Temat: szczepienia
Michał K.:
Sebek Terlikowski:
Och, jakże bym chciał nabyć tę proszczepionkową wiedzę, tylko gdzie?
To jest wbrew pozorom bardzo proste: kurs EN i Internet - piękno nauki polega na tym, że ta prawdziwa jest dostępna (w przeciwieństwie do - ex definitione - ezoteryki antyszczepionkowców, którzy ogólnie nie kumają nawet tego, że związek pierwiastka zachowuje się inaczej, np. neurotoksycznie, niż sam pierwiastek - ciekawe, że w ich kuchniach jest sól :)
Przypuszczam, że mówisz o tiomersalu, który jako związek rtęci wręcz powinien być stosowany jako suplement diety (jak sól), acz samej rtęci ruszać nie wolno, bo toksyczna - jak Cl w soli.
W takim razie wyjaśnij mi skąd ta trupia czacha na opakowaniu thimerosalu:
I skąd informacja w MSDS produktu:
Toxicity to Animals: Acute oral toxicity (LD50): 75 mg/kg [Rat].
Chronic Effects on Humans:
MUTAGENIC EFFECTS: Mutagenic for mammalian somatic cells. May cause damage to the following organs: kidneys, liver,
spleen, bone marrow, central nervous system (CNS).
?
Poza tym tiomersal w organizmie rozpada się m.in do etylortęci, a "Organiczne połączenia rtęci mogą łatwiej uwalniać jony Hg2+"
http://www.ios.edu.pl/pol/pliki/nr48/nr_48_425.pdf
A jak trująca jest rtęć to wiadomo, a jak nie wiadomo to można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=IHqVDMr9ivo
Dodatkowego smaczku przydaje fakt, że rtęć jest neurotoksyną która działa synergistycznie m.in. z takimi adjuwantami jak glin, czy nasz własny testosteron.
Jak duża jest to synergia?
Ano taka:
"A small dose of mercury that kills 1 in 100 rats and a dose of
aluminum that will kill 1 in 100 rats, when combined have a striking effect:
all the rats die. Doses of mercury that have a 1 percent mortality will have
a 100 percent mortality rate if some aluminum is there. Vaccines contain
aluminum."
http://whale.to/a/miller1.html
Wobec powyższego, dożylne podawanie noworodkom thimerosalu powinno być karane co najmniej więzieniem, a na pewno odebraniem prawa do wykonywania zawodu lekarza, natomiast odsądzanie od czci i wiary rodziców, którzy w obawie o zdrowie swoich dzieci rezygnują ze szczepień, co jest decyzją trudną,
jest zwykłym fanatyzmem.
Można podjąć inną decyzję, można się z tym nie zgadzać, ale argumenty drugiej strony nie są błahe, więc zaciekłe bronienie szczepionek w takiej formie jakiej są teraz świadczy jedynie o ignorancji albo niewielkim potencjale intelektualnym broniącego.
I nie jest to kwestia widzimisię, lecz jedynie zważenia argumentów za i przeciw.
Waż sobie, aż np. na drodze walnie Cię ten który "waży" istotność przeglądów technicznych pojazdów, albo ten sprzedawca mięsa, który "waży" istotność kontroli weterynaryjnej.
Za pojazd odpowiedzialny jest kierujący. Jak durny to i przegląd mu nie pomoże, a jak mądry to i bez przeglądu będzie jeździł bezpiecznie.
Za dziecko odpowiedzialni są rodzice - tylko i wyłącznie, nie lekarze.
Jak już osobiście dawno temu podjąłem decyzję, że będę celowo wykorzystywał całą swoją wiedzę, doświadczenie i potencjał polemiczny/wpływowy do ujawniani i piętnowania m.in. antyszczepionkowych rodziców dzieci, z którymi moje chodzą do klasy (bo niespecjalnie mi się widzi stracić/narazić zdrowie syna dlatego że jedna z drugą kretynka :"wierzy" w to, że każde dziecko powinno nabyć "naturalną" odporność, na "niegroźną" ospę, wiec celowo posyła chore dziecko do szkoły aby zarażało inne).
Masz prawo się z tym nie zgadzać.
Ale to jest odbieganie od tematu.
Ja nie szczepię nie dlatego, że uważam, że moje dziecko musi nabyć naturalną odporność i tę naturalną odporność serwować innym wg mojego uznania.
Uważam, że szczepionki nie są bezpieczne i w dużej części zwyczajnie niepotrzebne.
I mam prawo tak uważać, jako konsumentowi produkt 'szczepionka' nie budzi mojego zaufania.
Kto lubi niech sobie wstrzykuje.
Naprawdę ludzie: chcecie "swoich" praw natury to m.in. Nigeria (ze swoimi nowymi antyszczpionkowymi regulacjami) wydaje się dobrym adresem...
proszę wskazać tylko rzetelne i kompleksowe badania* dowodzące, że: [...]
Masz problem z Googlem? Dostarczyć Ci jakieś niedostępne artykuły? Pod drzwi, na papierze czerpanym, czy jak? [i to tylko przy założeniu, że rozumiesz statystkę, np. epidemiologiczną, co mimo wszystko, dla dobra dyskusji, założę - choć większość "zatroskanych" eliminuje się z mety waląc dowodem anegdotycznym)].
Nie musi być czerpany, ale jeśli byś mógł...
to ja chętnie poczytam.
Zacznijmy od BCG - to stara szczepionka, powinna być dobrze udokumentowana...
Tężec też jest ciekawy -tyle go wokół nas a zachorowań brak - a 80% populacji już dawno straciła domniemaną odporność poszczepionkową...
I przy okazji - dopóki nie będzie badań dotyczących związku autyzmu i zaburzeń neurologicznych ze szczepieniami, przyjmuję, że to właśnie szczepionki są zań odpowiedzialne. Dlaczego?
Ale zdajesz sobie sprawę, że napisałeś taki bzdet, że aż hadko paczeć? Autyzm jest zaburzeniem rozwoju neurologicznym z definicji, to jak ma nie mieć z nimi zwiazku?
Wszak ja nie piszę, że nie jest... chyba za szybko przeczytałeś moją wypowiedź...
Ponadto: jak obronisz arbitralne przypisanie czynnika do obserwacji? A może to Lady GaGa wywołuje "epidemię (buhahah) autyzmu?
Ja nie muszę niczego bronić.
Ja wiem, że thimerosal jest neurotoksyczny, glin jest neurotoksyczny, fenol jest trujący, detergenty są szkodliwe, a ludzkie, kurze i małpie dna może wywoływać nieprzewidziane reakcje układu odpornościowego.
Niech inni mi udowadniają, że te wszystkie substancje w mózgu mojego dziecka działają nań prozdrowotnie. Na razie im większa wiedza tym większa pewność że postępuję słusznie.
Dowodzi się kolego pozytywnie, tj. wykazuje się związek a nie brak jego. Założę, że nie ma badań wykazujących brak wpływu GaGi na autyzm, co jednak tej "hipotezy" nijak nie uprawdopodabnia.
Nikt nie podejrzewa Gagi o autyzm to i badań nie robi, a podejrzenie szczepionek o powodowanie autyzmu jest coraz powszechniejsze i wynika po pierwsze z obserwacji, a po drugie z ich składu.
No i na sam koniec, w ramach ezoteryki antyszczepionkowców, którzy ogólnie, jak to piszesz, niewiele kumają (bo to przecież półgłówy są...), polecam lekturę:
http://www.fda.gov/downloads/biologicsbloodvaccines/va...
Strona 11, akapit 3, 2 linia, słowo 4.
Ponadto oczywiście jesteś na [ciężki] bakier z multum badań (wywołanych fałszerstwem Wakefielda) dot. związku przyczynowego szczepień/MMR z autyzmem.
Nie wiem skąd ten wniosek, bo w kwestii Wakefielda, MMR i autyzmu nie rzekłem tu ani słowa.
Skąd więc ten bakier, i to ciężki?
Sebek Terlikowski edytował(a) ten post dnia 19.08.12 o godzinie 00:41