konto usunięte

Temat: jak reagować?

witam,
mam dwa pytania,może ktoś z Was ma wiedzę metodyczną;
1. synek 2 latka bawi się na placu zabaw i wyrywa innym zabawki, nie cały czas, ale zdarza się. zakładam, że to sytuacja zwyczajna. ale moze się zdarzyć, że sypnie innemu dziecku np. piaskiem w oczy itp. podbiega inny rodzic..jak wtedy rozmawiać, reagować?
2. ten sam wiek, synek szaleje po mieszkaniu i nie reaguje na prosby zaprzestania. co robić? bo rozumiem, że nie krzyk ani bicie, z kolei na postawienie do kąta jeszcze za wczesnie.
dziękuje za podzielenie się swoimi uwagami:)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Marcin K.:
witam,
synek szaleje po mieszkaniu i nie reaguje na prosby zaprzestania. co robić?

Szalenie po mieszkaniu to normalne. Dlaczego chcecie by dziecko zaprzestało zabawy?

Jeśli macie dość, bo za głośno, malec zaczyna od tego dostawać głupawki - zwyczajnie zaproponujcie mu jakąś wspólną, cichszą zabawę, np czytanie książki.

konto usunięte

Temat: jak reagować?

to że szaleje to fajne, ale chcemy jakieś granice wyznaczyć,tzn. to i to Ci wolno, ale tam nie otwieraj, coś w tym rodzaju. na pewne rzeczy nie chcemy pozwalac
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Marcin K.:
witam,
mam dwa pytania,może ktoś z Was ma wiedzę metodyczną;
1. synek 2 latka bawi się na placu zabaw i wyrywa innym zabawki, nie cały czas, ale zdarza się. zakładam, że to sytuacja zwyczajna. ale moze się zdarzyć, że sypnie innemu dziecku np. piaskiem w oczy itp. podbiega inny rodzic..jak wtedy rozmawiać, reagować?

Jeśli moje dziecko wyrywa zabawki, podchodzę i mówię, że to są zabawki kolegi i nie wolno nikomu bez pytania zabierać, tym bardziej wyrywać. Jeśli ktoś wyrywa zabawki mojemu dziecku - mówię to samo temu, który wyrywa.
Sytuację z sypaniem piachem zawsze coś poprzedza. Dzieci od tak nie sypią sobie piachem w oczy - jeśli się zdarzy, musi przeprosić, zwracałabym też uwagę, że to jest nieprzyjemne, bolesne dla drugiego i nieuprzejme.
Urażonego rodzica przeprosiłabym ja.

Mam wrażenie, że traktujesz to hipotetyczne dziecko jak kogoś, kto jeszcze nic nie rozumie. Dwulatek nie tylko rozumie wszystko, co do niego mówisz. Rozumie też emocje, nawet jeśli nic się przy tym nie mówi.
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Marcin K.:
to że szaleje to fajne, ale chcemy jakieś granice wyznaczyć,tzn. to i to Ci wolno, ale tam nie otwieraj, coś w tym rodzaju. na pewne rzeczy nie chcemy pozwalac

Nic lepszego jak konsekwencja nie wymyślili.
tam gdzie nie może otwierać, załóż blokady. To czego nie może brać z półki, daj wyżej. A w stosunku do całej reszty mów zawsze "na to Ci nie pozwalam". I tyle. Z czasem (jeśli będziesz konsekwentny) zacznie to przyjmować do wiadomości.

Wg mnie dwulatek może stać w kącie czy siedzieć na karnym jeżyku.

konto usunięte

Temat: jak reagować?

ok, dzięki, tak się szykuję do sezonu wiosna-lato:)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: jak reagować?

Trochę wiary, człowieku:):):P:P

konto usunięte

Temat: jak reagować?

nie, spoko, wiarę mam, tak pytam, bo może jakies inne recepty ktoś po prostu ma;)
Konrad B.

Konrad B. Szkolenia ludzi dla
ludzi, szkolenia
narciarskie...

Temat: jak reagować?

nigdy nie stosowałem, nie stosuję i (chyba:-)) nie będę stosowal formy zwanej jeżykiem... karnym w dodatku :-))))... nota bene biedne te jeże... to prawie cos na zasadzie "bo cię pan zabierze" :-))...

dziecko robi coś czego nie chcemy (inna sprawa, czy my tego nie chcemy słusznie i potrzebnie :-))), mówimy mu, że tak nie, i DAJEMY W ZAMIAN ALTERNATYWĘ i oczywiście z konsekwencją jak najbardziej się zgadzam... Mądrą konsekwencją...

Alternatywę, ponieważ dziecko, które zostanie z komunikatem "nie", to materiał na dziecko, które w przyszłości będzie się ukrywać z większością pomyslów (tak skracając i upraszczając)...

Czyli "tego nie", ale choć zrobimy/zrób to...

Zawsze zostawiamy dziecko z komunikatem na tak...

PozdrawiamKonrad B. edytował(a) ten post dnia 13.01.10 o godzinie 13:08

konto usunięte

Temat: jak reagować?

Konrad B.:
nigdy nie stosowałem, nie stosuję i (chyba:-)) nie będę stosowal formy zwanej jeżykiem... karnym w dodatku :-))))... nota bene biedne te jeże... to prawie cos na zasadzie "bo cię pan zabierze" :-))...

dziecko robi coś czego nie chcemy (inna sprawa, czy my tego nie chcemy słusznie i potrzebnie :-))), mówimy mu, że tak nie, i DAJEMY W ZAMIAN ALTERNATYWĘ i oczywiście z konsekwencją jak najbardziej się zgadzam... Mądrą konsekwencją...

Alternatywę, ponieważ dziecko, które zostanie z komunikatem "nie", to materiał na dziecko, które w przyszłości będzie się ukrywać z większością pomyslów (tak skracając i upraszczając)...

Czyli "tego nie", ale choć zrobimy/zrób to...

Zawsze zostawiamy dziecko z komunikatem na tak...

PozdrawiamKonrad B. edytował(a) ten post dnia 13.01.10 o godzinie 13:08

Moim zdaniem troche przesadzasz. Sa pewne sytuacje ktorych trzeba reagowac jednoznacznie i przekazywac jednoznaczny komunikat: tego nie wolno robic. Oczywiscie wyjasniajac dlaczego. Do takich wlasnie sytuacji nalezy wyrywanie innemu dziecku zabawki, czy sypanie piaskiem w oczy. Odwracanie uwagi czy szukanie alternatywy to za malo. Nie chodzi tylko o to zeby dzicko przestalo cos robic, ale zeby zapamietalo, ze to jest niedopuszczalne.
Mam wrazenie ze czesto dbajac o delikatna psychike naszych pociech zapomianmy, ze nie tylko trzeba je wychowac na otwartych i pelnych pomyslow ludzi, ale takze na jednostki zyjace w spoleczenstwie, szukajace kompromisu i przestrzegajace pewnych norm. A dziecinstwo jest wlasnie okresem kiedy te normy sie zaszczepia.
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Marcin K.:
witam,
mam dwa pytania,może ktoś z Was ma wiedzę metodyczną;
1. synek 2 latka bawi się na placu zabaw i wyrywa innym zabawki, nie cały czas, ale zdarza się. zakładam, że to sytuacja zwyczajna. ale moze się zdarzyć, że sypnie innemu dziecku np. piaskiem w oczy itp. podbiega inny rodzic..jak wtedy rozmawiać, reagować?
2. ten sam wiek, synek szaleje po mieszkaniu i nie reaguje na prosby zaprzestania. co robić? bo rozumiem, że nie krzyk ani bicie, z kolei na postawienie do kąta jeszcze za wczesnie.
dziękuje za podzielenie się swoimi uwagami:)


co do pytania pierwszego:
dzieci muszą nauczyć się kontaktu z rówieśnikami. Muszą dostrzec zarówno własne emocje, jak i cudze. Póki nie robią sobie krzywdy lepiej nie ingerować. Dużym błędem jest np. mówienie dziecku, które nie chce pożyczyć własnej zabawki innemu maluchowi, że powinno pożyczyć, że to nie ładnie nie pozwolić itd... To jest zagłuszanie w dziecku Jego własnego zdania. Potem będzie nie asertywne. Skoro nie ma ochoty to niech nie pożycza. Choćby tamten maluch płakał i szlochał. Zostawmy ostateczną decyzję dziecku. Ale... jeśli ma miejsce odwrotna sytuacja, i to nasze dziecko chce pożyczyć zabawkę a drugie nie ma ochoty mu jej udostępnić, to trzeba maluchowi tłumaczyć, że każdy ma prawo decydować o swoich rzeczach itd... Generalnie dwulatek sporo rozumie. To, tylko nam się wydaje, ze jest za mały... Mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Rozmowa to podstawa.

co do drugiej sytuacji...

Dziecko powinno reagować na sugestie i rodzica, opiekuna. Jeśli prosisz dwulatka, żeby po domu nie biegał, to On doskonale rozumie o co Ci chodzi. Nie reaguje, bo jest uparty. Dwulatki przechodzą rozwojowo okres tzw. buntu dwulatka. Nie można w takiej sytuacji odpuścić. Dziecko sprawdza rodzica, na ile może mu wejść na głowę. Twoje nie - MUSI znaczyć nie a tak - tak. Skoro dziecko nie reaguje, to czas na konsekwencje. Nie prawdą jest, że dwulatka nie można ukarać. MOŻNA a nawet trzeba. Pójście do kąta wcale nie jest w tym wypadku złą karą. Można mu ograniczyć możliwość robienia tego, co lubi itd. Grunt, żeby dziecko nauczyło się, że jak mama czy tata czegoś zabraniają, to ma się posłuchać. Nie można oczywiście przeginać w tych zakazach. Ale to Wy, jako rodzice dyktujecie zasady i warunki wspólnego życia i musicie je egzekwować.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 13.01.10 o godzinie 14:26
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Marcin K.:
to że szaleje to fajne, ale chcemy jakieś granice wyznaczyć,tzn. to i to Ci wolno, ale tam nie otwieraj, coś w tym rodzaju. na pewne rzeczy nie chcemy pozwalac
Bardzo mądre podejście do sprawy. Dziecko nie może być pępkiem świata, bo to prędzej czy później wyjdzie mu na złe. Muszą być nakreślone granice. np. że posiłki jemy przy stole a nie na kanapie przed TV... że jak jemy, to nie zajmujemy się niczym innym. itd... każda rodzina ma jakieś zasady i dziecko MUSI ich przestrzegać. Żeby tak było, potrzebna jest konsekwencja i zgranie rodziców w działaniu. dziecko musi wiedzieć, że jeśli nie posłucha , nie zastosuje się do wytyczonych zasad, poniesie konsekwencje. jakie? To już jest osobista sprawa rodziców.
Konrad B.

Konrad B. Szkolenia ludzi dla
ludzi, szkolenia
narciarskie...

Temat: jak reagować?

Marta Polak:
Konrad B.:
nigdy nie stosowałem, nie stosuję i (chyba:-)) nie będę stosowal formy zwanej jeżykiem... karnym w dodatku :-))))... nota bene biedne te jeże... to prawie cos na zasadzie "bo cię pan zabierze" :-))...

dziecko robi coś czego nie chcemy (inna sprawa, czy my tego nie chcemy słusznie i potrzebnie :-))), mówimy mu, że tak nie, i DAJEMY W ZAMIAN ALTERNATYWĘ i oczywiście z konsekwencją jak najbardziej się zgadzam... Mądrą konsekwencją...

Alternatywę, ponieważ dziecko, które zostanie z komunikatem "nie", to materiał na dziecko, które w przyszłości będzie się ukrywać z większością pomyslów (tak skracając i upraszczając)...

Czyli "tego nie", ale choć zrobimy/zrób to...

Zawsze zostawiamy dziecko z komunikatem na tak...

Pozdrawiam

Moim zdaniem troche przesadzasz. Sa pewne sytuacje ktorych trzeba reagowac jednoznacznie i przekazywac jednoznaczny komunikat: tego nie wolno robic. Oczywiscie wyjasniajac dlaczego. Do takich wlasnie sytuacji nalezy wyrywanie innemu dziecku zabawki, czy sypanie piaskiem w oczy. Odwracanie uwagi czy szukanie alternatywy to za malo. Nie chodzi tylko o to zeby dzicko przestalo cos robic, ale zeby zapamietalo, ze to jest niedopuszczalne.
Mam wrazenie ze czesto dbajac o delikatna psychike naszych pociech zapomianmy, ze nie tylko trzeba je wychowac na otwartych i pelnych pomyslow ludzi, ale takze na jednostki zyjace w spoleczenstwie, szukajace kompromisu i przestrzegajace pewnych norm. A dziecinstwo jest wlasnie okresem kiedy te normy sie zaszczepia.

ok. przesadzam :-))))))))
w sumie lepiej zostawić dziecko z "nie wolno" niż z "nie wolno, ale to wolno "... teraz oczywiście kpię :-)))

jestem pierwszym który powie, że konsekwencje, że granice i że normy... ale pod pewnymi warunkami... ot tyle...

i oczywiście nie piszę tego na podstawie wychowania dwójki, czy trójki dzieci :-))))...Konrad B. edytował(a) ten post dnia 13.01.10 o godzinie 15:40
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: jak reagować?

Z wcześniejszych wypowiedzi wynika, że tu nie chodzi o to, że dziecko szaleje po mieszkaniu, tylko o to, dlaczego nie może tego robić teraz, albo akurat tak?
Z obserwacji moich dzieci (9 i 10 lat):
-nie za dużo zakazów, ale jak już są, trzymać się ich do końca i zawsze (u starszego jakieś pół roku (po kilka razy dziennie) tłumaczenia, że tego nie wolno i dlaczego, dawało jakiś efekt, u młodszego po tygodniu)
-dwulatek może sypnąć piaskiem innemu w oczy nagle, np. żeby zobaczyć, jaki będzie efekt, albo się zezłości- wtedy tłumaczyć, że nie wolno, że innych boli, i myślę, że zdarzają się dzieci, którym wystarczy raz to powtórzyć...A ewentualnych wkurzonych rodziców samemu przeprosić i spróbować uzyskać przeprosiny od dziecka.
-stosowałam stawianie w kącie, chmurki i słoneczka zbierane i coś w zamian... Ale trzeba było to zmieniać, bo po jakimś czasie przyzwyczajali się i efektów nie było

Generalnie uważam, że należy stosować jak najmniej zakazów, bo jak będzie za dużo, to nie damy rady ich przestrzegać (z moim starszym synem, "królem uparciuchów", musiałabym non stop mówić "nie" i "nie wolno", ale za to jak coś zrozumie, to mogę na nim polegać; młodszy dziś rozumie, a jutro zapomina, dlatego mam ograniczone zaufanie do niego).
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: jak reagować?

Jolanta Skindziul:
Generalnie uważam, że należy stosować jak najmniej zakazów, bo jak będzie za dużo, to nie damy rady ich przestrzegać

I to są mądre słowa :) Nie powinno być tak, że dziecku ciągle rodzice mówią: "nie wolno". Tego nie wolno, tamtego nie wolno... Mało, że sami się w końcu pogubią to i dziecko przestanie zwracać uwagę na ten konkretny przekaz, który przecież chcemy, aby był respektowany.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 16:30

konto usunięte

Temat: jak reagować?

Agnieszka Monika Piotrowska:
Jolanta Skindziul:
Generalnie uważam, że należy stosować jak najmniej zakazów, bo jak będzie za dużo, to nie damy rady ich przestrzegać

I to są mądre słowa :) Nie powinno być tak, że dziecku ciągle rodzice mówią: "nie wolno". Tego nie wolno, tamtego nie wolno... Mało, że sami się w końcu pogubią to i dziecko przestanie zwracać uwagę na ten konkretny przekaz, który przecież chcemy, aby był respektowany.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 16:30

Też jestem tego zdania(moja córka ma 20 mc i bardzo dużo rozumie)mieszkam z babcią i nie jest łatwo,szczególnie jak słyszę że właśnie moje dziecko ma za mało zakazów i że na za dużo jej pozwalam.
Nataliya Kozova

Nataliya Kozova specjalista ds.
Handlu
Zagranicznego,
import/export

Temat: jak reagować?

Konrad B.:
Marta Polak:
Konrad B.:
nigdy nie stosowałem, nie stosuję i (chyba:-)) nie będę stosowal formy zwanej jeżykiem... karnym w dodatku :-))))... nota bene biedne te jeże... to prawie cos na zasadzie "bo cię pan zabierze" :-))...

dziecko robi coś czego nie chcemy (inna sprawa, czy my tego nie chcemy słusznie i potrzebnie :-))), mówimy mu, że tak nie, i DAJEMY W ZAMIAN ALTERNATYWĘ i oczywiście z konsekwencją jak najbardziej się zgadzam... Mądrą konsekwencją...

Alternatywę, ponieważ dziecko, które zostanie z komunikatem "nie", to materiał na dziecko, które w przyszłości będzie się ukrywać z większością pomyslów (tak skracając i upraszczając)...

Czyli "tego nie", ale choć zrobimy/zrób to...

Zawsze zostawiamy dziecko z komunikatem na tak...

Pozdrawiam

Moim zdaniem troche przesadzasz. Sa pewne sytuacje ktorych trzeba reagowac jednoznacznie i przekazywac jednoznaczny komunikat: tego nie wolno robic. Oczywiscie wyjasniajac dlaczego. Do takich wlasnie sytuacji nalezy wyrywanie innemu dziecku zabawki, czy sypanie piaskiem w oczy. Odwracanie uwagi czy szukanie alternatywy to za malo. Nie chodzi tylko o to zeby dzicko przestalo cos robic, ale zeby zapamietalo, ze to jest niedopuszczalne.
Mam wrazenie ze czesto dbajac o delikatna psychike naszych pociech zapomianmy, ze nie tylko trzeba je wychowac na otwartych i pelnych pomyslow ludzi, ale takze na jednostki zyjace w spoleczenstwie, szukajace kompromisu i przestrzegajace pewnych norm. A dziecinstwo jest wlasnie okresem kiedy te normy sie zaszczepia.

ok. przesadzam :-))))))))
w sumie lepiej zostawić dziecko z "nie wolno" niż z "nie wolno, ale to wolno "... teraz oczywiście kpię :-)))

jestem pierwszym który powie, że konsekwencje, że granice i że normy... ale pod pewnymi warunkami... ot tyle...

i oczywiście nie piszę tego na podstawie wychowania dwójki, czy trójki dzieci :-))))...Konrad B. edytował(a) ten post dnia 13.01.10 o godzinie 15:40

A ja jednak podrzymuje Pana wypowiedz;-)
Jesli mowimy dziecku ze tak nie wolno, ze zle itd. to musimy powedziec, co czy jak ma zrobic aby bylo dobrze. Dzecko samo sie nie domysli. To ze zrobil zle tez napewno zrozumie, no ale co ma zrobic jesi jednak tej zabawki chce ;-)
Konrad B.

Konrad B. Szkolenia ludzi dla
ludzi, szkolenia
narciarskie...

Temat: jak reagować?

Nataliya Kozova:
Konrad B.:
Marta Polak:
Konrad B.:
nigdy nie stosowałem, nie stosuję i (chyba:-)) nie będę stosowal formy zwanej jeżykiem... karnym w dodatku :-))))... nota bene biedne te jeże... to prawie cos na zasadzie "bo cię pan zabierze" :-))...

dziecko robi coś czego nie chcemy (inna sprawa, czy my tego nie chcemy słusznie i potrzebnie :-))), mówimy mu, że tak nie, i DAJEMY W ZAMIAN ALTERNATYWĘ i oczywiście z konsekwencją jak najbardziej się zgadzam... Mądrą konsekwencją...

Alternatywę, ponieważ dziecko, które zostanie z komunikatem "nie", to materiał na dziecko, które w przyszłości będzie się ukrywać z większością pomyslów (tak skracając i upraszczając)...

Czyli "tego nie", ale choć zrobimy/zrób to...

Zawsze zostawiamy dziecko z komunikatem na tak...

Pozdrawiam

Moim zdaniem troche przesadzasz. Sa pewne sytuacje ktorych trzeba reagowac jednoznacznie i przekazywac jednoznaczny komunikat: tego nie wolno robic. Oczywiscie wyjasniajac dlaczego. Do takich wlasnie sytuacji nalezy wyrywanie innemu dziecku zabawki, czy sypanie piaskiem w oczy. Odwracanie uwagi czy szukanie alternatywy to za malo. Nie chodzi tylko o to zeby dzicko przestalo cos robic, ale zeby zapamietalo, ze to jest niedopuszczalne.
Mam wrazenie ze czesto dbajac o delikatna psychike naszych pociech zapomianmy, ze nie tylko trzeba je wychowac na otwartych i pelnych pomyslow ludzi, ale takze na jednostki zyjace w spoleczenstwie, szukajace kompromisu i przestrzegajace pewnych norm. A dziecinstwo jest wlasnie okresem kiedy te normy sie zaszczepia.

ok. przesadzam :-))))))))
w sumie lepiej zostawić dziecko z "nie wolno" niż z "nie wolno, ale to wolno "... teraz oczywiście kpię :-)))

jestem pierwszym który powie, że konsekwencje, że granice i że normy... ale pod pewnymi warunkami... ot tyle...

i oczywiście nie piszę tego na podstawie wychowania dwójki, czy trójki dzieci :-))))...

A ja jednak podrzymuje Pana wypowiedz;-)
Jesli mowimy dziecku ze tak nie wolno, ze zle itd. to musimy powedziec, co czy jak ma zrobic aby bylo dobrze. Dzecko samo sie nie domysli. To ze zrobil zle tez napewno zrozumie, no ale co ma zrobic jesi jednak tej zabawki chce ;-)

moje "przesadzam" było żartem... ja również podtrzymuję wypowiedź :-)))))))
po prostu nie mam ochoty na polemikę, ani przekonywanie nikogo :-)))))... ot tyle :-)))Konrad B. edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 17:11
Marcin Kępka

Marcin Kępka Branded
Entertainment,
Product Placement,
TV Production.

Temat: jak reagować?

Ja mam akurat 3latka i roczniaka.

1) wyrywanie zabawek miedzy bracmi - powiedzmy raz dziennie sie zdarza, czesciej starszemu sie zdarza niz mlodszemu. Co zrobic?

- prosze najpierw ustnie aby sobie nie wyrywali / oddali, czesto zdarza sie, ze prosby nie dochodza do skutku (tak to z dziecmi jest - nawet Super Niania sie zwierzala, ze do swoich chlopakowa mowila po 100 razy w danej sprawie a oni nic). Dzieci nie maja mechanizmu posluszenstwa lub reagowania blyskawicznego na polecenia - nalezy go wypracowac. Do tego trzeba czasu i cierpliwosci.

- jak glos nie zadziala, podchodze, klade reke na przedmiocie i stanowczym glosem uspokajam sytuacje (zwykle jest wrzask braci przy tym) oraz wydaje wyrok, ktory z nich bedzie ta zabawke mial w danym momencie (staram sie zawsze uzasadnic dlaczego dany mlodzieniec bedzie sie bawic zabawka lub dlaczego nie) lub w szczegolnych przypadkach zabawka nie bawi sie zaden (zeby bylo sprawiedliwie).

- od czasu do czasu starszy przypomina sobie, ze trzeba poprosic tate zeby odebral mlodszemu zabawke, ktora zabral starszemu (udalo mi sie go tego nauczyc, niestety zdarza mu sie jeszcze zapominac i wtedy trzeba interweniowac :)

- z mlodszym jest latwiej, pomimo swojego roku, wystarczy mu powiedziec "oddaj bratu samochodzik" i jest po sprawie.

Niestety mamy w domu syndrom jedynaka (starszy, duze przywiazania do swoich zabawek, TO JEST MOJE!) i "brata" (mlodszy, wychowany z bratem w kolektywie, dzieli sie wszystkim co ma bez problemu).

W przypadku piaskownicy (plac zabaw) rowniez interweniuje. Najpierw glosowo, potem manewr z polozeniem reki na zabawce i zapanowaniem nad sytuacja.

2) szalenstwo w domu jest naturalne i nasila sie ku wieczorowi (energia sie chyba w nich akumuluje). W lato jest latwiej bo moga wybiegac sie jeszcze po ogrodzie. Ale w zime jest trudniej.

My to robimy tak, ze wolam:
- Panowie, wyciszamy sie! Chodzcie do mnie i...
a) kredki i bloki w ruch
b) budujemy zamek z klockow Lego
c) czytanie wspolne ksiazek

Dziala. Ale nie zawsze :) W miare latwo ich spacyfikowac pod warunkiem znalezienia ciekawej alternatywy do biegania i krzyczenia.

Powodzenia!

konto usunięte

Temat: jak reagować?

Marcin Kępka:
Bardzo podoba mi sie takie postepowanie z dziecmi :D



Wyślij zaproszenie do