Anna Suchodolska

Anna Suchodolska dzieciakiwaucie.pl

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Przechadzając się ostatnio po sklepie zabawkowym, zwróciłam uwagę na zabawki w postaci pistoletów czołgów , noży i innych imitacji broni palnej.

Zastanawiając się chwilę zadałam sobie pytanie. Czy aby te giwery nie mają wpływu na agresję i późniejszy rozwój człowieka?

Drążąc dalej zdałam sobie sprawę. No tak, przecież każdy kraj potrzebuje wojska. Nie ma to jak nauczenie chłopców od małego że wojna to świetna zabawa. Stworzenie wzorca pt. "Broń to super zabawa" i zakorzenienie chęci do przystąpienia do armii. Gdy dorosną to nie wystarczy im plastikowa chińska imitacja i zapragną postrzelać prawdziwej broni. Panowie który z was nie marzy by postrzelać z broni lub przejechać się czołgiem?

Stąd tyle arsenału w sklepach zabawkowych. Chłopcy uwielbiają zabawe w wojnę. Do tego dochodzą gry tzw. strzelanki, bajki pełne broni, wybuchów i walki "dobra" ze złem.

Uświadomiłam sobie że przyzwyczajanie dzieci do broni i do udziału w wojnie to proces który trwa od dziecka i jest zaplanowanym działaniem system społecznego w wiekszości krajów cywilizowanych. Wiem, pachnie to teoriami spiskowymi ale temat ten nie daje mi spokoju. Gdy myślę że dzieci są od małego uczone, by jako dorośli ludzie byli w każdej chwili gotowi wstać i zabijać to mi się zaczyna nie podobać. Może trochę panikuję i wyolbrzymiam ale gdy składam tą układankę to wychodzi mi właśnie taki obraz.

Dlaczego władze wprowadzają tysiące różnych zakazów natomiast nigdy nie zakazali pokazywania broni, wojny i agresji w bajkach. Czy chodzi tu o zakorzenienie pewnych wzorców w umyśle jednostki?

Co o tym sądzicie? Czy kupujecie swoim dzieciom zabawkową broń?
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Tak kupuję ale przy tym tłumaczę dzieciom dlaczego wojna jest zła.

Od lat dzieci bawią się w wojnę i nie widzę na ulicach fanatyków którzy biegaliby z giwerami i strzelali do przechodniów. Sama jako mała dziewczynka wolałam się bawić tego typu zabawkami i nie mam zapędów morderczych powiem nawet, że przeraża mnie myśl, że ktoś może kogoś zabić.

Nie jestem zwolenniczką zakazów za to gorąco popieram edukację dzieci, tłumaczenie dlaczego jest potrzebne w każdym kraju wojsko ale dlaczego wojna też jest zła, że żołnierz na wojnie nie jest robotem bez uczuć, że też nie chce zabijać.

A można też spojrzeć na zakaz z innej strony, własnie zakazując możemy sobie nieświadomie mordercę, fanatyka który przez całe życie będzie dążył do zdobycia jakiejs broni bo mamusia z tatusiem mu w dzieciństwie nie pozwolili się taką zabawką pobawić.

Aaa i sama z chęcią bym sobie postrzelała ale do tarczy na strzelnicy a nie do ludzi i też z chęcią pojeździłabym sobie jakimś ciężkim sprzętem, ale na poligonie i tylko pojeździć a nie strzelać. Nie widzę w tym nic złego.Magdalena Hacia edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 11:22

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Moim zdaniem takich zabawek jest za malo! A to co jest to albo jakies totalne chinskie tandety (balbym sie, zeby mi sie maly nie pokaleczyl) albo ASG (na to za wczesnie).

Ja uwazam, ze to jest jeden z elementow wychowania chlopaka. Musi wiedziec co to jest - co wolno, czego nie wolno. Jak sie bawic. Poza tym to jest sposob na wiele zabaw. Widzi to na codzien - bedzie ciekawy. Lepiej jak ja go "kontrolowanie" w ten swiat wprowadze,

To tak jak zakazac sportow walki, zeby dzieci nie wyrosly w agresji, itd.

Zabawki to zabawki - one nie generuja zabojcow czy seryjnych mordercow. To kwestia rodzicow czego ich przy okazji naucza.

My wszyscy wychowalismy sie bawiac sie w rozne formy strzelania do siebie.

Czyli jak Magda powyzej.

Co mnie zadziwia to, to ze niektorym sie wydaje, ze coraz to wiecej zakazow wyeliminuje rozne zjawiska ze spoleczenstwa. A to napisza nowy paragraf, a to zaostrza kare, a to ogranicza dostepnosc...

A wojsko...no coz - kiedys bylismy dumni z naszych tradycji. Teraz wojsko musi nieustannie odbudowywac swoje dobre imie. Niech sie chlopaki bawia w wojsko.

W Rumunii prostytucja jest nielegalna - a najwiecej ulicznych prostytutek mozna spotkac pod...Akademia Policyjna :)

Bajki - moje ogladaja tylko Mini-Mini. A tu bajki sa (moim zdaniem) bardzo dobrze dobrane - madre i rozwijajace. Bez durnych japonskich nawalanek. I moje dzieci uwielbiaja Mini-Mini.Rafal G. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 12:11

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Ja nie kupowałam broni, zabraniałam rodzinie i skończyło się tym, ze trzylatek budował sobie karabiny i pistolety z klocków lego.;) Teraz już nie ma zakazu, rodzina może kupić, chociaż nie zachęcam, ode mnie ma lego star wars, więc z mini bronią, figurkami i statkami. Mój i tak by się bawił w wojnę z bronią ze sklepu czy bez, zgadzam się z przedmówcami, że przede wszystkim tłumaczyć.

Nie jestem na etapie gier wojennych, ale wydaje mi się, że te bez tłumaczenia mogą być mega szkodliwe...

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Dokładnie. Chłopiec i tak się w wojnę będzie bawił i z braku laku będzie strzelał z patyka.
Polecę patosem, ale broń to tylko narzędzie w rękach człowieka, kóry ją trzyma.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Jak mój syn miał dwa lata, na urodzinach syna przyjaciółki, która zabraniała kupowania militarnych zabawek, zobaczyłam jak ten strzela z otrzymanej właśnie wiertarki... I od tamtej pory uznałam jak przedmówcy- kupuję im pistolety, oglądali czterech pancernych i ciągle są rozmowy o wojnie, jej skutkach. I dużo rozmów ogólnie. I chyba to jest ważniejsze, niż brak militarnych zabawek.

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Rafal G.:
Moim zdaniem takich zabawek jest za malo! A to co jest to albo jakies totalne chinskie tandety (balbym sie, zeby mi sie maly nie pokaleczyl) albo ASG (na to za wczesnie).

Bzdura. Jakakolwiek broń jako zabawka to jest chory pomysł i przyswajanie dziecku zachowań do których musi dojrzeć w przyszłości.

Ja uwazam, ze to jest jeden z elementow wychowania chlopaka. Musi wiedziec co to jest - co wolno, czego nie wolno. Jak sie bawic.

Nie prawda. Wcale to nie jest jeden z elementów. Weź swojego syna na żużel ;)
Poza tym to jest sposob na wiele zabaw. Widzi to na codzien - bedzie ciekawy. Lepiej jak ja go "kontrolowanie" w ten swiat wprowadze,


Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...

To tak jak zakazac sportow walki, zeby dzieci nie wyrosly w agresji, itd.

Sporty walki, to samokontrola i świadomość o swoich możliwościach. Agresja w sportach walki jest wypaczeniem.

Zabawki to zabawki - one nie generuja zabojcow czy seryjnych mordercow. To kwestia rodzicow czego ich przy okazji naucza.

Dokładnie. Rodzice powinni dbać o to, aby nie sugerować negatywnych zachowań swoim dzieciom. Dlatego ja nie wyobrażam sobie, abym kupił zabawkę w stylu "broń". Zdecydowane, moje dziecko zasługuje na coś inteligentnego, czyli klocki Le..... nie będę reklamował :)

My wszyscy wychowalismy sie bawiac sie w rozne formy strzelania do siebie.

Strzelałeś do siebie ? ;)

Czyli jak Magda powyzej.

Co mnie zadziwia to, to ze niektorym sie wydaje, ze coraz to wiecej zakazow wyeliminuje rozne zjawiska ze spoleczenstwa. A to napisza nowy paragraf, a to zaostrza kare, a to ogranicza dostepnosc...

A wojsko...no coz - kiedys bylismy dumni z naszych tradycji. Teraz wojsko musi nieustannie odbudowywac swoje dobre imie. Niech sie chlopaki bawia w wojsko.

W Rumunii prostytucja jest nielegalna - a najwiecej ulicznych prostytutek mozna spotkac pod...Akademia Policyjna :)

Bajki - moje ogladaja tylko Mini-Mini. A tu bajki sa (moim zdaniem) bardzo dobrze dobrane - madre i rozwijajace. Bez durnych japonskich nawalanek. I moje dzieci uwielbiaja Mini-Mini.Rafal G. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 12:11

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Paweł Grotowski:
Rafal G.:
[...]
Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...
Pokaz mi chlopaka który za dzieciaka nie bawil się w wojne

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Paweł Grotowski:
Bzdura. Jakakolwiek broń jako zabawka to jest chory pomysł i przyswajanie dziecku zachowań do których musi dojrzeć w przyszłości.
A kiedy to jest przyszlosc? Mam mu zaczac kupowac (grozne?) zabawki jak skonczy 18 lat? Wtedy to on juz sam mnie wiecej o nich nauczy jesli go beda interesowaly.
Nie prawda. Wcale to nie jest jeden z elementów. Weź swojego syna na żużel ;)
Jestem pewien, ze bedzie go szalenie interesowalo jak w huku i smrodzie czterech smiesznie ubranych facetow jezdzi w kolko. :)
Jest jednym z elementow
Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...
No tak - zabronmy tego i napiszmy paragraf. Do tego dorzucmy kare smierci a napewno zjawisko zniknie. Moim zdaniem ci "synkowie" (moze myslisz o swoim, bo o mojego jestem spokojny) - to wlasni ci, ktorzy sami, bez kontroli itd. dorwali sie do rzeczy.
To tak jak zakazac sportow walki, zeby dzieci nie wyrosly w agresji, itd.

Sporty walki, to samokontrola i świadomość o swoich możliwościach. Agresja w sportach walki jest wypaczeniem.
A jaka jest roznica miedzy zabawa w strzelanie a sportami walki zatem?
Jedno i drugie jest pozorowaniem pewnych sytuacji. W sporcie walki nie ucze sie tylko obrony ale i ataku....uuuu...synkowie w przyszlosci moga zle sie zachowac?
Zabawki to zabawki - one nie generuja zabojcow czy seryjnych mordercow. To kwestia rodzicow czego ich przy okazji naucza.

Dokładnie. Rodzice powinni dbać o to, aby nie sugerować negatywnych zachowań swoim dzieciom. Dlatego ja nie wyobrażam sobie, abym kupił zabawkę w stylu "broń". Zdecydowane, moje dziecko zasługuje na coś inteligentnego, czyli klocki Le..... nie będę reklamował :)
Tak jak powiedziala przedmowczyni - jak go bedzie interesowalo to i z klockow Le... zbuduje sobie strzelacza i bedzie sie bawil :) Nie widze nic zlego w zabawkach czy zabawach. Pod warunkiem, ze jest to wlasciwie zainicjowane. Klockami Le...tez sie moga zaczac nawalac jak nie beda wiedzieli do czego do sluzy i jak sie tym bawic. To co? Zabronic?
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

A bionicle to sama łagodność... I nie wiem, czy upilnuje się dziecko (do pewnego wieku pewnie tak), które będzie się bawić u kolegi jego zabawkami militarnymi.
Nie sądzę, żeby to się przekładało tak prosto, że zabawka militarna inicjuje agresję. Myślę, że inicjują problemy w domu, brak rodziców (bo niestety zdarza się, że dzieci widują rodziców tylko przy śniadaniu i na dobranoc), itd. I wtedy, jeśli związki z rodziną zastąpi telewizor i komputer, to może być tak, jak opisujecie. Ale nie sądzę, żeby zabranie z otoczenia karabinu pomogło. Wszystkich kamieni z otoczenia takiej osoby nie pozbieracie... A i noże w szufladzie też zostaną.

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

To jest troche jak z Wychowaniem Sexualnym.
Nie robmy nic, to sie nie beda interesowac i nic zlego sie nie stanie.
Hormony to przesad, a jak przyjdzie czas (18 lat? :D), to odkryjemy dla nich ten temat.

Zadne takie taboo. Wole, zeby wiedzial co jest co i czym to np. grozi. Oraz zeby uczyl innych jak nalezy postepowac, niz zeby sie uczyl od innych zlych zachowan. To jest tez jakos zwiazane z zaufaniem i szacunkiem dla dziecka. Moim zdaniem.

Ale to moze moje jakies naiwne myslenie i powinienem ukrywac pewne zjawiska przed moimi dziecmi az osiagna wiek dojrzaly?Rafal G. edytował(a) ten post dnia 04.03.11 o godzinie 09:36

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Rafal G.:
Bajki - moje ogladaja tylko Mini-Mini. A tu bajki sa (moim zdaniem) bardzo dobrze dobrane - madre i rozwijajace. Bez durnych japonskich nawalanek. I moje dzieci uwielbiaja Mini-Mini.Rafal G. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 12:11

A ja jeszcze trochę tak offtopowo stanę w obronie japońskich bajek, bo czuję że wszystkie wpadły do jednego kosza. Wiele z nich jest pięknymi pobudzającymi wyobraźnię historiami, cudownie narysowanymi, z morałem i na tyle dorosłą fabułą, że można oglądać z dziećmi. Moja czterolatka z zachwytem ogląda Totoro, Ponyo i inne produkcje Pana Miyazaki.

@Paweł.

Jakieś hiopisowskie bzdury opowiadasz. Idąc tym torem rozumowania, to większość facetów to popaprane świry i potencjalni mordercy bo bawili się pistolecikami w dzieciństwie.
Nie miałeś nigdy takiej zabawki? Ja miałem. Bawiłem się w dziki zachód, wojnę, stałem na wyimaginowanej straży w domu i jakoś nie leżę teraz z karabinem snajperskim na dachu i nie strzelam do przechodniów.
Latanie z bronią ma tą zaletę, że odbywa się na dworze; napieprzanie w nienormalne gry i słuchanie skrawkiem uwagi informacyjnej makabry lejącej się z radia i tv wypaczy Ci dziecko koncertowo.
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Paweł Grotowski:

Po co się denerwujesz i wpierasz komuś, że mówi/pisze bzdury? Każdy ma swój patent na wychowywanie swoich dzieci i nie Tobie oceniać czy ktoś pisze bzdury, dobrze czy źle myśli...

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Rafal G.:
Paweł Grotowski:
Bzdura. Jakakolwiek broń jako zabawka to jest chory pomysł i przyswajanie dziecku zachowań do których musi dojrzeć w przyszłości.
A kiedy to jest przyszlosc? Mam mu zaczac kupowac (grozne?) zabawki jak skonczy 18 lat? Wtedy to on juz sam mnie wiecej o nich nauczy jesli go beda interesowaly.

Czy naprawdę jesteś pewien, że swoje dzieci musisz uszczęśliwiać "groźnymi" zabawkami ? Bo rozumiem, że pisałeś o takich zabawkach, jak zestaw: mały karabin, replika glocka, malutki granacik i malutki nożyk. Takie coś widziałem osobiście.

Ciekawi mnie też kwestia, jak wg Ciebie należy dziecku wytłumaczyć do czego to służy, np. dostanie replikę M16, które powszechnie wiszą na półkach w sklepie. Powiesz: "dziecko, tym my dorośli się mordujemy" ?
Nie prawda. Wcale to nie jest jeden z elementów. Weź swojego syna na żużel ;)
Jestem pewien, ze bedzie go szalenie interesowalo jak w huku i smrodzie czterech smiesznie ubranych facetow jezdzi w kolko. :)

No tak :) Miałem raczej na myśli coś, co zastąpi zabawy zabawkami w stylu broni, a będzie równie męskie. No może na gokarty w takim razie.
Jest jednym z elementow
Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...
No tak - zabronmy tego i napiszmy paragraf. Do tego dorzucmy kare smierci a napewno zjawisko zniknie. Moim zdaniem ci "synkowie" (moze myslisz o swoim, bo o mojego jestem spokojny) - to wlasni ci, ktorzy sami, bez kontroli itd. dorwali sie do rzeczy.

Ja swojemu dziecku nie mam zamiaru aplikować zabawek w tym stylu. Natomiast na pewno jak będzie się tym tematem interesował, to mu wytłumaczę, ale w innym kontekście.
To tak jak zakazac sportow walki, zeby dzieci nie wyrosly w agresji, itd.

Sporty walki, to samokontrola i świadomość o swoich możliwościach. Agresja w sportach walki jest wypaczeniem.
A jaka jest roznica miedzy zabawa w strzelanie a sportami walki zatem?
Jedno i drugie jest pozorowaniem pewnych sytuacji. W sporcie walki nie ucze sie tylko obrony ale i ataku....uuuu...synkowie w przyszlosci moga zle sie zachowac?
Zabawki to zabawki - one nie generuja zabojcow czy seryjnych mordercow. To kwestia rodzicow czego ich przy okazji naucza.

Moim zdaniem kupowanie dziecku zabawek w stylu broni, jak wcześniej napisałem jest nieporozumieniem i niepotrzebnym angażowaniem dziecka w świat, który moim zdaniem powinien być oddalany, a nie przybliżany.

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

.Paweł Grotowski edytował(a) ten post dnia 04.03.11 o godzinie 14:10

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

To jest wątek o zabawkach imitujących broń, a nie o zabawie w wojnę.
βartosz S.:
Paweł Grotowski:
Rafal G.:
[...]
Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...
Pokaz mi chlopaka który za dzieciaka nie bawil się w wojne

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Oczywiście że mogę oceniać. Żyjemy w tym samym świecie i mogę wyrazić swoje zdanie.
Nie wmawiaj mi też czegoś, czego nie napisałem.
Magdalena Hacia:
Paweł Grotowski:

Po co się denerwujesz i wpierasz komuś, że mówi/pisze bzdury? Każdy ma swój patent na wychowywanie swoich dzieci i nie Tobie oceniać czy ktoś pisze bzdury, dobrze czy źle myśli...Paweł Grotowski edytował(a) ten post dnia 04.03.11 o godzinie 14:11
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Paweł Grotowski:
Oczywiście że mogę oceniać. Żyjemy w tym samym świecie i mogę wyrazić swoje zdanie.
Nie wmawiaj mi też czegoś, czego nie napisałem.
Magdalena Hacia:
Paweł Grotowski:

Po co się denerwujesz i wpierasz komuś, że mówi/pisze bzdury? Każdy ma swój patent na wychowywanie swoich dzieci i nie Tobie oceniać czy ktoś pisze bzdury, dobrze czy źle myśli...Paweł Grotowski edytował(a) ten post dnia 04.03.11 o godzinie 14:11


Ok, nie będę wmawiać, zwyczajnie zacytuję:

Paweł Grotowski:
Rafal G.:
Moim zdaniem takich zabawek jest za malo! A to co jest to albo jakies totalne chinskie tandety (balbym sie, zeby mi sie maly nie pokaleczyl) albo ASG (na to za wczesnie).

Bzdura. Jakakolwiek broń jako zabawka to jest chory pomysł i przyswajanie dziecku zachowań do których musi dojrzeć w przyszłości.

Żadna bzdura tylko pogląd Rafała!

Ja uwazam, ze to jest jeden z elementow wychowania chlopaka. Musi wiedziec co to jest - co wolno, czego nie wolno. Jak sie bawic.

Nie prawda. Wcale to nie jest jeden z elementów. Weź swojego syna na żużel ;)

Prawda! W oczach Rafała jest to prawda, nie Tobie ją podważać.
Poza tym to jest sposob na wiele zabaw. Widzi to na codzien - bedzie ciekawy. Lepiej jak ja go "kontrolowanie" w ten swiat wprowadze,


Za parę lat, będziemy słyszeć o "snajperze" strzelającym do czegoś, co popadnie. Synek się bawił...

Skąd ta pewność? Też miałam mnóstwo pistoletów i innych tego typu zabawek - NIE STRZELAM DO LUDZI...
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Marcin O.:
Dokładnie. Chłopiec i tak się w wojnę będzie bawił i z braku laku będzie strzelał z patyka.
Polecę patosem, ale broń to tylko narzędzie w rękach człowieka, kóry ją trzyma.

Chłopiec? Moje dziewczyny przeszły wpierw rzucanie szyszkami dla zabawy, taka zabawę w granaty z zaprzyjaźnionymi dziećmi znajomych.
Później szermierkę, trenują od kilku lat i obecnie łucznictwo :)
Jedyny problem to to, iż chłopaki nie bardzo mają im czym zaimponować, bo to nastolatki wychowane w duchu sportu, a nie podpierające bloki.

Kiedyś szkoła zaproponowała w ramach integracji rodziców paintball, ale to wybiliśmy zarówno szkole jak i dzieciom z głowy! To dopiero pomysł pedagogiczny jednego z rodziców :)

A ja miałem szlojder czyli procę i wystrugany w dzieciństwie pierwszy pistolet. Potem kusze dmuchawkę, taka z plastyku, ale bardzo celną, bo to był polski plastyk, porządny a nie jednorazówka.
Bałbym się natomiast kupować chińskie zabawki, zdecydowanie bałbym się!!!

konto usunięte

Temat: Zabawki imitujące broń, czy szkolimy dzieci na żołnierzy?

Paweł Grotowski:
Czy naprawdę jesteś pewien, że swoje dzieci musisz uszczęśliwiać "groźnymi" zabawkami ?
A czy ja napisalem ze musze?
Albo ze w jakikolwiek sposob na sile to robie?
Chyba mocno sie nie pomyle, jesli stwierdze, ze na kazdego chlopaka przychodzi taki czas. I jak to nie beda repliki, zabaweczki to jakies pistolety np. na wode (dosc powszechne w kapieli, prawda?). Na wszystko przychodzi swoj czas, a ja nie wrzucalem synowi gnata do kolyski, jesli to miales na mysli.
Bo rozumiem, że pisałeś o takich zabawkach, jak zestaw: mały karabin, replika glocka, malutki granacik i malutki nożyk. Takie coś widziałem osobiście.
A to juz Twoja projekcja - nie bede z nia polemizowal.
Ciekawi mnie też kwestia, jak wg Ciebie należy dziecku wytłumaczyć do czego to służy, np. dostanie replikę M16, które powszechnie wiszą na półkach w sklepie. Powiesz: "dziecko, tym my dorośli się mordujemy" ?
Tego chyba nie bede musial mowic - wystarczy, zeby dziecko (nawet przy naszej pelnej doroslej uwadze) zobaczylo fragment jakichkolwiek wiadomosci nadawanych na jakimkolwiek kanale TV. Te wiadomosci niosa w sobie znacznie wiecej zlej, agresywnej i negatywnej tresci niz jakakolwiek zabawka - do jakiegokolwiek pistoletu nie podobna.

A jak swoim dzieciom pokzaujesz mlotek - to zaczynasz od tego, ze bywa on wykorzystywany do napadow na kobiety w ciemnej bramie, miazdzeniu palcow itd.? Czy po prostu mowisz, ze to jest mlotek i sluzy do wbijania gwozdzi?

M16 moze sluzyc do zabijania - i nie widze nic zlego w tym, zeby moj syn sie o tym ode mnie dowiedzial. A Ty widzisz w tym problem?

Moim zdaniem znacznie trudniej jest wytlumaczyc co jemy na kanapce i skad sie to wzielo (mysle o szynkach, parowkach czy innych). I co? Nie bede mu pokazywal kielbasy az do 18go roku zycia, bo moze zapyta ?

Obawiam sie, ze popadasz w drobna paranoje.
No tak :) Miałem raczej na myśli coś, co zastąpi zabawy zabawkami w stylu broni, a będzie równie męskie. No może na gokarty w takim razie.
Swietny wybor - bardzo chetnie i na pewno wezme - wlasnie zbliza sie ten czas. Juz nawet o tym rozmawialismy. Bylismy w parku linowym (ale nie mowilem mu co zlego z takim sznurkiem mozna zrobic).

Ale czekaj, czekaj...gokarty to rywalizacja, a to adrenalina i testosteron - wiec agresja....nie wiem czy powinienem. Bo moze z niego wyrosnie taki typowy polski kierowca chcacy wszystkim i wszedzie udowodnic, ze chce byc szybszy.

Ja swojemu dziecku nie mam zamiaru aplikować zabawek w tym stylu. Natomiast na pewno jak będzie się tym tematem interesował, to mu wytłumaczę, ale w innym kontekście.
I swietnie - nic na sile, ale i bez tematow tabu.
Moim zdaniem kupowanie dziecku zabawek w stylu broni, jak wcześniej napisałem jest nieporozumieniem i niepotrzebnym angażowaniem dziecka w świat, który moim zdaniem powinien być oddalany, a nie przybliżany.
Idac tym tropem nalezaloby dziecko oddalac od wiekszosci rzeczy ktore ksztaltuja jego cialo i charakter. Bo wszedzie bedzie jakas przemoc, jakis element niebezpieczenstwa lub mozliwosc wykorzystania czegos w zlej wierze.

Nigdy nie mowilem o kupowaniu czegos na sile. Zreszta wieksza krzywde mozna zrobic patykiem lub "mieczem". Ale...z mieczem sie wiaza rozne szczytne idee, rycerskosc, stosunek do kobiet itd. Moze jednak taki miecz koniec-koncow nie jest az tak zly, skoro moze symbolizowac tyle pozytywnych rzeczy.

Zauwaz jeszcze jedna rzecz. Kiedys chlopak byl oficjalnie "pasowany" (przyjmowany) do grona mezczyzn. W niewielu kulturach to jeszcze istnieje. Teraz to zaniklo - i uwazam, ze bardzo wiele problemow z "mloda meska" tozsamoscia jest zwiazana z brakiem tego rytualu. Rozne przedmioty ("typowo meskie" - w tym bron) sa w tym procesie rowniez bardzo silnym symbolem.

Następna dyskusja:

Zabawki militarne, a nasze ...




Wyślij zaproszenie do