Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Nataliya Kozova:
Magdalena Hacia:
Izabela Król:
W drugim szpitalu dopiero wykonali kompleks badań i dopiero wtedy wyszło, że synek choruje przez RSV a alergię wykluczono... No ale alergia jest teraz tak modna i szalenie prosta w "diagnozie"...

Przepraszam za offtop, ale może Pani powiedzieć jakie badania powinni zrobić, aby tego wirusa wykryć?


Krew idzie na wirusologię.Magdalena Hacia edytował(a) ten post dnia 08.09.10 o godzinie 21:07
Izabela Król

Izabela Król mama, podróżnik,
underwriter,
strzelec ... :)

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:

Po opisie choroby przypuszczam, że Twoje dziecko miało tego samego wirusa który rok w rok w zasadzie szaleje wiosną i jesienią ale jakoś nikt tego nie nagłaśnia baaa nawet w pierwszym szpitalu olali zbadanie dokładnie mojego synka pw kierunku wirusów i bakterii, uznali z buta że syn ma alergię (na podstawie obciążenia przez starszego brata) i mieli w nosie konkretne leczenie.
W drugim szpitalu dopiero wykonali kompleks badań i dopiero wtedy wyszło, że synek choruje przez RSV a alergię wykluczono... No ale alergia jest teraz tak modna i szalenie prosta w "diagnozie

dzieki Magda. na razie ola nie choruje. ostatnio granulki zaminiony zostal na paste z rozy, bioaron C i kropelki propolisowe. historia z oskrzelami juz sie wiecej nie pojawila. bede jednak miala na uwadze teraz tego wirusa... swoja droga pierwszy raz slysze...
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Izabela Król:
dzieki Magda. na razie ola nie choruje. ostatnio granulki zaminiony zostal na paste z rozy, bioaron C i kropelki propolisowe. historia z oskrzelami juz sie wiecej nie pojawila. bede jednak miala na uwadze teraz tego wirusa... swoja droga pierwszy raz slysze...

Tutaj można o tym dziadostwie poczytać http://wczesniaki.org.pl/tr_news.php?&tplr=3&kol=g&id=...
Wirus w sumie tak częsty jak grypa, powikłania bardzo upierdliwe i częste a się o tym nie mówi.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:
Izabela Król:
dzieki Magda. na razie ola nie choruje. ostatnio granulki zaminiony zostal na paste z rozy, bioaron C i kropelki propolisowe. historia z oskrzelami juz sie wiecej nie pojawila. bede jednak miala na uwadze teraz tego wirusa... swoja droga pierwszy raz slysze...

Tutaj można o tym dziadostwie poczytać http://wczesniaki.org.pl/tr_news.php?&tplr=3&kol=g&id=...
Wirus w sumie tak częsty jak grypa, powikłania bardzo upierdliwe i częste a się o tym nie mówi.

Pani Magdaleno, ale tak na dobra sprawe: ile dzieci trafia do pediatry z zapaleniem płuc czy oskrzeli, czy ucha środkowego - czy robia badania aby się dowiedzieć jaki konkretnie wirus czy bakteria go wywołala? - wątpie. W większości wypadków wypiszą antybiotyk i do następnego razu.

Poco mają wydawać pieniążki na kolejną kampanije. Chyba, że będą mieli profit od sprzedaży szczepionki albo konkretnego leku ;)Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 10.09.10 o godzinie 01:02
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Nie mówi się prawdopodobnie dlatego, że szczepionka kosztuje kilka tysiaków od dawki a nfz refunduje ją tylko w ograniczonej ilości i to tylko dla wcześniaków i dzieci z grupy ryzyka.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:
Nie mówi się prawdopodobnie dlatego, że szczepionka kosztuje kilka tysiaków od dawki a nfz refunduje ją tylko w ograniczonej ilości i to tylko dla wcześniaków i dzieci z grupy ryzyka.

W podanym przez Pani tekscie jest napisane, że szczepionbka nie istnieje. Jest możliwa injekcja z antyciałami. Zresztą nie ważne. W każdym bądź razie dziękuje za tę informacje, jest przydatna chociażby dla tego, aby nie godzic sie na zbycie nas antybiotykami.
Ja myśle że zakażenie tym wirusem jest często traktowane jak zwykłe przeziębienie i przy łagodnym przebiegu nawet nie idą do lekarza. A tym czasem w przedszkolu mojej córki u wszystkich wiszą gile z nosa i nikt sie tym nie przejmuje ;)Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 10.09.10 o godzinie 11:12
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Nataliya Kozova:

No jest to tzw. żywa szczepionka http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35265,6376494,Jest_sz...

Niestety, jak pisałam pieruńsko droga, co do antybiotyków, mój synek miał wprowadzony antybiotyk bo choroba trwała zbyt długo i doszło do nadkażenia bakteryjnego, ale antybiotyk był dożylnie w szpitalu (w tym drugim szpitalu).

Co do wymazów i badań krwi, ja już się nie dam zbywać, mam trójkę dzieci i cała trójka niestety ostatnio cierpiała z powodu zaniedbań i ogólnikowego leczenia przed pediatrów.
Córeczka od urodzenia miała stany zapalne oczu i zbierała się w nich ropa, przeszła dwukrotnie płukanie kanalików łzowych, wreszcie wykonali jej wymaz z oka co powinno być podstawą już u pierwszego okulisty a niestety dopiero przedostatni specjalista dał nam skierowanie... Ale i ten specjalista okazał się być nie do końca kompetentny, utrzymywał mnie w przekonaniu, że córka ma pneumokoka w oku! Reszta lekarzy utrzymywała tą samą opinię czego nawet nie chce mi się komentować.
W sprawie córki zawędrowałam do prywatnej kliniki okulistycznej, lekarz stwierdził, że najprawdopodobniej będzie trzeba u małej poszerzać operacyjnie ujście z kanalika, zapisałam córkę do CZD na wizytę okulistyczną i ewentualne zakwalifikowanie do zabiegu.
W marcu kiedy walczyłam z chorobą młodszego synka, mąz w domu walczył z chorobami pozostałej dwójki, gdy wypisałam synka ze szpitala i zobaczyłam córkę to myślałam że się przewrócę, córka miała oko w tak fatalnym stanie że wyglądało to jak wylew do oka, lekarz który odwiedził nas w domu wreszcie powiedział jasno TO NIE PNEUMOKOK TO PACIORKOWIEC! przepisał antybiotyk ogólny z powodu objawów infekcyjnych (czerwone gardło, gorączka, kaszel i katar) i do oka dodatkowo antybiotyk w kroplach, krople podawałam dwa tygodnie i oko mojego dziecka zostało wreszcie wyleczone, bez skalpela, bez lasera...

Podobną sytuację miałam z najstarszym dzieckiem, synek miał notoryczny zielony katar, w wieku 5 lat przeszedł zabieg usunięcia trzeciego migdałka i podcięcia bocznych i drenaż uszu, synek ma znaczne opóźnienie mowy przez niedosłuch...
Wielokrotnie prosiłam o wymaz z nosa lub gardła, też każdy mi mówił, że antybiotyki działają na wszystkie bakterie...
Niestety nie podziałały bo były stosowane tylko 7 dni, gdy byłam z młodszym synkiem w pierwszym szpitalu mąz mi przywiózł na izbę przyjęć starszego ze względu na gorączkę, kaszel z wymiotami, katar i AZS na całej powierzchni skóry.
Lekarz na izbie najpierw się musiał na mnie wyżyć twierdząc, że takie objawy nie kwalifikują do badań na izbie... Zbadał od niechcenia, przepisać Klacid na 4 dni... dał na skórę jakąś piankę i powiedział "nie wiem, może angina, może mononukleoza" i wysłał do domu.

Gdy byłam z młodszym w drugim szpitalu to starszy znowu zaczął gorączkować, mąż mi go znowu przywiózł do szpitala i tam usłyszałam diagnozę "zapalenie płuc", szlag mnie trafił na miejscu! położyli mi synka na oddziale, miałam więc już dwójkę, starszemu też natychmiast podano Klacid, automatycznie pobrano krew na cito i wymaz z oczu bo były zaropiałe, po przyjściu wyników włączono mu jeszcze jeden antybiotyk dożylnie z powodu bardzo wysokich wskaźników zapalnych.
Po paru dniach były wyniki z wirusologii i bakteriologii, wyhodowali paciorkowca i mycoplasma pn. na szczęście wirusów żadnych, oba antybiotyki jednak musiał brać przez dwa tygodnie.
Potem nas jeszcze raz skierowali w sprawie migdałków, ale nasz laryngolog powiedzial, że jeszcze nie jest tak strasznie by wycinać i przepisał mu Broncho Vaxom i inne leki.

Po tym leczeniu moje dzieci odpukać od marca nie chorowały! Szczerze będę polecać szpital na Działdowskiej w Warszawie, może izba przyjęć czasami moim zdaniem nawala, ale na oddziałach pracują lekarze z pasją i chęciami a nie po to by coś robić...
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:

Współczuje Pani..ale zapewniam, ze tak jest nie tylko w Polsce, niestety.
Było tu powiedziane o mutacjach wirusa przez czestość zachorowań. Ale czytając Pani post, nie mogę sie oprzec przekonaniu, że tylu mutantów co produkuje nieudolna służba zdrowia, chodując zarazki nietrafnymi lekami, to im nikt nie dorówna.
Życzę dużo zdrowia ;)

konto usunięte

Temat: uodparnianie dzieci

Trzeba mieć szczęście i trafić na lekarza, a nie na konowała. Moja córka chodzi do złotej Pani pediatry, która ani razu nie przepisała antybiotyku. Młoda się nie przegrzewa, turla się w alergenach, od czasu do czasu dostaje coś wzmacniającego (kinder biovital, homeopatyczne...). Ma teraz cztery lata i od roku chodzi do przedszkola. Od początku opuściła może z dziesięć dni i nie miała niczego poważniejszego niż przeziębienie.
Raz poszliśmy z nią na dyżur do innego lekarza, bo skoczyła jej temperatura. Po krótce wyglądało to tak: diagnoza: 'ojojoj! coś strasznego, choć niewiadomo co!', leczenie: 'oczywiście antybiotyk!'. SMS od naszej pani doktor: 'dużo dzieci teraz tak ma, jakiś wirus lata, zbijcie temperaturę czopkiem'. Wtyknęliśmy córce czopka, na drugi dzień była zdrowa jak ryba!
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Marcinie, pozazdrościć zdrowia córeczki :) Niestety, mało jest dzieci z silną odpornością, moi synkowie niestety są raczej z tych słabowitych o których trzeba nieco bardziej dbać, na początku jak miałam tylko pierworodnego to też nie dmuchałam tak na niego, ale niestety jest to dziecko alergiczne które zwykle ma kiepską odpornośc immunologiczną i wtedy trzeba umiejętnie poprowadzić jego leczenie by wyleczyć a nie jeszcze osłabić tą namiastkę odporności.

O młodszego nadal drżę, w każdej chwili z byle powodu może dostać obturacji po tym niemozliwym wirusie i tutaj też ze szczególną uwagą musze obserwować w jaki sposób o0ddycha podczas nawet głupiego katarku :(

A jak dla odmiany, córeczka moja należy do tych silniejszych dzieci, oprócz tego paciorkowca którego miała w oku nic jej nie dolega, ani alergia ani obniżona odporność, dużo lżej choruje od rodzeństwa.

konto usunięte

Temat: uodparnianie dzieci

Tak, wiem. Trochę w tym szczęścia.
Agnieszka S.

Agnieszka S. Analityk biznesowy,
Raiffeisen Bank
Polska SA

Temat: uodparnianie dzieci

Dołączam do grupy rodziców z chorującymi maluchami. Odkąd córka poszła do żłobka w sierpniu miała już 4 razy katar z towarzyszącą każdorazowo podwyższoną temperaturą. Szybko z tego wychodziła. Niestety ostatni katar jaki zaczął się w czwartek jest obfity i żółtawy i po jednym dniu pobytu w żłobku wczoraj dostała zapalenia krtani. Trzeba było podać jej antybiotyk. Wkrótce przyjedzie moja mama żeby posiedzieć z Ewunią 2 tygodnie w domu żeby wyzdrowiała w pełni a ja bym mogła wrócić do pracy. Nie szukam winnych tej sytuacji ale mam taką obserwację, że w żłobkach chyba panuje zbyt wysoka temperatura w pomieszczeniach (panie chodzą w krótkich spodenkach podczas gdy my w domu długi rękaw) i nie wiem jak z wietrzeniem. U nas w domu jest raczej chłodno, wietrzymy mieszkanie regularnie, mamy rozszczelnione okna w pokoju dziecinnym a niestety w żłobku "krecia robota" bo panuje przekonanie, że dzieci należy przegrzewać i w ogóle "pichcić" w cieple. Porozmawiam z kierowniczką ale nie wierzę, że to coś da, od grudnia zmieniamy żłobek na inny i jestem ciekawa czy wszędzie jest to samo.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Agnieszka S.:


Ma Pani racje, ja też zwróciłam na to uwagę. Wietrzenia niema, bo dzieci są cały czas dookoła. Tzn. jest zawsze jakies okno uchylone, ale takiego prawdziwego wietrzenia, na 10-15 min gdy wszystkie okna są otwarte niema. A tam około 20 egzystencji produkujących twótlenek. Dzieci w czym rodzice zostawią, w tym zabierają. Czyli jesli ja dam sweterk, to ona bedzie w nim chodzic cały czas, mimo że w pokoju nagrzeje sie do 22C. No i nawet miałam mała sprzeczkę z wychowawczynią, bo moja córka zdejmowała sama sweterek i rajstopki - mówiła ze jej jest gorąco, a ja na siłe ubierali z powrotem. A ona cały czas sie rusza, skacze, biega - wiec jest spocona - a szkoda mówic. Ja też zmieniam przedszkole i nie wiem na co sie znów natrafi.
Agnieszka S.

Agnieszka S. Analityk biznesowy,
Raiffeisen Bank
Polska SA

Temat: uodparnianie dzieci

Przypadkiem zauważyłam też inny drobiazg - panie używały zamiast wody przegotowanej i przestudzonej, wody bezpośrednio z dystrybutora takiego jak się montuje w biurach. Nie wiem co to za woda, trochę się tym zdziwiłam, wyszło to przypadkiem, poprosiłam aby dla dziecka wodę przegotowywano i panie posłuchały (mam nadzieję, bo twierdzą że tak). Nie wiem jaki to ma wpływ na odporność u dzieci, ale jakiś ma na pewno - do pewnego momentu życia dziecka zaleca się stosować wodę przegotowaną i dopiero po przekroczeniu pewnego wieku gdy organizm już jest mocniejszy można stosować "normalną" wodę, tak jak byśmy zastosowali dla dorosłego. Dziwi mnie to, że panie pracujące w żłobku mogły tego nie wiedzieć lub wiedzieć ale lekceważyć bo tak im wygodniej (mniej roboty).
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Agnieszka S.:
Przypadkiem zauważyłam też inny drobiazg - panie używały zamiast wody przegotowanej i przestudzonej, wody bezpośrednio z dystrybutora takiego jak się montuje w biurach. Nie wiem co to za woda, trochę się tym zdziwiłam, wyszło to przypadkiem, poprosiłam aby dla dziecka wodę przegotowywano i panie posłuchały (mam nadzieję, bo twierdzą że tak). Nie wiem jaki to ma wpływ na odporność u dzieci, ale jakiś ma na pewno - do pewnego momentu życia dziecka zaleca się stosować wodę przegotowaną i dopiero po przekroczeniu pewnego wieku gdy organizm już jest mocniejszy można stosować "normalną" wodę, tak jak byśmy zastosowali dla dorosłego. Dziwi mnie to, że panie pracujące w żłobku mogły tego nie wiedzieć lub wiedzieć ale lekceważyć bo tak im wygodniej (mniej roboty).

W takich urządzeniach woda jest pitna, co oznacza że nadaje sie do picia. W Niemczech dzieciom daja do picia wode z kranu - tak poprostu. Nie odrazu po urodzeniu, ale gdzies tak w granicach roczku. Nie powiedziała bym że picie wody wpływa na odporność, wręcz odwrotnie. To tak samo jak z pzresadną sterylnościa w mieszkaniach.
Agnieszka S.

Agnieszka S. Analityk biznesowy,
Raiffeisen Bank
Polska SA

Temat: uodparnianie dzieci

Nataliya Kozova:
Agnieszka S.:
Przypadkiem zauważyłam też inny drobiazg - panie używały zamiast wody przegotowanej i przestudzonej, wody bezpośrednio z dystrybutora takiego jak się montuje w biurach. Nie wiem co to za woda, trochę się tym zdziwiłam, wyszło to przypadkiem, poprosiłam aby dla dziecka wodę przegotowywano i panie posłuchały (mam nadzieję, bo twierdzą że tak). Nie wiem jaki to ma wpływ na odporność u dzieci, ale jakiś ma na pewno - do pewnego momentu życia dziecka zaleca się stosować wodę przegotowaną i dopiero po przekroczeniu pewnego wieku gdy organizm już jest mocniejszy można stosować "normalną" wodę, tak jak byśmy zastosowali dla dorosłego. Dziwi mnie to, że panie pracujące w żłobku mogły tego nie wiedzieć lub wiedzieć ale lekceważyć bo tak im wygodniej (mniej roboty).

W takich urządzeniach woda jest pitna, co oznacza że nadaje sie do picia. W Niemczech dzieciom daja do picia wode z kranu - tak poprostu. Nie odrazu po urodzeniu, ale gdzies tak w granicach roczku. Nie powiedziała bym że picie wody wpływa na odporność, wręcz odwrotnie. To tak samo jak z pzresadną sterylnościa w mieszkaniach.
moja córka ma nieco ponad 7 m-cy więc to za wcześnie na picie nieprzegotowanej wody
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: uodparnianie dzieci

Agnieszka S.:
moja córka ma nieco ponad 7 m-cy więc to za wcześnie na picie nieprzegotowanej wody

To już zależy od podejścia rodzica, bo są mamy które już od pierwszych dni dają dzieciom wodę nieprzegotowaną, butelkowaną, niskomineralizowaną.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:
Agnieszka S.:
moja córka ma nieco ponad 7 m-cy więc to za wcześnie na picie nieprzegotowanej wody

To już zależy od podejścia rodzica, bo są mamy które już od pierwszych dni dają dzieciom wodę nieprzegotowaną, butelkowaną, niskomineralizowaną.

Ja daje od pierwsego razu (ok.4-5 mies., bo wcześniej było wyłacznie mleko) normalną kupioną w sklepie, niegazowaną. Myśle że taka sama jest w tych urządzeniach. Ja sama nie moge pić poprostu przegotowanej wody i nie wiem czym ona jest lepsza od oczyszczonej.

Jakby tam nie było, ja nie widze tu żadnego związku z odpornościa. To chyba już szukanie dziur w całym.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 15.09.10 o godzinie 17:35
Danuta K.

Danuta K. Pure Coffee & Water

Temat: uodparnianie dzieci

Magdalena Hacia:
Agnieszka S.:
moja córka ma nieco ponad 7 m-cy więc to za wcześnie na picie nieprzegotowanej wody

To już zależy od podejścia rodzica, bo są mamy które już od pierwszych dni dają dzieciom wodę nieprzegotowaną, butelkowaną, niskomineralizowaną.
Dokładnie tak. Ja zaczęłam dawać mineralną od 6 miesiąca. Synek zaczął jeść stałe pokarmy i popijał wodą i herbatkami robionym na mineralnej. Przestałam karmić po roku i od tego momentu wszystko na niegazowanej się opiera.
Mały przyzwyczajony do wody, nie ciągnie go do soków i innych przesłodzonych świństewek. To zaplusuje na przyszłość.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: uodparnianie dzieci

To ja zapytam się o takie coś:czy ktoś to zna,brał lub posawał swoim pociechom?
BIOSTYMINA

http://www.we-dwoje.pl/biostymina;-;lek;stymulujacy;od...

Co o tym sądzicie ?



Wyślij zaproszenie do