Temat: niania w Warszawie
Miała tylko doświadczenie w sporadycznej opiece gdzieś w rodzinie. Ale ujęła nas uśmiechem, radością i zapałem. Widać było, że chce to robić, bo lubi. Poza tym już na pierwszym spotkaniu zwróciła na Szymka uwagę i była ciepła. Z powodu tego, że wcześniej mieliśmy opiekunkę, która zostawiła nas z dnia na dzień (okłamała nas, że studiuje zaocznie i dorobiła sobie w wakacje) ta nowa musiała zacząć z dnia na dzien. Byłam z nią ja lub moja mama przez tydzień. Potem głęboka woda. Dla niej i dla mnie. Najpierw nieporadnie gotowała i generalnie wszystko trzeba jej było mówić. Nawet napisałam jej mały "podręcznik" w podziale na żywienie, leczenie, ubieranie, etc. Same konkrety. najważniejsze, że dziewczyna chciałą się uczyć. Parę razy obiadek jej nie wyszedł albo ubrała go nieodpowiednio do pogody. Ale potem się nauczyła i z Szymkiem rewelacyjnie się rozumieją. Ufam jej. Nie kierowałąm się niczym szczególnym. Tylko intuicją. Oczywiście z góry skreślałam te mocno wymalowane, z tipsami na parę centymetrów, na wysokich szpilkach, etc. Niektóre były krzykliwe, nie zwracały uwagi na dziecko, mówiły tylko o pieniądzach. Były bardzo różne.
Co do stawek to była nawet fajna kandydatka za 2000 zł, która chiała opiekować się dzieckiem, sprzątać, gotować, prać, etc. Ale uznałam, że to chyba nie do końca to o co mi chodzi.