konto usunięte
Temat: Niewinne klapsy
W czasach naszy pradziadków, dziadków i rodziców nie przeprowadzano takich badań i dostepu do wiedzy, mimo ewentualnych chęci, ci ludzie nie mieli bo pierwsze badania..... "i problem przemocy w rodzinie został po praz pierwszy zbadany i omówiony w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia przez badaczy z Uniwersytetu w New Hampshire. Wyniki zebrane przez naukowców Gellesa i Strausa ujawniają i charakteryzują naturę życia rodzinnego. Wg badań najczęstszym miejscem, gdzie dziecko po raz pierwszy styka się z przemocą jest właśnie dom rodzinny. Dziecko jest bite przez osoby kochające i kochane. Rodzice stosują przemoc jako „środek wychowawczy”. Są przekonani, że jeśli coś dla człowieka jest ważne, na czymś mu zależy, to może on użyć siły fizycznej, przemocy w tych sytuacjach, w których wartości te są zagrożone
W wielu rodzinach, w których występują kłopoty wychowawcze panuje przekonanie o tym, że dzieci rodzą się dobre lub złe. Przekonanie o niedobrych skłonnościach dziecka utrudnia rodzicom poszukiwania przyczyn tych problemów w środowisku domowym, usposobieniu obojga rodziców i ich stosunku wobec dziecka. Nie dostrzegają własnych błędów, widzą jedynie ujemne cechy charakteru dziecka i ostrymi karami chcą zmusić je do zmiany zachowania. Poznanie rzeczywistej przyczyny tych trudności jest podstawowym warunkiem pozbycia się ich. Kiedy dojdziemy do tego, że nadmierna surowość względem dziecka jest ową przyczyną, możemy stopniowo ją łagodząc uzyskać pozytywne wyniki.
Nie wolno nie tylko bić dzieci, ale w ogóle używać przemocy jako metody wychowawczej. Każda przemoc jest szkodliwa, nawet jeśli doraźnie przynosi pożądany skutek. Także "klaps pedagogiczny". Mówi się, że jest pożyteczny, szczególnie jeśli chodzi o małe dzieci, które mają jeszcze słabo rozwinięte rozumienie mowy, więc nie działa na nie perswazja. Klaps rzeczywiście podziała: dziecko się wystraszy, przestanie robić to, o co mamy pretensję. Ten sukces jest zdradliwy: uczymy siebie i dziecko takiego sposobu reagowania. Zaczynamy to coraz częściej wykorzystywać, ale dziecko się do tego przyzwyczaja. I już nie starcza jeden klaps - trzeba kilku. A potem porządnego lania pasem... Trzeba ciągle wzmacniać bodźce, żeby osiągnąć efekt. Tracimy autorytet, bo dziecko widzi naszą bezradność. I samo uczy się wymuszania tego, co chce, siłą. Dochodzi do tego, że dwulatek rzuca się na rodzica z pięściami, żeby wymusić kupienie lizaka, a w piaskownicy tłucze kolegę łopatką, żeby zdobyć foremkę. Jednak nie każdy rodzic dając klapsa wpada w mechanizm tej rosnącej agresji, ale każdy to ryzykuje. Poza tym bicie samo w sobie jest złe. Jeśli nie uważamy za właściwe, kiedy mąż biciem wymusza na żonie pożądane zachowanie. Ani za dopuszczalne, gdy żona bije męża za to, że późno wraca do domu. To dlaczego przyjęło się uznawać, że dziecko można bić? Czy nie jest człowiekiem? Czy ma inną godność? Czy to nie absurdalne, że bicie kogoś słabszego, kogoś, kto jest od nas całkowicie uzależniony, uznaje się za dopuszczalne? " ........
żródło: http://www.sciaga.pl/tekst/65470-66-bicie_dzieci_metod...Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 08:42