Benny
K.
Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne
Temat: Głośny temat w GW i Wiadomościach o 8-letnich bliźniaczkach
Przez zwykłą ludzką głupotę, znieczulice "rodzicielską", ludzkie ego jak i przewlekłość, bezradność i niezmysłowość sądową oraz brak przeszkoleń sędziów pod kontem psychologicznym i socjologicznym- kolejne dzieci przeżywają kolejny dramat- tym razem podwójny, ponieważ najpierw je oderwano od ojca a teraz od matki...Baaardzo ale to niesamowicie bardzo jestem ciekawy JAK i z jaką skutecznością przeprowadzi się ewent. terapia tych dzieci- bo co? Matka zmieni całkowicie swój umysł i postępowania by z dnia na dzień "zapomnieć" że ojciec jej dzieci jest be, najgorsi łajdak, bydlak itd. na świecie odwracając płytę i mówiąc dzieciom, że to był błąd lub wirus w oprogramowaniu jej centralnego układu umysłowo- uczuciowym ???
I co? Ktoś jej go usunie stamtąd i założy nowe niewadliwe oprogramowanie???
Dałbym nie wiem co bym mógł za wenecjańskim lustrem obserwować, czy w ogóle i w jaki sposób przeprowadzona będzie ta terapia.
Czy ktokolwiek z Was orientuje się czy w Polsce istnieje jakiś "inny" dom dziecka, gdzie dzieci podawane są jakieś szczególnej terapii?
Naprawdę jestem ciekawy ponieważ od żadnego psychologa, organizacji, prasy, TV itd. o istnieniu takowego NIE dowiedziałem się.
Czy może przychodzić będą skąd indziej do tego domu psychologowie by podać tych dzieci terapii?
No i na końcu jeszcze jedna myślę, że bardzo ważna kwestia.
Co terapeuci mówić będą tym dziewczynkom??? Że oboje rodzice są super, czy że ich mama jest hmm... i namieszają im w głowie na maksa, ponieważ na razie była im dotychczas indukowana wiedza, że to tata jest be a mama ekstra.
Czy wmawiać im będą, że to tak naprawdę mama jest be i przekonają się, że tata jest super?
A może nic im nie będą mówić o rodzicach lecz o tym jakie życie może być lub jest piękne zarazem dając im tym do znania w jakiś sposób, że najlepiej im będzie bez rodziców???
W każdym razie by jakakolwiek terapia była skuteczna dzieci te będą zmuszone przejść kolejną mniej lub więcej głęboką ingerencje w ich psyche, dusze, serce- jednym słowem istne piekło- odwracając im w głowie do góry nogami, to wszystko o czym uczono je do tej pory, że jest dobre a co złe.
Niestety żadne z tych rozwiązań nie jest zbyt dobre a gdzie dopiero by można powiedzieć, że idealne.
Może jedyny sposób na takie dzieci i "rodziców", to by spróbować zapobiegać takowym sytuacjom- po rozwodowej patologii (bo jak to inaczej nazwać?)- wprowadzając nowy art. do kodeksu KRIO lub KC, który nie że by uwzględniał możliwość lecz KONIECZNOŚĆ by w trakcie rozwodu obojga partnerów byli zmuszeni poddać się mediacji ALE z poprzedzającym ją ileś godzinowym lub dniowym obowiązkowym kursem pt. np.: "Rodzic w trakcie i po rozwodzie" na który to rozstający się partnerzy chodziliby najpierw osobno a później razem by dopiero po tym sfinalizować wszystko mediacją i ewent. rozwodem.
Czy organy ustawodawcze, partie polityczne, środowisko naukowe, media a przede wszystkim rodzice kiedykolwiek pomyślą i zrobią coś dla prawdziwego i namacalnego dobra naszych dzieci???
Jakie jest Wasze zdanie co do proponowanej przeze mnie ewent. możliwości rozwiązania coraz więcej poszerzającego się problemu, który w skutkach bywa fatalny co do kwestii dobra Naszych dzieci?
Czy macie i ewent. jakie własne pomysły co do możliwości rozwiązania w sposób globalny tego problemu- by moc tego zastosować co do wszystkich rozwodzących się rodziców?
Benny K. edytował(a) ten post dnia 17.01.08 o godzinie 15:28