie drogę przejścia przez takie poszukiwania i zgłębiania tajemnic jako badacz? :)))))) Sama wiesz, że każdy ma swe indywidualne wyzwania.

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Krystyna Smoczyńska:
Jadwiga F.:
No to witaj w klubie, bo lepiej bym tego nie ujęła. Mam takie same stany, jak Ty. Czasami mam dość samej siebie. Mówię sobie wówczas, a po jaką cholerę ci te poszukiwania, pytania, na które i tak nie znajdziesz odpowiedzi. Nie wiem, czy nie lepiej mają ci, którzy mają to wszystko w d....., usiądą przed durną TV, pójdą spać a od rana ten sam kierat bez rozglądania się, co się wokół nich dzieje.
No Jadziu , a jak np. Twoja dusza wybrała właśnie drogę przejścia przez takie poszukiwania i zgłębiania tajemnic jako badacz? :)))))) Sama wiesz, że każdy ma swe indywidualne wyzwania.

:))) wiem Krysiu, sama nie raz nad tym myślałam, czy byłam tak durna i sama sobie zaaplikowałam takie życie badacza tajemnic. Nie dość, że i w swoim horoskopie to mam, to jeszcze te siódemki, bodajże dwie:)

Krysiu, niemniej jednak po latach doświadczeń, poszukiwań, "mącenia" sobie rozumu wcale nie jestem mądrzejsza, a mam wrażenie, że wręcz przeciwnie, bo sama zaczynam podważać swoja dotychczasową wiedzę, tzn poddawać w wątpliwość to, co wydawało mi się, że juz wiem:))))))

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Jadwiga F.:
No Jadziu , a jak np. Twoja dusza wybrała właśnie drogę przejścia przez takie poszukiwania i zgłębiania tajemnic jako badacz? :)))))) Sama wiesz, że każdy ma swe indywidualne wyzwania.

:))) wiem Krysiu, sama nie raz nad tym myślałam, czy byłam tak durna i sama sobie zaaplikowałam takie życie badacza tajemnic. Nie dość, że i w swoim horoskopie to mam, to jeszcze te siódemki, bodajże dwie:)

Krysiu, niemniej jednak po latach doświadczeń, poszukiwań, "mącenia" sobie rozumu wcale nie jestem mądrzejsza, a mam wrażenie, że wręcz przeciwnie, bo sama zaczynam podważać swoja dotychczasową wiedzę, tzn poddawać w wątpliwość to, co wydawało mi się, że juz wiem:))))))

A przekraczanie granic badacza, czyż nie jest "poddanie w wątpliwość każdą wątpliwość" i tez dzielenie się tym co sama zgłębiłaś. A robisz to od wielu lat dla dobra innych.
Nie dziwi mnie więc fakt, że mogą Cie irytować sytuacje ludzi którzy jak kiedyś za czasów socjalizmu " zjeść, mieć samochód, obejrzeć bzdurne filmy w telewizji itd" czyli działania w energiach tylko 3 niższych czakramów. A tu spanie wielu i kur piejący wieszcza ma jeszcze przebudzić. :))))))))))))))))Krystyna Smoczyńska edytował(a) ten post dnia 16.04.12 o godzinie 18:04

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Krystyna Smoczyńska:
Nie wszystko trzeba brać tak dosłownie. Bo symbolika dnia o której pisze Diana dzieje się na różnych płaszczyznach.
Ze wschodniej filozofii chodzi tu o rozbicie wszelkich luster iluzji i dualności i wyjście ponad.
Na poziomie fiz. to np. wstrzymanie się od walk, czasem rozstania.
Dlatego jestem zwolennikiem "przerabiania przez siebie" energii rożnych symboli. Wtedy można mówić o poznaniu, bo inaczej jest to tylko wiedza wyuczona.
Na druga stronę jak przechodzimy to bez książek i notatek, a z tym co przerobiła nasza dusza. :))))))

Krysiu , ja Cię rozumiem, bo gdyby spojrzeć na to z głębszego poziomu, to wszyscy pochodzimy z jednego Źródła, z Ducha. Wszyscy jesteśmy Jednym, i w takim przypadku "jesteśmy jakby swoim własnym odbiciem". To jest "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe". To coś, jak pytania, które sobie zadaję, co w Nas jest takiego, że czynimy sobie wzajemnie tyle krzywdy. Lecz to jest własnie na takim głębokim poziomie, a często odbierane jest to dosłownie, gdzie niektórzy twierdzą, "nie oceniaj", bo to Twoje odbicie. I to jest moim zdaniem niebezpieczne dla współistnienia społecznego, ponieważ nastepuja próby usprawiedliwiania paskudnych czynów. Nie wiem Krysiu, czy dobrze przekazałam swoją mysl.

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Jadwiga F.:
Krysiu , ja Cię rozumiem, bo gdyby spojrzeć na to z głębszego poziomu, to wszyscy pochodzimy z jednego Źródła, z Ducha. Wszyscy jesteśmy Jednym, i w takim przypadku "jesteśmy jakby swoim własnym odbiciem". To jest "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe". To coś, jak pytania, które sobie zadaję, co w Nas jest takiego, że czynimy sobie wzajemnie tyle krzywdy. Lecz to jest własnie na takim głębokim poziomie, a często odbierane jest to dosłownie, gdzie niektórzy twierdzą, "nie oceniaj", bo to Twoje odbicie. I to jest moim zdaniem niebezpieczne dla współistnienia społecznego, ponieważ nastepuja próby usprawiedliwiania paskudnych czynów. Nie wiem Krysiu, czy dobrze przekazałam swoją mysl.
Jadziu, ja Cie też rozumiem. Nikt nas nie zwalnia z odpowiedzialności za nasze słowa, myśli czy czyny. Tylko jak już mnie trochę poznałaś, to wiesz, że ja nie próbuję usprawiedliwić jakichkolwiek czynów, natomiast mam przekonanie, że wszystko jest po coś i że lekcje karmiczne nie zawsze są łatwymi doświadczeniami. I jeżeli np. ktoś doznaje w swym życiu np agresji, to może właśnie jego dusza wybrała taki program, by nauczyć się asertywnych zachowań i wyznaczać granice. Albo ktoś żyje tylko w oparciu o racjonalny umysł " zmuszony" jest do kontaktu z doświadczeniami transcendencji np. przez śmieć kogoś bliskiego czy otarcie się o własną śmierć. Mnie ciągle uczy życie i nie wiem ,czy tę lekcję przerobię, ale ten mój czarny księżyc nie raz daje mi po głowie. Wiesz o czym piszę :)))Krystyna Smoczyńska edytował(a) ten post dnia 16.04.12 o godzinie 18:40

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Krystyna Smoczyńska:
Jadwiga F.:
Krysiu , ja Cię rozumiem, bo gdyby spojrzeć na to z głębszego poziomu, to wszyscy pochodzimy z jednego Źródła, z Ducha. Wszyscy jesteśmy Jednym, i w takim przypadku "jesteśmy jakby swoim własnym odbiciem". To jest "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe". To coś, jak pytania, które sobie zadaję, co w Nas jest takiego, że czynimy sobie wzajemnie tyle krzywdy. Lecz to jest własnie na takim głębokim poziomie, a często odbierane jest to dosłownie, gdzie niektórzy twierdzą, "nie oceniaj", bo to Twoje odbicie. I to jest moim zdaniem niebezpieczne dla współistnienia społecznego, ponieważ nastepuja próby usprawiedliwiania paskudnych czynów. Nie wiem Krysiu, czy dobrze przekazałam swoją mysl.
Jadziu, ja Cie też rozumiem. Nikt nas nie zwalnia z odpowiedzialności za nasze słowa, myśli czy czyny. Tylko jak już mnie trochę poznałaś, to wiesz, że ja nie próbuję usprawiedliwić jakichkolwiek czynów, natomiast mam przekonanie, że wszystko jest po coś i że lekcje karmiczne nie zawsze są łatwymi doświadczeniami. I jeżeli np. ktoś doznaje w swym życiu np agresji, to może właśnie jego dusza wybrała taki program, by nauczyć się asertywnych zachowań i wyznaczać granice. Albo ktoś żyje tylko w oparciu o racjonalny umysł " zmuszony" jest do kontaktu z doświadczeniami transcendencji np. przez śmieć kogoś bliskiego czy otarcie się o własną śmierć. Mnie ciągle uczy życie i nie wiem ,czy tę lekcję przerobię, ale ten mój czarny księżyc nie raz daje mi po głowie. Wiesz o czym piszę :)))

Wiem o czym piszesz Krysiu, lecz przyznaję, że sprawę samej karmy poddaję już w wątpliwość, choć jeśli nie karma, to co? A może jedynie zbieramy tylko doświadczenia na różnych planetach? Może to tak, jak w szkole, że mamy rózne przedmioty, a te przedmioty, to nie tylko doświadczenia. Może każdy "przedmiot", to inny pobyt planetarny?
Przyznaję, że podziwiam piękno Ziemi, bo jest niezwykle piękna i bogata, lecz potrafi być też bardzo okrutna dla swoich mieszkańców. A człowiek..........przecież można uznać, że jesteśmy cudem stworzenia. Niebywale twórczy, zdolni, o niesłychanym bogactwie wewnętrznym, dlaczego więc jesteśmy tacy........"prymitywni" mimo tak ogromnego postepu cywilizacyjno - intelektualnego. Ni cholery,nie mogę tego ogarnąć. CO za paskuda w nas siedzi? Gadają, że zostaliśmy kiedyś pozbawieni z 12-tu helis do dwóch. Jeśli więc przy dwóch jesteśmy tak twórczy, to czego dokonalibyśmy przy 12-tu? Czy faktycznie reptoidy nas ze wszystkiego ograbiły i ograbiają poprzez trzymanie w niewolniczym Matrixie ? Prawda to, czy fałsz? Nie mam pojęcia:) A jeśli prawda, to tylko Wyższa Świadomość może nas od nich uwolnić. Oj Boże, Boże.......i po co ja sie tak skrobię po tej swojej łepetynie.:(

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Jadwiga F.:
Wiem o czym piszesz Krysiu, lecz przyznaję, że sprawę samej karmy poddaję już w wątpliwość, choć jeśli nie karma, to co? A może jedynie zbieramy tylko doświadczenia na różnych planetach? Może to tak, jak w szkole, że mamy rózne przedmioty, a te przedmioty, to nie tylko doświadczenia. Może każdy "przedmiot", to inny pobyt planetarny?
A może jedno i drugie. Bo zakładając, że "pofantazjuję" może być tak, że jak w nas są różne poziomy świadomości i diament światła 7-ej czakry, to układy w kosmosie mogą mieć tez różne takie poziomy. I jeżeli są np osoby, które mają pracować nad przekroczeniem świata mentalnego i wejść w świat emocji, uczuć ,serca mogły być/ są istotami, które na innej planecie rozwijały na maxa np technologie naukowe. Zakładając, że tam też jest inny świat, nie zawsze też z samej górnej półki, bardziej zrozumiałe staje się widzenie naszej planety Ziemi jako swego rodzaju "poligon doświadczalny", gdzie tam na górze może być tez swego rodzaju walka o nasze dusze we wzroście świadomości lub zniewolenie lękami, zastraszaniem, specjalnym wzbudzaniem konfliktów.
Przyznaję, że podziwiam piękno Ziemi, bo jest niezwykle piękna i bogata, lecz potrafi być też bardzo okrutna dla swoich mieszkańców. A człowiek..........przecież można uznać, że jesteśmy cudem stworzenia. Niebywale twórczy, zdolni, o niesłychanym bogactwie wewnętrznym, dlaczego więc jesteśmy tacy........"prymitywni" mimo tak ogromnego postepu cywilizacyjno - intelektualnego.
A zastanawiałaś się, dlaczego te zwierzęce, prymitywne w nas energie jak walka o przetrwanie są nakręcane przez to i owo? Przecież to blokada do wchodzenia w wyższe stany świadomości. I jeżeli my sami tego nie przeskoczymy i nie będziemy widzieć, to jak zwierzaki dalej jeden drugiego będzie zagryzał, walczył o stołki, zabijał itd.
Ni cholery,nie mogę tego ogarnąć. CO za
paskuda w nas siedzi? Gadają, że zostaliśmy kiedyś pozbawieni z 12-tu helis do dwóch. Jeśli więc przy dwóch jesteśmy tak twórczy, to czego dokonalibyśmy przy 12-tu? Czy faktycznie reptoidy nas ze wszystkiego ograbiły i ograbiają poprzez trzymanie w niewolniczym Matrixie ? Prawda to, czy fałsz? Nie mam pojęcia:) A jeśli prawda, to tylko Wyższa Świadomość może nas od nich uwolnić. Oj Boże, Boże.......i po co ja sie tak skrobię po tej swojej łepetynie.:(
A jeżeli dusza może zaistnieć w obrębie tego co nią nie jest=- może nigdy nie potępia tego co nie jest świetością czy diamentem światła, ale błogosławi widząc w tym cząstkę siebie która m a i s t n i e ć , by mogła się objawić jej inna część.
I może te dwa helis są jeszcze po to, by nie potępiać, a błogosławić to czego nie wybieramy/nie wybraliśmy. Na ogół atakujemy to, co nie wybraliśmy, albo ośmieszamy to, co nie jest zgodne z naszym " pojmowaniem" i tak nie rozumiejąc s w e j p o ł o w y nie przyjmujemy t e j d r u g i e j.
A co dopiero mówić o świetlanych 12-u. I tu trochę jak w bajce o 12-u planetach jako elementy całości w horoskopie, gdzie górnej połowy horoskopu nie oddzielisz od dolnej by tworzyła całość- jedno koło
Nie możemy dowiedzieć się kim jesteśmy bez odniesienia do tego czym nie jesteśmy.

konto usunięte

Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty

Krystyna Smoczyńska:
Jadwiga F.:
Wiem o czym piszesz Krysiu, lecz przyznaję, że sprawę samej karmy poddaję już w wątpliwość, choć jeśli nie karma, to co? A może jedynie zbieramy tylko doświadczenia na różnych planetach? Może to tak, jak w szkole, że mamy rózne przedmioty, a te przedmioty, to nie tylko doświadczenia. Może każdy "przedmiot", to inny pobyt planetarny?
A może jedno i drugie. Bo zakładając, że "pofantazjuję" może być tak, że jak w nas są różne poziomy świadomości i diament światła 7-ej czakry, to układy w kosmosie mogą mieć tez różne takie poziomy.

Jako w niebie, tak i na ziemi. Myślę więc, że są, może nawet więcej niż siedem, choć wielokrotnie czytałam, że jest własnie siedem, a my jesteśmy na trzecim poziomie, tuz u progu do jego przekroczenia. Może też być tak, że każde z siedmiu, ma swoje nastepne siedem. Chyba w końcu zabiorę się do Księgi Urantii, o której pisał Piotr. Zapewne tam są też hierarchie, podobnie, jak na Ziemi.
>I jeżeli są np osoby, które mają
pracować nad przekroczeniem świata mentalnego i wejść w świat emocji, uczuć ,serca mogły być/ są istotami, które na innej planecie rozwijały na maxa np technologie naukowe. Zakładając, że tam też jest inny świat, nie zawsze też z samej górnej półki, bardziej zrozumiałe staje się widzenie naszej planety Ziemi jako swego rodzaju "poligon doświadczalny", gdzie tam na górze może być tez swego rodzaju walka o nasze dusze we wzroście świadomości lub zniewolenie lękami, zastraszaniem, specjalnym wzbudzaniem konfliktów.

W to akurat coraz bardziej wierzę. W to, że Tam toczy się walka o nasze dusze, tyle tylko, że my powinniśmy pomóc i wzrastać w swojej świadomości. Kto wie, czy nie jesteśmy w jakimś stopniu hybrydami Anunaki. Bardzo mnie na razie przekonuje twierdzenie, że jesteśmy Kosmiczną Biblioteką doświadczalną. Tylko kurczę, dlaczego akurat nam przypadł los królika doświadczalnego. Toż to operacja na żywej, czującej Duszy.
Przyznaję, że podziwiam piękno Ziemi, bo jest niezwykle piękna i bogata, lecz potrafi być też bardzo okrutna dla swoich mieszkańców. A człowiek..........przecież można uznać, że jesteśmy cudem stworzenia. Niebywale twórczy, zdolni, o niesłychanym bogactwie wewnętrznym, dlaczego więc jesteśmy tacy........"prymitywni" mimo tak ogromnego postepu cywilizacyjno - intelektualnego.
A zastanawiałaś się, dlaczego te zwierzęce, prymitywne w nas energie jak walka o przetrwanie są nakręcane przez to i owo? Przecież to blokada do wchodzenia w wyższe stany świadomości. I jeżeli my sami tego nie przeskoczymy i nie będziemy widzieć, to jak zwierzaki dalej jeden drugiego będzie zagryzał, walczył o stołki, zabijał itd.

A jasne, że jesteśmy "nakręcani". Mam wiele przemyśleń na temat Olimpu, który jest o wiele starszy niż nam sie wmawia. Krysiu, juz jako młoda dziewczyna myslałam o łańcuchu pokarmowym, czyli my zabijamy zwierzeta i je pożeramy - to kanibalizm. I juz wtedy zastanawiałam się nad tym ...a jak są istoty, których nie znamy, a które karmią się nami. Nie mogłam jedynie wówczas dojść do tego, że 'pokarm', którym jesteśmy, to nasze emocje wynikające własnie z lęku, strachu, cierpienia, nienawiści, słowem wszystkie nasze negatywne emocje.
Ni cholery,nie mogę tego ogarnąć. CO za
paskuda w nas siedzi? Gadają, że zostaliśmy kiedyś pozbawieni z 12-tu helis do dwóch. Jeśli więc przy dwóch jesteśmy tak twórczy, to czego dokonalibyśmy przy 12-tu? Czy faktycznie reptoidy nas ze wszystkiego ograbiły i ograbiają poprzez trzymanie w niewolniczym Matrixie ? Prawda to, czy fałsz? Nie mam pojęcia:) A jeśli prawda, to tylko Wyższa Świadomość może nas od nich uwolnić. Oj Boże, Boże.......i po co ja sie tak skrobię po tej swojej łepetynie.:(
A jeżeli dusza może zaistnieć w obrębie tego co nią nie jest=- może nigdy nie potępia tego co nie jest świetością czy diamentem światła, ale błogosławi widząc w tym cząstkę siebie która m a i s t n i e ć , by mogła się objawić jej inna część.

I tak być powinno, tylkjo to jest wielkie wezwanie dla ludzkości wziąwszy pod uwagę to, o czym piszemy powyżej. Może własnie to ludzkie cierpienie, z którym tak trudno mi sie pogodzić, jest tym diamentem, zamiana ołowiu - cierpienia, w złoto - miłość bezwarunkową.
I może te dwa helis są jeszcze po to, by nie potępiać, a błogosławić to czego nie wybieramy/nie wybraliśmy. Na ogół atakujemy to, co nie wybraliśmy, albo ośmieszamy to, co nie jest zgodne z naszym " pojmowaniem" i tak nie rozumiejąc s w e j p o ł o w y nie przyjmujemy t e j d r u g i e j.
A co dopiero mówić o świetlanych 12-u. I tu trochę jak w bajce o 12-u planetach jako elementy całości w horoskopie, gdzie górnej połowy horoskopu nie oddzielisz od dolnej by tworzyła całość- jedno koło

Tak, miałam taki sen, w którym usłyszałam tylko jedno zdanie, że "koło jest najdoskonalszym przykładem dwunastu elementów świecznika". Jak nigdy wstałam i od razu zapisałam, aby nie zapomniec.
Nie możemy dowiedzieć się kim jesteśmy bez odniesienia do tego czym nie jesteśmy.

Czym nie jesteśmy...........? Nie jesteśmy - póki co - ani samym dobrem, ani samym samym złem. Jestesmy chyba po trosze i jednym i drugim. Kim więc jesteśmy? Nie chodzi mi tutaj o dualność.

Następna dyskusja:

Grupa Inicjatywna Izby Coac...




Wyślij zaproszenie do