konto usunięte

Temat: temat stary jak swiat - tory tramwajowe

witam wszystkich milosnikow rowerkow,
jakies 3,4 tygodnie temu jadac sobie (pedzac) Kalwaryjska okolo 40-50 km/h nieopatrznie wjechalem w tory tramwajowe, strasznie sie poobdzieralem i poobijalem. na szczescie oprocz bolacych nadgarstkow i bandazy obylo sie bez problemu.
Przestrzegam wszystkich, bo niby wszyscy wiemy o tym ze tory sie powinno przecinac pod katem z >45* <90* (-: to praktyka plata bolesne figle...
za to od wczoraj znow przypuscilem atak na krakowskie trasy ;-)
Adam O.

Adam O. przejmuję władzę nad
światem

Temat: temat stary jak swiat - tory tramwajowe

masz predkosc... czapki z glow, ja po prostym to tylko w porywach 40 ;p

konto usunięte

Temat: temat stary jak swiat - tory tramwajowe

Adam O.:
masz predkosc... czapki z glow, ja po prostym to tylko w porywach 40 ;p

mam dosc cienkie oponki, bylem po urlopie wiec power w nogach i glod roweru ;-)
normalnie jezdze ze dwa razy wolniej... (i sie nie wywracam przy okazji)
Michał Karczewski

Michał Karczewski Project Manager z
doświadczeniem w
projektach
badawczo-ro...

Temat: temat stary jak swiat - tory tramwajowe

popieram popieram, to bardzo niebezpieczne bo oprócz wywrotki... cos może jechać za rowerzysta! (a na ulicach często tak bywa)

ja tam mam uraz i wszystkie tory przejeżdżam pod kątem prostopadłym i zwalniam do 15 km/h.

dla ewentualnych chętnych do ćwiczeń polecam ul. Szewską, tam są elementy starego torowiska, dla ozdoby i wspomnień z zamierzchłych czasów gdy tramwaj jeździł w okół Rynku, do ćwiczeń w sam raz!Michał Karczewski edytował(a) ten post dnia 21.10.07 o godzinie 09:33

konto usunięte

Temat: temat stary jak swiat - tory tramwajowe

Do "ćwiczeń" na torowisku tramwajowym polecam ul. Dłuuuuugą (i krętą zarazem)z wygryzionymi dziurami w asfalcie obok..

Ja może nie jeżdżę szybko, ale raz po bliskim spotkaniu z torowiskiem zostałam nawet okrzyknięta Małyszem :)

Zima 2005: ul. Szewska, zabytkowe tory.. super śliską kostkę pokrywa śnieg. Jadąc od Rynku szykuję się do skrętu w lewo w Planty, przecinam tory pod kątem 45 stopni i nagle czuję, że tracę kontakt z podłożem..Koło wkręcone w tor, a ja gdzieś w przestworzach. Pamiętam tylko jak ktoś krzyknął: Ooo! Małysz leci!

Wynik: siniak-gigant (do wesela się zagoi) i trochę powykręcany rower, w sumie nie było strasznie, dobrze, że nikt po mnie nie przejechał :D
Dziękuje przechodniom za pozbieranie mnie i mojego ukochanego roweru :)



Wyślij zaproszenie do