konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Cóż... miałam podobne obawy związane jednak z kilkunastogodzinnym zprzelotem trasa NY-Gdańsk, gdy synek skończył 3 miesiące... Zapewniono jednak świetne rozwiązanie - łóżeczko w wersji mini, więc pełny komfort :)

Tymek miał 5 m-cy gdy przejechaliśmy 800km x 2, ale nie był zachwycony... Tym razem inaczej zaplanowałabym podróż - więcej "stacji", rozrywek w postaci zabaw i wygibasów...

konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Chyba jak Pitu miał niecałe 3 miesiące pojechaliśmy sobie nad jezioro na kwaterkę. Miło wspominam ten czas - około godzinki jazdy z okładem, a na miejscu śpiące maleństwo i moje długaśne spacery z wózkiem. Potem na dłużej pojechałam rok później (nad morze), w zeszłym roku samolotem do Bułgarii, a w tym - jedziemy do Chorwacji autem. Mniejszych wypadów nie liczę.

konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Sylwia S.:
Ilu rodziców tyle podejść do tematu. Warto skonsultować się z dobrym pediatrą, ortopedą czy fizjoterapeutą. Myślę, że najważniejsze to nic na siłę wyjazd ma być przyjemnością dla całej rodziny. I nie ma znaczenia czy się jest rodzicem jednego czy pięciorga dzieci( choć przy tej ilości kombi nie wystarczy;).
To ma olbrzymie znaczenie czy ma się jedno czy więcej dzieci. Może masz jedno i jeszcze nie zauważyłaś różnicy? Rodzice zwłaszcza jedynego dziecka są bardziej wyczuleni i opiekuńczy, mało która mama kieruje się w tym przypadku zdrowym rozsądkiem. To nie jest mój wymysł, oczywiście mogę to poprzeć tylko moimi przykładami, a tobie mogą się one wydać stronnicze, ale wyjścia nie mam.
Syna miałąm pierwszego. Jedzenie mu miksowałam bardzo długo... Karmiłam... właściwie karmię do teraz, bo mu się samemu nie chce. Kanapki nie lubi, bo brudzi mu rączki. Chlebek bez skórki, bo gryźć nie umie. Edukacja się rozpoczęła, gdy na świat przyszła córa - sama jadła od 14go miesiąca mniej więcej - trudno, cierpliwie wycierałam stół, rączki, zmieniałam śliniaki, bluzki, rajstopki itp. Kanapki je ze skórką, nie daję jej wyboru. Pięknie je od kiedy miała 1,5 roku. Sama chce się ubierać i nawet jej się udaje, gdy syn nauczył się tego w ubiegłym roku.
Nie mówię, że system czy Kaczyński zawinił. Ja. I myślę, że nie ja jedna, więc rodzicom jednego dziecka mówię: nie róbcie wszystkiego za wasze dziecko. Ono musi się rozwijać i nie blokujcie tego! Co do podróży - sami chyba wiecie jak ważna jest ta podróż? Skoro się zastanawiacie czy jechać, znaczy że macie wyrzuty sumienia, a dziecko nie może być barierą. Jeśli potrzebujecie wypoczynku i dziecko wyczuje, że macie lepsze humory. A może szukacie powodu by nie jechać?
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Monika, ja wiem, że to nie w temacie, ale mogłabyś mi napisać więcej jak uczyłaś córkę jeść. Moja zdaje sie tak leniwa jak Twój syn. Jak jej daję łyżeczkę do rąk (ma 12,5 miesiąca), to chowa ręce za plecami - taka szuja:)
Najwyżej napisz mi na priva:)
Sylwia P.

Sylwia P. www.osesek.pl -
portal dla rodziców

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Monika M.:

To ma olbrzymie znaczenie czy ma się jedno czy więcej dzieci. Może masz jedno i jeszcze nie zauważyłaś różnicy? Rodzice zwłaszcza jedynego dziecka są bardziej wyczuleni i opiekuńczy, mało która mama kieruje się w tym przypadku zdrowym rozsądkiem. To nie jest mój wymysł, oczywiście mogę to poprzeć tylko moimi przykładami, a tobie mogą się one wydać stronnicze, ale wyjścia nie mam.
Syna miałąm pierwszego. Jedzenie mu miksowałam bardzo długo... Karmiłam... właściwie karmię do teraz, bo mu się samemu nie chce. Kanapki nie lubi, bo brudzi mu rączki. Chlebek bez skórki, bo gryźć nie umie. Edukacja się rozpoczęła, gdy na świat przyszła córa - sama jadła od 14go miesiąca mniej więcej - trudno, cierpliwie wycierałam stół, rączki, zmieniałam śliniaki, bluzki, rajstopki itp. Kanapki je ze skórką, nie daję jej wyboru. Pięknie je od kiedy miała 1,5 roku. Sama chce się ubierać i nawet jej się udaje, gdy syn nauczył się tego w ubiegłym roku.


Mam jedno dziecko i staram się nie być nad opiekuńcza, dlatego w tych kwestiach ilość dzieci nie ma dla mnie znaczenia raczej kwestie transportowo logistyczo finansowe by miały.
Moja córka jadła sama od 11 miesiąca. Nigdy nie piła z butelki ze smokiem od razu niekapek. Zaczęła jeść paluchami oczywiście, nawet kaszkę wszystko było wysmarowane, ale ja ma zasadę żeby się nie przejmować, bo wszystko się upierze i umyje a najważniejsze jest rozwijanie samodzielności, oczywiście w zgodzie z tempem rozwoju dziecka nic na siłę. Podawałam jej do rączki chrupki kukurydziane, chlebek ryżowy, skórkę od chleba, jabłko pokrojone na małe kawałki itp. Jedzenie miksowałam do 10 miesiąca potem tarłam na tarce ok 12 zaczęłam kroić w kostkę. Teraz Ulka ma 2 latka je samodzielnie łyżeczką, palcami, lub widelcem jak jej wygodnie. Nie wmuszam w nią pokarmów, których nie lubi, szanuje jej gust. Je tyle ile chce. Posiłki, kiedy to tylko możliwie jemy wspólnie, przy stole Ulka siedzi na normalnym krześle.

Nie mówię, że system czy Kaczyński zawinił. Ja. I myślę, że nie ja jedna, więc rodzicom jednego dziecka mówię: nie róbcie wszystkiego za wasze dziecko. Ono musi się rozwijać i nie blokujcie tego! Co do podróży - sami chyba wiecie jak ważna jest ta podróż? Skoro się zastanawiacie czy jechać, znaczy że macie wyrzuty sumienia, a dziecko nie może być barierą. Jeśli potrzebujecie wypoczynku i dziecko wyczuje, że macie lepsze humory. A może szukacie powodu by nie jechać?

Widzisz dla mnie wyjazd a rozwijanie samodzielności u dziecka to trochę inne tematy. Ja mam zaufanego ortopedę zapytałam, co myśli o kilkugodzinnej podróży z maluchem i podał mi racjonalne powody, dla których jak nie musze, bo się uduszę to żeby nie jechać i tyle.

Wydaje mi się, że autor tego wątku miał na myśli kwestie zdrowotne i organizacyjne, a nie szukanie wymówek.

Nie wiem czy uważnie przeczytałaś moją wypowiedź, ale trochę sobie po podróżowaliśmy.

konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Sylwia S.:
(...)
Nie wiem czy uważnie przeczytałaś moją wypowiedź, ale trochę sobie po podróżowaliśmy.
Czytałąm twe wypowiedzi dokłądnie. Ja też podróżowałam, ale również napisałam, żeby nie jechać na siłę, ani nie blokować chęci wyjazdu. Zdrowie psychiczne rodziców - zwłaszcza matki niestety - jest najważniejsze. Pogoda ducha. A nie wieczne zamartwianie się.
A spytałaś lekarza czy mówi o ciągłej jeździe czy o jednorazowym wypadzie? Ja miałąm świetną pedagog, bardzo racjonalnie wszystko tłumaczyła. Stąd wiem, że nie można nadto się przejmować. I to chciałam powiedzieć/przekazać. A nadtroskliwość - najpierw o długą podróż, potem o wszystko - niestety kończy się i na blokowaniu rozwoju samodzielności. Teraz rodzic decyduje, wkrótce jednak dziecko powinno brać udział w życiu, podejmować swoje małe decyjze - sama to zauważyłąś. Nie uważam, by tematy były odrębne. Przestrzegam przed nadopiekuńczością.
Irmina O.

Irmina O. consultant, HRpoint
Human Resources
Consulting

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Moje dziecko w pierwszą podróż wyruszyło mając 2,5 miesiąca. Około 600 km. samochodem w przypiętej pasami specjalnej gondoli od wózka (PegPerrego)Serdecznie polecam: dziecko ma proste plecki i jest mu wygodnie a na miejscu odpina się gondole i przyczepia do kółek. Jako porę wyjazdu wybieramy wieczór lub noc nawet teraz kiedy pociecha ma 3 lata. W samolocie rewelacja ponad dwie godziny gromkiego chrapania nawet przy lądowaniu (wiek 1,5), ale były dzieci bardziej "żywe". Na żaglach (wiek 2,5) świetnie, mimo iż z początku wydawało się to sportem ekstremalnym.

konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

podróze... ładny eufemizm :) ja pamiętam, że to były wyprawy... czasem krótsze niż całe to przygotowanie do nich :))

Temat: Podróże z małym dzieckiem

W końcu ciepło,a więc zaczęły sie u nas "wyprawy" na działkę nad jezioro. wyjazd w sobote rano, powrót w niedziele wieczorem, a rzeczy tyle, że bagażnik nie może pomieścić, a wszystkie czyje ? - tego bąbla 10-miesięcznego, który zaczyna pokazywać charakterek :)
Pojutrze znowu pakowanie: ciuszki, pieluchy, jedzenie, zabawki, łóżeczko turystyczne... ile tego jest? Musze obmyślić plan redukcji...
Irmina O.

Irmina O. consultant, HRpoint
Human Resources
Consulting

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Ciesze się że wyjeżdzacie ze swoimi nawet bardzo małymi dziećmi. Ja mieszkam na wsi i nasze częste wyjazdy były i są szeroko komentowane. Niestety tu traktuje się wciąż dzieci jak "pieski podwórkowe" cały dzień na podwórku, brudne, szczęśliwe i nigdzie nie wychodzą. To naprawde smutne.
Joanna Sajko-Stańczyk

Joanna Sajko-Stańczyk Psycholog, coach ACC
ICF, trener, doradca
zawodowy

Temat: Podróże z małym dzieckiem

u mnie jest i było tak, ze jak juz jade to jade z Małym, od urodzenia nie szczedze mu wypadów, poczatkowo bliższe , do 2 godz. teraz smigamy juz wszedzie. Wiem, ze jak człowiek sie dobrze zorganizuje to wszystko da sie zrobic i nie odbywa sie to kosztem dziecka, czasem rodzica, szczególnie jak jest tylko jeden ;) No własnie nad morze jak jedziemy, to wygląda to tak, ze mały wskakuje do wózka, ja plecak na plecy, reszte toreb na rece i w pociag, on sie przyzwyczaił, a ja choc podrozuje czesto sama, zawsze moge liczyc na pomoc. Dzięki temu nie czuje , ze musze z czegos rezygnowac a Mały podziwia nasz piekny kraj i uwielbia coraz bardziej przesiadywać ze mna przy mapie ;)
pozdro
mum ;)
Dawid Dwernicki

Dawid Dwernicki Dyrektor Działu
Zakupów

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Witam Was i zapraszam do grupy "Podróże i dzieci"

Temat: Podróże z małym dzieckiem

uwaga, wypowiedź szokująca:
moja młoda w wieku 2 tygodni wjechała na górę wyciągiem krzesełkowym. na moich rękach

przyszło mi do głowy, że jak się chce gdzieś dalej jechać autem, to pojawiają się głosy, że nie wolno, bo wymuszona pozycja itd., ale jak mama jedzie na zakupy, wsadza dziecko fotelika, przyjeżdża, fotelik wpina do stelaża wózka, kupuje przez 2 godziny w galerii czy supermarkecie i wraca z dzieckiem ciągle w foteliku, to już jest ok.

ja znam opinię pediatry, że najważniejsze jest nie jak małe dziecko leży, tylko czy ma równomiernie podparty kręgosłup

nie będę nikogo do podroży z małymi dziećmi namawiać, bo nie każdemu to pasuje, starcza cierpliwości czy zimnej krwi, ale jeśli sami lubicie podróżować, to nie wahajcie się ani chwili. dziecko nie ma nam zatruwać życia i więzić nas w domu, inaczej sami zatrujemy je naszymi niespełnionymi marzeniami. a z własnego doświadczenia wiem, że nawet z supermaleńkim dzieckiem można sobie poradzić w niemal każdych warunkach niemal tak samo dobrze, jak w domu :)Agnieszka K. edytował(a) ten post dnia 08.08.08 o godzinie 08:18
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Moim zdaniem ta magiczna granica od kiedy i jak daleko mozna jechac z malym dzieckiem jest wymyslem naszej wlasnej wyobrazni i strachow, a nie realnym zagrozeniem dla zdrowia i samopoczucia dziecka. Ja majac 3 miesiace polecialam na drugi koniec kuli ziemskiej (ponad 24 h w drodze), a z moim synem - wowczas 6-tygodniowym - wyruszylismy w 3 miesieczna podroz samochodem po Europie (kilka tysiecy kilometrow).

Wazne jest by byc czulym na potrzeby dziecka - zatrzymywac sie gdy przychodzi pora na karmienie, lub gdy placze (moze mu niewygodnie? czas rozprostowac plecy?). Na dluzsze podroze przydaje sie faktycznie rozwiazanie z gora od wozka ze specjalnymi pasami dla dziecka i umocowaniem w samochodzie - umozliwiajaca dziecku wygodne spanie podczas jazdy.

konto usunięte

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Ewa Kłoskowska:
Moim zdaniem ta magiczna granica od kiedy i jak daleko mozna jechac z malym dzieckiem jest wymyslem naszej wlasnej wyobrazni i strachow, a nie realnym zagrozeniem dla zdrowia i samopoczucia dziecka.
tez mam takie wrazenie - takze to chyba tylko my Polacy tak chuchamy i dmuchamy na dzieci... w innych krajach ludzie sie nawet nie zastanawiaja nad tym; po prostu pakuja dzieci i jada...
Ja majac 3 miesiace polecialam na drugi koniec kuli ziemskiej (ponad 24 h w drodze), a z moim synem - wowczas 6-tygodniowym - wyruszylismy w 3 miesieczna podroz samochodem po Europie (kilka tysiecy kilometrow).
Nasz mlodszy synek mial 4 miesiace, kiedy polecielismy do Polski w odwiedziny. To starszy maluch byl dla nas malym terrorysta! ;)
Wazne jest by byc czulym na potrzeby dziecka - zatrzymywac sie gdy przychodzi pora na karmienie, lub gdy placze (moze mu niewygodnie? czas rozprostowac plecy?). Na dluzsze podroze przydaje sie faktycznie rozwiazanie z gora od wozka ze specjalnymi pasami dla dziecka i umocowaniem w samochodzie - umozliwiajaca dziecku wygodne spanie podczas jazdy.
dokladnie:)
Przemysław M.

Przemysław M. Experienced Unix
admin with strong
financial background

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Agnieszka K.:
uwaga, wypowiedź szokująca:
moja młoda w wieku 2 tygodni wjechała na górę wyciągiem krzesełkowym. na moich rękach

To akurat chyba taki sobie pomysł, ogólnie.
Małe dzieci są dosyć wrażliwe na zmiany ciśnienia, a nawet wjazd na niewielką górkę jest odczuwalny dla tego maleństwa.
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Az szkody tych ludzi, ktorzy mieszkaja na n-tym pietrze w bloku... Ich dzieci musza te zmiany cisnienia znosic za kazdym razem jak jada winda... :-)

Temat: Podróże z małym dzieckiem

a co dopiero jak idzie burza :)
Robert Guminiak

Robert Guminiak LEAN - finanse,
produkcja,
logistyka,
budownictwo;
niemiecki

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Witam,
nasze doświadczenia:
1) 2 miesiące - samochodem Wawa-Wro (tata w trzy miesięcznej delegacji, wiec decyzja o małej przeprowadzce), synek spał całą drogę
2) 7 miesięcy - samolotem do Portugali, na miejscu pociągiem (Lizbona-Porto)
3) 10 miesięcy - samolotem do Tunezji (urlop, plaża, na miejscu wycieczki samochodem)
4) 12 miesięcy (zeszły tydzień) - samochodem Wawa-Berlin. Teraz już tylko w nocy, synek śpi całą drogę; za cztery dni do Bielska (też będziemy wyruszać po 19:00).
Ogólnie: wszystko kwestia organizacji, a jak tu już ktoś wspomniał: zadowolenie mamy - bezcenne, za wszystko inne zapłacisz kartą... ;)
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Podróże z małym dzieckiem

Własnie wróciliśmy z Maćkiem, który ma już 8 lat z miesięcznej wyprawy do Indonezji, Malezji i Singapuru. A wczesniej były:

5 miesięcy: Hiszpania, Portugalia
1 rok: Chorwacja
1,5 roku: USA
2 latka: Syria, Jordania, Liban
2,5 roku: Włochy,
3 latka: koleją transsyberyjską do Mongolii
4 latka: Turcja, Iran, Armenia
5,5 roku: Wietnam, Kambodża, Tajlandia
7 lat: Laos
7,5 roku: ZEA, Oman

Zawsze z plecakiem, bez żadnych biur podrózy i rezerwacji. I co najważniejsze PRAKTYCZNIE BEZ ZADNYCH PROBLEMÓW. Przez te wszystkie podróże + kilka mnniejszych (Polska, Europa) których nie wymieniałem Maciek rozchorował sie raz - w Turcji. Zatrzymaliśmy się na tydzien, wykurowaliśmy i pojechaliśmy dalej do Iranu.

Podróżowanie całą rodziną to cudowne doświadczenie i nie potrafię sobie wyobrazić innego urlopu. Podobnie jak nie wiem jaki lepszy prezent, a zarazem inwestycję mógłbym uczynić dla swojego syna.



Wyślij zaproszenie do