Marcin R. MP
Temat: Transplantacje allogeniczne ex vivo - czy etyczne jest...
Transplantacje allogeniczne "ex vivo" dotyczą dawców żywych (głównie dotyczą relacji między małżonkami oraz rodzicami i dziećmi). Głównie chodzi o pobranie organów (takich jak nerka, fragmenty wątroby etc), zaś celem tych zabiegów jest poprawa stanu zdrowia potencjalnego biorcy. Z uwagi na możliwe nadużycia, takie jak handel organami, transplantacje tego rodzaju są jedynie dopuszczalne w obrębie członków najbliższej rodziny. Przynajmniej dotyczy do regulacji w ramach polskiego prawa (art. 9 ustawy transplantacyjnej), kiedy dopuszczalne jest pobranie komórek, tkanek i narządów od żywego człowieka w celu przeszczepienia innej osobie.Napotyka to jednak często wielkie dylematy moralne zarówno w przypadku lekarza (złamanie prastarych zasada medycznych "salus aegroti suprema lex*" oraz "primum non nocere*"), dawcy (okaleczenie ), jak i biorcy (głównie szkody psychiczne związane z poczuciem winy).
*salus aegroti suprema lex (zdrowie chorego najwyższym prawem)
*primum non nocere (po pierwsze, nie szkodzić)
Jednocześnie, jak zauważyła w swojej książce Maria Nowacka, Etyka i transplantacje, Warszawa 2003..."wysiłki transplantologów i ustawodawców idą w tym kierunku, aby ustanowić prawnie system społeczny, w którym każdy członek społeczności byłby potencjalnym dawcą" (s. 120).
Już znacznie wcześniej prof. Bogusław Wolniewicz rozwinął wątek pojawienia się nowej formy kanibalizmu medycznego w przypadku stosowania tzw. metod transplantacji. Wspomniał on jednak, iż "nie przeciwstawia się transplantacjom. Przeciwstawia się zmowie milczenia, która wokół tej sprawy panuje". Szczególnie drastyczne formy przybiera transplantacja tzw "ex mortuo" (kiedy organy pobiera się ze zwłok ludzkich). Podobnie w tym przypadku moment ustalenia śmierci (np śmierć mózgu) coraz częściej podporządkowany zostaje wymogom transplantacji.
W tym kontekście zasadne jest pytanie, czy rodzic, współmałżonek posiada prawo do samookaleczenia? Czy ustawodawstwo może iść w takim kierunku, aby akceptować instytucję tzw. daru (czyli oddania swojego narządu).
"Pobieranie organów potwierdza analogię z instytucji społecznej daru, jaką opisywał w swojej koncepcji Mauss - dobrowolny, ale przecież wymuszony presją społeczną" (s. 38)