konto usunięte

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

Agnieszka S.:
Karolino

tu gdzieś na tej grupie był wątek gdzie rozmawiałyśmy na temat tego jak uchronić dziecko przed molestowaniem seksualnym

i choć to wydaje się nieprawdopobne to chronimy dziecko przed tym co może mu się zdarzyć przez nasze zachowanie w takich właśnie "błahych" sytuacjach

teraz to wygląda tak:
"to twoja szyja, ale to ja dorosły wiem lepiej czego ci potrzeba, czy jest ci przyjemnie czy nieprzyjemnie, powinnaś zrobić to co ja ci każę, a jak nie to ja zmuszę cię siłą"

za parę lat może ktoś jej powie to samo...
zamień sobie tylko szyję na inną część ciała
czyli zmusić? oki.
powtórzę mamie :)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

czyli nie zmuszać

to jej szyja

rozumiem, że niejednoznacznie się wyraziłam

dzieci, które są zmuszane łatwiej jest potem skrzywdzić
bo mają przekonanie, że dorosłym się nie odmawiaAgnieszka S. edytował(a) ten post dnia 02.12.10 o godzinie 16:33

konto usunięte

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

Agnieszka S.:
czyli nie zmuszać

to jej szyja
aha

:)

echhh, ja gupia jestem :/

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

A mnie z tym szalikiem zaciekawiła przyczyna. Może faktycznie gryzie ją ten szalik, albo ma inne sensacje czuciowe? Ja w sprawie szalika nie przepuszczam, bo sama często mam chore gardło. Można z dzieckiem w domu porozmawiać, spróbować poznać przyczynę. Można uatrakcyjnić ten szalik, pozakładać misiowi, szalik, może kupić drugi z jakąś postacią z bajek? To już czterolatka, nie znam jej, ale wydaje mi się, że z dziećmi w tym wieku można spokojnie rozmawiać. Ja z młodszym rozmawiałam i tłumaczyłam i co najważniejsze rozumiał.

A w sprawie molestowania seksulanego, rozumiem, to o czym napisała Agnieszka w sprawie szalika. Wydaje misię, że jeżeli dojdzie się do sedna problemu z szalikiem i jeżeli trzeba to będzie zmieniony - wspólny zakup z czterolatką + ewentualne zabawy z szalikiem i misiem w domu, to wtedy zakładanie szalika może nie będzie już takim traumatycznym przeżyciem? Ja w przypadku swojego dziecka bardziej wprost podchodzę do tematu cielesności, po prostu wie i w razie czego ja reaguję w stosunku do rozbawionych członków rodziny (którzy nie reagują na "nie"), że może być całowany, jeżeli chce, a jeżeli nie, to nikomu nie wolno, tak samo z łaskotkami, głaskaniem itp. Mówię też wprost, gdzie nikomu nie wolno go dotykać, chyba, że lekarzowi przy mamie i tacie.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

Karolina Ł.:
piotr K.:
Piotr- jakby to powiedzieć- np z szalikiem wygląda to tak: ubiera się w szatni przedszkola. Przychodzi pora na szalik a ona w krzyk, że nie, nie chce i w długą.
Wychodzi na zewn, tam się opiera, wyrywa, krzyczy i ucieka. Tzn niedaleko ale zwiewa. Dogonisz ją i założysz, to go zdejmie.

Gdyby to był tylko foch, to by nie było problemu -ale co, związać ją i w plecak? :)

ja się czuję bezradna w takich sytuacjach.

Pani Karolino,
ja nie nosze szalika cale zycie, bo nie lubie, on mi przeszkadza. Nigdy nie mialam chorego gardla. Nie zebym chodzila z dekoltem w zime ;) ale mam zawsze luzno. Moja mala tez zadko zaklada szalik, bo akurat w tym ja rozumiem. Moze malej rzeczywiscie ten szalik przeszkadza. Probowaliscie cos innego?
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

Karolina Ł.:
piotr K.:
Piotr- jakby to powiedzieć- np z szalikiem wygląda to tak: ubiera się w szatni przedszkola. Przychodzi pora na szalik a ona w krzyk, że nie, nie chce i w długą.
Wychodzi na zewn, tam się opiera, wyrywa, krzyczy i ucieka. Tzn niedaleko ale zwiewa. Dogonisz ją i założysz, to go zdejmie.

to odpusc. Jak przyjdzie 20 stopni mrozu i wichura to sama zalozy czapke, szalik i rekawiczki;-)
Klara P.

Klara P. w pracy robie to co
lubię i do czego
jestem stworzona :D
...

Temat: Moja 4-letnia siostrzenica- problemy

Nataliya Kozova:
Karolina Ł.:
piotr K.:
Piotr- jakby to powiedzieć- np z szalikiem wygląda to tak: ubiera się w szatni przedszkola. Przychodzi pora na szalik a ona w krzyk, że nie, nie chce i w długą.
Wychodzi na zewn, tam się opiera, wyrywa, krzyczy i ucieka. Tzn niedaleko ale zwiewa. Dogonisz ją i założysz, to go zdejmie.

Gdyby to był tylko foch, to by nie było problemu -ale co, związać ją i w plecak? :)

ja się czuję bezradna w takich sytuacjach.

Pani Karolino,
ja nie nosze szalika cale zycie, bo nie lubie, on mi przeszkadza. Nigdy nie mialam chorego gardla. Nie zebym chodzila z dekoltem w zime ;) ale mam zawsze luzno. Moja mala tez zadko zaklada szalik, bo akurat w tym ja rozumiem. Moze malej rzeczywiscie ten szalik przeszkadza. Probowaliscie cos innego?
Wszystko możliwe że z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu nie chce nosić szalika.
Ja też nigdy nie wkładam nic na szyję (zawsze tak miałam), ani szalików, apaszek, korali, łańcuszków - swędzi, drapie, za gorąco - po prostu przeszkadza.
Ale co do reszty kaprysów małej kobietki (bo niestety tak należy je nazwać) a szkodzących bezpieczeństwu (chodzenie w oddaleniu - innym chodnikiem), wywalanie brata z wózka na rzecz misia .... to uważam że uleganie im jest niedopuszczalne. Może w tej chwili są to drobiazgi ale te drobiazgi mogą urosnąć do niebotycznych rozmiarów
A każde dziecko (i nie tylko dziecko) próbuje na ile może sobie pozwolić, konsekwencje mogą okazać się nie do naprawienia.
Sprawa zdejmowania butów przez 2 osoby - to zależy jak to jest powiedziane



Wyślij zaproszenie do