konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

tak to funkcjonuje jak na tym rysunku zamieszczonym na zamym koncu strony
http://www.nospank.net/

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

pisałam "stopniow" nie z dnia na dzien i ze nie ma wyraznej granicy wieku 5 moze byc 6/7 lat musimy byc na tyle wrazliwi zeby byc w stanie to zauwazyc

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

.

ponadto, czy sensowne jest robijanie matek na "starsze" i "mlodsze"? kazda matka (tak zakladam,
tak pani zaklada ale rzeczywistosc jest inna - to co pani zaklada to streotyp MIT i najwyzszy czas, zeby otworzyc oczy !! 30/20 lat temu nie wiedzielismy tego co wiemy dzisiaj, ze najwiecej przemocy jest w 4 scianach w tak zwanych NORMALNYCH RODZINACH.

chce dla dziecka jak
najlepiej i to jak odnosi sie do dziecka, co chce mu przekazac zalezne jest chyba bardziej od wlasnego doswiadczenia

no wlascie od wlasnego doswiadczenia, ktore nie jest pozytywne niestety

tak jak mowilam wyzej rodzic dzisiaj 50/60/70/80 letni nie mial dostepu do wiedzy do ktorej wy młodzi macie i powinniscie z niej kozystac dla wszego dobra, waszych dzieci wszystko staje sie prostsze i latwiejsze !!

ale to tylko rada do was nalezy wybor !!

milego dzionka zycze !!

zyciowego
niz od wieku.
Ania M.

Ania M. Dobra Wróżka ;)

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Witam,

temat 'ambitny' i trudny, bo nie łatwo dotrzeć z każdym przekazem do każdego... Nie każdy jest otwarty na przekaz i niestety nie z każdym można się dobrze zrozumieć...

Myślę, że ten główny temat można doskonale odnieść do relacji międzyludzkich w ogóle, a najlepiej chyba do relacji 'damsko-męskich'.

Dystansując się zdrowo do faktu, że każdy człowiek jest inny - moglibyśmy zadać sobie pytanie - jak np. objawiamy swoją miłość do partnera?...
Przecież jeśli naprawdę kogoś kochamy - nasz temperament, 'zły dzień', przemęczenie, złe doświadczenia i wiele innych przeszkód -nie może wpłynąć na naszą miłość!...
Miłość powinna jednoczyć partnersko w zrozumieniu, szacunku i tak naprawdę w dystansie do 'problemów dnia codziennego'!...
I tutaj odnosząc się do miłości rodzicielskiej - miłość do dziecka nie oznacza poświęcania się, ulegania, a jedynie szacunek, zrozumienie i zdrowy dla obu stron kompromis!
Jeżeli więc jesteśmy zmęczeni (a nasze dziecko właśnie wtedy szczególnie próbuje zwrócić na siebie uwagę),to postarajmy się odpowiednio powiedzieć o tym dziecku - tak jak swojemu partnerowi - po prostu z miłością (!), a ono na pewno nas zrozumie! (Można przykładowo obiecać konkretny czas dla dziecka)

Dystans potrzebny jest w każdej sytuacji, bo niestety prosty mechanizm: 'zmęczenie-złość-agresja' potrafi wiele zepsuć w relacjach międzyludzkich, a tymbardziej w relacjach z naszymi dziećmi, które nie są 'nam równe' (dojrzełe psychicznie, emocjonalnie)...

Mam jeszcze pytania do rodziców, którzy stosują kary cielesne (nawet te "błahe", jak "lekki, niewinny klaps"):
- jaka jest granica wiekowa stosowania tego rodzaju kar?!...
- czy dzieci nastoletnie "wypada bić"?!...
- czy stosujecie obrażanie słowne, bicie w stosunku do swoich partnerów - w sytuacjach, kiedy rozmowa nie prowadzi do porozumienia, "słowa nie pomagają" osiągnąć celu?!...
- czy sami w dzieciństwie byliście karani cieleśnie? (jeśli tak - jakie macie względem takiego traktowania odczucia?...)

Przepraszam - rozpisałam się, bo trudno mi zwięźle pisać na ten jednak (jak widać) wciąż kontrowersyjny temat...

Nie chciałam też nikogo obrazić, nikt nie jest idealnym rodzicem - ja również!...

Dobrze byłoby jednak, gdyby ta dyskusja wniosła wiele pozytywnego i pozwoliła uświadomić wiele istotnych problemów...

Pozdrawiam Wszystkich!
Sylwia P.

Sylwia P. www.osesek.pl -
portal dla rodziców

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Ostatnio w sklepie widziałam ojca, który niemowlakowi wpychał z całej siły smoczek do buzi żeby ten nie płakał i pytał swoją żonę, czego on tak k... płacze- normalnie wyglądająca rodzina – przerażające

Rodzice zapominają, że są rodzicami i to oni mają być dorośli. Rodzice są od wychowywania i uczenia świata, ustalania zasad. Małe dzieci nie są dorosłymi i maja prawo zachowywać sie głupio być niesforne i starać się poznawać świat na swój sposób i mieć własne zdanie – rodzic ma być przewodnikiem i nauczycielem. Rodzice maja być dla dziecka oparciem i opoką.

Rodzicom nie chce sie lub nie wiedza ze większość zachowań określanych jako głupie czy niegrzeczne z czegoś wynika. Obserwacja dziecka i wyciąganie wniosków pozwala rozwiązać właściwie każdy problem – ze snem, z jedzeniem, z niegrzecznym zachowaniem.

Dzieci nie radzą sobie z emocjami, bo ich układ nerwowy jest nie dojrzały i w różny sposób okazują to – noworodki krzyczą, dwulatki bija i gryzą – zrozumienie pewnych naturalnych etapów w rozwoju daje możliwość lepszego zrozumienia dziecka i bycia lepszym rodzicem – trzeba tylko chcieć.

Wszystko każdą sprawę można już z najmłodszym dzieckiem załatwić w sposób spokojny trzeba tylko pomyśleć i znaleźć sposób, ale o ile łatwiej jest dać lekkiego klapsa. Trudniej się zastanowić ze moje dziecko jest niegrzeczne, bo jest zmęczone, lub chce zwrócić na siebie uwagę zabieganych rodziców albo stroi głupie miny, bo dodaje tym sobie odwagi. Wystarczy żart, odwrócenie uwagi i sprawa załatwiona – to naprawdę jest takie proste. Z małymi dziećmi nie ma, co roztrząsać ich niegrzecznych zachowań trzeba dać jasny, spokojny, ale stanowczy komunikat ze robi coś źle i zmienić temat.

Oczywiście każdy ma prawo do gorszego dnia jednak zawsze warto mieć na uwadze, że za to, jakimi ludźmi będą nasze dzieci odpowiadamy my rodzice. Wszystko, co robimy i czego nie robimy wpływa na ich rozwój i późniejsze dorosłe życie – warto o tym pomyśleć zanim następnym razem dasz lekkiego klapsa.

Bicie dziecka „bo mama ma zły humor” jest oznaką totalnej bezradności. Gwarantuje Ci ze każdą sytuację można rozwiązać bez krzyku i bicia.

Może tak bardzo chce dotknąć gorącego piecyka by mama zwróciła w końcu uwagę. Jeżeli poświęcamy zbyt mało czasu na bycie z dzieckiem ( zabawa, czytanie, spacer, rozmowa) a poświęcamy mu całą uwagę wtedy, gdy jest niegrzeczne no to chyba jest jasne, dlaczego tak się dzieje.
Czy Ty byś chciała żeby partner ciebie uderzył, bo akurat w tej chwili nie chce ci sie posprzątać talerzy po obiedzie? Czy wolałabyś od partnera usłyszeć to, choć razem to zrobimy ja ci pomogę?

Nie wymagajmy od małych dzieci zachowań dorosłych.
Dzieci maja prawo być dziećmi. A dorośli powinni być dorośli.
My rodzice jesteśmy od wychowywania, ustalania zasad, uczenia świata – nikt nas w tej roli nie zastąpi – i róbmy to jak najlepiej można.
Ania M.

Ania M. Dobra Wróżka ;)

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Najgorsze jest to, że wciąż powszechnie pokutuje powiedzenie: "dzieci i ryby głosu nie mają"...

My dorośli - wyznaczamy granice, ustalamy zasady, wymagamy szacunku i zrozumienia..., ale czy tym samym zawsze odwzajemniamy się swoim dzieciom?... Czy np. stawiamy sobie granice w 'sposobach traktowania dzieci'?...

Zdajemy sobie sprawę, że obrażanie słowne to przemoc psychiczna, a bicie, to przemoc fizyczna... Obie formy wyładowania emocjonalnego są konsekwencją złości, frustracji i objawem bezsilności - a więc naprawdę - totalną porażką wychowawczą!
(przecież sami uczymy dzieci, że bicie jest niedozwolone, a jednak jak często sami dajemy sobie właśnie na nie przyzwolenie...)

Jedyny komunikat, jaki otrzymuje dziecko w chwili przemocy od rodzica, to: "jestem wściekły/ła, nie rozumiem Cię i nie chcę zrozumieć! Ma być tak jak ja (rodzic) chcę i koniec!" - co gorsza -dziecko może odczytać dalej - "nie rozumiesz mnie, nie chcesz zrozumieć, a więc po prostu nie kochasz!..." - a wtedy pustymi słowami stają się wszelkie zapewnienia o miłości.....

To przecież my, jako 'nauczyciele' powinniśmy pokazywać w jaki sposób radzić sobie z emocjami - jak np. wyrażać złość, aby nie krzywdziła innych..., a wtedy wymagać tego samego od dzieci!... Najpiękniejsze jest to, że dzieci szybko uczą się 'dobrych manier' i zasad poszanowania oraz chętnie je stosują.

Sami miewamy gorsze i lepsze chwile, kiedy różnie je odreagowywujemy, natomiast od dzieci najczęściej wymagamy zawsze 'odpowiedniego zachowania'...

Być rodzicem, to piękne, ale i odpowiedzialne (na każdym kroku) powołanie...

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech


Sami miewamy gorsze i lepsze chwile, kiedy różnie je odreagowywujemy,


natomiast od dzieci najczęściej wymagamy zawsze
'odpowiedniego zachowania'...

ALE JA MAM WRAZENIE, ZE RODZICE NIE SA TEGO SWIADOMI I JAK TO IM USWIADOMIC?
Ania M.

Ania M. Dobra Wróżka ;)

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Sabina G.:
ALE JA MAM WRAZENIE, ZE RODZICE NIE SA TEGO SWIADOMI I JAK TO IM USWIADOMIC?
Rzeczywiście wielu rodziców nawet nie jest świadomych swoich błędów... Nikt chyba nie nauczył ich 'tej wrażliwości'...

Nic na siłę nie da się zrobić, bo zawsze ta druga strona musi po prostu chcieć (rozumieć problem), aby następnie pracować nad zmianą, bo świadomość swoich błędów to i tak dopiero połowa sukcesu...

Najlepszy psycholog nie pomoże, jeśli sami nie zrozumiemy i nie zaczniemy działać... Pomóc można jedynie motywując do zmiany, chociażby poprzez organizowanie właśnie warsztatów dla rodziców, które zresztą skierowane są dla chętnych, otwartych na edukację...

Pozostaje więc - rozmawiać, tłumaczyć, dyskutować, zachęcać, motywować...
Gosia Puchlak

Gosia Puchlak Kierownik Działu
Badań Rynku, Polska
Telefonia Cyfrowa
Sp...

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Pani Sabino,
A czemu Pani na nas krzyczy (uzywanie CapsLocka interpretuje sie w Interrnecie jako krzyk) ? Czy to ma jakos podkreslic wage Pani zdania ? Przekonac wiekszosc mam, jakie znam i jakie wypowiadaja sie na tym forum, ze daly ciala i wychowywuja mezczyzn skrzywionych emocjonalnie, bez kregoslupa ?
A dlaczegoz to nagle tajemna granica wieku, po ktorym dziecko zaczyna panowac nad emocjami przesunela sie na lat 5 (z lat 3 - biorac pod uwage wiekszosc poradnikow, jakie wpadly mi w rece i moje wlasne obserwacje dzieci) ?
I w jaki sposob Pani zdaniem matka pracujaca po 9-10 godzin dziennie ma zdobyc tajemna wiedze na temat wszystkich (codziennie nowych !!!) zakamarkow duszy swojego dziecka ?
Dlaczegoz to wlasnie matka ma byc cyborgiem znoszacym WSZYSTKO ? Czy to, ze jestem zmeczona jest Pani zdaniem rzeczywiscie tylko moim problemem, czy mojego partnera rowniez ? A jesli jego tak, to czy mieszkajacej z nami babci rowniez ? To dlaczego nie dziecka ???

I w jaki sposob to dzieko ma sie nauczyc podstawowych umiejetnosci spolecznych, w ktore wchodzi rowniez tolerancja dla innych ? Dlaczego ma sie ich uczyc od rownie intensywnie jak ono eksperymentujacych rowiesnikow, a nie od doroslych ?

Nie twierdze, ze na dzieci nalezy krzyczec, czy karac je "recznie" - ale czy nalezy biczowac rodzicow za wyjete z kontekstu wypowiedzi ? Skad Pani wie, czy pod drzewem wybranym przez dziecko nie bylo wielkiego mrowiska czerwonych mrowek ?

Niestety, mam wrazenie, ze w Pani idealnym swiecie szybko bym dostala tikow nerwowych...

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Gosia P.:
Pani Sabino,
A czemu Pani na nas krzyczy (uzywanie CapsLocka interpretuje sie w Interrnecie jako krzyk) ?

nie wiedziałam o tym, zwrocono mi juz uwage ale moje !!!! znacza ze to dla mnie wazne a nie krzyk wiem musze sie odzwyczaic

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech


Niestety, mam wrazenie, ze w Pani idealnym swiecie szybko bym dostala tikow nerwowych...

jestesmy wolni i każdy zyje jak chce i prosze wiec pozostac w swoim -:))

sa jednak osoby, które chca zmienic na lepsze swoje relacje z dziecmi i nie chronia juz swoich rodzców wiec to z tymi osobami chce dzielic sie moim doświadczeniem i wiedza.

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Skad Pani wie, czy pod drzewem wybranym przez dziecko
nie bylo wielkiego mrowiska czerwonych mrowek ?

BO BYłAM 3 KROKI OD DZIECKA
>

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

miało być małymi literami

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Dlaczegoz to wlasnie matka ma byc cyborgiem znoszacym WSZYSTKO ?

a gdzie tak powiedziałam??

my kobiety mamy niestety wiekszy kontakt z dzieckiem a jak zostajemy same to niestety wszysto na naszych plecach

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

i czesciej dzieci zostaja z matkami wiec pnosimy wieksza odpowiedzialnosc co oczywiscie nie jest sprawiedliwe - ale taka jest na ten moment rzeczywistosc i zeby ja zmienic to wlasnie my musimy sie edukowac zeby w przyszlosci mezczyzni nie zostawiali nas albo zebysmy my ich nie zostawiali tylko wspolnie wychowywali dzieci.
Bogumiła G.

Bogumiła G. Nauczycielka
przedszkolna

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Sabina G.:
Dlaczegoz to wlasnie matka ma byc cyborgiem znoszacym WSZYSTKO ?

a gdzie tak powiedziałam??

Może nie bezpośrednio, ale tak wynika z kontekstu...
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Przerwę na chwilę Waszą dyskusję i spróbuję się odnieść do pytania postawionego przez Sabinę w temacie naszej rozmowy.

Oczywiście rodzice powinni bardzo uważać jakiego języka używają do swoich dzieci i panować nad emocjami w kontaktach z nimi. W niektórych sytuacjach rodzinnych to może być trudne ale po to są specjalne szkoły czy treningi dla rodziców, aby takich rzeczy nauczyć.
W sytuacjach gdy problem jest poważniejszy i dotyczy całej rodziny pomocną może być terapia rodzinna ale sprawa się komplikuje gdy terapeucie tylko się wydaje że jest kompetentny, a dziecko opowiada o drugim rodzicu historie, które mu podpowiedział lub wszczepił rodzic z którym jest bardziej związane.
Ciekawe badania na ten temat przeprowadził Richard Gardner i nawał syndromem odosobnienia od jednego z rodziców. Polecam zaznajomienie się z syndromem Gardnera, szczególnie rodzicom planującym się rozejść w najbliższym czasie.
Ela Zalewska

Ela Zalewska artysta plastyk,
aranżacje
przestrzeni

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

zawsze zastanawiałam się nad różnicą między miłością, której się nie wybiera (tu mam na myśli miłość dziecka do rodziców),

a tym szczęściem, że jest się przez nich faktycznie lubianym
(jako odrębny człowiek) i.........odwrotnie
Kasia S.

Kasia S. siła słów

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

wracam do tematu, bo właśnie wróciłam z urlopu - nasłuchałam się niemało :-(
chyba jednak najbardziej dotknęło mnie, gdy usłyszałam mamę mówiącą do ok. 5-letniego chłopca, który zwyczajnie w świecie marudził (z powodu braku nudy i odpowiedniego towarzystwa, jak zdążyłam zaobserwować) "zamknij się, bo oddam Cię komuś".... ręce opadają, żal dziecka....nie rozumiem takich zachowań, w ogóle :-(

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Co do wypowiedzi cytowanych w pierwszym poscie, to absolutnie zgadzam się z p. Sabiną - dziecko to też człowiek i należy mu się szacunek. Szacunek, którego oczekujemy od wszystkich w stosunku do nas. Bo przecież zły humor, zmęczenie, problemy (jakie by nie były) nie usprawiedliwiają zachowań, które odbieramy jako brak szacunku dla nas. Czy drogie mamy pozwalacie na siebie wrzeszczeć bez powodu np. mężowi, bo właśnie miał bardzo ciężki dzień albo zmaga się właśnie z dużym problemem?
Czy jeśli w Waszym odczuciu nie zrobiłyście nic złego a on wrzeszczy, robi awanturę albo nie daj boże bije - czy dajecie mu do tego prawo? Bo jest zmęczony i zestresowany?
Więc dlaczego chcecie mieć takie prawo dla siebie?

Oczywiście, każdy bywa zmęczony, ale to nie usprawiedliwia takich zachowań. A naszym problemem jako matek jest znaleźć inne sposoby radzenia sobie ze stresem.

Tłumaczenie małemu dziecku, że jesteśmy zmęczone, chore itp. jest bezcelowe. Ono tego nie rozumie i nie zrozumie choćbyśmy tłumaczyły mu to do utraty tchu. Bo dziecko to nie dorosły. Dziecko musi dopiero dorosnąć, a na to potrzebny jest czas.

I na ten czas musimy uzbroić się w cierpliwość, choćby było to nie wiem jak trudne.
Mam takie wrażenie, że zbyt często wymagamy od dzieci, by myślały, czuły i zachowywały się jak dorośli.

KLAPSY - to oczywiście nie znęcanie się. Ale wcale nie są takie niewinne.
Nie będę powtarzać, że tak naprawdę są dowodem naszej bezradności. Ale przede wszystkim są strzałem w kolano samego rodzica, ponieważ podważają naszą wiarygodność.

No bo jak wytłumaczyć dziecku, że nie wolno walić łopatką w łeb dziewczynki w piaskownicy, skoro dzień wcześniej dało się dziecku klapsa?
W moim odczuciu taka maetoda daje dziecku jasny komunikat - bić może ten, kto jest większy/silniejszy/sprytniejszy.

W związku z tym idąc za tą nauką dziecko przybierze postawę prześladowcy wszędze tam, gdzie będzie silniejsze, albo ofiary, jeśli silniejszy będzie napastnik.

A wiarygodność rodziców? Jak mogę Ci wierzyć, skoro sama robisz coś, czego jak twierdzisz, robić nie wolno?



Wyślij zaproszenie do