Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Monika M.:

Wg mnie dwulatek może stać w kącie czy siedzieć na karnym jeżyku.

a według mnie nie

ani pięcio, ani dziesięciolatek

i to nie dlatego, że to niedobrze

tylko dlatego, że to po prostu nie działa

a raczej działa, ale nie dokładnie tak jak rodzice by sobie tego życzyli

i druga sprawa:
to nieprawda, że dwulatek wszystko rozumie

nie rozumie po pierwsze tego, że inni ludzie mają umysły, uczucia, potrzeby itp
inne niż on sam

dwulatek nie rozumie, że innemu dziecku będzie smutno bez zabawki dopóki tego sam nie widzi
nie rozumie, że jak sypnie w oczy to będzie bolało

co nie znaczy, że nie warto mu tego po wiele razy tłumaczyć

ale tak małe dziecko przede wszystkim wymaga tego, żeby ktoś po prostu troskliwie pilnował jego bezpieczeństwa

wiedza, że czegoś nie wolno to też jeszcze nie wszystko: u dwuletniego dziecka dopiero zaczyna powstawać coś takiego jak samokontrola, on nawet jeśli "wie" że mu czegoś nie wolno, nie planuje swoich zachowań, działa pod wpływem impulsu, często zastanawia się nad tym co zrobił (a raczej co się zrobiło) dopiero po fakcie

tak małe dziecko nie robi też tego co robi żeby nam zatruć życie tylko dlatego, że pewne zachowania są dla niego pociągające i atrakcyjne, i jest to dla niego ważniejsze i silniejsze niż nasze zasady i pomysły

na koniec warto przypomnieć, że głównym celem wychowania nie jest nauka posłuszeństwa tylko współpracy

nie zatruwajmy naszym dzieciom życia a i one odwdzięczą się nam kiedyś tym samym

i jeszcze jedno: nigdzie nie ma arbitralnie napisane na co rodzicom wolno dziecku pozwalać a na co nie - to jest autonomiczna decyzja rodziców i kwestia obyczajów w danej rodzinie a nie jakieś odgórne ustalenie
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: jak reagować?

Ale u mnie właśnie działało stanie w kącie na starszego syna. On jest najbardziej upartą osobą jaką znam. Stanie w kącie stosowaliśmy jak miał jakieś 5-7 lat. Skutkowało. Potem już nie.
On od małego nie znosił słowa "nie",ale za to jak zrozumie o co chodzi, to stosuje to bezwzględnie (jeśli chodzi o bezpieczeństwo, bo co do innych rzeczy, to testuje naszą wytrzymałość). Lubi grać na nerwach, robi to świadomie, potrafi być złośliwy, ale zaufanie do niego mamy ogromne (ale nie całkowite, bo uważam, że wychowując dziecko można ufać, ale sprawdzać i tak trzeba). On jest inteligenty, ma grubą skórę i skarcenia, które od razu skutkują u młodszego, u niego nie działały. Od dawna nie było kar (ma 10 lat), na razie wystarczała groźba kary. Ale już teraz myślę, że raczej tłumaczenia mają większy sens, zwłaszcza, że do niego docierają.
Też uważam, że dwulatek dużo, ale nie wszystko rozumie, i trzeba tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... Nie lubię, jak rodzice mówią o dzieciach w tym wieku, że zrobiły się niegrzeczne. Po prostu, weszły na inny etap rozwoju i my musimy stosować inne metody i uzbroić się w cierpliwość (u starszego był to ocean cierpliwości).
Marcin Kępka

Marcin Kępka Branded
Entertainment,
Product Placement,
TV Production.

Temat: jak reagować?

Jest taka seria ksiazeczek dla maluchow - one opisuja nasza rzeczywistosc. Jest kolorowy obrazek albo przedmiot - i jest prosty opis.

Jedna edycja poswiecona jest niebezpieczenstwom - zakrztuszenia, upadki, uderzenia, sypianie piaskiem w oczy, itp. Glownie rzeczy, ktore dzieci moga zrobic w domu i przy okazji sobie kuku.

Czytalismy ta ksiazke przez kilka dni w kolko. Chlopaki ja nawet sami przynosili (mlodszy, roczek) lub starszy (3 lata) prosil zebysmy poczytali przed snem. Starszy byl bardzo przejety ta ksiazka.

Oczywiscie czytanie tej ksiazki nie powodowalo, ze przestawali robic rzeczy niebezpieczne ALE - jak np. strarszy machal czyms w poblizu mlodszego, to wystarczylo powiedziec:
- Posluchaj, nie rob tak. Mozesz zrobic bratu krzywde. Pamietasz co bylo napisane w ksiazeczce?
On sie wtedy zamyslal i przestawal to robic. Dawalem przyklad - przyklad byl z ksiazki - wiec mialem racje :)

Oczywiscie za chwile jeden albo drugi zrobil cos innego, co rowniez bylo opisane w ksiazce.

Po prostu trzeba szukac metod. Jak juz Panie wspominaly wyzej, kazde dziecko jest inne, na kazde dziala co innego. Do kazdego inwydidualnie trzeba dopasowac srodki. Co wiecej, srodki trzeba aktualizowac jak system windows, bo sie deaktualizuja. Mamy do czynienia z bardzo inteligentnymi i szybciej od nas sie uczacymi przeciwnikami :)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:
Monika M.:

Wg mnie dwulatek może stać w kącie czy siedzieć na karnym jeżyku.

a według mnie nie

ani pięcio, ani dziesięciolatek

i to nie dlatego, że to niedobrze

tylko dlatego, że to po prostu nie działa

a raczej działa, ale nie dokładnie tak jak rodzice by sobie tego życzyli

Napisałaś i nic nie napisałaś:)

i druga sprawa:
to nieprawda, że dwulatek wszystko rozumie
>Zgadzam się. Uogólniłam przesadnie w drugą stronę.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Monika M.:

Napisałaś i nic nie napisałaś:)
dobrze, to napiszę więcej:

w wychowaniu są zawsze dwa rodzaje celów - krótko i długoterminowe

krótko: żeby dziecko siedziało cicho, żeby nie rozrabiało, było grzeczne, dobrze się uczyło itp

i długo: jakiego dorosłego chcemy wychować - samodzielnego, aktywnego, z wiarą we własne siły, w to, że z ludźmi da się współpracować - a może jeszcze innego

nie zawsze nasze rozumienie tego jak cele krótkoterminowe prowadzą do długoterminowych jest trafne

na przykład nie da się wychować samodzielnego człowieka, mówiąc mu bez przerwy na czym ta samodzielność ma polegać

nie da się też nauczyć współpracy stosując przymus

a jak byśmy nie nazwali stawiania do kąta i karnych jeżyków to one są przymusem i to specyficznym

oprócz tego co przekazujemy świadomie stawiając dziecko do kąta: ukarałam cię, bo...
jest też przekaz nieświadomy: mam prawo, jeśli nie robisz tego czego od ciebie chcę, zrobić ci przykrość
ten przekaz jest taki silny że przesłania wszystkie inne

dziecko postawione do kąta nie uczy się: nie mogę bić Jasia, bo go to boli, uczy się: nie mogę bić Jasia, bo wtedy mnie boli - czy na pewno taki rodzaj wrażliwości i empatii jest tym co chcą uzyskać rodzice?

stawianie do kąta jest też niewątpliwie karą, a kara to zupełnie inne doświadczenie dla dziecka niż doznanie konsekwencji swojego zachowania, ona nie uczy co robić, żeby być dobrym człowiekiem, uczy co robić żeby rodzic był zadowolony
a jak dziecko trochę zmądrzeje uczy też co robić żeby rodzic był zadowolony a dziecko mogło robić swoje (czyli uczy oszukiwać)

każda kara psuje też relację między dzieckiem i rodzicem (a to właśnie ta relacja a nie jakieś metody jest najlepszą podstawą wychowania)
dwulatek tego nie powie, ale starsze dzieci postawione do kąta często mówią: nie kochasz mnie, nic mnie to nie obchodzi, i tak nie będę grzeczny

i co wtedy?
znam rodziców, którzy trzymają wyjące dziecko w kącie póki się nie uspokoi, nie pokaja, nie przeprosi - czy takie dziecko wie co zrobiło źle? nie
ono wie tylko, że zostało poniżone

i ostatnia rzecz, choć można by jeszcze bardzo długo:
wszelkie kary mają naturalną karę do eskalacji, czyli: nie działa 3 minuty w kącie? znaczy stał za krótko, niech postoi 5....i tak dalej
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Dzięki za odpowiedź.
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:

stawianie do kąta jest też niewątpliwie karą, a kara to zupełnie inne doświadczenie dla dziecka niż doznanie konsekwencji swojego zachowania, ona nie uczy co robić, żeby być dobrym człowiekiem, uczy co robić żeby rodzic był zadowolony
a jak dziecko trochę zmądrzeje uczy też co robić żeby rodzic był zadowolony a dziecko mogło robić swoje (czyli uczy oszukiwać)

i ostatnia rzecz, choć można by jeszcze bardzo długo:
wszelkie kary mają naturalną karę do eskalacji, czyli: nie działa 3 minuty w kącie? znaczy stał za krótko, niech postoi 5....i tak dalej

napisz w takim razie alternatywne rozwiązanie. jestem ciekawa.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

niestety nie jest to takie proste

nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania na wszelkie okoliczności

wiele zależy od tego, co dziecko robi, w jakim jest wieku, po co to robi i od wielu innych rzeczy

jeśli podasz konkretny przykład będzie to możliwe

mogę tylko ogólnie napisać, że dużo lepszym sposobem niż karanie jest wspieranie dziecka w ponoszeniu konsekwencji swojego zachowania

a czasem to rodzice muszą zmienić swoje spojrzenie na niektóre sprawy, a nawet się dostosować ;)
Miłka P.

Miłka P. człowiek

Temat: jak reagować?

No dobrze, ale jak to ma się do przeklinania u dwu-, trzylatka? Moja córeczka z uwielbieniem wplata głupków, świnie, krowy i muchy (to w jej słowniku wyraz obraźliwy) w każde niemal zdanie. Gdy coś jej nie pasuje "robi nam kupę i siku na głowę" itd.
Próbowałam tłumaczyć, że to sprawia komuś przykrość, pytałam dlaczego tak mówi, stosowałam "lustro" i nic. Wiele osób mówi, że trzeba to zignorować. Czasem mi się to udaje, ale częściej nie, bo "instynkt pedagogiczny" zwycięża ;-) Rozumiem, że to etap w rozwoju, próba sił, bunt dwulatka, chęć zwrócenia na siebie uwagi, lecz czasem - w sytuacjach międzyludzkich - jest to po prostu kłopotliwe. Czy jest sposób na zminimalizowanie zjawiska?Miłosława P. edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 17:32
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

tak, nie mówić tak przy dziecku

poza tym takie "epitety" wydają mi się bardzo konstruktywnym i dojrzałym sposobem wyrażania złości i frustracji w tym wieku

mogła by przecież walnąć, albo rzucić czymś, albo położyć się na podłodze

można jeszcze proponować jej zamiast tego inne sposoby wyrażania złości: nazywanie swoich uczuć, pudełko na złość

a "instynkt pedagogiczny" to tzw. "rodzicielski autopilot" czyli to co słyszeliśmy od innych o tym czego dobrzy rodzice nie robią

teraz wiemy dużo więcej o dzieciach i możemy z tego korzystać
wiadomo na przykład, że aż do 6-7 roku życia dzieci nie potrafią udawać emocji, nie potrafią być miłe gdy są na kogoś wściekłe
Miłka P.

Miłka P. człowiek

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:
tak, nie mówić tak przy dziecku

To oczywiste! :-)
można jeszcze proponować jej zamiast tego inne sposoby wyrażania złości: nazywanie swoich uczuć, pudełko na złość

Mogłabyś to rozwinąć. Wiesz, chodzi mi o proste, takie behawioralne sposoby. Dzięki :-)
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:
niestety nie jest to takie proste

nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania na wszelkie okoliczności

wiele zależy od tego, co dziecko robi, w jakim jest wieku, po co to robi i od wielu innych rzeczy

jeśli podasz konkretny przykład będzie to możliwe

mogę tylko ogólnie napisać, że dużo lepszym sposobem niż karanie jest wspieranie dziecka w ponoszeniu konsekwencji swojego zachowania

a czasem to rodzice muszą zmienić swoje spojrzenie na niektóre sprawy, a nawet się dostosować ;)
jesli chodzi o małe dzieci, dwuletnie... Np. moj podopieczny notorycznie wszystkich gryzie i szczypie. poczynając od rodziców, poprzez rodzeństwo na przypadkowych dzieciach i dorosłych skończywszy. Nie pomaga tłumaczenie, rozmowa itd. Potrafi podejść do kogoś i ni z gruszki ni z pietruszki uszczypnąć. Bez widocznej, bezpośredniej przyczyny. Czasem ewidentnie robi to złośliwie. Nie jest to problem związany z chęcią zwrócenia na siebie uwagi.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 18:50
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Miłosława P.:
Agnieszka S.:
tak, nie mówić tak przy dziecku

To oczywiste! :-)
można jeszcze proponować jej zamiast tego inne sposoby wyrażania złości: nazywanie swoich uczuć, pudełko na złość

Mogłabyś to rozwinąć. Wiesz, chodzi mi o proste, takie behawioralne sposoby. Dzięki :-)

to nie jest takie proste :)
bo bardzo dużo zależy od tego czy rodzice umieją konstruktywnie wyrażać złość, warto się nad tym zastanowić

ważne jest to, żeby nazywać uczucia dziecka, mówić - widzę, że się zezłościłaś, rozumiem, że nie podoba ci się...

i wspierać dziecko w przeżywaniu emocji, czyli dawać mu prawo do tego, że nie z każdej naszej decyzji jest zadowolone

u mojej znajomej w przedszkolu dzieci mają pudełko na złość do którego krzyczą jak się złoszczą
niektórzy drą gazety, rzucają poduszkami...
mój syn przez jakiś czas warczał jak lew ;)

i muszę cię ostrzec, że cokolwiek zrobisz to jeszcze nie koniec, wiek 5-7 lat to fascynacja kupą i innymi brzydkimi słowami, pogadaj z jakąś mamą dziecka w tym wieku jak ono się odzywa to zobaczysz co cię czeka i może potraktujesz trochę mniej poważnie to co wyprawia twoja pociecha

i jeszcze jedno - zwracanie uwagi jest dla dwulatka zawsze wzmocnieniem, dzieci w tym wieku uwielbiają być w centrum uwagi, nawet wtedy kiedy ceną za to jest odstanie swojego w kącie
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Agnieszka Monika Piotrowska:
jesli chodzi o małe dzieci, dwuletnie... Np. moj podopieczny notorycznie wszystkich gryzie i szczypie. poczynając od rodziców, poprzez rodzeństwo na przypadkowych dzieciach i dorosłych skończywszy.
większość dzieci w tym wieku tak robi, nie potrafią powiedzieć: przepraszam, ale nie zgadzam się z tym co robisz, albo - jestem sfrustrowany i muszę sobie z tym jakoś poradzić
tylko wyrażają emocje swoim ciałem, czasem gryząc
jest też tak, że np. w żłobku prawie każde dziecko jest gryzione a potem gryzie - to taki atawizm chyba
>Nie pomaga tłumaczenie, rozmowa itd.
nic dziwnego, dwuletnie dzieci mają bardzo słabo rozwiniętą samokontrolę i nie planują swoich działań
po prostu robią to na co mają ochotę

dziecko może rozumieć, że nie można gryźć, a mimo to robić to, bo nie potrafi się powstrzymać
Potrafi podejść do kogoś i ni z gruszki ni z pietruszki uszczypnąć. Bez widocznej, bezpośredniej przyczyny. Czasem ewidentnie robi to złośliwie. Nie jest to problem związany z chęcią zwrócenia na siebie uwagi.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 18:50
na pewno nie robi tego złośliwie, złośliwość przekracza możliwości umysłowe dwuletniego dziecka, złośliwy może być dopiero 5-6 latek

może chce zwrócić uwagę, a może chce w ten sposób rozładować napięcie, albo sprawdza co się stanie, albo chce w ten sposób nawiązać kontakt (w końcu od gryzienia do całowania nie jest tak daleko)

co robić?
najlepsze efekty daje pilnowanie, czyli jak widzimy, że dziecko ma zamiar ugryźć mówimy: nie
to trzeba robić konsekwentnie przez jakiś czas i przeważnie dziecku przechodzi

w razie gdy dziecko już ugryzło ważne jest by zająć się przede wszystkim poszkodowanym, zainteresować się co się stało, czy boli, pocieszyć, tak, żeby dziecko widziało i rozumiało co się stało
ważne też jest by nie poświęcać mu za dużo uwagi, bo wtedy po pierwsze wzmacniamy zachowanie, a po drugie wywołujemy w dziecku napięcie na które najlepszym sposobem jest ...ugryzienie następnej osoby

w tej chwili jest bardzo wiele książek dostępnych, które opisują specyfikę działania mózgu i umysłu tak małego dziecka
myślę, że warto po nie sięgnąć, zwłaszcza jak się ma do czynienia z dziećmi profesjonalnie
Miłka P.

Miłka P. człowiek

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:

to nie jest takie proste :)
bo bardzo dużo zależy od tego czy rodzice umieją konstruktywnie wyrażać złość, warto się nad tym zastanowić

ważne jest to, żeby nazywać uczucia dziecka, mówić - widzę, że się zezłościłaś, rozumiem, że nie podoba ci się...

i wspierać dziecko w przeżywaniu emocji, czyli dawać mu prawo do tego, że nie z każdej naszej decyzji jest zadowolone

u mojej znajomej w przedszkolu dzieci mają pudełko na złość do którego krzyczą jak się złoszczą
niektórzy drą gazety, rzucają poduszkami...
mój syn przez jakiś czas warczał jak lew ;)

i muszę cię ostrzec, że cokolwiek zrobisz to jeszcze nie koniec, wiek 5-7 lat to fascynacja kupą i innymi brzydkimi słowami, pogadaj z jakąś mamą dziecka w tym wieku jak ono się odzywa to zobaczysz co cię czeka i może potraktujesz trochę mniej poważnie to co wyprawia twoja pociecha

i jeszcze jedno - zwracanie uwagi jest dla dwulatka zawsze wzmocnieniem, dzieci w tym wieku uwielbiają być w centrum uwagi, nawet wtedy kiedy ceną za to jest odstanie swojego w kącie

Kurczę, my prawie w ogóle nie stosujemy kar, może w tym problem? Czasem córka ma zakaz zjedzenia jakiegoś łakocia, ale chyba nic poza tym. Dużo rozmawiamy, tłumaczymy, ale wiadomo, jak to jest z maluchem... Pomyślę nad tym.
Pocieszyłaś mnie tym późniejszym okresem "buntu i naporu", poważnie.
Co do reszty, staramy się i w sumie chyba nieźle nam wychodzi. Oboje z mężem jesteśmy zafascynowani faktem, że od narodzenia (czy nawet poczęcia) córki zapisujmy ją jak białą kartę. Dlatego zależy nam na jej szczęśliwym dzieciństwie. To siła na całe życie.
Dziękuję :-)
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:

w tej chwili jest bardzo wiele książek dostępnych, które opisują specyfikę działania mózgu i umysłu tak małego dziecka
myślę, że warto po nie sięgnąć, zwłaszcza jak się ma do czynienia z dziećmi profesjonalnie
ok. W sumie, to co opisałaś jest zgodne z naszym ( czyli rodziców i moim ) postępowaniem. Jeśli mogłabyś podać jakieś tytuły wspomnianych książek, które szczególnie polecasz, to byłabym wdzięczna :) Bardzo interesuje mnie zagadnienie, które poruszyłaś...
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: jak reagować?

Gdybym miała tylko jedno dziecko, to młodsze akurat, to możliwe, że zgodziłabym się z twoimi opiniami na temat kar. U niego takie tłumaczenia, okazywanie dezaprobaty, itp. dają jakiś efekt. Natomiast u starszego, mówienie, okazywanie, że jestem niezadowolona i czegoś nie akceptuję, wywoływało reakcję w stylu "aha, tobie się nie podoba, ale mnie tak". Na tłumaczenie w kwestii zasad w społeczeństwie (zdaje się, że nagość chodziło, czyli jak stwierdzi, że chce siku, to niech nie rozbiera się po drodze, tylko w toalecie), na moje "bo ludzie się umówili"- było jego :"ja się nie umawiałem". I tak ciągle.
Jedyne, co do niego przemawiało, to dokładne tłumaczenie. Ale ono nie zawsze jest możliwe. Np. czterolatkowi wytłumaczyłam, że alkohol bardziej niż dorosłym szkodzi dzieciom, bo wątroba mniej dojrzała nie przerabia trucizn (no bo samo szkodzi, to za mało, bo dorośli piją)- i na każdą propozycję dorosłych "chcesz spróbować piwa" odpowiada nie, natomiast młodszy by to zrobił, choć wie, że to szkodliwe. I jak tłumaczyłam, a on nie widział problemu, to była kara, bo wiedziałam, że innych argumentów nie mam. On jest inteligentny, ale przy tym aspołeczny i nie przejmuje się tym, co inni o nim myślą.
Rozpisałam się, bo nie umiem inaczej odpowiedzieć na to, u niego wdziałam konieczność kar, żeby go choć trochę przystosować do zachowań w społeczeństwie, żeby nie spotykał się z odrzuceniem. I naprawdę nie chodzi o bieganie, wygłupianie się na ulicy, zachowania dziecinne, co przy jego wzroście (9 lat i 155 cm) i wielkości sprawiało dziwaczne wrażenie, tylko o zwracanie uwagi na innych ludzi i o tzw. kulturalne zachowanie.
Kar już nie stosujemy, tłumaczymy, ale jego rzeczywiście inni ludzie nie bardzo obchodzą (tzn. bliscy tak) i rzeczy, które innym wydają się oczywiste, jemu trzeba wytłumaczyć, a w dzieciństwie wymusić. Teraz widzi konieczność przystosowania, ale sam nie zawsze widzi, o co chodzi. Nie piszę tu o dziecku z obniżoną inteligencją (jemu jak miał 7 lat tłumaczyłam o DNA, skład powietrza, wiedzę ma sporą jak na swój wiek).Jolanta Skindziul edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 20:24
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Agnieszka Monika Piotrowska:
Jeśli mogłabyś podać
jakieś tytuły wspomnianych książek, które szczególnie polecasz, to byłabym wdzięczna :) Bardzo interesuje mnie zagadnienie, które poruszyłaś...

"Mądrzy rodzice" - Margot Sunderland

i "Naukowiec w kołysce"
"Dziecko z charakterem"

"Rozwój emocjonalny dziecka od 0 do 10 lat"
"Co mówią dzieci zanim nauczą się mówić"
"Kłamię, więc jestem"
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak reagować?

Jolanta Skindziul:

ale tych wszystkich rzeczy nie robi się po to, żeby dziecko się przystosowało i podporządkowało

tylko po to, żeby umiało współpracować i dało sobie radę w życiu (czego częścią, jest tworzenie empatycznych i satysfakcjonujących związków z ludźmi, ale też wyrażanie i zaspokajanie własnych potrzeb i realizowanie swoich celów)

trudno mi teraz się odnieść do całej twojej wypowiedzi, bo nie o to chodzi żebym się doszukiwała jakichś błędów

chciałam tylko przypomnieć, że co byśmy nie robili i jakich metod nie używali, dbanie o bezpieczeństwo dziecka do pewnego wieku należy do nas - rodziców

i to nie dziecko ma wiedzieć w wieku 4 lat, że dzieci nie piją alkoholu,
to my mu mamy go nie dawać
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Agnieszka S.:
Dziękuję bardzo! To dla mnie na prawdę ważne.



Wyślij zaproszenie do