Robert R.

Robert R. Członek Zarządu,
Centrum Doradztwa
Biznesowego sp. z
o.o.

Temat: Targowa dyskryminacja

Arkadiusz Wernicki:
Facet raczej powinien chronić swoją panią a nie odwrotnie.
Chyba, że to stereotym, z którym starają się walczyć - to mnie poinformujcie bo może jakiś trup jestem i się na modzie nie znam?
trup jestes i sie na modzie nie znasz :) ja tam bym chetnie nie pracowal i bral kase od kobitki na nieustajace wojaze po swiecie z synem w czasie, ktorych uczylbym go kolejnych sportow i swiat pokazywal...
Ewa Więckowska Kubiak

Ewa Więckowska
Kubiak
Tłumacz przysięgły
języka węgierskiego

Temat: Targowa dyskryminacja

Panie Macieju,
Skupia Pan na swoich forach i nie tylko ojców głęboko zainteresowanych tematem wychowania dzieci, zaangażowanych uczuciowo i wrażliwych. To bardzo dobrze. Myślę jednak, że walka o równouprawnienie ojców to walka z wiatrakami i taką będzie, dopóki nie zmieni się stereotypów wychowywania dzieci, zakorzenionych od wieków, powielanych przez kolejne pokolenia. Ojciec - głowa rodziny, dostarczyciel środków materialnych, zapewniający rodzinie byt, często nieobecny, przez co posiadający mniejsze możliwości kontaktu z dziećmi. Matka, której obowiązkiem jest dbałość o domowe ognisko, wychowanie potomstwa i rozsądne gospodarowanie środkami dostarczonymi przez głowę rodziny. Czasy się zmieniają, stereotypy niekoniecznie. W praktyce wygląda to tak w wielu rodzinach, że mimo, iż matka również podejmuje pracę zarobkową, to głównie na niej ciąży rola wychowania i opieki i to bynajmniej nie ze względu na fizjologię, jak powiedziano wyżej, bo prawdziwy ojciec we wszystkich procesach może uczestniczyć czynnie, wspierając kobietę. Może, ale często nie uczestniczy, bo to niemęskie, bo lenistwo i wygodnictwo bierze górę, bo taki przykład wyniosło się z domu. Głowa po pracy zasiada w fotelu i ma czas dla siebie, bo już swoje zrobiła. Znam wielu wspaniałych facetów, fantastycznych, odpowiedzialnych, dojrzałych psychicznie ojców, zarówno w kwestii zapewnienia bytu rodzinie, jak również w sprawach kontaktu z dziećmi, chęci przekazania im tego, co w nich samych najbardziej wartościowe, takich, którzy uważają, że zupełnie normalną rzeczą jest zabawa z synem, czy córką, rozmowa, a i mieszanie w garnku, czy sprzątanie też im ujmy nie przynosi. Niestety należą oni do mniejszości. Jak pan myśli Panie Macieju, ilu z tych stereotypowych ojców zwróciło uwagę na podnoszony przez Pana problem. Wydaje mi się, że bardzo niewielu. Przykre to, bo szczerze mówiąc świadczy o tym, że sami panowie nie doceniają olbrzymiej roli, jaka im przypadła w udziale i jak ogromne znaczenie dla psychiki dziecka ma kontakt z ojcem.
I jeszcze parę słów do Pana Roberta. A może by tak drogi Panie, wziąć dłuższy urlop i na miejscu pouczyć syna różnych sportów, przy okazji gotując mu, piorąc i uważając nieustanie, żeby sobie krzywdy nie zrobił, a żonę wysłać w tym czasie na wojaże, niech sobie biedaczka odpocznie.... Zapewniam, że radość, z jaką po tym okresie wróci Pan do pracy będzie nieopisana!
Robert R.

Robert R. Członek Zarządu,
Centrum Doradztwa
Biznesowego sp. z
o.o.

Temat: Targowa dyskryminacja

Ewa Więckowska Kubiak:
I jeszcze parę słów do Pana Roberta. A może by tak drogi Panie, wziąć dłuższy urlop i na miejscu pouczyć syna różnych sportów, przy okazji gotując mu, piorąc i uważając nieustanie, żeby sobie krzywdy nie zrobił, a żonę wysłać w tym czasie na wojaże, niech sobie biedaczka odpocznie.... Zapewniam, że radość, z jaką po tym okresie wróci Pan do pracy będzie nieopisana!

Droga Pani - nie rozumiem ataku, ktory na tyle Pania zaslepil ze wspak odczytuje Pani moje slowa interpretujac z nich, ze nie spedzam z synem czasu a moja dziewczyna jest zarobiona po lokcie praniem, gotowaniem, sprzataniem, dzieckiem i bidulka siedzi w domu kiedy ja sie dobrze bawie...

prosze uwierzyc - radzimy sobie razem, pracujac obydwoje - dzieki temu mozemy sobie pozwolic na opiekunki i gosposie - ktore sprawiaja ze zadne z nas nie spedza zycia tak jak Pani to opisuje... a i na wakacje razem z mlodym wyjezdzamy kilka razy do roku...

ale wciaz podtrzymuje moje zdanie - jeszcze przyjemniej byloby gdybym wogole nie musial pracowac i mial kase na nieustajace wakacje :)))

jesli i tym razem zinterpretuje Pani moja wypowiedz jako wypowiedz ciemiezyciela swojej "bidulki" to nie podejme sie niestety dalszego wyjasniania...
Marek Grabowicz

Marek Grabowicz Key Account Manager,
Altkom Akademia SA

Temat: Targowa dyskryminacja

Panowie nie róbmy z siebie feministek (maskulinistów ?), czepiających się każdego przecinka w zdaniu, który je dyskryminuje!! Taka drażliwość bardzo odbiera męskości, więc łatwo można wpaść w błędne koło i samemu sobie zrobić krzywdę. Nie sądzę, żeby jakieś napisy, oznaczenia, czy informacje w miejscach publicznych mogły dyskryminować ojców (a z pewnością nie mnie), jesli nie wiążą się z jaimikolwiek zakazami czy nakazami. Jest wiele innych pól, w których ojcowie są brutalnie dyskryminowani i odbiera się im przywileje związane z wychowaniem dziecka - tam szukajmy tematu.
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Targowa dyskryminacja

W pełni się zgadzam, że stereotypy w znacznym stopniu wpływają na obecną sytuację i dopóki się nie zmienią trudno będzie dokonać postępu w tym obszarze.

Niestety moje doświadczenie, w badaniu sytuacji, wskazuje, że utrzymywanie, a nawet wzmacnianie, stereotypów ojcowsko - matczynych leży w interesie wielu grup społecznych. Nie można problemu ograniczać tylko do obrazu ojca oglądającego telewizję czy leżącego na kanapie, podczas gdy matka zajmuje się dzieckiem.

Moje doświadczenie wskazuje także, że łatwiej jest zainteresować problematyką część środowiska kobiecego niż większość mężczyzn.

Uważam także, że polityka i działania w ramach gender mainsreaming (polityki równości płci), w rzeczywistości, zmierzają do zastąpienia równowagi dyskryminacyjnej (kobiet w pracy, a ojców w rodzinie) do jednostronnej dyskryminacji ojców w rodzinie, co z jednej strony będzie, na zasadzie reaktancji, wpływać na umacnianie stereotypowych zachowań w rodzinie, a z drugiej prowadzić do ogromnych problemów cywilizacyjnych, w przewidywalnej przyszłości.

Przy okazji drobna uwaga - moim zdaniem, znajomość funkcjonowania procesów społecznych i taktyki zachowań społecznych nie mają nic wspólnego z męskością czy kobiecością. To po prostu tylko know-how.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 29.07.08 o godzinie 13:24
Ewa Więckowska Kubiak

Ewa Więckowska
Kubiak
Tłumacz przysięgły
języka węgierskiego

Temat: Targowa dyskryminacja

Droga Pani - nie rozumiem ataku, ktory na tyle Pania zaslepil ze wspak odczytuje Pani moje slowa interpretujac z nich, ze nie spedzam z synem czasu a moja dziewczyna jest zarobiona po lokcie praniem, gotowaniem, sprzataniem, dzieckiem i bidulka siedzi w domu kiedy ja sie dobrze bawie...

Drogi Panie Robercie,
to nie był atak, tylko propozycja. Nie twierdziłam, że nie spędza Pan czasu z dzieckiem i jest ciemiężycielem swojej partnerki, a już z pewnością nie zarzucałam panu, że się Pan dobrze bawi, bo po pierwsze nie wynikało to z kontekstu pańskiej wypowiedzi, a po drugie nie uważam, żeby bawienie się dobrze można traktować jako coś nagannego, wręcz przeciwnie. Miło mi, że Pański standard życia wychodzi ponad przeciętną, jak sam Pan zaznaczył dzięki pracy obojga. Niemniej Pana wypowiedź sprowokowała mnie do złożenia Panu takiej propozycji, będącej prozą życia, gdyż nader często daje się słyszeć podobne stwierdzenia, może w innym kontekście i z innych pobudek a jako inteligentny człowiek, chyba rozumie Pan, co mam na myśli. Co się zaś tyczy wiecznych wakacji, to chyba mam zbyt małą wyobraźnię, żeby uwierzyć, że aktywny człowiek, byłby w stanie całkowicie zrezygnować z satysfakcji, jaką może dawać praca.
Pozdrawiam serdecznie, mając nadzieję, że nie czuje się Pan tym razem atakowany.
Magdalena Gołasiewicz

Magdalena Gołasiewicz Specjalista ds.
konferencji i
bankietów, PUHIT Sp.
z o.o.

Temat: Targowa dyskryminacja

czytałam dokładnie wypowiedzi ale nie rozumiem chyba czegoś w tym wszystkim. Najważniejsze jest to co łączy rodziców z dzieckiem to więź jest ważniejsza od tych wszystkich haseł napisów i całej reszty. Uważam osobiście jako mama, że TATA jest ogromnie ważny w życiu dziecka i to tylko od was mężczyzn zależy czy to wykorzystacie czy nie- to jak podchodzicie do bycia Tatą jest naistotniejsze a to czy gdzies jest haslo Mather & Baby czy Parents & Baby czy ma to jakąś różnice dla mnie osobiscie NIE...
Tatusiowie głowy do góry nie ma co sie tym przejmować nikt nie bedzie pamietal za kilkanascie lat o hasle a o tym że byliście najlepszym Tata na Swiecie tak i to właśnie ma sens...
Robert R.

Robert R. Członek Zarządu,
Centrum Doradztwa
Biznesowego sp. z
o.o.

Temat: Targowa dyskryminacja

Ewa Więckowska Kubiak:
Co
się zaś tyczy wiecznych wakacji, to chyba mam zbyt małą wyobraźnię, żeby uwierzyć, że aktywny człowiek, byłby w stanie całkowicie zrezygnować z satysfakcji, jaką może dawać praca.
Pozdrawiam serdecznie, mając nadzieję, że nie czuje się Pan tym razem atakowany.

:) zdecydowanie nie, wczoraj poprostu mialem zly dzien ;)
rowniez pozdrawiam.
Adam Grabara

Adam Grabara Dyrektor
Departamentu
Aplikacji

Temat: Targowa dyskryminacja

Jezu - już lepszych tematów nie macie? Porażka, że o takich bzdurach można wypłodzić półtorej strony...

Miłego dzionka!
Roman A Miszczak

Roman A Miszczak Aureliusz Roman

Temat: Targowa dyskryminacja

Jeszcze duzo wody upłynie zaczem pojawią sie miejsca z napisem Tata i Dziecko.....

Czy ktos kiedys policzył ilu ojców podczas godzinnego spaceru mozna spotkac z dzieckiem ?
To dopowiedz na pytanie dlaczego matka i dziecko sa uprzywilejowane.
Arek R.

Arek R. Chyba czas na zmianę
- SAP (BW, BPC,
FICO) Development
Te...

Temat: Targowa dyskryminacja

Uważam, że ten wątek robi z igły widły - to raz. Dwa - a czy przypadkiem my faceci (tatusiowie) nie pozwalamy robić z siebie debili? Setki razy razy czytałem w gazetach o dzieciach listy typu:"pozwoliłam moje mężowi przewinąć nasze maleństwo". Co to do cholery jest? Jak sie facet zdecydował na dziecko to do roboty i przewijać.
Ja od pierwszego dnia przwijałem obydwie córki, wstawałem w nocy, itd. Z pierwszą po macierzyńskim żony siedziałem 5 tygodni w domu.
Prawda jest taka, że wygodnie jest powiedzieć:"ja zarabiam Ty wychowuj dziecko" i Paulina ma rację:"w 99% wychowanie spoczywa na barkach kobiety". Sam widzę wśród znajomych-jeden w nocy nie wstanie do dziecka bo musi się wyspać-rano idzie do pracy. Drugi dziecka nie przewinie bo kupa śmierdzi.

Temat: Targowa dyskryminacja

Witam!
Z całym szacunkiem dla ojcostwa (wiem ile znaczy ono dla dziecka, dla matki i dla rodziny) nie do końca się z Panem zgodzę.
Nie widzę tu żadnej dyskryminacji, a jeżeli już mam to analizować to tylko brak profesjonalizmu i sprytu organizatorów targów, którzy nie adresują targów do dość dużej grupy sponsorów czyli tatusiów (w naszych realiach jednak tatusiowie sponsorują większość wydatków na dziecko ale i lepiej zazwyczaj zarabiają niż mamusie).
Proszę tak z ręką na sercu powiedzieć ile Pan jako tatuś zakupił gazet przeznaczonych dla kobiet w ciąży i matek (rodziców)i ile wysłał Pan kuponów konkursowych, wypełnionych ankiet lub listów z zapytaniami jak postępować. Dlatego adresatem są jednak mamy - to wychodzi z badań statystycznych, które prowadzą miesięczniki.
Każda kobieta, która urodzi jest matką ale nie każdy mężczyzna, który zapładnia jest ojcem.
Obrażać się nie ma o co. Ranga tatusia zawsze w takich przypadkach spada i nie zmieni się to do momentu kiedy tatusiowie nie zaczną chodzić w ciąży i rodzić dzieci.
Pewnie w tym przypadku pojawiłoby się zagrożenie niżu demograficznego.

Ja urodziłam, mój maż był przy tym i doceniając trud porodu w nagrodę oddał mi prawo wyboru imienia dla dziecka.
A ... he he ... dziecko i życie zweryfikowało nasze role wychowawcze i na to nie mamy zbyt wielkiego wpływu.

Proszę mi wierzyć więcej pożytku wniosłaby debata i konkretne działania na temat godnego rodzenia (choć czy poród może być godny?) - inaczej, lepszych warunków rodzenia, powszechnego dostępu do znieczulenia itd.

A może by tak zająć się przedmiotem ojcostwa czyli małymi dziećmi, które koczują na szpitalnych korytarzach, przychodniach całymi tygodniami by dostać się do specjalisty lub na badania. To jest dopiero temat pełen wyzwań. Nie wiem czy Pan to kiedyś widział - ja widziałam i cieszę sie ze moje dziecko nie wymaga specjalistycznego leczenia i mam nadzieję ze nie będzie wymagało.
Wspomnę jeszcze że na kilkanastu małych pacjentów opiekunami w 100% były mamy. Tatusiów nie widziałam.

Debata na temat co było najpierw "jajko czy kura" do niczego nie prowadzi a wydaje mi się, że więcej pożytku przyniosłoby przelanie energii na inne płaszczyzny ważne dla całej rodziny a przede wszystkim dziecka.

Pozdrawiam
AgnieszkaAgnieszka Janiszewska edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 08:45
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Targowa dyskryminacja

Osobiście uważam, że nie można ograniczać poszerzania wiedzy na temat wychowania tylko do publikacji magazynowych, chociaż i tam można znaleźć interesujące teksty.

Osobiście nie piszę listów do gazet z zapytaniami w sprawach wychowawczych, chociaż staram się powiększać swoją wiedzę, dotyczącą świata dziecka i wychowania, w bardziej efektywny, dla mnie, sposób.

Nie rozumiem również co wysyłanie kupownów konkursowych ma wspólnego ze wzrostem kompetencji w tej dziedzinie. Z takim zachowaniem wiążę zaspakajanie zupełnie innych potrzeb, niekoniecznie rodzicielskich.

Zgadzam się, że bardzo ważne są warunki, w jakich rodzi się dziecko. Jednak kobiety nie mogą czuć się właścielkami dziecka, powodu, że go urodziły, ani narzucać sposobu pełnienia przez nich ról wychowawczych, według własnego widzimisie, gdyż to nie fakt urodzenia dziecka ma wpływ na jego prawidłowy rozwój, a obiektywne czynniki.

Nie rozumiem także ograniczania przedmiotu ojcostwa do małych dzieci, które koczują na szpitalnych korytarzach, w przychodniach całymi tygodniami by dostać się do specjalisty lub na badania, które widziała Pani na nich w towarzystwie mam.

Oczywiście bardzo ważnym problemem społecznym, a nie długo będzie i ekonomicznym, jest niż demograficzny oraz starzenie się Europy, chociaż, moim zdaniem, będący efektem rozwiązań prawnych, opartych na stereotypowym, niekorzystnym dla dziecka spojrzeniu. Jednak to już jest temat na zupełnie inną dyskusję, którą obecnie prowadzimy w innej grupie.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 11:43

Temat: Targowa dyskryminacja

Maciej Wojewódka:
Osobiście uważam, że nie można ograniczać poszerzania wiedzy na temat wychowania tylko do publikacji magazynowych, chociaż i tam można znaleźć interesujące teksty.

Osobiście nie piszę listów do gazet z zapytaniami w sprawach wychowawczych, chociaż staram się powiększać swoją wiedzę, dotyczącą świata dziecka i wychowania, w bardziej efektywny, dla mnie, sposób.

Nie rozumiem również co wysyłanie kupownów konkursowych ma wspólnego ze wzrostem kompetencji w tej dziedzinie. Z takim zachowaniem wiążę zaspakajanie zupełnie innych potrzeb, niekoniecznie rodzicielskich.

Nie chodziło mi o gazety jako źródło wiedzy czy element wpływający na wzrost kompetencji, tylko o wyłonienie przez organizatora targów grupy adresatów, do których są one adresowane. Adresaci wyłaniani są na podstawie badań marketingowych a temu właśnie służą wszystkie narzędzia m.in. wykorzystywane przez wydawnictwa: ankiety, konkursy. Na ich podstawie tworzona jest baza danych i określany statystyczny odbiorca tego typu przedsięwzięć promocyjnych. W szpitalach na oddziałach położnictwa rozdawane są próbki różnych produktów dla rodzącej matki i dziecka również z z ankietami na które zazwyczaj odpowiada matka a nie tatuś, bo są to produkty głównie dla niej i dla dziecka.
W tego typu statystykach na pewno nie pojawi się mężczyzna.

Oczywiście powinien ktoś też pomyśleć o rodzącym ojcu i dołączyć małą piersióweczkę ze wzmacniaczem i ankietką na etykiecie ;-).
Zgadzam się, że bardzo ważne są warunki, w jakich rodzi się dziecko. Jednak kobiety nie mogą czuć się właścielkami dziecka, powodu, że go urodziły, ani narzucać sposobu pełnienia przez nich ról wychowawczych, według własnego widzimisie, gdyż to nie fakt urodzenia dziecka ma wpływ na jego prawidłowy rozwój, a obiektywne czynniki.

Niestety nie spotkałam do tej pory żadnego mężczyzny – ojca, który ma takie problemy z określeniem swojej roli w rodzinie i czuje się dyskryminowany przez żonę lub społeczeństwo, oprócz tych którzy z różnych przyczyn ją opuścili.
Znam natomiast opinie, że mężczyźni stronią od obowiązków opiekuńczo wychowawczych - jak poruszył to Pan Arek.

Nie znam też kobiety, która byłaby na tyle pewna siebie, że uważałaby dziecko za swoją własność.
Kobiety mają bardziej rozbudowaną sferę odpowiedzialności za dziecko niż mężczyźni i z tego względu też mogą pojawić się stereotypy, które próbuje pan propagować.
Nie rozumiem także ograniczania przedmiotu ojcostwa do małych dzieci, które koczują na szpitalnych korytarzach, w przychodniach całymi tygodniami by dostać się do specjalisty lub na badania, które widziała Pani na nich w towarzystwie mam.

To był przykład zarówno na zakres odpowiedzialności jak i zaangażowania w trud opieki nad dzieckiem jaki wkłada pospołu matka i ojciec. A także przykład skąd biorą się stereotypy.
Pójście z dzieckiem do lekarza to nie tylko opieka nad zdrowiem dziecka to także wpływ na kształtowanie osobowości małego człowieka. A biorąc pod uwagę wypowiedzi lekarzy tatusiowie często (nie zawsze) mają lęk przed białym fartuchem. Albo brakuje im cierpliwości.

Jeszcze raz podkreślam, że należy skierować energię na inne aspekty rodzicielstwa a nie na ustalanie ról i wagi stanowiska mamy i taty.
_____________________________

Jeśli zaś chodzi o niż demograficzny to w obliczu wszystkich nieszczęść tego świata takich jak np. głód, bezrobocie, choroby, bezdomność, zanieczyszczenie środowiska i wszystkie kataklizmy, ten jest najmniej tragiczny w skutkach. Tym bardziej, że statystycznie żyjemy dłużej i lepiej, choć nie wszyscy godnie.
A podatki i fundusz emerytalny, mogą płacić maszyny, które odbierają miejsca pracy ludziom ...Agnieszka J. edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 15:19
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Targowa dyskryminacja

Czy przez wieki i dziesiątki miliony osób głęboko utarte szlaki w mentalności i psychice zmienić mogą kilka miniaturowych organizacji czy kilkudziesięciu osób w tym ojców przelewających swoją bezsilność i gorycz na klawiaturę PC-ta?
Anna Zacharuk

Anna Zacharuk redaktor prowadząca

Temat: Targowa dyskryminacja

Najgorsze jest to, że impreza jest niewarta tego forum.

Reasumując, można sobie pogadać, ale szkoda czasu, żeby się tam wybierać i dla taty, i dla mamy, i dla dziecka (któremu byłoby wszystko jedno, czy tata występuje w nazwie imprezy, czy nie, zwłaszcza jakby trzymało go za rękę czy ciągnęło do stoiska z zabawkami).

Propozycja dla tych, którzy uważają, że zaszło zjawisko dyskryminacji jest tak prosta, że bardziej być nie może - bojkot imprezy.

Jeśli nie przyjdzie żaden tatuś, co zrobi organizator w przyszłym roku?
Marta T.

Marta T. Praca z ciałem i
emocjami / Praca z
traumą /
Refleksolog...

Temat: Targowa dyskryminacja

Adam K.:
Panowie,

nie popadajmy w skrajności!
Niestety, od wielu lat tak jest, w naszym społeczeństwie pokutuje mama jako "prawie" jedyny rodzic. Jestem za tym, aby walczyć o nasze (Ojców) prawa, ale nie walczmy z "napisami"!!! Byłem kiedyś w szpitalu dziecięcym, wisiał tam aparat telefoniczny, z którego dzieci mogły zadzwonić do domu za przysłowiową 1 zł. Obok był napis "Telefon do mamy". Czy powinienem zbesztać dyrektora tego szpitala za jawną dyskryminację? To trochę chore.
Podejrzewam, że na targi mogą przyjść ojcowie i nikt nas tam nie będzie dyskryminował. Jeśli dziecko zadzwoni z takiego telefonu jak w szpitalu, a odbierze ojciec to nikt dziecku połączenia nie przerwie.
Panie Macieju, dajmy spokój, ja wiem, że takie napisy drażnią, ale nie popadajmy w paranoję.
Adam

Zgadzam się z Pana wypowiedzią!

Następna dyskusja:

dyskryminacja...




Wyślij zaproszenie do