Temat: Gdy dziecko wychowuje się z jednym z rodziców
Dzieci potrzebuja obojga rodzicow.
Ja tego w ogole nie kwestionuje.
Problem jednak jest taki, ze wszystko w teorii wyglada pieknie, a w zyciu zupelnie inaczej.
Kiedys zaczelam myslec, ze moje dziecko mogloby byc "ofiara" opieki naprzemiennej i wyszlo, ze w ogole to nie jest mozliwwe, bo... tata nie ma czasu, by go poswiecac dla dziecka.
W normalnej rodzinie jest tak, ze rodzice dziela miedzy siebie obowiazki, w domu rowniez, potrafi byc tak, ze jedno np. szykuje jedzenie a drugie zajmie sie dzieckiem.
W naszym przypadku...
Ojciec mieszka niedaleko. Ma druga rodzine.
Rodzine, ktora sklada sie z dziecka zony i wspolnego dziecka.
Do przedszkola ojciec nie ma po drodze, musialby sporo nadrabiac, by odwiezc dziecko. Czesto jest juz w pracy o 7 rano, wraca o 21.
Przedszkole czynne jest od 7 do 17.
Nie wiem, kto mialby odbierac malego, a nie wnikam kto zajmuje sie tamtymi dziecmi. Nie widze tez powodu, by byla to jakas opiekunka.
Po co wiec moje dziecko mialoby mieszkac u ojca? Po to, by tam nocowac? To nie hotel. Ono jak kazdy potrzebuje uwagi, poczytania bajki na dobranoc.
Kto mialby to zrobic???
Tak wiec ... mozemy sobie dalej pisac o opiece, o Freudzie, o koniecznosci uczestnictwa ojca w zyciu dziecka itp.
Tylko co zrobic jak sie nie da?