Barbara A.

Barbara A. Tłumacz przysięgły
języka duńskiego

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Joanna O.:
Zostawcie już tych dziadków w spokoju, oni maja swoje życie niech sobie spokojnie odpoczywają na emeryturze.
No wiesz, nie wszyscy dziadkowie są w wieku emerytalnym ;D
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Barbara A.:
Joanna O.:
Zostawcie już tych dziadków w spokoju, oni maja swoje życie niech sobie spokojnie odpoczywają na emeryturze.
No wiesz, nie wszyscy dziadkowie są w wieku emerytalnym ;D

Tacy tym bardziej nie mają czasu i mają prawo nie miec ochoty zajmowania się wnuczątkiem. :)
Barbara A.

Barbara A. Tłumacz przysięgły
języka duńskiego

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Prawa dziadkowie mają jak wszyscy :), ale wnuki są ukochane i zawsze chętnie się zajmujemy - oczywiście, po wcześniejszym uzgodnieniu. Jak zawsze, trzeba mieć do siebie szacunek, wtedy nie ma problemów i konfliktów.
:)
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Katharina Z.:
Tacy tym bardziej nie mają czasu i mają prawo nie miec ochoty zajmowania się wnuczątkiem. :)

Mojej mamie jeszcze daleko do emerytury i od dłuższego czasu nie może mnie namówić żebym jej przywiozła na parę tygodni moich dzieci ;)
Nie generalizujmy, są i babcie takie hmmm z powołania, dla których zajmowanie się wnuczętami to najlepszy czas.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Magdalena Hacia:
Katharina Z.:
Tacy tym bardziej nie mają czasu i mają prawo nie miec ochoty zajmowania się wnuczątkiem. :)

Mojej mamie jeszcze daleko do emerytury i od dłuższego czasu nie może mnie namówić żebym jej przywiozła na parę tygodni moich dzieci ;)
Nie generalizujmy, są i babcie takie hmmm z powołania, dla których zajmowanie się wnuczętami to najlepszy czas.

Mi sie wydaje, że tu jest inaczej postawione pytanie. Czy oczekiwać? - raczej nie mamy do tego prawa. Czy skorzystać z takiej opcji? - zależy ..... ;) tu już każdy powinien sam wg własnego przekonania i sytuacji.

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Oczekiwać - tak.
Pomagać - tak.

W rodzinnym gronie dobrze jeżeli funkcjonuje model wzajemnego sobie pomagania.
Nigdy nie wiemy czego i kiedy będziemy potrzebować w każdym wieku i od kogo...
Powinno to być tak normalne i naturalne,że nie powinno to nikogo dziwić.

Zastanawianie się nad tym świadczy,że z naszymi rodzinami coś jest nie tak.

Wykluczmy tu przypadki, gdzie ewidentnie jest to wykorzystywanie.

Znam wiele przypadków , gdzie wnuki opiekowały się dziadkami na starość.

konto usunięte

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Przeraziło mnie to pytanie. Czy to oznacza, że jeżeli mój syn będzie miał dziecko, a ja w tym czasie nie będę aktywna zawodowo, to oznacza, że chcą nie chcąc naturalne jest, że będę zajmowała się wnukami? Nie wydaje mi się, bo ja mam już na ten termin plany. W mojej rodzinie się tego nie praktykuje. Rozumiem pomoc, ale, że codziennie, 5 dni w tygodniu, albo i weekendy bo rodzice chcą iść do kina, przecież to już praca, a nie pomoc, a ja dopiero z jednej miałam się oswobodzić. Pomoc dla mnie jest wtedy kiedy zachodzi sytuacja problemowa, albo rodzice potrzebują wytchnienia i trochę czasu dla siebie. Spędzanie około 10 godzin dziennie z wnukiem, prawdopodobne zrobienie obiadu i ogarnięcie przestrzeni domowej to ciężka praca, mówię to ja mama w domu z dzieckiem :) Ci którzy mogą pozwolić sobie na swobodę zawodową powinni wykorzystywać to na swoją korzyść. Patrzę na mojego dziadka i podziwiam go za werwę jaką złapał kiedy przeszedł na emeryturę. Chodzi na dancingi, jeździ na rowerze, organizuje sobie wycieczki bliższe i dalsze, czyta, chodzi do muzeum, przebywa z wnukami i prawnukami, ale nikt nigdy nie wymagał, żeby objął nad nimi opiekę. Moi rodzice w swoim zakresie starali sie to zorganizować.

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Wiesz , to wszystko jest fajnie
dopóki ktoś się nie położy i nie spędzi np 5 lat w łóżku...

Teraz mam okazję obserwować takiego starszego aktywnego kiedyś pana.
Całe życie z werwą , wysportowany, zdrowe odżywianie
i nie wiadomo czemu raptem posypało mu się zdrowie.Może geny...

Kto nim się zaopiekuje przez te następne 5, 10 15 lat ?
Dał coś z siebie innym ?
Czy ten ktoś będzie miał chęć nim się zająć
skoro nigdy nie miał czasu popilnować wnuków ?
Wyegzekwuje to sądownie?

Można sobie wzajemnie nie pomagać,
ale z moich obserwacji wynika,
że wygrywają w życiu Ci co sobie pomagają.

Rodzina to prawie jak mafia... :-)))
Wyłamiesz się , płacisz czasem życiem...

To są moje filozoficzne rozważania.
Każdy ma prawo do własnych rozważań
i własnych decyzji
i własnego postępowania...
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Krystyna Bożenna Borawska:
W moim domu rodzinnym panuje taki model rodziny.
Nikt od nikogo nie wymagał, nie oczekiwał pomocy, opieki nad dziećmi, dla nas to naturalne że jak ktos z bliskich jest w potrzebie to trzeba pomóc jak się może i ile się może.

Jak mi półtorej roku temu dzieci chorowały na potęgę i musiałam iść do szpitala z najmłodszym synkiem to wystarczył jeden telefon późnym wieczorem w drodze do szpitala "Tato, pomożesz?" i już następnego dnia tata wsiadł w busa by przyjechać do nas ponad 300km pomóc przy dzieciach mojemu mężowi. Mój tata wtedy nie stawił się na komisję w ZUSie bo choroby się przeciągały tygodniami.

Moi rodzice są po rozwodzie, mama ma syna z drugiego związku, ale ojciec mojego brata niestety zmarł, mama pewnego dnia dostała krwotoku, trzeba było przyjechać zająć się moim bratem, też niewiele się namyślając wsiadłam w pociąg i do niej pojechałam rezygnując z pracy którą akurat miałam rozpocząć.

Dla nas to naturalne, normalne pomagać sobie, prosić o tę pomoc bez obaw że ktoś może sie na nas obrazić.

Ale tak jak napisałaś, jest to oparte na pomocy a nie wykorzystywaniu. Moja mama też x lat zajmowała się swoim dziadkiem bo moja babcia nie mogła się zająć swoim ojcem.

Pradziadek też super sprawny, do prawie 90 roku życia wszędzie chodził sam, sam sobie gotował, prał, prowadził małe gospodarstwo domowe, chodził na spacery itp.
Aż z dnia na dzień po prostu się położył i już nie wstał i wierzcie mi, ale opieka nad dzieckiem to pikuś w porównaniu z opieką nad staruszkiem który dotąd super sprawny stał się można powiedzieć kaleką.
Dla mnie opieka nad moją trójką szatanów to pikuś w porównaniu z tym co widziałam przez te lata gdy moja mama zajmowała się swoim dziadkiem, zawsze ukochanym dziadkiem, ile trzeba mieć cierpliwości, miłości i siły by dzień w dzień zajmować się zdziecinniałym i złośliwym z powodu niedołężności staruszkiem.
Edyta Kądziela

Edyta Kądziela Nawet jeśli spełnią
się nasze wszystkie
marzenia, to i ta...

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Jeśli Dziadkowie chca i mogą to cudownie.Uwazam, ze nawet najbardziej wyedukowana Niania nie da tyle, ile Babcia czy Dziadek. Trzeba tylko ( jesli juz i my i dziadkowie decydujemy sie na wspólne wychowanie naszego dziecka- bo tak to wyglada w przypadku, gdy mama po macierzyńskim wraca do pracy)ustalić jasne i oczywiste reguły miedzy sobą. Najgorzej, gdy pojawia się szum w komunikacji na linii rodzice- dziadkowie wtedy najbardziej cierpi dziecko, które przede wszystkim musi czuć sie bezpieczne, a ta potrzeba zostaje zachwiana jeśli nie ma spójności , co do zasad i reguł panujacych miedzy rodz. a dziadkami.
Najlepszym, oczyswiście, rozwiazaniem jest gdy rodzic czy rodzice moga zostać z dzieckiem do momentu pójścia do przedszkola, a dziadkowie pomagaja w momencie, gdy rodzice potrzebuja wytchnienia, naładowania baterii pozytywną w 100% energią, bo przy dzieciach tylko taka moc ma sens, jesli chcemy je wychować na zadowolonych z siebie i życia ludzi:-)
Aleksandra Biraga

Aleksandra Biraga Pełnomocnik Zarządu
d/s Systemu
Zarządzania Jakością

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

witam,
u każdego to indywidualna sprawa. Uważam że kontakt dziecka z Dziadkami jest niezbędny ale oczekiwanie że Dziadek i Babcia będą się zajmować dzieckiem jest chyba bardzo egoistyczne ze strony rodziców. Oczywiście od czasu do czasu Dziadek i Babcia mogą spędzić czas ze swoim wnuczkiem ale oni już swoje dzieci mieli. Od wychowywania i opieki nad dzieckiem są rodzice a nie dziadkowie. Nie każdy Dziadek i Babcia chcą się dzieckiem zajmować a dosyć często jest to na nich wymuszane. Byłam w tym roku na wakacjach z rodziną i widziałam Babcię z 4-ro latką na wakacjach. Nie dość że babcia się męczyła to i dziecko. Babcia była niezadowolona, musztrowała dziecko. a ono przecież musi pobiegać pobawić się a nie siedziec grzecznie bo babci się nie chce czy tez na tyle schorowana że nie da rady tak hasać z dzieckiem. Ale to tylko moje zdanie. Moje dziecko chodzi do żłobka, ma kontakt z innymi dzieciakami i nie mam z nim problemów. Na pewno tańszym rozwiązaniem jest oddanie dziecka Dziadkom na 10h ale nie sądzę że lepszym. Dziecku trzeba pokazać świat, jak się bawić, zaspokoić jego ciekawość a przede wszystkim uczyć samodzielności, nie wszystko podawać na tacy a nie tylko siedzieć obok patrząc jak się bawi czy też mieć je na oku w trakcie wykonywania domowych obowiązków. Ale tak jak napisałam powyżej to jest indywidualna sprawa, zależy od statusu majątkowego, światopoglądu i wychowania rodziców.

konto usunięte

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Krystyna Bożenna Borawska:
Oczekiwać - tak.
Pomagać - tak.

W rodzinnym gronie dobrze jeżeli funkcjonuje model wzajemnego sobie pomagania.
Nigdy nie wiemy czego i kiedy będziemy potrzebować w każdym wieku i od kogo...
Powinno to być tak normalne i naturalne,że nie powinno to nikogo dziwić.

Zastanawianie się nad tym świadczy,że z naszymi rodzinami coś jest nie tak.

Wykluczmy tu przypadki, gdzie ewidentnie jest to wykorzystywanie.
(...)

BRAVO!

Nie chce absolutnie nikogo urazic ta generalizacja, ale wydaje mi sie, ze Paniom po 40-tce, ktorym najczesciej 12 czy 15 lat temu wlasnie nikt inny tylko babcie pomagaly wychowywac dzieci teraz latwo "nowomodnie" i "swiatowo" pisac, ze rodzice nie moga i wrecz nie powinny oczekiwac od dziadkow pomocy.

Panie miedzy 20-30 jeszcze czesto nie maja swoich, wiec zarzekaja sie, ze jak miec beda to wychowaja bez babci, bez smoczka, bez klapsa, bez slodyczy, bez TV itd.

A Panie 30-40 marza o tym by miec pod reka taka babcie (tj. mame lub tesciowa) , ktorej mozna bez wiekszych ceregieli i pisania podania z zachowaniem miesiecznego terminu dziecko czasem podrzucic i ktora sie nim z miloscia i ochota zajmie. Tylko to teraz niepoprawne politycznie, wiec malo ktora sie glosno przyzna.

Kiedy bylismy (ja i moje rodzenstwo) dziecmi uwielbialismy przebywac u Dziadkow, a i Rodzice nie stronili od "wywozenia tam nas" mimo, ze Babcia dawala nam slodycze (np. taki wiejski podwieczorek, chleb ze smietana i cukrem - pamieta to ktos jeszcze??? Wiecie ile to musialo miec kalorii?!) i mowila gwara, nie uczac nas poprawnej polszczyzny :-))). Kiedy bylam studentka, w domu moich rodzicow dozywal swych dni Dziadek-wdowiec. Wypytywal i ocenial wszystkich moich "kawalerow" - czyli ewidentnie wtracal sie i szarogesil :-))).

Kiedy zostalam mama, moja Mama pomagala mi tyle... ile bylo trzeba. Oczywiscie czesto "wiedzac lepiej" - jak to Ona (jak ten Tata z nia pol wieku niemal wytrzymal???:-))). W terminie skonczylam studia doktoranckie, dawno temu obronilam doktorat i zadedykowalam jej swoja ksiazke.

Mam dobra pozycje zawodowa i dzieki temu, ze dokonczylam edukacje i szybko wrocilam do pracy nie narzekam na zarobki, a Mamie chetnie kupie perfumy albo torebke. W stylu, "jaki sie dzis nosi" - czyli narzucajac jej swoje zdanie :-))).

Dzieci doskonale sie odnajduja u Dziadkow, gdzie babcia obiera im jabluszko i kroi na cwiartki i u rodzicow, gdzie mama kaze im jesc ze skorka i wyrzucac ogryzki do kosza, a nie na talerzyk :-) Wiedza na co, gdzie moga sobie pozwolic - czyi cwaniakuja i manipuluja :-)))

Reasumujac - zycze wszystkim takiej rodziny. Ludzie bliscy maja prawo roznic sie i czasem scierac, a dzieci stykajac sie z mentalnoscia i estetyka roznych pokolen ucza sie wrazliwosci i tolerancji na odmiennosc. W tym na starosc.

Mnie tam nie wychowywala "bona", tylko w duzej mierze mowiaca gwara Babcia mieszkajaca na wsi, co mi nie przeszkadzilo poznac kilka jezykow i objechac znaczna czesc swiata. I mimo wspomnianego chleba ze smietana i kopytek ze skwarkami nie narzekam na figure, ani na cholesterol :-)Moze powinnam jej zadedykowac ksiazke habilitacyjna? :-)))

Tym, ktorzy moga miec pomocne Babcie radze wyluzowac - nie znam zadnego 18-latka, ktory lubi, jak go babcia karmi lyzeczka.. :-) Zycie jakos sie ulozy, a rodzina i Rodzice sa jedni. Moi - o ile nic zlego nie stanie sie ze mna i rodzenstwem oraz naszymi dziecmi na raz - na pewno nie skoncza zycia w domu spokojnej starosci.

Pozdrawiam juz nad ranem i zycze duzo umiechu.

konto usunięte

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

PS: to byla tylko historia MOJEJ rodziny. Nie chce nikogo urazic. Wiem, babcie teraz czesto pracuja, mieszkaja daleko, etc. Kazda rodzina jest inna i kazdy robi jak uwaza.

Kiedy studiowalam w Londynie zaobserwowalam, ze dorosle corki nie maja zwyczaju wpadac tam bez zapowiedzi domu rodzinnego z okrzykiem "alez pachnie tu racuchami - poprosze duza porcje!". One sie umawiaja na sobotnie lunche w restauracji jako miejscu neutralnym i placa po polowie. A wnukami zajmuja sie au-pair z Wegier albo Ukrainy.

Naprawde tak chcemy?

Przepraszam za bledy w pisowni. Pozno juz. Dobranoc.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Anna K.:
Naprawde tak chcemy?

Myślę, że przegięcie pały w każdą stronę jest niezdrowe.
Ja po prostu uznałam, że nie po to mam dzieci, żeby je komuś podrzucać i mieć potem do tego kogoś pretensje jakby co ... Dla mnie wychowanie moich dzieci nie było ani poświęceniem ani czymś nieprzyjemnym. Więc zajęłam się tym sama.
Ale każdy ma swój model. A model GB - cóż - każda kultura ma swoje prawa... i opisana sytuacja nie wynika z faktu, że ich dzieci nie wychowywały babcie bądź odwrotnie.
Podobnie jak nie bardzo rozumiem te "panie po 40-tce, ktorym rodzice dzieci wychowywali". Miałam obie babcie "pod ręką" i to był mój wybór, że nie wychowywały moich dzieci. To się zdarza, że ma się frajdę z przebywania z własnymi dziećmi...

P.s. ze statystycznego punktu widzenia pisanie, że "panie po 40 " to coś tam, a "panie 20-30" to coś tam innego - jest zwykła manipulacją - to tak na marginesie.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 20.08.11 o godzinie 02:07
Adam P.

Adam P. Jako współwłaściciel
firmy konsultingowej
z szerokiem wah...

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

BRAVO!

Nie chce absolutnie nikogo urazic ta generalizacja, ale wydaje mi sie, ze Paniom po 40-tce, ktorym najczesciej 12 czy 15 lat temu wlasnie nikt inny tylko babcie pomagaly wychowywac dzieci teraz latwo "nowomodnie" i "swiatowo" pisac, ze rodzice nie moga i wrecz nie powinny oczekiwac od dziadkow pomocy.

Normalnie czuję się jakbyśmy w rodzinie byli... Stawiam duuuże piwo!
Adam P.

Adam P. Jako współwłaściciel
firmy konsultingowej
z szerokiem wah...

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Jestem młodym ojcem dwójki chłopców w wieku 4,5 i 3 latka. Przez 3 lata mieszkaliśmy około 250 km od dziadków, zatem zero pomocy. Ktoś powie - Wasz wybór - migracja poza Poznań. Tak z konieczności. Pracowałem po 12 h 6 dni w tyg a w niedziele 8h, żona ogarniała niestety sama najpierw jedno potem dwa bobasy. brawo dla niej! Dziadkowie telefonicznie - dacie radę, nam tez nikt nie pomagał... Bzdura. Znaczy nie że nie daliśmy rady, tylko że starsi nie mięli pomocy. Mięli i to jak cholera, całodzienną. Pracowałi oboje na spokojnie, bo babcie gotowały, dumnie spacerowały przeganiając się na owych spacerach coraz to nowymi "kreacjami" dla siebie i oczywiście wnucząt. To było takie naturalne, fajne. Teraz dziadkowie naszych łotrzyków, z powodów przeróżnych, robią to co robili gdy ich rodzice zajmowali się nami - pracują. Zatem pozostaje opcja ewentualnej pomocy weekendowej, kiedy to my, po pracy mamy czas by w końcu na spokojnie zabrać gdzieś chłopców i jak góra nakazała poświęcić im wolny czas.
Uważam tak, każdy dziadek tego typu myśli dziś, że zawsze będzie rozgrzeszony, bo praca, bo coś. Ale przed znajomymi to świecenie dumnym byciem dziadkiem wówczas dobija. Rozumiecie...? Kinderki, koszuleczki, czasem parę pln do skarbonek, ale czasu nie ma, bo ma się go tylko dla siebie. Z 2,5 tygodniowego urlopu w ostatni jego dzień zadzwoniła babcia i dumnie oświadczyła, że może na kilka godzin wziąć chłopców do siebie.
I tego właśnie nie rozumiem. Kwitując - zapomniał wół...

konto usunięte

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

P.s. ze statystycznego punktu widzenia pisanie, że "panie po 40 " to coś tam, a "panie 20-30" to coś tam innego - jest zwykła manipulacją - to tak na marginesie.

Wyluzuj.

Zaznaczylam przeciez, ze to figura retoryczna i symbol za pomoca slowa "GENERALIZACJA". Idac tym tropem, kazde uproszczenie - tak czeste w naukach spolecznych np. mogloby kogos obrazac.

Teraz ja bym sie mogal czepiac, ze TY mi sugerujesz, ze nie czerpie przyjemnosci z przebywania z wlasnymi dziecmi, a dla Ciebie byla to sama czysta 100-procentowa frajda (w co i tak nikt nie wierzy, kto jest rodzicem).

Zaznaczylam, ze to moje zdanie i nie chce nikogo urazic, a jak sie poczulas wywolana do tablicy wiekiem lub czymkolwiek, to Twoj problem.

Napisalam, co uwazam, nie 'pijac" konkretnie do nikogo tworzac nowy post, a na polemiki ad personam szkoda mi czasu, bo jest piekna sosbota, ktora zamierzam spedzic z dziecmi. Zwlaszcza, ze w tygodniu, gdy pracowalam, duzo przebywalay u Babci ;-) Pozdrawiam.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Anna K.:
P.s. ze statystycznego punktu widzenia pisanie, że "panie po 40 " to coś tam, a "panie 20-30" to coś tam innego - jest zwykła manipulacją - to tak na marginesie.

Wyluzuj.
Jestem absolutnie wyluzowana ... jak kaczuszka .

Zaznaczylam przeciez, ze to figura retoryczna i symbol za pomoca slowa "GENERALIZACJA". Idac tym tropem, kazde uproszczenie - tak czeste w naukach spolecznych np. mogloby kogos obrazac.
A nie musi...

Teraz ja bym sie mogal czepiac, ze TY mi sugerujesz, ze nie czerpie przyjemnosci z przebywania z wlasnymi dziecmi, a dla Ciebie byla to sama czysta 100-procentowa frajda (w co i tak nikt nie wierzy, kto jest rodzicem).
Nigdzie tego nie napisałam, więc się wyluzuj :):)

Zaznaczylam, ze to moje zdanie i nie chce nikogo urazic, a jak sie poczulas wywolana do tablicy wiekiem lub czymkolwiek, to Twoj problem.
Uważasz, że jak napisałaś "ale nie chcę nikogo urazić" to już git, prawda ? A jednak coś musiało być na rzeczy skoro tłumaczysz się w kolejnym poście ...

Napisalam, co uwazam, nie 'pijac" konkretnie do nikogo tworzac nowy post, a na polemiki ad personam szkoda mi czasu, bo jest piekna sosbota, ktora zamierzam spedzic z dziecmi. Zwlaszcza, ze w tygodniu, gdy pracowalam, duzo przebywalay u Babci ;-) Pozdrawiam.
Daj spokój - i tak Ci nikt nie uwierzy,że można mieć 100 % przyjemność z przebywania z dziećmi w sobotę, prawda ? :):)
Piszesz więc licz się, że ktoś przeczyta- tylko tyle. Więc nie obrażaj się jak ktoś ma inne zdanie niż Ty. Miłego poniedziałku :)

konto usunięte

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Myślę, że sformułowanie jakiegokolwiek oczekiwania wobec kogokolwiek jest prostą ścieżką do własnego rozczarowania - także oczekiwanie od biologicznych dziadków, żeby zajmowali się wnukami.

Wolałabym sama utyrana zajmować się swoimi dziećmi niż na siłę wrzucać ich w lekko przymknięte ramiona dziadków, tylko dlatego, że wedle jakiejś teorii powinny mieć kontakt z seniorami czy cośtam innego.

Widzę wokół dosyć często, że babcie i dziadkowie opiekując się wnukami rekompensują sobie wcześniejsze zaniedbania wobec własnych dzieci. Nie wiem, co o tym myśleć... Chyba dopóki nie generuje to konfliktów na linii matka-babcia i ojciec-dziadek, i dopóki dziadkowie mają prawdziwą wewnętrzną chęć bycia z dzieckiem oraz potrafią zapewnić mu bezpieczny, czuły i życzliwy kontakt, to OK. Natomiast jeśli babcia bierze na weekend dziecko, by rozpieszczając je wyzbyć się poczucia winy za spapraną rolę matki i jednocześnie deprecjonować zasady wychowawcze rodziców malca, to paszoł won z taką "opieką". Brużdżeniu dziadostwa mówimy NIE.
Aleksandra Biraga

Aleksandra Biraga Pełnomocnik Zarządu
d/s Systemu
Zarządzania Jakością

Temat: Oczekiwanie, że dziadkowie zajmą się dzieckiem?

Niestety często tak bywa że na rodzicach "wymusza" się opiekę nad wnuczkami, bo praca, bo studia, kariera itd. tylko tak naprawdę to czy myślimy czego chcą nasi rodzice/teściowie? Jeżeli z chęcią chcą zająć się dzieckiem i mają do tego wychowania zdrowe podejście to ok, jeżeli ktoś chce to proszę bardzo. Ale jeżeli nie mają na to większej ochoty, bo co innego zajmować się dzieckiem przez kilka godzin raz w tygodniu a co innego codzienne po 10h, to dlaczego ich zmuszać? Ja wiem że każdy z Nas ma inną sytuację, i dopasowuje wszystko to okoliczności. I każdy ma swój pogląd na tą kwestię. ale czasami trzeba też pomyśleć o innych. Ja byłam wychowywana przez Babcię, cudowną ciepłą kobietę. Nadal taka jest i widzę jak patrzy na moje dziecko, z radością i miłością. Opiekowała się nami kiedy rodzice byli w pracy. Było cudnie, ale nie zamierzam powtarzać tego schematu z moim dzieckiem. Uważam że musi mieć kontakt z innymi dzieciakami, z czymś nowym. widzę jak reaguje na otoczenie i uważam ze podjęliśmy dobrą decyzję. I nie musi to być BONA, wystarczy przedszkole ;)



Wyślij zaproszenie do