konto usunięte
Temat: funkcje rodziny
Jakie Waszym zdaniem funkcje powinna pełnić rodzina?Zarówno rodzina jako całość, ale również w niej osobno matka i ojciec?
Ciekwa jestem, jakie macie zdanie na ten temat.
Zachęcam do wypowiedzi.
konto usunięte
konto usunięte
Marta Żak-Jędrzejewska:
Jakie Waszym zdaniem funkcje powinna pełnić rodzina?
Zarówno rodzina jako całość, ale również w niej osobno matka i ojciec?
konto usunięte
konto usunięte
Marta Żak-Jędrzejewska:
rozumiem, że Pani zdaniem zarówno matka jak i ojciec pełnią w rodzinie jednakowe funkcje, tj. dbają o to by rodzina zapewniała potrzeby, o których Pani pisze?
konto usunięte
Andrzej
Latała
Psycholog, terapeuta
i trener NLP
Sabina Gatti:
Podział ról to przeszłość dzisiaj wiemy, że to co kiedys było prawdą dzisiaj juz nia nie jest, np. są ojcowie, którzy maja wiecej instynktu macierzyńskiego od kobiet; to że każda kobieta posiada wrodzony instynkt macierzyński też jest starą prawdą.
konto usunięte
Andrzej Latała:
Sabina Gatti:
Podział ról to przeszłość dzisiaj wiemy, że to co kiedys było prawdą dzisiaj juz nia nie jest, np. są ojcowie, którzy maja wiecej instynktu macierzyńskiego od kobiet; to że każda kobieta posiada wrodzony instynkt macierzyński też jest starą prawdą.
Trochę bym polemizował. Piszę trochę gdyż w społeczeństwie i jego kulturze pojmowanie ról rodzinnych faktycznie zmienia się.
Jednak konkretne dziecko rodzi się w konkretnej rodzinie a w niej zarówno matka jak i ojciec konkretnie realizują swoje role.
Gdy przyglądamy się konkretnym rodzinom, to i dawniej, mimo kulturowych wzorców, role ojca jak i matki wcale nie były wypełniane identycznie. Były różne rodziny bo różnie realizowane były role rodzinne.
Nie ma "idealnej" rodziny, a raczej można o niej mówić postulatywnie, jako o idealnym wzorcu. Tu także jednak nie ma zgodności poglądów.
Gdy przyjrzeć się rodzinom w różnych kulturaach, to okazuje się, że różnią się między sobą znacznie. I mimo tych różnic od pokoleń rodzą się w nich dzieci i są wychowywane. W tym wychowaniu "biorą" i od matki i od ojca. Biorą to, co dorośli mogą dziecku przekazać - bo są, potrafią, wiedzą, mają. Nie ma rodziców, którzy dysponują wszystkim. To bardzo optymistyczne, gdyż dzieci mają co zdobywać samemu gdy dorastają i dorośną.
Natomiast ważnym jest czy role rodzicielskie są wypełniane i jak są wypełniane.
Jeśli role są komplementarne względem siebie, jeśli nie są w konflikcie, to dziecko dostaje dużo i dobrze, bo w kontekście pozytywnych uczuć.
Jeśli ojciec i matka reprezentują wykluczające się wartości, jeśli kierują ku sobie negatywne uczucia, jeśli ze sobą walczą a na dokładkę we własne gry wciągają dziecko, to niezależnie od "modelu ról rodzinnych" dziecko ma "przechlapane i pod górkę". Dodatkowo ten brak umiejętności konstruktywnego wypełniania roli rodzicielskiej zaniesie w tworzoną przez siebie rodzinę i przekaże własnym dzieciom.
No chyba, że już we własnym zakresie na drodze własnego samorozwoju skoryguje, uzupełni, przetworzy.
Właściwie wszyscy powinniśmy uzupełniać to, co wynieśliśmy z rodzinnego domu, bo jak słusznie Pani zauważa, świat się zmienia i powinniśmy wychowywać nasze dzieci nie do świata, w którym my urodziliśmy się czy żyjemy, lecz do świata, w którym one będą żyły.
I to też jest bardzo optymistyczne - wszyscy mamy jeszcze coś do zrobienia. I my rodzice i nasze dzieci.
konto usunięte
Andrzej Latała:
Sabina Gatti:
Podział ról to przeszłość dzisiaj wiemy, że to co kiedys było prawdą dzisiaj juz nia nie jest, np. są ojcowie, którzy maja wiecej instynktu macierzyńskiego od kobiet; to że każda kobieta posiada wrodzony instynkt macierzyński też jest starą prawdą.
Trochę bym polemizował. Piszę trochę gdyż w społeczeństwie i jego kulturze pojmowanie ról rodzinnych faktycznie zmienia się.
Jednak konkretne dziecko rodzi się w konkretnej rodzinie a w niej zarówno matka jak i ojciec konkretnie realizują swoje role.
się, że różnią się między sobą znacznie.
różnic od pokoleń rodzą się w nich dzieci i są wychowywane.
W tym wychowaniu "biorą" i od matki i od ojca. Biorą to, co dorośli mogą dziecku przekazać - bo są, potrafią, wiedzą, mają.
Jeśli ojciec i matka reprezentują wykluczające się wartości, jeśli kierują ku sobie negatywne uczucia, jeśli ze sobą walczą a na dokładkę we własne gry wciągają dziecko, to niezależnie od "modelu ról rodzinnych" dziecko ma "przechlapane i pod górkę".
wypełniania roli rodzicielskiej zaniesie w tworzoną przez siebie rodzinę i przekaże własnym dzieciom.
No chyba, że już we własnym zakresie na drodze własnego samorozwoju skoryguje, uzupełni, przetworzy.
Właściwie wszyscy powinniśmy uzupełniać to, co wynieśliśmy z rodzinnego domu, bo jak słusznie Pani zauważa, świat się zmienia i powinniśmy wychowywać nasze dzieci nie do świata, w którym my urodziliśmy się czy żyjemy, lecz do świata, w którym one będą żyły.
I to też jest bardzo optymistyczne - wszyscy mamy jeszcze coś do zrobienia. I my rodzice i nasze dzieci.
konto usunięte
Marta Żak-Jędrzejewska:
niemniej jednak w świadomości społecznej nadal funkcjonują rozmaite stereotypy kobiecości i męskości i związane z nimi stereotypy ojca i matki.
Arek
R.
Chyba czas na zmianę
- SAP (BW, BPC,
FICO) Development
Te...
Sabina Gatti:...ciach...
Andrzej
Latała
Psycholog, terapeuta
i trener NLP
konto usunięte
Andrzej Latała:
Sabina Gatti:
"- mężczyzna pracuje przynosi kasę a kobieta przy garach - dzisiaj kobiety pracują i same potrafia utrzymac rodzine a mężczyzni swietnie radza sobie w kuchni - wiec i tutaj jakiś kulturowy stary wymysł"
Pani Sabino,
"stare" nie znaczy złe. "Nowe" nie znaczy dobre. Wystarczy poczytać ekologów by poznać wiele przykładów tragicznej nowoczesności - np. płyty azbestowe.
W przytoczonym powyżej fragmencie przyznaje Pani, że "ktoś" musi utrzymywać rodzinę, że "ktoś" musi stać przy garach. Tak to jest, że by rodzina funkcjonowała konieczne jest wykonywanie wielu funkcji, prac. Jeśli są one wykonywane to rodzina istnieje. Jeśli podział "obowiązków" jest dokonany tak, że każdy robi w większości to, co lubi, to członkowie rodziny są zadowoleni i mają poczucie odnalezienia swego miejsca w rodzinie.
Jaki to będzie "model", to już inna sprawa. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, iż nie typ modelu decyduje o szczęściu w rodzinie lecz akceptacja zadań przez wszystkich jej członków.
Zakładając rodzinę warto zatem nie tylko zadać sobie pytanie "Czy my się kochamy?" lecz "Czy my potrafimy obdzielić się wszystkimi koniecznymi "pracami" by rodzina sprawnie istniała - w taki sposób, że każdy członek rodziny będzie czuł się wystarczająco usatysfakcjonowany? Innymi słowy - "Czy my do siebie pasujemy w działaniach potrzebnych do istnienia rodziny?"
Natomiast absolutnie zgadzam się z Panią, że jest to kolosalnym paradoksem, że ponoć najważniejsze zadanie rodziny - wychowanie dzieci - wykonywane jest totalnie "amatorsko". W szkole byliśmy uczeni i obecnie dzieci także uczone są różnych umiejętności ale nie umiejętności i wiedzy o wychowywaniu dzieci i o tworzeniu i funkcjonowaniu małych grup społecznych - rodziny.
No cóż, pozytywem jest to, że ludzie mojej profesji mają co robić.
Andrzej
Latała
Psycholog, terapeuta
i trener NLP
konto usunięte
Andrzej Latała:
Sabina Gatti:
"Ale my rozmawiamy o rodzinie nie o technice, technologii, przemysle, wydajności produkcyjnej, wydajności pracowników."
Bardzo proszę: faszyzm, stalinizm, chińska rewolucja kulturalna, wychowanie bezstresowe - to już chyba wystarczająco dalekie od techniki a dostatecznie bliskie rodzinie.
Mam wrażenie, że słowo "stereotyp" ma dla Pani negatywne znaczenie i, że wyobraża sobie Pani człowieka bez stereotypów.
Na stereotypy jesteśmy skazani.
"gotowym powinno sie wychodzić z domów rodzinnych to rola rodzica "wyprodukować" I jakości osobnika a nie takich podlegajacych ciagłym reklamaciom lub nienadających się już do naprawy".
No, no! Ależ Pani nadrealistka w poczuciu humoru. Aż mnie nieco zamurowało.
A czy Pani jest gotowa?
Tak sobie myślę, że gdy człowiek jest faktycznie gotowy, to odchodzi z tego świata, bo nie ma powodu by się po nim plątać.
Ja w swoim życiu nie spotkałem człowieka, który nie nadawał się już do naprawy.Spotkałem ludzi, którym nie umiałem pomóc, bo byłem zbyt mało kompetentnym.
którzy nie chcieli się naprawiać i szanowałem ich decyzje, mając nadzieję, że znajdą takich innych ludzi, do których będą "pasować" takimi, jakimi są.
konto usunięte
Andrzej Latała:Jeśli
tak proponuję zerknąć pod następujące adresy:a tak odpowiedziałam w sprawie "bezstresowego wychowania" kiedyś na artykuł który pojawił się w miesięczniku "Charaktery"
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=575&w=2172363...
http://www.vulcan.edu.pl/rodzice/dom/rodzic/wychowanie...
http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/miesiecznik_nowy/...
http://www.kafeteria.pl/namarginesie/obiekt.php?id_t=130
Następna dyskusja: