Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech
ależ burzę rozpętałam i jaka to ze mnie wyrodna matka i w ogóle straszne rzeczy..
Przede wszystkim Droga Pani Sabino- mi jako matce jest daleko do okrucieństwa. nie znęcam sie nad córką ani fizycznie ani psychicznie.Wiem co to znaczy prawo dziecka do decyzji.
uważam ze moje dziecko nie musi sie ze mną zgadzać i szanuję jego zdanie.
komunikat jaki przekazuję córce jest tylko taki "możesz być niegrzeczna a moja miłość od Ciebie się nie skończy" "kocham Cię cały czas".
miłość sie nie zmienia nawet kiedy jesteś niegrzeczna.
nie mówię jej że ją kocham kiedy daję jej klapsa czy też nie używam tych słów jako jego usprawiedliwienia.
TO CO PANI NAPISAŁA TO KOMPLETNY ABSURD..albo mnie pani źle zrozumiała.
proszę nie kawałkować moich wypowiedzi bo to są słowa wyrwane z kontekstu które można interpretować na milion sposobów.
co do decyzji - to drzewo i zdjęcie pod nim to jest kompleta pierdoła i raczej zrobiłabym zdjęcie córce gdzie chce bo to nie jest jakaś tam istotna kwestia dla mojego życia i dobrego samopoczucia a jeżeli ona ma się z tego cieszyć to czemu nie. córce robię zdjęcia gdzie ona chce jak chce i kiedy chce.
Dzieci nie powinny decydować o zmianie pracy, powiększeniu rodziny, zmianie mieszkania, losach małżeństwa itp.
Pani Sabino proszę nie robić ze mnie potwora.
Pozwalam sobie na wybuchy złości i mojej córce tez pozwalam się drzeć. Uważam ze to daje lepsze rezultaty niż tłumienie uczuć w sobie.
kiedy moja córka się wywrzeszczy przychodzi i przeprasza.Dajemy sobie buzi i po sprawie.
ja też umiem używać słowa "przepraszam, dziękuję i proszę"
No nie wiem czy pokazywanie języka sąsiadowi albo wykrzykiwanie że jest głupi może być podstawą do diagnozy że dziecko ma zdolności aktorskie czy artystyczne
Dziecku niestety czasami należy dać ostro do zrozumienia jakie zachowania są akceptowane a jakie nie.
nie ograniczam dziecka w żaden sposób. Rozwija się jak najbardziej normalnie i ma swoje pasje.
Panie Marcinie moje córka rozwija się w kierunku artystycznym jakim jest rysunek. Jednak krzyczę kiedy zaczyna malować na ścianach w mieszkaniu mimo że ma całą ryzę papieru na swoim biurku.
Nie pozwalam córce mówić jęczącym głosem również ponieważ mnie to drażni gdy zmęczona wracam po pracy.Zachęcam ją do wypowiadania słów normalnym głosem.
Wtedy jesteśmy w stanie porozmawiać na wiele tematów.
kiedy jestem na spacerze z córką nie liczy sie dla mnie bycie poprawną i szanowaną matroną, która właśnie odbywa spacer ze swoim pacholęciem.
Klaps jest u mnie ostatecznością jeżeli już robicie ze mnie wybuchowego potwora. Poprzedza go milion psychologicznych trików, podchodów, próśb, ostrzeżeń. itp. i o dziwno wtedy zawsze pomaga.
Zapewne moja córka w odróznieniu od waszych pociech jest już tak skrzywiona i spaczona że ta metoda skutkuje..na dłużej.