Temat: uodparnianie dzieci
Nataliya Kozova:
No jest to tzw. żywa szczepionka
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35265,6376494,Jest_sz...
Niestety, jak pisałam pieruńsko droga, co do antybiotyków, mój synek miał wprowadzony antybiotyk bo choroba trwała zbyt długo i doszło do nadkażenia bakteryjnego, ale antybiotyk był dożylnie w szpitalu (w tym drugim szpitalu).
Co do wymazów i badań krwi, ja już się nie dam zbywać, mam trójkę dzieci i cała trójka niestety ostatnio cierpiała z powodu zaniedbań i ogólnikowego leczenia przed pediatrów.
Córeczka od urodzenia miała stany zapalne oczu i zbierała się w nich ropa, przeszła dwukrotnie płukanie kanalików łzowych, wreszcie wykonali jej wymaz z oka co powinno być podstawą już u pierwszego okulisty a niestety dopiero przedostatni specjalista dał nam skierowanie... Ale i ten specjalista okazał się być nie do końca kompetentny, utrzymywał mnie w przekonaniu, że córka ma pneumokoka w oku! Reszta lekarzy utrzymywała tą samą opinię czego nawet nie chce mi się komentować.
W sprawie córki zawędrowałam do prywatnej kliniki okulistycznej, lekarz stwierdził, że najprawdopodobniej będzie trzeba u małej poszerzać operacyjnie ujście z kanalika, zapisałam córkę do CZD na wizytę okulistyczną i ewentualne zakwalifikowanie do zabiegu.
W marcu kiedy walczyłam z chorobą młodszego synka, mąz w domu walczył z chorobami pozostałej dwójki, gdy wypisałam synka ze szpitala i zobaczyłam córkę to myślałam że się przewrócę, córka miała oko w tak fatalnym stanie że wyglądało to jak wylew do oka, lekarz który odwiedził nas w domu wreszcie powiedział jasno TO NIE PNEUMOKOK TO PACIORKOWIEC! przepisał antybiotyk ogólny z powodu objawów infekcyjnych (czerwone gardło, gorączka, kaszel i katar) i do oka dodatkowo antybiotyk w kroplach, krople podawałam dwa tygodnie i oko mojego dziecka zostało wreszcie wyleczone, bez skalpela, bez lasera...
Podobną sytuację miałam z najstarszym dzieckiem, synek miał notoryczny zielony katar, w wieku 5 lat przeszedł zabieg usunięcia trzeciego migdałka i podcięcia bocznych i drenaż uszu, synek ma znaczne opóźnienie mowy przez niedosłuch...
Wielokrotnie prosiłam o wymaz z nosa lub gardła, też każdy mi mówił, że antybiotyki działają na wszystkie bakterie...
Niestety nie podziałały bo były stosowane tylko 7 dni, gdy byłam z młodszym synkiem w pierwszym szpitalu mąz mi przywiózł na izbę przyjęć starszego ze względu na gorączkę, kaszel z wymiotami, katar i AZS na całej powierzchni skóry.
Lekarz na izbie najpierw się musiał na mnie wyżyć twierdząc, że takie objawy nie kwalifikują do badań na izbie... Zbadał od niechcenia, przepisać Klacid na 4 dni... dał na skórę jakąś piankę i powiedział "nie wiem, może angina, może mononukleoza" i wysłał do domu.
Gdy byłam z młodszym w drugim szpitalu to starszy znowu zaczął gorączkować, mąż mi go znowu przywiózł do szpitala i tam usłyszałam diagnozę "zapalenie płuc", szlag mnie trafił na miejscu! położyli mi synka na oddziale, miałam więc już dwójkę, starszemu też natychmiast podano Klacid, automatycznie pobrano krew na cito i wymaz z oczu bo były zaropiałe, po przyjściu wyników włączono mu jeszcze jeden antybiotyk dożylnie z powodu bardzo wysokich wskaźników zapalnych.
Po paru dniach były wyniki z wirusologii i bakteriologii, wyhodowali paciorkowca i mycoplasma pn. na szczęście wirusów żadnych, oba antybiotyki jednak musiał brać przez dwa tygodnie.
Potem nas jeszcze raz skierowali w sprawie migdałków, ale nasz laryngolog powiedzial, że jeszcze nie jest tak strasznie by wycinać i przepisał mu Broncho Vaxom i inne leki.
Po tym leczeniu moje dzieci odpukać od marca nie chorowały! Szczerze będę polecać szpital na Działdowskiej w Warszawie, może izba przyjęć czasami moim zdaniem nawala, ale na oddziałach pracują lekarze z pasją i chęciami a nie po to by coś robić...