konto usunięte

Temat: dziecko mojeg męża.. co robić?

Proszę o radę!!!! Mój mąż ma dziecko, syna, z przypadkowgo związku....chwila słabości i.... chłpoiec ma teraz 7 lat a ja...? nie wiem jak mam go traktować.... Matka dziecka zieje w naszą stronę ogniem, liczą się dla niej tylko pieniądze.... każde 100 złotych wywołuje u niej niesamowitą ogresję.... Gdybt jeszcze te pieniądze szły na dziecko... ale nie, mały chodzi brudny, zaniedbany.... kobietka nie skonczyła żadnej szkoły, mój mąz załatwił jej pracę aby dała nam spokój.. ale niestety... ciągłe intrygi i kłamstwa....jak żyć????
Irena Maciąg

Irena Maciąg Poszukująca nowych
wyzwań zawodowych.

Temat: dziecko mojeg męża.. co robić?

Skoro pieniądze nie idą na dziecko to zamiast gotówki dajcie im to co potrzebuje: jedzenie, ubrania,zabawki.
Anna Pamuła

Anna Pamuła ABRAKADABRA

Temat: dziecko mojeg męża.. co robić?

Mozna zrobic to co napisala moja przedmowczyni, a mozna sprobowac pozbawic matke przynajmniej czesci praw rodzicielskich i Chlopiec moze zamieszkac z Wami...albo bez pozbawiania praw tylko po prostu - skoro Matka nie moze zaspokoic potrzeb dziecka, niech zrobi to Ojciec...
Andrzej Latała

Andrzej Latała Psycholog, terapeuta
i trener NLP

Temat: dziecko mojeg męża.. co robić?

Szanowna Pani,
rozumiem, że napisała Pani wszystkie istotne informacje, tyle, że ze swojego punktu widzenia.
By nie tylko współczuć Pani ale i coś roztropnego wskazać, jest tych informacji bardzo za mało.
Np. - Czy Państwo macie z mężem swoje dzieci? A jeśli tak - Jaki jest stosunek tych dzieci do przyrodniego brata?. Jak wyglądały dotychczasowe relacje Pani męża ze swoim 7-letnim synem?, itd.
Zauważa Pani, że te pytania poza wskazaniem istotnych informacji powodują również zmianę punktu widzenia. Pani punktu widzenia. W NLP nazywamy to "zdysocjowaniem się do problemu". Myślę, że to bardzo ważne bo pozwala Pani dostrzec, że "problem" jest nie tylko Pani lecz wszystkich uczestników.
Namawiałbym by nie zadawała Pani zatem pytania - Jak mam go traktować? - lecz pytanie - Jak WSZYSCY powinniśmy ułożyć swoje wzajemne stosunki by dla WSZYSTKICH problem zniknął (wersja optymistyczna) albo stał się znośnym (wersja realistyczna).
To tyle o "problemie". Chcę jednak również wskazać, że często gdy koncentrujemy się na "problemie" zapominamy o tym, iż jego rozwiązywanie może dać nam wiele okazji realizowania swoich marzeń, pragnień, potrzeb. Warto zatem zapytać siebie i innych uczestników relacji - Czego pragną? Co dobrego dla siebie chcieliby z tych relacji dostać, uzyskać?
Jeśli znajdziecie rozwiązanie, które będzie do przyjęcia dla wszystkich to naprawdę "problem" rozwiążecie.
Jeśli znajdzie Pani rozwiązanie tylko dla siebie, to może się okazać chwilowym i rodzić kolejne "problemy".
Pozdrawiam serdecznie



Wyślij zaproszenie do