Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Dzieci mam dwoje - jedno zakamuflowane na zdjęciu obok. Idealnym rodzicem NIE jestem. Ale sie ze sobą zmagam! Wizja oddania dziecka do przedzkola jest kusząca - miałabym święty spokój, mogłabym się zając drugim dzieckiem, na necie więcej posiedzieć,paznokcie pomalować - a tak muszę "obsłużyć" dwójkę jednocześnie, za co niejednokrotnie nagrodę przyznać mi powinni:P

Nie mówcie mi, że nie wiem, o czym mówię. Wiem, o czym mówię, bo sama jestem egoistką. Nie lubię tylko jak ludzie mydlą sobie i innym oczy mowiąc, że przedszkole jest dla dobra dziecka, że warunki nie pozwalają, że koleżanki, koledzy, blablabla. Czytam różne fora i nie jest tu problemem przytoczyć wypowiedzi matek dla których siedzenie w domu z dzieckiem to katorga i że lepiej dla dziecka iśc do pracy, bo szcześliwa matka=szcześliwe dziecko.

Dla pocieszenia dodam, co kiedyś usłyszałam: dzieci oddawane do przedszkola nie będę miały zadnych skrupułów, żeby oddać potem swoich starych, schorowanych rodziców do domów starców.
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Sprawiasz wiec wrazenie Moniko, ze jakos tam realizujesz sie w domu z dziecmi. Jezeli masz takie mozliwosci, dzieciom z tym dobrze, tobie z tym dobrze to najwyrazniej dobrze robisz... :-)

Ja uwazam, ze dziecko ktore pojdzie wczesniej do przedszkola lepiej sobie pozniej daje rade wsrod rowiesnikow, a to sa umiejetnosci ktore sa potem bardzo potrzebne w zyciu. Mojego dwuletniego syna az ciagnelo do innych dzieci - wkrotce potem podjelismy decyzje by zaczal chodzic do przedszkola.

Byc moze masz grono kolezanek, ktore tak samo jak ty maja dzieci w domu i ta potrzebe kontaktow z rowiesnikami zalatwiasz jakos inaczej.

Kazdy stara sie wybrac taka droge rodzicielska, ktora bedzie optymalna dla calej rodziny, a co kiedys okaze sie lepsze czy gorsze dopiero czas pokaze.

W Szwecji (gdzie mieszkam) wiekszosc dzieci rozpoczyna przedszkole pomiedzy 1 a 2 rokiem zycia. Wg. badan te dzieci lepiej sobie radza w szkole niz takie, ktore spedzily dziecinstwo z rodzicami w domu. Ale fakt, ze tutaj wiekszosc starszych osob mieszka pod koniec zycia w domu starcow a nie z wlasnymi dziecmi... :-)

Chociaz te tutejsze domy starcow pewnie nieco sie roznia od polskich. W takim tutejszym to ja bym nawet sama chciala mieszkac...Ewa Kłoskowska edytował(a) ten post dnia 18.09.08 o godzinie 15:04
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Ja do przedszkola nie chodziłam i aspołeczna nie jestem:)

Pozdrawiam, Ewo:)
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Sześciolatki do szkoły!

A ja zaczelam chodzic na wlasna prosbe. Mama chciala mnie jeszcze zatrzymac w domu z mlodsza siostra... ;-)
Ale podobno jestem bardziej socjalna niz wiekszosc... :-)

konto usunięte

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Monika M.:
Nie lubię tylko jak ludzie mydlą sobie i innym oczy mowiąc, że przedszkole jest dla dobra dziecka, że warunki nie pozwalają, że koleżanki, koledzy, blablabla. Czytam różne fora i nie jest tu problemem przytoczyć wypowiedzi matek dla których siedzenie w domu z dzieckiem to katorga i że lepiej dla dziecka iśc do pracy, bo szcześliwa matka=szcześliwe dziecko.

Dla pocieszenia dodam, co kiedyś usłyszałam: dzieci oddawane do przedszkola nie będę miały zadnych skrupułów, żeby oddać potem swoich starych, schorowanych rodziców do domów starców.

A na dodatek wmawia sie matkom, że cudowną rzeczą jest łączyc pracę zawodową i opiekę nad dzieckiem. Chyba nie ma nic trudniejszego, a jak słyszę o braku wyboru, to wybaczcie, nie wierzę, wybór jest zawsze, ale nie każdy jest w stanie zdecydowac sie na trudnieszą i bardziej męczącą drogę.Też mam dwoje dzieci i też jestem egoistką, ale nie oszukuję się,że ktoś zrobi za mnie to, co do mnie należy.
Ryszard B.

Ryszard B. niewidomy jest samą
wyobraźnią..

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Mój synek właśnie trafił do szkoły i jakoś nie widzę w tym nic złego. Wystarczy iść na wywiadówkę i każda z was usłyszy ze większość czasu te dzieci się bawią. Nauka jest połączona z zabawą – nauka nie musi być wcale nudna. Ja uczę dzieciaki że najważniejsze w tym wszystkim to dobra zabawa czyli luzik ;)

Problemem są raczej nauczyciele i opiekunowie. Mają za dużo dzieci, za mało czasu, za mało chęci, za mało im płacą a i system pozostawia wiele do życzenia. Jednak jeśli interesujemy się dzieckiem – co robiło, czego się uczyło i co mu się podoba to sami możemy szybko reagować.

Zachęcajcie dzieci do nauki przez zabawę i nie mówcie im głośno że szkoła jest do bani ;)

Przedszkole?
Hmmm… nigdy nie pomyślałem ze oddając dziecko do przedszkola pozbywam się go aby mieć święty spokój! Moje dzieciaki poszły do przedszkola w wieku 3 lat aby mieć lepszy kontakt z dziećmi, aby być pod stałą obserwacją logopedy czy psychologa i aby nauczyć się żyć w stadzie ;)

konto usunięte

Temat: Sześciolatki do szkoły!

witam! jako opiekunka z kilkuletnim stażem pragnę podzielić sie moim doświadczeniem. obecnie- dodatkowo- zajmuję sie dwuletnim Jaśkiem,dzieciak jest po prostu świetny i bardzo wdzięczny.Jego rodzice najprawdopodniej nie będą wysyłali Jaśka do przedszkola. zgadzam się ze zdaniem poniektórych, znanych mi osób,że przedszkola "chodują" nie "wychowują dzieci" wiadome jest, że dziecko potrzebuje kontaktów z rówieśnikami, wiadome jest,że ktoś dziecko powinien wychowywać i socjalizować. ale czy koniecznie muszą to być przedszkola? myślę, że nie. oczywiście kwestia czasu i finansów jest bardzo znacząca, nie każdego stać jest na opiekunkę i nie każdy chce z takowej pomocy korzystać. Rozumiem. Jednak uważam, że osobą która powinna wprowadzić dziecko w świat, w życie jest rodzic! li i wyłącznie,PRZYNAJMNIEJ DO TRZECIEGO ROKU ŻYCIA to rodzic ma być nauczycielem, wychowawcą, osobą która pokazuje to co dobre i to co złe. wiem,że bywa różnie- córeczka przyjaciółki po dwóch dniach pobytu w przedszkolu- nauczyła sie !!pluć i oduczyła samodzielnie jeść! z kolei córeczka innych znajomych nauczyła się wielu pozytywnych rzeczy. jeśli kogos stać, ze względu na czas, możliwości i finanse- niechaj dzieci do przedszkola nie posyła. jako opiekunka z dośc dużym doświadczeniem wiem,że można te kwestię rozwiązac inaczej- chodzę z Jaśkiem na zajęcia przystosowawcze (niby- do przedszkola) jednam wraz z rodzicami nazywamy je- przystosowawczymi do życia, Jaś uczy się współpracy z innmi dziećmi, zaczyna rozpoznawać co jest obowiązkiem a co jest Jego prawem i co naważniejsze bawi się z rówieśnikami. chodzimy kilka razy w tygodniu na dwa różne zajęcia, są ciekawe choć dostrzegam i minusu- gdy będzie ich w mniemaniu moim i rodziców zbyt dużo- wypiszemy Jaśka. jednak tak czy siak, to rodzice, opiekuni, powinni "tłumaczyć życie" dziecku. zdaję sobie sprawę, że dziecko powinno umieć sobie radzić w różnych sytuacjach i z różnymi osobami spotka się na swojej drodze. musi wiedzieć jak z nimi rozmawiać, musi wiedzieć, że czasami trzeba o coś , poprosić, ale też musi umieć urzyć siły kiedy w ostateczności będzie musiał jej użyć(dajmy na to w obronie własnej) ale to mogą rozwiązać choćby nauki walki. jednak nauka rozponawania dobra i zła, głupoty, mądrości, złośliwośći,nieuczciwości,wrogości, przyjażni itd .powinna i według mnie należy do rodzica,do opiekuna. przynajmniej ta najważniejsza- czyli najwcześniejsza. pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Monika M.:
Dla pocieszenia dodam, co kiedyś usłyszałam: dzieci oddawane do przedszkola nie będę miały zadnych skrupułów, żeby oddać potem swoich starych, schorowanych rodziców do domów starców.
Czytam i oczom nie wierzę. Takiego argumentu jeszcze nie słyszłam, śliczny! Do szkoły też nie posyłać? I chyba, Boże broń, nie wypychać na studia do innego miasta?

Ja wiem, że obie strony mają swoje racje, ale to już naprawdę przesada. Mój syn jest jedynakiem i jedynakiem raczej pozostanie; zimą i w brzydką pogodę przedszkole daje mu szanse zabawy z dziećmi. Nie zdemoralizował się, nie klnie, nie pluje, nie bije - widać dziwny jest. A ja na starość chętnie zamieszkałabym w porządnym domu starców - o ile opieka i jedzenie będą takie, jak w jego przedszkolu! (państwowym)

Co do tematu sześciolatków - nas czeka to za dwa lata i obawiam się, że do tego czasu szkoły nie dostosują się do dzieci - na razie podoba mi się rozwiązanie zerówek w przedszkolu, gdzie jest więcej czasu na zabawę, czas płynie inaczej - nie wszystkie sześciolatki sa gotowe na przebywanie w murach szkoły, a nie wyobrażam sobie, aby dało się przygotować placówki w taki sposób, aby sześciolatki czuły się w nich komfortowo. Oczywiście, znam też szkoły, które podeszły do sprawy z sercem i z głową - niestety nie w mojej okolicy. Znajoma opowiadała mi o szkole, która na potrzeby zerówki przeznaczyła... pomieszczenia w suterenie.
Sławomir T.

Sławomir T. menedżer ds.
klientów kluczowych

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Witam wszystkich,
jeszcze niedawno, o ile menie pamięć nie myli :), aby dziecko mogło w wieku 6 lat pójśc do szkoły, musiało przejść szereg testów i badań, a teraz okazuje się, że wszyskie dzieci się nadają. Czy to nie dziwne?
POnadto, jezeli mamy już wydłużać edukację, poponowałbym: wakacje dokąłdnie 2 miesiące, żądnych dodatkowych dni wolnych przed i po wszelkich feriach/świętach/przerwach, żadnych skracań lekcji przy różnych okazjach. Niech dzieci, nielicząc wakacji, uczą się efektywnie w szkole tyle czasu, ile dorośli spędzają w pracy. Jeżeli to będzie spoełnione i jężeli nauczyciele będę efektywnie wykorzystywali czas, to spokojnie uzbiera się w ciągu 9 lat ten jeden dodatkowy rok, który minister Hall chce odebrać dzieciom i rodzicom.

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Dla pocieszenia dodam, co kiedyś usłyszałam: dzieci oddawane do przedszkola nie będę miały zadnych skrupułów, żeby oddać potem swoich starych, schorowanych rodziców do domów starców.


Nie no swietne, naprawde. Szkoda, ze wczesniej nie wiedzialam, zatrzymalabym syna w domu a tak - wszystko stracone - skoncze w domu starcow. Wlasciwie po co go wychowywac dalszych co najmniej 15 lat, sprawa jest przegrana a ja umre w samotnosci i zapomnieniu...

Tak na marginesie - nie wiem jak Wy ale ja nie wychowuje dziecka po to, zeby na starosc miec kogos, kto o mnie zadba. Wychowuje go po to, zeby sobie radzil w zyciu i byl szczesliwym czlowiekiem. Oczywiscie chce, zeby mnie kochal i mial ze mna bliski kontakt do konca ale chetnie pojde do domu starcow - przynajmniej towarzystwo rowiesnikow wesole :)

A co do reformy - to kolejny poroniony pomysl typu gimnazja i mundurki, czyli chcemy dobrze a wychodzi jak zwykle.
Wszystko zalezy od tego jakie beda programy, wyposazenie szkol, przygotowanie nauczycieli - nie jest realne zrobienie tego na taka skale - calego kraju - w ciagu 1 roku !!! Pamiętacie ? Nawet mundurków nie było na 01. września kiedy wchodziły do szkół a nie wymagało to takiej pracy merytorycznej sztabu pedagogów, psychologów i naukowców ani nakładów finansowych Ministerstwa.

Miedzy dziecmi w tym wieku rocznikowo sa ogromne roznice i umieszczenie dzieci z dwoch rocznikow w jednej klasie bedzie strata dla obu grup - starsze beda sie nudzic, mlodsze nie beda nadazac. Moze przy odpowiednim podejsciu i programie mozna by to bylo wyrownac ale kto napisze ten program w rok, przygotuje podreczniki (napisze, zredaguje, złoży, wydrukuje - zrobione napredce beda zawierac mnostwo bledow - jak zwykle zreszta).

Slawku - sluszne spostrzezenie, niedawno trzeba bylo testow, zeby przyspieszac edukacje szkolna, teraz potrzeba ich, zeby odraczac te edukacje...

Nie widze mojego 5 latka jak juz za rok siedzi grzecznie przez 45 minut w lawce i patrzy na tablice.. a na przerwie biega po przepelnionym korytarzu, przy ktorym nikt nie pilnuje wyjscia do hallu i dalej, na ulice. Jesli zobacze jasny opis reformy ze szczegolowymi punktami, ktore MUSZA a nie ZASADNICZO POWINNY byc spelnione przez szkoly to sie zastanowie, na razie jestem zdecydowanie przeciw i podpisalam sie na protescie.Agnieszka G. edytował(a) ten post dnia 01.10.08 o godzinie 23:54
Ryszard B.

Ryszard B. niewidomy jest samą
wyobraźnią..

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Agnieszka G.:
Nie widze mojego 5 latka jak juz za rok siedzi grzecznie przez 45 minut w lawce i patrzy na tablice.. a na przerwie biega po przepelnionym korytarzu, przy ktorym nikt nie pilnuje wyjscia do hallu i dalej, na ulice. Jesli zobacze jasny opis reformy ze szczegolowymi punktami, ktore MUSZA a nie ZASADNICZO POWINNY byc spelnione przez szkoly to sie zastanowie, na razie jestem zdecydowanie przeciw i podpisalam sie na protescie.

Proponuję abyście przeszli się do szkoły na zajęcia dla sześciolatków i zobaczyli jak to wygląda w praniu - potem narzekajcie ;)

Mój synek dużo się bawi, rysuje, powtarza literki i cyfry z przedszkola. Dużo dzieciaków po przedszkolu nie umie nic... namawiam go aby sie z nimi uczył, pomagał im, dzielił się kanapkami i starał się wysiedzieć te straszne 45 minut w jednym miejscu ;) Nie narzeka - szkoła mu się podoba ;) Ma nowych kolegów, dużo zabawy, wycieczki, zajęcia dodatkowe.. no i na świetlicy może pograć na PSP ;)

Reforma to tylko papierek - w praktyce musisz tak samo jak w przedszkolu interesować się co robi Twoje dziecko.

Temat: Sześciolatki do szkoły!

"To tylko papierek?" Przepraszam ale sprobuj to powiedziec jednemu ze swoich klientow, kiedy bedzie chcial przyspieszyc podpisanie Umowy :)))

Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...nie wiem co to jest PSP ale jesli to, o czym mysle, to nie ma sie z czego cieszyc.

Oczywiscie, ze wszedzie musze sie interesowac dzieckiem ale jesli w klasie jest 30 dzieci to szansa, ze panie zwroca na cos uwage jest mniejsza niz przy 20. (Ilosc w przedszkolu syna).

Gratuluje, ze Twojego dziecka reforma nie dotyczy bezposrednio. Polaczenie dwoch mniej licznych rocznikow spowoduje stworzenie jednego o ilosci dzieci ponad 700.000. A potem ta ilosc zdaje kolejne egzaminy - do gimnazjum, liceum, na studia... To sie nazywa wyrownanie szans edukacyjnych w stosunku do chocby rocznika Twojego dziecka - ok. 350.000......
Ryszard B.

Ryszard B. niewidomy jest samą
wyobraźnią..

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Agnieszka G.:
"To tylko papierek?" Przepraszam ale sprobuj to powiedziec jednemu ze swoich klientow, kiedy bedzie chcial przyspieszyc podpisanie Umowy :)))

Wybacz ale reforma szkolnictwa nijak się ma do wspomnianej przez Ciebie umowy z klientem.

Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...nie wiem co to jest PSP ale jesli to, o czym mysle, to nie ma sie z czego cieszyc.

Mój mały szkodnik robi to samo teraz w szkole.
Co złego widzisz w PSP?

Oczywiscie, ze wszedzie musze sie interesowac dzieckiem ale jesli w klasie jest 30 dzieci to szansa, ze panie zwroca na cos uwage jest mniejsza niz przy 20. (Ilosc w przedszkolu syna).

Masz rację. Tak samo jest jednak w przedszkolach. Nie wszędzie są małe grupy dzieci i nie wszędzie nauczyciele tak bacznie obserwują dzieciaki. Dlatego są zajęcia dodatkowe które rozwijają ich zainteresowania i pasje.

Gratuluje, ze Twojego dziecka reforma nie dotyczy bezposrednio. Polaczenie dwoch mniej licznych rocznikow spowoduje stworzenie jednego o ilosci dzieci ponad 700.000. A potem ta ilosc zdaje kolejne egzaminy - do gimnazjum, liceum, na studia... To sie nazywa wyrownanie szans edukacyjnych w stosunku do chocby rocznika Twojego dziecka - ok. 350.000......

Żyjemy w Polsce. Co roku są nowe reformy i co roku wymyślają różne dziwactwa. Ja staram się skupiać na jednym: nauka to dobra zabawa! Szukam dzieciakom zainteresowań i rozwijam te które już mają.

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Ryszard B.:
Agnieszka G.:
"To tylko papierek?" Przepraszam ale sprobuj to powiedziec jednemu ze swoich klientow, kiedy bedzie chcial przyspieszyc podpisanie Umowy :)))

Wybacz ale reforma szkolnictwa nijak się ma do wspomnianej przez Ciebie umowy z klientem.

Oczywiscie, przerysowalam sprawe, zeby pokazac w czym rzecz - dokument to nie "papierek" czegokolwiek by nie dotyczyl, czy jest to Umowa, czy Ustawa, jak jest podpisana/uzgodniona powinni jej przestrzegac wszyscy, ktorych dotyczy, dlatego o jej ostatecznym ksztalcie trzeba rozmawiac przed podpisaniem a nie zgadzac sie, z tym, co ktos proponuje, bo "jakos to bedzie, i tak musimy sie wzajemnie pilnowac"...
Na umowe, ktora zawierasz mozesz miec jakis wplyw, ostatecznie mozesz zdecydowac o wycofaniu sie z niej, wybor nalezy do Ciebie, pilnujesz jej w kazdym szczegole, a w tym przypadku ktos Ci cos narzuca odgornie... zwlaszcza ze glowni zainteresowani, sa dziecmi, ktore nie bardzo moga dyskutowac i wypowiadac sie w swojej sprawie.

Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...nie wiem co to jest PSP ale jesli to, o czym mysle, to nie ma sie z czego cieszyc.

Mój mały szkodnik robi to samo teraz w szkole.
Co złego widzisz w PSP?

Chodzi o Play Station, prawda? No coz, nie mam najlepszego zdania o tej formie rozrywki w ogole, a dla 6-letnich dzieci w szczegolnosci i dziwie sie, ze jest dostepne w szkolnej swietlicy. Szczerze mowiac potwierdza to tylko moja teze o roznicy jakosciowej opieki w szkole i przedszkolu ;) no ale pewnie to kwestia indywidualna zarowno szkol jak i przedszkoli.

Żyjemy w Polsce. Co roku są nowe reformy i co roku wymyślają różne dziwactwa. Ja staram się skupiać na jednym: nauka to dobra zabawa! Szukam dzieciakom zainteresowań i rozwijam te które już mają.

To bardzo fajne podejscie i masz racje, warto przekazywac dzieciom ten sposob myslenia o szkole i nauce. Ale masz tez racje, ze zyjemy w Polsce i uczyc dzieci, ze maja wplyw na to, co sie dzieje w sprawach, ktore nas dotycza. Nie po to mam prawa wyborcze i obywatelskie, zeby przymykac oczy na to, co sie dzieje i dotyka mnie bezposrednio. Nie mozna godzic sie z wszystkimi wymyslami "odgornymi" i traktowac jako dziwactwa. Zeby jeszcze byly nieszkodliwe... W koncu ludzie od tych dziwactw biora realne pieniadze za ich wymyslanie - przypomne, ze sa to zarowno Twoje pieniadze jak i moje... Mnie osobiscie nie jest wszystko jedno na co ida moje pieniadze i nie chce placic za dziwactwo, z ktorym sie nie zgadzam.
Ryszard B.

Ryszard B. niewidomy jest samą
wyobraźnią..

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Agnieszka G.:
Na umowe, ktora zawierasz mozesz miec jakis wplyw, ostatecznie mozesz zdecydowac o wycofaniu sie z niej, wybor nalezy do Ciebie, pilnujesz jej w kazdym szczegole, a w tym przypadku ktos Ci cos narzuca odgornie... zwlaszcza ze glowni zainteresowani, sa dziecmi, ktore nie bardzo moga dyskutowac i wypowiadac sie w swojej sprawie.

Tutaj także teoretycznie możesz mieć wpływ na reformę szkolnictwa głosując na tę czy inną partię ;) Wg mnie nie ma znaczenia na kogo jednak zagłosujesz. Sama zobacz jak to wygląda w praniu... co kilka lat pojawia się jakiś "wizjoner" i "wszystko" zmienia ;)

Chodzi o Play Station, prawda? No coz, nie mam najlepszego zdania o tej formie rozrywki w ogole, a dla 6-letnich dzieci w szczegolnosci i dziwie sie, ze jest dostepne w szkolnej swietlicy. Szczerze mowiac potwierdza to tylko moja teze o roznicy jakosciowej opieki w szkole i przedszkolu ;) no ale pewnie to kwestia indywidualna zarowno szkol jak i przedszkoli.

To jego PSP. Nosi je ze sobą do szkoły i uczy się że nie można grać na przerwach tylko w świetlicy kiedy się klasycznie nudzi. Plan lekcji jest tak zbudowany że 50% czasu dzieciaki siedzą na świetlicy. Większość rodziców (w tym i ja) nie może ich wcześniej odbierać :(

Mały lubi zabawy z dzieciakami, lubi rysować, budować - jednak lubi także sobie zagrać czy zobaczyć film. Staram się aby grał w gry zręcznościowe i logiczne - zero przemocy. Jego siostra ma Nintendo DS Lite i tak samo sięga czasem po konsole kiedy nie ma już co robić na świetlicy.

To jest następny problem szkoły - nie potrafią zorganizować czasu dzieciakom! Zajęć poza szkolnych jest zdecydowanie za mało, brakuje miejsca i personelu. Dzieci zwyczajnie się nudzą :( Ale o religi nikt nie zapomniał ;) Jest jej tyle samo co lekcji wychowania fizycznego! Myślisz że jakikolwiek protest to zmieni? Wg mnie nie...
To bardzo fajne podejscie i masz racje, warto przekazywac dzieciom ten sposob myslenia o szkole i nauce. Ale masz tez racje, ze zyjemy w Polsce i uczyc dzieci, ze maja wplyw na to, co sie dzieje w sprawach, ktore nas dotycza. Nie po to mam prawa wyborcze i obywatelskie, zeby przymykac oczy na to, co sie dzieje i dotyka mnie bezposrednio. Nie mozna godzic sie z wszystkimi wymyslami "odgornymi" i traktowac jako dziwactwa. Zeby jeszcze byly nieszkodliwe... W koncu ludzie od tych dziwactw biora realne pieniadze za ich wymyslanie - przypomne, ze sa to zarowno Twoje pieniadze jak i moje... Mnie osobiscie nie jest wszystko jedno na co ida moje pieniadze i nie chce placic za dziwactwo, z ktorym sie nie zgadzam.

Mnie także nie jest wszystko jedno.
Bądzmy jednak realistami - to walka z wiatrakami ;(
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Agnieszka G.:
Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...

Albo trafilas na wyjatkowe przedszkole panstwowe, albo posylasz syna do przedszkola prywatnego/spolecznego. W prywatnej szkole syn tez bedzie mial wszystkie te atrakcje, a moze nawet wiecej.

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Ewa Kłoskowska:
Agnieszka G.:
Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...

Albo trafilas na wyjatkowe przedszkole panstwowe, albo posylasz syna do przedszkola prywatnego/spolecznego. W prywatnej szkole syn tez bedzie mial wszystkie te atrakcje, a moze nawet wiecej.


To panstwowe przedszkole w Warszawie :) Widze zreszta, ze Panie powoli przygotowuja ich do szkoly i zaczynaja program zerowki - codziennie "przynosi" jakies nowe literki :) Przez rok chodzil rowniez do przedszkola w Kazimierzu, ktory jest malym miasteczkiem ale tez bylo fajnie, cieplo i domowo - no fakt, zajec dodatkowych mogloby byc wiecej ale tam dotyczylo to rowniez szkoly (a nawet doroslych - po prostu mniej atrakcji wokol i mniej mozliwosci dodatkowych atrakcji ale wycieczki chocby na pobliski targ czy Muzeum Przyrodniczego tez byly :)
Te zajecia to nic nadzwyczajnego, w sasiednim przedszkolu jest karate, syn ma rytmike, taniec, gimnastyke, angielski 2 x w tyg. To samo pewnie bedzie w szkole, bo teraz zdaje sie wprowadzono codziennie zajecia ruchowe.

Gdybym miala go wyslac do prywatnej szkoly nie burzylabym sie przeciw reformie, bo tam place i wymagam ;)Agnieszka G. edytował(a) ten post dnia 06.10.08 o godzinie 14:22

konto usunięte

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Hej,

oprócz ratujmaluchy.pl i budujmyprzedszkola.pl zapraszam jeszcze na forumrodzicow.pl. Tam więcej aktualności i komentarzy nauczycieli, rodziców, których dzieci ta "reforma" bezpośrednio ma dotyczyć. Wszystko to daje szerszy pogląd na całą sprawę. Raz nawet wypowiedziała się na Forum Rodziców Pani Ligia Krajewska- główna twórczyni tej "reformy".

I jeszcze jedna informacja- w Warszawie, Gdańsku, Łodzi zerówki przedszkolne mają być zlikwidowane od września 2009. Do tych miast mają dołączyć inne- podobno też Wrocław. Jaki więc mają wybór miejsca nauki dziecka ambitni, młodzi, pracujący rodzice, których dzieci uczęsczają do przedszkoli w tychże miastach?

Żaden - jesteśmy zmuszeni do posłania dziecka do szkoły, często będącej molochem pracującym na kilka zmian, w której nie ma miejsca na kolejne dwa roczniki dzieci, bo sciany się same nie rozciągną za cudowynm dotknięciem Minister Hall. Pani Jolanta Lipszyc z Biura Edukacji (jedna z twórczyń "reformy") sama przyznała w jednym z wywiadow, że niżu demograficznego nie ma w Warszawie. Z kolei Łódź jest trzecim największym, co do liczby ludności według GUS miastem. Gdańsk chyba też nie należy do pipidówek?

Nie jestem przeciwko obniżeniu wieku szkolnego, jednak dopóty, dopóki szkoły nie zapewnią moim dzieciom takiego poziomu bezpieczeństwa,jak przedszkola,(nie wspominając o poziomie dydaktycznym , poziomie opieki psychologicznej i logopedycznej oraz warunkach socjalno-bytowych), nie chcę posyłać dzieci do szkoły. Dodam, że moja starsza córka (r.2002) już w tej chwili mogłaby rozpocząć naukę w pierwszej klasie, ponieważ jest dzieckiem wybitnym, które już w tej chwili przynosi do przedszkola książki i czyta je koleżankom i kolegom na placu zabaw.

Moje dzieci chodzą do najzwyklejszego, publicznego przedszkola na Pradze Południe w Warszawie. Przedszkole zapewnia opiekę od siódmej do osiemnastej, w dni robocze pomiędzy świętami, ferie, wakacje (akurat wtedy są dyżury przedszkoli w dzielnicy). Obecnie przedszkole ma się do okolicznych szkół jak apartament do namiotu.

Pozdrawiam,

Pracująca młoda mama pięcio- i sześciolatki (r. 2002 i 2003), których "reforma" ma dotknąć bezpośrednio za rok.

konto usunięte

Temat: Sześciolatki do szkoły!

Ewa Kłoskowska:
Agnieszka G.:
Moj syn w przedszkolu bawi sie, uczy literek i cyferek, codziennie jest na placu zabaw, jezdzi na wycieczki i do teatru, teatr przyjezdza do niego 3 razy w miesiacu i ma zajecia dodatkowe a oprocz tego 3 posilki...

Albo trafilas na wyjatkowe przedszkole panstwowe, albo posylasz syna do przedszkola prywatnego/spolecznego. W prywatnej szkole syn tez bedzie mial wszystkie te atrakcje, a moze nawet wiecej.

Hej,

ja, a raczej moje dzieci, mamy jeszcze lepiej i to w zwykłym publicznym przedszkolu w Warszawie na Pradze Południe. Dodam jeszcze 5 posiłków, opiekę od siódmej do osiemnastej, także w dni robocze pomiędzy świętami, feire i wakacje.
Oprócz tych wszystkich spraw- jeszcze:
indywidualne traktowanie dzieci przez nauczycielki,
opieka psychologa i logopedy,
roczne ekologiczne projekty badawcze,
własny ogródek dla każdej grupy, w którym dzieci sadzą różne rośliny, nauka nie tylko poprzez teorię, ale także przez doświadczenie,
teatrzyki, język angielski, szeroki wachlarz zajęć dodatkowych,
duży plac z wydzielonymi placami zabaw dla każdej grupy, prysznice, wanny dla każdej grupy, dostosowane do wzrostu dzieci czyste sedesy (każda łazienka jest przypisana do grupy i nie mieści się na korytarzu, ale jest dołączona do sali),
i inne,

Następna dyskusja:

Szkoły dla rodziców




Wyślij zaproszenie do