Paulina Filipek radca prawny
Temat: Urlopy tacierzyńskie - krok do przodu czy pozorowane...
Maciej Wojewódka:
W takiej sytuacji trudno oczekiwać motywacji wśród ojców do samorozwoju w rolach ojcowskich.
Hmmm, patrząc na mojego kochanego męża, motywację do doskonalenia się w roli ojca czerpał bezpośrednio od córki, polityka państwa raczej była mu obojętna.
Jeśli jednak zna Pan ojców, którzy szukają tego typu motywacji poza więzią z dzieckiem, to ja współczuję potomstwu.
Tym bardziej że oddzialnie ojców od dzieci (znacznie rzadziej matek), w sytuacji rozpadu rodziny odbywa się także że szkodą dla psychiki i rozwoju dzieci, które w efekcie pozostają praktycznie tylko z jednym rodzicem.
Rozpad rodziny to zawsze katastrofa dla dziecka, niezależnie z kim zamieszka.
Czy mamy do czynienia z hipokryzją, nieudolnością czy kompletnym pławieniu się w chaosie osób kształtujących politykę rodzinną, a może to krok w kierunku pozytywnym zmianom?
Od koleżanki pracującej w HR dużej firmy wiem, że ojcowie korzystają z tego przywileju. Moim zdaniem to krok w pozytywnym kierunku.