Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: szczepienia

Ja jakoś nie czuję potrzeby szczepienia isę przeciw grypie, ale jakbym miała możliwość przeciw zapaleniu oskrzeli i anginie to byłabym chyba pierwsza w kolejce światowej hehehe

Karolino, takie gorączki o jakich piszesz to norma u mojego starszego syna przy anginach, raz pediatra bała się, że syn ma zapalenie opon mózgowych...

konto usunięte

Temat: szczepienia

Magdalena Hacia:
Ja jakoś nie czuję potrzeby szczepienia isę przeciw grypie, ale jakbym miała możliwość przeciw zapaleniu oskrzeli i anginie to byłabym chyba pierwsza w kolejce światowej hehehe

Karolino, takie gorączki o jakich piszesz to norma u mojego starszego syna przy anginach, raz pediatra bała się, że syn ma zapalenie opon mózgowych...
u dziecka tak
u 50-letniego dorosłego grożą śmiercią
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: szczepienia

To chyba jednak zalezy od organizmu, ja generalnie nie gorączuję, mam dreszcze na przemian z uderzeniami gorąca jesli już zachoruję kiedyś lekarze przez to nie chcieli mi przepisywać antybiotyków... A jak zagorączkuję to własnie tak konkretnie i tak własnie jest z moimi synkami.
I jeden i drugi nie gorączkują z natury a jak ich dorwie już gorączka to w granicach 40 st, córka znowu nie, ona ogólnie rzadko choruje, jak już coś ja złapie to gorączka jest w pierwszej kolejności, dlatego nie czekam nigdy z wizytą u pedi bo wiem na 100% że coś jej się poważniejszego dzieje.

Młodszy syn gdy miał te 3-4 miesiące złapał tego paskudnego RSV, seturacja spadała na łeb na szyję, leki rozkurczowe na oskrzela dostawał seriami co 20 minut i groził mu OIOM a temperatura idealna 36,6 leczenie prowadziła fantastyczna ordynatorka postanowiła mu włączyć do leczenia antybiotyk pomimo tego że wiedziała, że chorobę wywołał wirus, choroba zwyczajnie trwała za długo (5 tygodni) i postanowiła go wspomóc tym antybiotykiem, do tego rehabilitant pokazał mi jak fachowo wyklepywać dziecko a w zasadzie dzieci bo po tygodniu starszy syn został przyjęty na oddział z zapaleniem płuc.
Młodszy potem miał jeszcze kilka razy nawroty, ale ja bogatsza o doświadczenia wiedziałam już jak rozpoznać chorobę, jak ją leczyć i jeszcze przed wizytą u pediatry włączałam mu już leki i że mucosolvanu nie mogę mu podać nawet na zlecenie pediatry bo będzie powtórka z rozrywki.
Wyklepywałam tak jak w szpitalu co 2 godziny minimum przez pół godziny (synek to uwielbiał, spał podczas zabiegów) i po tygodniu choroba mijała, ale też już nie była wywoływana tym samym wirusem tylko tym, że wirus uszkodził oskrzela i trzeba było kilku miesięcy na ich regenerację.

Generalnie jestem przeciwna pakowaniu w ludzi tony leków i szczepionek, ale jak widać w załączonym wcześniej linku, niektóre szczepionki są bardzo istotne, nie dalej jak rok czy dwa lata temu też czytałam o tym, jak ospa szaleje w USA i ludzie tam na nia umierają.
Czasami mimo wszystko organizm trzeba wspomóc w walce z wirusami czy bakteriami, szczególnie teraz gdy nasze powietrze ma wiele do życzenia.

konto usunięte

Temat: szczepienia

Magdalena Hacia:
Generalnie jestem przeciwna pakowaniu w ludzi tony leków i szczepionek, ale jak widać w załączonym wcześniej linku, niektóre szczepionki są bardzo istotne, nie dalej jak rok czy dwa lata temu też czytałam o tym, jak ospa szaleje w USA i ludzie tam na nia umierają.

Można też obejrzeć efekty mędrkowania (dziwną trafnością tych samych, co lubią leczyć się wahadełkiem i gongiem):
http://sporothrix.wordpress.com/2012/02/09/glupota-party/

[im bardziej interaktuję z antyszczepionkowstwem, tym szybciej wycofuję się z niegdysiejszego poparcia dla postulatu ich niekarania za niewiedzę]
Szymon Kubisiak

Szymon Kubisiak Developer aplikacji
mobilnych Android

Temat: szczepienia

Aby zwalczyć jakąś chorobę (jak np zwalczono czarną ospę lub polio) potrzebne jest pokrycie populacji tak dokładne, by odciąć patogen od dawców. Zazwyczaj to jest rzędu 99%.

Tak więc to nie jest żadna kwestia osobistych poglądów. Albo jesteś po stronie zdrowia albo po stronie choroby. Nie szczepiąc się uniemożliwiasz ludzkości trwałe pozbycie się problemu.

(Szczepionki na grypę są z kompletnie innej bajki, przede wszystkim ze względu na ich wątpliwą skuteczność. Co jest wynikiem niesamowitej szybkości grypy, a nie błędu idei szczepień)
Sebek Terlikowski

Sebek Terlikowski Forklift Racer,
Cardboard Fantasies

Temat: szczepienia

Michał K.:
[im bardziej interaktuję z antyszczepionkowstwem, tym szybciej wycofuję się z niegdysiejszego poparcia dla postulatu ich niekarania za niewiedzę]

Och, jakże bym chciał nabyć tę proszczepionkową wiedzę, tylko gdzie?
Lekarze jej nie mają (prócz bzdur powtarzanych za ulotkami), badań nie ma...
Rok temu było dla mnie oczywiste, że mój syn będzie szczepiony. Teraz ma 8 miesięcy i szczepiony nie jest... na nic. I nie jest to kwestia widzimisię, lecz jedynie zważenia argumentów za i przeciw.

Mogę go zaszczepić, nie ma problemu, na wszystkie choroby świata i za własną kasę - proszę wskazać tylko rzetelne i kompleksowe badania* dowodzące, że:
1. Szczepionka działa
2. Szczepionka jest bezpieczna (łącznie ze wszystkimi subst. w niej zawartymi).
3. Podawanie wielu rożnych szczepionek w niedługich odstępach czasu jest bezpieczne.

*badania naukowe to nie statystyki

I przy okazji - dopóki nie będzie badań dotyczących związku autyzmu i zaburzeń neurologicznych ze szczepieniami, przyjmuję, że to właśnie szczepionki są zań odpowiedzialne. Dlaczego? Ano dlatego, że takie badania są bardzo proste i bardzo tanie. Skoro nikt ze środowisk medycznych nie chce ich przeprowadzić, to dlatego, że zna wynik.
Sebek Terlikowski

Sebek Terlikowski Forklift Racer,
Cardboard Fantasies

Temat: szczepienia

Szymon Kubisiak:
Aby zwalczyć jakąś chorobę (jak np zwalczono czarną ospę lub polio) potrzebne jest pokrycie populacji tak dokładne, by odciąć patogen od dawców. Zazwyczaj to jest rzędu 99%.

To dlaczego w Austrii jest 83% szczepionych i jakoś przypadków polio nie ma? W Kanadzie 80% i też brak śladów polio? Bo, że daleko do polio i, że z tych rejonów już się pozbyliśmy wirusa?
Skoro tak to po co mam szczepić dziecko? 17% Austriaków i 20% Kanadyjczyków to olewa. Jak polio się pojawi to zaszczepię. Póki co olewam.

Dlaczego w Gabonie (44% wyszczepienia) i w Kamerunie (83%) nie ma przypadków polio mimo, że graniczą z Kongiem, ogniskiem polio, w którym nota bene poziom wyszczepialności jest pow. 90%?

Może mi to jaka mądra głowa wytłumaczy? Bo na moją logikę, szczepionka ma jakieś słabe działanie...
Maja Miarecki

Maja Miarecki Senior Frontend
Developer

Temat: szczepienia

Sebek Terlikowski:
Może mi to jaka mądra głowa wytłumaczy? Bo na moją logikę, szczepionka ma jakieś słabe działanie...

Ja podam przyklad.

W Niemczech (a przynajmniej na terenie Berlina, tutaj kazda Land sie rzadzi oddzielnie) obowiazkowe sa szczepienia na meningokoki i pneumokoki. Dzieci idace do przedszkola sa juz po tych szczepieniach. Moja corka chodzi tu do przedszkola od poltora roku. Chorowala raz (na angine). Oczywiscie zdarzaja sie infekcje wirusowe (katar + kaszel, czasami goraczka lub wymioty).

Na czym polega roznica? Tutaj dziecko z katarem i kaszlem idzie do przedszkola szkoly. I zadna pani w przedszklolu nie kreci nosem i rodzice nie naezwkaja, ze znow ktos chore dziecko przyprowadzil. Bo tak na prawde dzieciaki nie choruja na nic powazniejszego. Zaden katar tutaj nie przechodzi w zapalenie zatok czy uszu, jak to ma miejsce w polskich przedszkolach (a ze mam jeszcze dwoje starszych dzieci, to kwestie przedszkoli i chorob w nich mam niezle obeznana)...

Zeszlej zimy, przez 3 tygodnie cale przedszkole lacznie z nauczycielkami kaszlalo i sie smarkalo. Po 3 tygodniach wszystko zniknelo. Raptem 2 dzieci (na 5 grup po 18 dzieci kazda) rozlozylo sie powazniej. Oczywiscie czasami zadrzaja nam sie swinka, odra albo rozyczka (w zeszlym roku 3 razy pojawilo sie ostrzezenie) ale poki co ani moja corka, ani zadne dziecko z jej grupy nie zachorowalo. Najczesciej choruja pojedyncze dzieci (najczesciej ze slabsza odpornoscia lub nieszczepione), reszta po szczepieniach daje sobie rade i jesli nawet choruja to bezobjawowo.

Jestem przeciwna wielu szczepieniom na raz. Ale nie szczepieniom ogolnie, bo widze na wlasne oczy ich skutecznosc. Jak moja corka byla mala odwlekalam (w porozumieniu z lekarzem) czesc szczepien, rozkladajac je w czasie, czesto kupujac szczepionki za wlasne pieniadze. Teraz uzupelniamy szeczepienia potrzebne z punktu widzenia berlinskiego systemu, tez w czasie, co kilka miesiecy, bez stresu. I tez w porozumieniu z lekarzem (i nawet za jego aprobata).
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: szczepienia

Ale tu na forum nikt chyba nie mówił, że jest przeciw szczepieniom, tylko przeciw takiej formie. Są kraje, gdzie jest ich mniej i rozłożone na dłuższy czas. I to były kraje wyprzedzające nas na wszystkich frontach. Myślę, że ta obecna walka jest o to, żeby były tylko szczepienia niezbędne, a nie takie, jakie sobie koncerny wymyślą, żeby na tym zarobić. I ktoś powinien o to zadbać, a nie o kieszenie farmaceutów.
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
Myślę, że ta obecna walka jest o to, żeby były tylko szczepienia niezbędne,

A które są teraz zbędne? Różyczka? Polio? Krztusiec?
a nie takie, jakie sobie koncerny wymyślą, żeby na tym zarobić. I ktoś powinien o to zadbać, a nie o kieszenie farmaceutów.

Legendarne zarobki na szczepionkach to miejska legenda.

Szczepionki to malutki kawałek obrotów
dużych firm farmaceutycznych. Cały rynek szczepionek to nędzne 20 mld dolarów sprzedaży (należy odjąć koszty produkcji) na całym świecie, do podziału na wszystkie firmy (a jest ich 7). To marne grosze w porównaniu z innymi lekami, np. z rynkiem środków antykoncepcyjnych, czy antydepresantami.

Ich sprzedaż rośnie głównie dzięki nowym szczepionkom (np. HPV), stare sprzedawane są z malejącą marżą.


Obrazek


W rzeczywistości problemy pojawia się w drugą stronę, szczepionki są bardzo mało dochodowe w porównaniu z innymi lekami, i mało komu chce się je robić i przeznaczać na nie cenne zasoby.

Więcej o tym: http://content.healthaffairs.org/content/24/3/622.fullAdam B. edytował(a) ten post dnia 12.08.12 o godzinie 00:01
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: szczepienia

Czytałam artykuł, w którym była mowa o ograniczeniu szczepionek (którejś nie było, ale głównie chodziło o rozłożenie w czasie- stosowano je u trochę starszych dzieci i w większych odstępach) w Japonii i jakimś innym kraju, którego nie pamiętam. Chodzi o to, że po analizie dostosowali terminarz do aktualnej sytuacji. I było tam podane, że u nas stosuje się coś, co można zmienić, by mniej narażać dzieci na niepożądane działania, ale nie robi się tego, bo tak wygodniej. Nie przytoczę konkretnych argumentów, bo ich nie pamiętam, zostało mi ogólne wrażenie.
Firmy farmaceutyczne chcą zarobić, nie robią tego dla dobra ludzkości i to oczywiste. Z artykułu wynika, że nie chcą wykładać pieniędzy na badania czegoś, na czym nie wiadomo, czy zarobią (jakoś im się nie dziwię). Ale wniosek mi się nasuwa taki- chcą zarobić na tym, co już mają i dlatego zależy im na wytworzeniu potrzeby stosowania czegoś, co już mają opracowane, a na co przedtem dużo wydali.
Nie im zależy na badaniach, czy może któreś szczepienia nie są potrzebne, albo można je ograniczyć. Ale nam powinno na tym chyba zależeć?
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
Czytałam artykuł, w którym była mowa o ograniczeniu szczepionek (którejś nie było, ale głównie chodziło o rozłożenie w czasie- stosowano je u trochę starszych dzieci i w większych odstępach) w Japonii i jakimś innym kraju, którego nie pamiętam. Chodzi o to, że po analizie dostosowali terminarz do aktualnej sytuacji. I było tam podane, że u nas stosuje się coś, co można zmienić, by mniej narażać dzieci na niepożądane działania, ale nie robi się tego, bo tak wygodniej. Nie przytoczę konkretnych argumentów, bo ich nie pamiętam, zostało mi ogólne wrażenie.

Japonia jest dość wyjątkowym krajem na mapie szczepionkowej. Po pierwsze jest historycznie faktycznie opóźniona w stosunku do reszty rozwiniętych krajów świata w harmonogramie szczepien. Po drugie w azji są inne szczepy różnych paskudztw niż w Europie, toteż mają tam szczepionki których my nie mamy, i odwrtonie nie potrzebują niektórych naszych.

Nie zmienia to jednak faktu, że szczepienie lub nie to igranie z życiem dzieci, a japoński program szczepień jest bardzo odległy od ideału. I tak,z ciekawostek japońskich warto przytoczyć:

- w 2000 roku, zgłoszono 20-30 tys. przypadków odry, co przekłada się liczbę 5-10 razy większą ogóły przypadków tej choroby -> w porównaniu z USA, krajem większym, było tam przypadków 140. Sztuk. W 2008 roku.

1 przypadek na 1000 kończy się zgonem. Czy takie ryzyko warto podejmować dla własnego dziecka?

- w Japonii w 2009 roku było 100 tys przypadków świnki, oraz 148 przypadków różyczki, niestety w w 2 przypadkach stwierdzono zespół różyczki wrodzonej, która nieodwracalnie uszkadza płód w 1 tyrmestrze ciąży...

- w 1975 roku po dwóch niezwiązanych ze szczepienie zgonach , wstrzymano szczepienia na krztusiec. W kilka lat doprowadzilo to do epidemii, w która zerbała żniwo 41 ofiar (głównie wśród dzieci), zanim szczepienia wznowiono.

Wychodzi na to że Japonia nie jest jakimś wzorem na tym polu.
Nie im zależy na badaniach, czy może któreś szczepienia nie są potrzebne, albo można je ograniczyć. Ale nam powinno na tym chyba zależeć?

Tak, i to nie firmy farmaceutyczne decydują które szczepienia są obowiązkowe a które nie. Było to widać wyraźnie po ostatniej decyzji min. Kopacz o nie kupowaniu szczepionek na świńską grypę.

Musimy jednak pamiętać że oprócz firm, istnieje też bardzo silne lobby anty-szczepionkowego oszołomstwa, które kłamstwem, nadużyciem, i przemilczeniem forsuje lęk, niepewność i zwątpienie w szczepionki. Czemu tak się dzieje nie wiem, ludzie najwyraźniej mają prawo do głoszenia głupot.

Szkoda że za ich głupotę często płacą niewinne dzieci najwyższą cennę.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: szczepienia

Podajesz dane mówiące o zacofaniu Japonii w tym temacie. Ja z kolei natykam się na informacje mówiące o czymś odwrotnym- rozciągnięcie w czasie podawania szczepionek po to, by zmniejszyć niepożądane reakcje. Nie napisałeś, na podstawie jakich badań to podałeś, ja nie napiszę, bo takich nie mam, czytałam to w gazetach typu Newsweek czy Wprost, o których mam dobre zdanie.
Nie jestem przeciw szczepionkom, ale uważam, że wszelkie takie ingerencje powinny być stosowane w możliwie najmniejszych ilościach, bo po latach często okazuje się, że mają gdzieś drugie dno. I skoro zmusza się nas do ich stosowania- dla dobra ludzkości oczywiście, to powinno się też dbać o to, by przynosiło jak najmniej szkód. Szczepiłam i szczepię swoje dzieci, ale jeśli można tu coś poprawić, zmienić czy zmniejszyć, to czemu temu nie zrobić?
A jeśli chodzi o choroby typu autyzm, czy ADHD, czy są szeroko zakrojone badania, które by udowodniły, że szczepienia nie mają z tym związku? Bo na razie słyszę tylko, że te, które o takim związku mówią są nierzetelne.
Poza tym, większość chyba o nie o samych szczepieniach pisze, ale o tym nieszczęsnym związku rtęci. Jedni twierdzą, że w Polsce się go nadal używa, inni, że nie. Albo, że tak małe ilości są nieszkodliwe. Zbadano, że na tak małe dziecko też źle nie działa? Jak? Bo zetknęłam się ze stwierdzeniem (niestety, nie w piśmie naukowym), że organizm dziecka reaguje inaczej na wszelkie środki chemiczne, i że właściwie nie ma jak tego zbadać- z powodów oczywistych (kto da swoje dziecko do takich badań???).
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
Podajesz dane mówiące o zacofaniu Japonii w tym temacie. Ja z kolei natykam się na informacje mówiące o czymś odwrotnym- rozciągnięcie w czasie podawania szczepionek po to, by zmniejszyć niepożądane reakcje. Nie napisałeś, na podstawie jakich badań to podałeś, ja nie napiszę, bo takich nie mam, czytałam to w gazetach typu Newsweek czy Wprost, o których mam dobre zdanie.

Masz rację, powinienem podać źródło.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7206322

To są generalnie publiczne dane.
Nie jestem przeciw szczepionkom, ale uważam, że wszelkie takie ingerencje powinny być stosowane w możliwie najmniejszych ilościach, bo po latach często okazuje się, że mają gdzieś drugie dno. I skoro zmusza się nas do ich stosowania- dla dobra ludzkości oczywiście, to powinno się też dbać o to, by przynosiło jak najmniej szkód. Szczepiłam i szczepię swoje dzieci, ale jeśli można tu coś poprawić, zmienić czy zmniejszyć, to czemu temu nie zrobić?

Robi się bardzo wiele w tym temacie. Nic nigdy nie jest w 100% bezpieczne, utopić się można w szklance wody. Ruchy antyszczepionkowe nie rozumieją jednak tego że "ratując życie" w przypadku 1 na 10 milionów, narażają na straszną śmierć 1/10 000.
A jeśli chodzi o choroby typu autyzm, czy ADHD, czy są szeroko zakrojone badania, które by udowodniły, że szczepienia nie mają z tym związku?

Kiedy Japończycy wycofali szczepienia na kilka lat o czym pisałem wcześniej, ilość przypadków autyzmu i innych chorób pozostała bez zmian.

>Bo na razie słyszę tylko, że te, które o
takim związku mówią są nierzetelne.

Bo, nie ma żadnych naukowych przesłanek by łączyć ze sobą te zjawiska. Jest za to mnóstwo amatorów specjalistów którzy bardzo chętnie znaleźli by winnego tego że ich dziecko jest na coś chore. Wakefield, autor pierwszego "badania" które wiązało te zjawiska, generalnie został pozbawiony licencji, i postawiony w stan oskarżenia za konflikt interesów: miał udziały w firmie prawniczej która specjalizowała się w roszczeniach.

Chęć zysku jak widać jest powszechna niestety...
Poza tym, większość chyba o nie o samych szczepieniach pisze, ale o tym nieszczęsnym związku rtęci. Jedni twierdzą, że w Polsce się go nadal używa, inni, że nie. Albo, że tak małe ilości są nieszkodliwe. Zbadano, że na tak małe dziecko też źle nie działa? Jak? Bo zetknęłam się ze stwierdzeniem (niestety, nie w piśmie naukowym), że organizm dziecka reaguje inaczej na wszelkie środki chemiczne, i że właściwie nie ma jak tego zbadać- z powodów oczywistych (kto da swoje dziecko do takich badań???).

Nie ma żadnych dowodów na to że thiomersal w szczepionkach powoduje jakiekolwiek negatywne konsekwencje. A sprawdzano to na lewo i prawo w wielu uniwersytetach i osrodkach badawczych.

Wyjątkiem jest polska prof. Majewska, która generalnie jest w tej kwestii autorytetem na poziomie
Komisji Macierewicza... :(

Świat naukowy jednak jest w tej kwestii wyjątkowo zgodny: nie ma związku ze szczepionkami i autyzmem.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: szczepienia

To skąd się bierze ten cały antyszczepionkowy ruch?
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
To skąd się bierze ten cały antyszczepionkowy ruch?

Z niechęci do samodzielnego ogarniania tematów które są najnormalniej w świecie bardzo trudne i skomplikowane? Z potrzeby łatwych odpowiedzi, i prostych do zidentyfikowania wrogów? Z zamiłowania do teorii spiskowych?

Nie wiem tak naprawdę. Jest cała masa oszołomstwa na świecie, ale właśnie dlatego ważne są fakty, i potwierdzone recenzowanymi publikacjami badania.

To dzięki nim dzisiaj kobieta nie musi rodzić osmiorga dzieci jeśli chce by czwórka przeżyła pierwsze 3 lata życia. Nie dzięki homeopatii, bańkom chińskim i szamaństwu, ale dzięki osiągnięciom medycyny, i masowym szczepieniom.Adam B. edytował(a) ten post dnia 13.08.12 o godzinie 21:44
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
To skąd się bierze ten cały antyszczepionkowy ruch?
z nieufnosci do rozwiazan systemowych ktore we wspolczesnym konsumpcyjnym swiecie moga byc "skazone" biznesem/checia zysku
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: szczepienia

Współczesna medycyna też nie ma patentu na nieomylność. A negatywne skutki mogą ujawnić się po bardzo wielu latach i być trudne do powiązania z prawdziwą przyczyną.
Dlatego, niezależnie od tego ruchu anty- jestem za tym, żeby stosować MOŻLIWIE jak najmniej ingerencji. I jeśli można coś w obowiązkowych szczepieniach zmniejszyć, to nie czekać. A jeśli bańki pomagają, to czemu ich nie stosować? Czy to, że robię i daję dzieciom syrop z czarnego bzu zamiast leku (w początkach przeziębienia) to ciemnota? Działa, syrop z cebuli też, a leki wtedy, kiedy innego wyjścia nie ma.
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Jolanta Skindziul:
Współczesna medycyna też nie ma patentu na nieomylność.

Oczywiście to prawda.
A negatywne skutki mogą ujawnić się po bardzo wielu latach i być trudne do powiązania z prawdziwą przyczyną.

Zdecydowanie. W przypadku czarnego bzu również, zwłaszcza że zawiera
sambunigrynę i jeżeli ktoś zapomni o przegotowaniu w wysokiej temperaturze to kończy się ciężkim zatruciem.
Dlatego, niezależnie od tego ruchu anty- jestem za tym, żeby stosować MOŻLIWIE jak najmniej ingerencji. I jeśli można coś w obowiązkowych szczepieniach zmniejszyć, to nie czekać.

Często problem jest w drugą stronę: jak długo czekać zanim ludziom można dać coś co ratuje życie. W przypadku testów szczepionki na HPV rezultat w grupie kontrolnej był na tyle dramatyczny, że dalsze prowadzenie eksperymentu było nie etyczne ("wiemy że x osób zachoruje na raka szyjki macicy, ale nie mówimy im o tym, bo prowadzimy badania i porównujemy ich z zaszczepionymi którzy nie chorują").

Nie ma łatwych odpowiedzi na takie pytania.
A jeśli bańki pomagają, to czemu ich nie stosować? Czy to, że robię i daję dzieciom syrop z czarnego bzu zamiast leku (w początkach przeziębienia) to ciemnota? Działa, syrop z cebuli też, a leki wtedy, kiedy innego wyjścia nie ma.

Syrop z bzu działą moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo, wykrztuśnie, a zewnętrznie także przeciwzapalnie. Tylko trzeba dobrze przegotować żeby dzieciaka nie zatruć.

A czy za 40 lat to nie spowoduje jakiegoś nowotworu? Tego nikt nie wie... (kiedyś ludzie tak długo w ogóle nie żyli).
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: szczepienia

Sebek Terlikowski:
To dlaczego w Austrii jest 83% szczepionych i jakoś przypadków polio nie ma? W Kanadzie 80% i też brak śladów polio? Bo, że daleko do polio i, że z tych rejonów już się pozbyliśmy wirusa?

Myślę że słowo-klucz w tej kwestii to tzw. herd immunity
http://en.wikipedia.org/wiki/Herd_immunity

Istnieje spore prawdopodobieństwo że Twoje nieszczepione dziecko żyje właśnie dzięki temu zjawisku.
Może mi to jaka mądra głowa wytłumaczy? Bo na moją logikę, szczepionka ma jakieś słabe działanie...

A jest jakieś alternatywne racjonalne wyjaśnienie że tam gdzie zaczęto ją stosować polio zniknęło prawie całkowicie? :)
I przy okazji - dopóki nie będzie badań dotyczących związku autyzmu i zaburzeń
neurologicznych ze szczepieniami, przyjmuję, że to właśnie szczepionki są zań
odpowiedzialne.

Takich badań jest mnóstwo, wystarczy tylko trochę poszukać. O przykładzie Japonii pisałem wyżej: wstrzymano szczepienia, a zachorowalość na autyzm nie drgęła.Adam B. edytował(a) ten post dnia 14.08.12 o godzinie 23:12

Następna dyskusja:

Szczepienia przeciw kleszcz...




Wyślij zaproszenie do