Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: wychowanie 5-cio latka...

no niestety to nie jest takie proste...

bo taka jest natura emocji, że niosą ze sobą pewną energię

małe dzieci w ogóle często mówią głośno
jak są przejęte, podekscytowane, wściekłe

oczywiście to, z czym dziecko się styka ma ogromne znaczenie

to jakie słowa słyszy...

ale nie liczyłabym na to, że jakieś dziecko będzie od początku mówiło o swoich trudnych emocjach spokojnie i cichym głosem
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Sztuka tak wychować i rozwinąć dziecko, żeby jak już przejdzie przez pewien etap w życiu, kiedy jeszcze niczego nie rozumie, nie krzyczało a raczej nie podnosiło głosu, jak mu się coś nie podoba czy się obraża.

konto usunięte

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Agnieszka S.:
Ja chcę jeszcze trochę napisać o "niegrzecznym" odzywaniu się

napiszę osobiście, bo tak jest mi łatwiej ;)

bardzo cieszę się z tego, że moje dziecko niegrzecznie się do mnie odzywa

i tak samo cieszę się gdy mówi o tym jakiś rodzic

wtedy zawsze sobie myślę: to ogromna wartość, że ten mały człowiek dzieli się ze swoimi bliskimi tym co dla niego trudne i bolesne,
dzieli się tym najlepiej jak potrafi
to oznacza, że ma jeszcze na tyle zaufania i wiary w tą relację
że myśli, że mówienie takich rzeczy ma sens

dzieci mówią różne trudne rzeczy: nienawidzę cię, jesteś głupia, nie odzywaj się do mnie, jestem na ciebie wściekły

są też dzieci, które nigdy takich rzeczy nie mówią
ale to nie znaczy, że tak nie myślą

owszem myślą, ale zostają z tymi myślami same, boją się nimi podzielić nawet z najbliższymi im osobami

ja wolę, żeby mój syn się ze mną dzielił,
czuję się bezpieczniej kiedy wiem co trudnego się w nim dzieje

i zawsze mogę tego słuchać jako opowieści o jego bólu i trudnościach
a nie o mojej rodzicielskiej kompetencji i władzy


nie no, nie dochodzi na szczęście do wyzwisk i tekstów w stylu jesteś głupia itd. Bardziej chodzi o postawienie na swoim i wpadanie w złość, gdy coś idzie nie po jej myśli. zabieranie pilota, podnoszenie glosu, i zbytnia szczerość :] odkąd poszła do zerówki nauczyła się bardzo wiele i widzę u niej poprawę. może po prostu ja jestem przewrażliwiona.. akurat jeśli chodzi o kwestię mówienia sobie prawdy to nie mamy z nią problemów.

wybaczcie, że nie zawsze odpisuję,ale gdy tylko mogę czytam..

konto usunięte

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Tomasz M.:
Sztuka tak wychować i rozwinąć dziecko, żeby jak już przejdzie przez pewien etap w życiu, kiedy jeszcze niczego nie rozumie, nie krzyczało a raczej nie podnosiło głosu, jak mu się coś nie podoba czy się obraża.


heee... na takie wychowanie mają najczęściej szansę rodzice, których dzieci nie przebywają za długo z dziadkami i nie są za bardzo rozpieszczane :)

niestety, ale niektórzy dziadkowie lubią robić na przekór rodzicom i podważać ich autorytet- i niestety żadne prośby do nich nie trafiają.

a co do krzyku. Jeszcze nie spotkałam się z dzieckiem, które w życiu by nie krzyknęło, nie okazywało emocji.

gdyby moje dziecko było zbyt spokojne i okazywało mało emocji- i dobrych i złych, to wtedy zaczęłabym się martwićMonika W. edytował(a) ten post dnia 24.11.10 o godzinie 21:20
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Moniko,

i to jest właśnie jeden z czynników, które mam na względzie przy ustalaniu, dlaczego moja siostrzenica zachowuje się właśnie tak, jak się zachowuje...

konto usunięte

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Tomasz M.:
Moniko,

i to jest właśnie jeden z czynników, które mam na względzie przy ustalaniu, dlaczego moja siostrzenica zachowuje się właśnie tak, jak się zachowuje...


mhmm... ciężka sprawa. :)

chyba większość dzieci ma taki moment w zyciu, kiedy potrafią być apodyktyczne i buntują się. Tym bardziej jeśli w grę wchodzi zazdrość.. ja też czasem jestem zazdrosna, a już mam swoje lata :)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Monika W.:
Tomasz M.:
Moniko,

i to jest właśnie jeden z czynników, które mam na względzie przy ustalaniu, dlaczego moja siostrzenica zachowuje się właśnie tak, jak się zachowuje...


mhmm... ciężka sprawa. :)

chyba większość dzieci ma taki moment w zyciu, kiedy potrafią być apodyktyczne i buntują się. Tym bardziej jeśli w grę wchodzi zazdrość.. ja też czasem jestem zazdrosna, a już mam swoje lata :)
Buntują się - tak .
Nie szanują innych - nie .

konto usunięte

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Dagmara D.:
Monika W.:
Tomasz M.:
Moniko,

i to jest właśnie jeden z czynników, które mam na względzie przy ustalaniu, dlaczego moja siostrzenica zachowuje się właśnie tak, jak się zachowuje...


mhmm... ciężka sprawa. :)

chyba większość dzieci ma taki moment w zyciu, kiedy potrafią być apodyktyczne i buntują się. Tym bardziej jeśli w grę wchodzi zazdrość.. ja też czasem jestem zazdrosna, a już mam swoje lata :)
Buntują się - tak .
Nie szanują innych - nie .


racja.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Tomasz M.:
Sztuka tak wychować i rozwinąć dziecko, żeby jak już przejdzie przez pewien etap w życiu, kiedy jeszcze niczego nie rozumie, nie krzyczało a raczej nie podnosiło głosu, jak mu się coś nie podoba czy się obraża.
Tylko sądzę, że może dziać się to w krótkim okresie między byciem dzieckiem, a już byciem nastolatkiem (czyli średnio od 8-9 do 11- 13 lat), i zależy to nie tylko od wychowania, ale też od temperamentu dziecka. Piszę to na podstawie doświadczenia i obserwacji, a nie jakiejś fachowej wiedzy w tej dziedzinie. I chyba bardziej zastanawiałabym się, że coś może (może, nie musi, bo są różne charaktery) być nie tak z bardzo spokojnym dzieckiem, niż z takim nadmiernie głośnym i wyrażającym swoje emocje tak, że cały dom słyszy. Zwłaszcza kilkulatek, a potem dojrzewający nastolatek. Wiem, że jest świat obok i trzeba nauczyć nasze dzieci dogadywać się z nim jak najlepiej, ale to bycie cały czas spokojnym- jakoś mnie przeraziło. Może źle zrozumiałam... Ale ja musiałam nauczyć się krzyknąć, bo tego nie robiłam z przerażenia , dlatego te słowa tak odebrałam.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Myślę, że właśnie nasze relacje z dziećmi mają ogromny wpływ na to, jak się zachowują. Również w okresie dojrzewania.
Jestem mamą chłopców - a oni podobno "spokojniej" przechodzą ten okres.
Ponadto pięciolatkowi o wiele trudniej wytłumaczyć takie pojęcia jak szacunek, relacje, emocje niż 13 latkowi.
Ja przeszłam tylko ciężko okres 2 latkowania - kiedy sprawdzały jak daleko moga przekroczyć postawione granice. To był bal :):) Ale potem - problem zniknął. I na razie się nie pojawił, ale kto wie...
Moi faceci okres dojrzewania przechodzili w bardzo wyważony sposób. W zasadzie objawiło się to tylko "nocnymi rozmowami Polaków". O życiu, o miłości , o małżeństwie, związkach , relacjach. Było śmiesznie, ale nie burzliwie.
Nie wiem - a może po prostu był to przypadek ...
Fakt, że nigdy moich dzieci nie traktowałam z góry, zawsze byli to dla mnie partnerzy. Nawet jak mieli 5 lat. Pomimo,że charaktery mają diametralnie różne - chyba zadziałało. Ale chyba nie ma recepty - nie istnieje taki złoty środek.
Na pewno warto właśnie zaznaczyć granice własne. I NIGDY nie przekraczać granic dziecka - ono też je posiada.
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Granice... jeśli my nie będziemy przekraczać tych ustalonych przez dziecko, ono nie będzie przekraczać tych ustalonych przez nas. Warto o nich z dzieckiem porozmawiać zawczasu i dokładnie je określić obustronnie. I nie być przy nim hipokrytą - jeśli się ustaliło, że względem dziecka podnosi się głosu, nie podnosi się go też względem partnera/partnerki.
Daria Szczyglewska

Daria Szczyglewska Ambitnie i rozsądnie
dążę do celu.

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Witam serdecznie, serce szybciej mi bije opisując tu moje problemy,bo pierwszy raz publicznie przyznaję, że je mam. Przeczytałam wasze posty na temat wychowywania pięciolatka i zdecydowałam sie prosic was o pomoc,by zrozumiec i dowiedziec sie jak potem postępowac.Mam dwóch synów,11 i prawie 6 lat jednak to w sprawie 6-latka tu piszę,po mimo,że juz kiedys miałam pięcioletnie dziecko,teraz nie wiem co robic,czuje sie zupełnie bezradna,poniewaz moj syn od ok trzech miesięcy buntuje sie coraz cześciej i coraz odwazniej. Dotyczy to niemal juz każdej sytuacji,jedzenia,sprzatania po sobie zabawek,a w przedszkolu np narysowania obrazka.Wszystko na NIE i juz,bez uzasadnienia,często z płaczem lub piskiem gdy tłumaczę że to musi byc zrobione.To co mnie najbardziej ostatnio martwi,to agresja jaką objawia najczesciej w stosunku do starszego brata,przechodząc obok niego lub siedząc przy zabawie(gdy nie ma mnie w pobliżu),potrafi nagle kopnąć lub uderzyc w twarz czy brzuch,starszy syn wie,iż przemoc to nic dobrego więc nie odwdzięcza sie tym samym.Gdy po ataku złości,podchodze i chce z nim porozmawiać o tym co sie wydarzyło,zapytac co tak go zezłościło,on zagłusza mnie wiązanką sylab,skula się odwracając plecami i macha rączkami bym sobie poszła. smutny to widok,gdy widzę że z czyms sobie nie radzi i nie chce sie ze mna tym podzielic.Gdy po kilku minutach robie podejście nr 2 zadając mu pytanie, dlaczego był zły jednoczesnie tłumaczac,iż każdy ma prawo czuc czasem złośc,on wszystkiemu zaprzecza,jakby sie bał przyznac.Jestem osobą apodyktyczną i bywa że wybuchową(to trudne wyznanie),właściwie sama zajmuje sie sprawami domu i rodziny,partner nie wiele sie udziela(często wyjeżdża w sprawach służbowych), co nie znaczy że taka rola mi odpowiada,ale to inny temat,choc pewnie w jakimś stopniu powiązany z emocjami dzieci.Pozwolę sobie cofnąc sie nieco w czasie...w moim rodzinnym domu była podobna sytuacja,czyli apodyktyczna i bardzo bardzo krzykliwa,bijąca i surowa mama.Wszystko co robiłam,robiłam tylko dla niej,czułam zadowolenie tylko wtedy gdy ona je odczuwała itd.Wychowywanie mojego pierwszego syna przebiegało zupełnie inaczej,byłam młoda matką,zanurzoną jeszcze w zasadach ze swojego domu,więc moja surowość,a nawet klapsy,których teraz sie wstydze i absolutnie nie stosuję,powodowały pewnie w moim dziecku strach(przy i tak uległym i łagodnym charakterze),który nie pozwalal mu na tego typu bunt i wyrazanie swoich emocji,czego bardzo żałuję.od kilku lat nasza relacja wygląda juz zupełnie inaczej,rozmawiam z nim szczerze na kazdy temat,widzę że ma do mnie zaufanie,oboje wiedzą że w kazdej trudnej sytuacji-pomogę bez względu na wszystko,wielokrotnie sie o tym przekonali.Wracając do mojego 5-latka,czuje sie jakby to było moje pierwsze dziecko,nie chce popełniac błędów mojej mamy ani też moich z przeszłosci,nie chce go w jakikolwiek sposób skrzywić,zakłócając odpowiedni odplyw emocji,bo sama wiem że ma to wpływ na reszte zycia.Ma całkiem inny charakter niz jego brat,to mysliciel indywidualista,bystry i wrazliwy(to akurat ich wspólne cechy),do okresu buntu bardzo łagodny i poukładany.PIszecie duzo o tym własnie wieku,który juz rządzi sie własnymi prawami,ale mysle że to nie tylko to,zbyt duzo w nim agresji i zamknięcia w sobie,rzadko zdarzają sie chwile gdy przyjdzie i opowie o tym co się dzis wydarzyło(bo gdy pytam to zawsze-nic),a kiedys rozmawialiśmy o takich rzeczach bardzo często.Wiem,sama tez muszę nad sobą pracowac,robię to,ale jak mam rozumiec jego zachowanie i jak powinnam sie w takich sytuacjach zachowac?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Jako osoba stroniąca od poradników polecam: http://alejka.pl/jak-mowic-zeby-dzieci-nas-sluchaly-ja...
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: wychowanie 5-cio latka...

Daria Czesnowicka:
Pozwolę sobie cofnąc sie nieco w czasie...w moim rodzinnym domu była podobna sytuacja,czyli apodyktyczna i bardzo bardzo krzykliwa,bijąca i surowa mama.Wszystko co robiłam,robiłam tylko dla niej,czułam zadowolenie tylko wtedy gdy ona je odczuwała itd.Wychowywanie mojego pierwszego syna przebiegało zupełnie inaczej,byłam młoda matką,zanurzoną jeszcze w zasadach ze swojego domu,więc moja surowość,a nawet klapsy,których teraz sie wstydze i absolutnie nie stosuję,powodowały pewnie w moim dziecku strach(przy i tak uległym i łagodnym charakterze),który nie pozwalal mu na tego typu bunt i wyrazanie swoich emocji,czego bardzo żałuję.
Jakbym czytała o sobie :) Przesiąkamy złymi nawykami z domu. Najważniejsze to się otrząsnąć - Ty to zrobiłaś i jest to Twój, osobisty, ogromny sukces - gratuluję. Teraz już może być tylko lepiej.
Wracając do mojego 5-latka,czuje sie jakby to było moje pierwsze dziecko,nie chce popełniac błędów mojej mamy ani też moich z przeszłosci,nie chce go w jakikolwiek sposób skrzywić,zakłócając odpowiedni odplyw emocji,bo sama wiem że ma to wpływ na reszte zycia.Ma całkiem inny charakter niz jego brat,to mysliciel indywidualista,bystry i wrazliwy(to akurat ich wspólne cechy),do okresu buntu bardzo łagodny i poukładany.PIszecie duzo o tym własnie wieku,który juz rządzi sie własnymi prawami,ale mysle że to nie tylko to,zbyt duzo w nim agresji i zamknięcia w sobie,rzadko zdarzają sie chwile gdy przyjdzie i opowie o tym co się dzis wydarzyło(bo gdy pytam to zawsze-nic),a kiedys rozmawialiśmy o takich rzeczach bardzo często.Wiem,sama tez muszę nad sobą pracowac,robię to,ale jak mam rozumiec jego zachowanie i jak powinnam sie w takich sytuacjach zachowac?
Mój starszy jest totalnym introwertykiem i wydobycie jakiejkolwiek informacji trwa. I nie zawsze się udaje :) Ale to jemu pozostawiałam zawsze decyzję ile chce mi powiedzieć. Młodszy jest jak mamusia :) Mówi szybciej niż myśli, otwarty, gadający o swoich uczuciach i zdarzeniach dnia. Dwaj różni ludzie - totalnie. Inne gusta, inne potrawy, inne potrzeby, inna komunikacja. Ale do obu stosowałam podobne metody : określenie granic i wzajemny szacunek. W jednym byłam nieprzejednana : żadnej przemocy. Jak wiadomo chłopaki się tłuką , bo tak mają (zresztą miałam starszego brata z którym się też tłukłam i uważaliśmy to za genialną rozrywkę, ktorą mama nie wiedzieć czemu przerywała :)) Ale jest granica. I tu budził się we mnie potwór. Jeśli granica byłą przekroczona - ja stawałam się nieugięta. Po pierwsze natychmiastowa izolacja. Od brata, ode mnie, od taty. Na czas przemyślenia sprawy. Potem ŻĄDAŁAM przeproszenia publicznego ofiary przemocy. Potem wyznaczałam karę (czasem to było nieoglądanie dobranocki, czasem robienie kolacji przez tydzień bratu - uzależnione od etapu rozwoju :)). I do skutku. Sześciolatek to wiek, kiedy dziecko już rozumie co jest dobre co złe. Albo to załatwisz teraz albo już nigdy.

Następna dyskusja:

Poszukiwana hulajnoga dla 6...




Wyślij zaproszenie do