Temat: Mama i tata, a może bocian lub główka kapusty?
Dorota S.:
W Polsce adopcja herbowa istniała już w XIV w., "z urzędu" adoptowano ludziów, którzy dopiero co otrzymali szlachectwo, przez starych szlachciów - sam herb często odmieniano - adopcja oczywiście kosztowała, kupowanie sobie szlachectwa przyczyniło się do kosmicznego wzrostu stanu szlacheckiego. Tak więc to był po prostu biznes.
Piotrze jeśli można:)
Panie Piotrze bardzo ciekawa jest Pana wypowiedź - najciekawsza wśród tej homofobicznej dyskusji - dlaczego nikt wcześniej nie pomyślał - jaki jest praktyczny cel podejmowania takich decyzji? Przecież na pewno nie chodzi tu o dobro dziecka, proszę Was :/
Tak historia kołem się toczy, fakt:)
Taki mam akurat zawód, iż z czasem mają miejsce różne rozmowy, bardzo prywatne, choć często klienci/pacjenci śpią.:). Ale, ale, czynnik ludzki (tj. kontakt z konkretnymi osobami) sprawia że patrzy się zupełnie inaczej kiedy mowa o konkretnych sytuacjach, zwłaszcza relacjach mama-tata-dzieci. Także daleki jestem od uogólniania, stereotypów. Myślę jednak, że nie trzeba przykładów z zagranicy, wystarczy ot większe polskie miasto i już jest barwnie, zresztą nie tylko w miastach.
Przykłady?
1. Jak porozmawiasz z ginekologiem który np. ma statystyki dotyczące rodzicielstwa, to szybko może się zmienić twoje zdanie na temat świadomego ojcostwa, czytaj: ilu ojców NIE ma świadomości, że nie są ojcami biologicznymi?
2. Jak porozmawiasz z prawnikiem, to opowie ci historie w style: on ma firmę, dom w górach lub nad morzem, ona dla niepoznaki w wynajętej kawalerce. Po co ślub? Ano dla niepoznaki. Nagle coś się z związkiem dzieje i jest płacz i zgrzytanie zębów. + i - przebieranego singla. Żeby było jasne, nie mam nic przeciwko singlom, chodzi raczej o problem co się dzieje gdy ....
3. Dziewczyna na zastępstwie w ramach praktyk w przedszkolu wpadła na pomysł narysowania Domu przez dzieci. Czasem było tak że była: mama, brat, siostra, kiziamizia czyli kotek piesek i gdzieś tam np. w samolocie tata:) lub :( Innym razem tata był ale namalowany poza domem. Bo pytanie było o to jak wygląda Dom, a nie rodzina! Tu warto uważać - także przedszkolanki - o co w końcu pytamy?!?!
Ale w innej grupie dziewczynka powiedziała, że ma mamę, brata i pożyczoną siostrę. Tu trochę zachciało się jej śmiać, więc ostrożnie zapytała: - Ależ Kasieńko, chyba przyrodnią, tak?
Nie plose pani, to pozycona siostla, bo z blatem podsluchiwaliśmy. Mama jest z tym psybranym tatem on ma cójeczkę, ale nie wiemy jak długo będą. To blat powiedział że to pozycona siostra, taka na razie.
No i tu szczęka trochę jej opadła.
Zaraz się nasłuchamy że każdy jest zatroskany o dzieci, tak, tak. Podałem jedynie przykłady. Bez oceny, bez podtekstów. Co do zagranicy, też się naoglądałem.
Co do poprawności politycznej?
Przykładowo Skandynawia, tam jest fajnie: Matka biała, ojciec biały córeczka no powiedzmy kolorowa. Ojciec Skandynawia, żona z Europy środkowej, dziecko z Wietnamu lub Kambodży, Mama białą, partnerka kolorowa, dziecko "trudno określić" itd. Na pewno nie mają i nie będą miały problemu z tożsamością:) Gdzież tam, jak koleżanka zapyta takiego dzieciaka skąd jest, to może mieć wpis do akt z adnotacją - podejrzenie o cechy rasistowskie? To też raczej nie pytają, wszyscy są poprawnie polityczni z urzędu. Wszak idą inne czasy.
Niedawno czytałem obszerny artykuł o dobrowolnych adopcjach dorosłych białych, przez afrykańskie rodziny. Co ciekawe biedne rodziny adoptują na własne życzenie bogatych białych. Jak tłumaczą bo chcą mieć choć namiastkę prawdziwej rodziny.
Dla mnie z przekonania, rasa ludzka jest jedna,
ale z drugiej strony ... się porobiło na tym świecie.
Oj się porobiło, a to wszystko z troski o dzieci.
Jako że określenie "jestem wierzący" może mieć różne znaczenie, tu tak chyba nie napiszę:).
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.10.12 o godzinie 17:51