Temat: Grupa wsparcia - rozwój osobisty
Krystyna Smoczyńska:
Jadwiga F.:
Wiem o czym piszesz Krysiu, lecz przyznaję, że sprawę samej karmy poddaję już w wątpliwość, choć jeśli nie karma, to co? A może jedynie zbieramy tylko doświadczenia na różnych planetach? Może to tak, jak w szkole, że mamy rózne przedmioty, a te przedmioty, to nie tylko doświadczenia. Może każdy "przedmiot", to inny pobyt planetarny?
A może jedno i drugie. Bo zakładając, że "pofantazjuję" może być tak, że jak w nas są różne poziomy świadomości i diament światła 7-ej czakry, to układy w kosmosie mogą mieć tez różne takie poziomy.
Jako w niebie, tak i na ziemi. Myślę więc, że są, może nawet więcej niż siedem, choć wielokrotnie czytałam, że jest własnie siedem, a my jesteśmy na trzecim poziomie, tuz u progu do jego przekroczenia. Może też być tak, że każde z siedmiu, ma swoje nastepne siedem. Chyba w końcu zabiorę się do Księgi Urantii, o której pisał Piotr. Zapewne tam są też hierarchie, podobnie, jak na Ziemi.
>I jeżeli są np osoby, które mają
pracować nad przekroczeniem świata mentalnego i wejść w świat emocji, uczuć ,serca mogły być/ są istotami, które na innej planecie rozwijały na maxa np technologie naukowe. Zakładając, że tam też jest inny świat, nie zawsze też z samej górnej półki, bardziej zrozumiałe staje się widzenie naszej planety Ziemi jako swego rodzaju "poligon doświadczalny", gdzie tam na górze może być tez swego rodzaju walka o nasze dusze we wzroście świadomości lub zniewolenie lękami, zastraszaniem, specjalnym wzbudzaniem konfliktów.
W to akurat coraz bardziej wierzę. W to, że Tam toczy się walka o nasze dusze, tyle tylko, że my powinniśmy pomóc i wzrastać w swojej świadomości. Kto wie, czy nie jesteśmy w jakimś stopniu hybrydami Anunaki. Bardzo mnie na razie przekonuje twierdzenie, że jesteśmy Kosmiczną Biblioteką doświadczalną. Tylko kurczę, dlaczego akurat nam przypadł los królika doświadczalnego. Toż to operacja na żywej, czującej Duszy.
Przyznaję, że podziwiam piękno Ziemi, bo jest niezwykle piękna i bogata, lecz potrafi być też bardzo okrutna dla swoich mieszkańców. A człowiek..........przecież można uznać, że jesteśmy cudem stworzenia. Niebywale twórczy, zdolni, o niesłychanym bogactwie wewnętrznym, dlaczego więc jesteśmy tacy........"prymitywni" mimo tak ogromnego postepu cywilizacyjno - intelektualnego.
A zastanawiałaś się, dlaczego te zwierzęce, prymitywne w nas energie jak walka o przetrwanie są nakręcane przez to i owo? Przecież to blokada do wchodzenia w wyższe stany świadomości. I jeżeli my sami tego nie przeskoczymy i nie będziemy widzieć, to jak zwierzaki dalej jeden drugiego będzie zagryzał, walczył o stołki, zabijał itd.
A jasne, że jesteśmy "nakręcani". Mam wiele przemyśleń na temat Olimpu, który jest o wiele starszy niż nam sie wmawia. Krysiu, juz jako młoda dziewczyna myslałam o łańcuchu pokarmowym, czyli my zabijamy zwierzeta i je pożeramy - to kanibalizm. I juz wtedy zastanawiałam się nad tym ...a jak są istoty, których nie znamy, a które karmią się nami. Nie mogłam jedynie wówczas dojść do tego, że 'pokarm', którym jesteśmy, to nasze emocje wynikające własnie z lęku, strachu, cierpienia, nienawiści, słowem wszystkie nasze negatywne emocje.
Ni cholery,nie mogę tego ogarnąć. CO za paskuda w nas siedzi? Gadają, że zostaliśmy kiedyś pozbawieni z 12-tu helis do dwóch. Jeśli więc przy dwóch jesteśmy tak twórczy, to czego dokonalibyśmy przy 12-tu? Czy faktycznie reptoidy nas ze wszystkiego ograbiły i ograbiają poprzez trzymanie w niewolniczym Matrixie ? Prawda to, czy fałsz? Nie mam pojęcia:) A jeśli prawda, to tylko Wyższa Świadomość może nas od nich uwolnić. Oj Boże, Boże.......i po co ja sie tak skrobię po tej swojej łepetynie.:(
A jeżeli dusza może zaistnieć w obrębie tego co nią nie jest=- może nigdy nie potępia tego co nie jest świetością czy diamentem światła, ale błogosławi widząc w tym cząstkę siebie która m a i s t n i e ć , by mogła się objawić jej inna część.
I tak być powinno, tylkjo to jest wielkie wezwanie dla ludzkości wziąwszy pod uwagę to, o czym piszemy powyżej. Może własnie to ludzkie cierpienie, z którym tak trudno mi sie pogodzić, jest tym diamentem, zamiana ołowiu - cierpienia, w złoto - miłość bezwarunkową.
I może te dwa helis są jeszcze po to, by nie potępiać, a błogosławić to czego nie wybieramy/nie wybraliśmy. Na ogół atakujemy to, co nie wybraliśmy, albo ośmieszamy to, co nie jest zgodne z naszym " pojmowaniem" i tak nie rozumiejąc s w e j p o ł o w y nie przyjmujemy t e j d r u g i e j.
A co dopiero mówić o świetlanych 12-u. I tu trochę jak w bajce o 12-u planetach jako elementy całości w horoskopie, gdzie górnej połowy horoskopu nie oddzielisz od dolnej by tworzyła całość- jedno koło
Tak, miałam taki sen, w którym usłyszałam tylko jedno zdanie, że "koło jest najdoskonalszym przykładem dwunastu elementów świecznika". Jak nigdy wstałam i od razu zapisałam, aby nie zapomniec.
Nie możemy dowiedzieć się kim jesteśmy bez odniesienia do tego czym nie jesteśmy.
Czym nie jesteśmy...........? Nie jesteśmy - póki co - ani samym dobrem, ani samym samym złem. Jestesmy chyba po trosze i jednym i drugim. Kim więc jesteśmy? Nie chodzi mi tutaj o dualność.