Benita P.

Benita P. ubezpieczenia

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

a co zrobić z 3 latką ktorej 3 posiłki to mleko i na obiad tylko zupa je również marchew jabłka i inne owoce ale tylko, nie zjadła nigdy kotleta ziemniaka o chlebie nie wspomnę prośby nie pomagają tylko mleko i mleko a zupy je z łaską
śniadanie kubek mleka godz 7.30
8 jabłko
9.30 marchew surowa
12 zupa
14 gruszka
16 mleko
18 owoce
20 mleko zgroza
wolałabym aby zjadła normalnie jak człowiek choć chleb z masłem a nie tylko to mleko
dziecko zdrowe i o dziwo 17 kilo waga tylko z czego z tego mleka?
Benita P.

Benita P. ubezpieczenia

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

moje dziecko się właśnie obraziło na mleko. Już go nie je od 2 dni za to wtrynia wszystko inne aż ręce opadają. Nawet ja tyle nie jem. 2 marchwie, 3 jabłka, gruszka, jogurt, bułki, parówki, nawet mozarelkę zjadła, do tego rosół z kluskami, pomidory 2 sztuki ,ogórek cały dziennie, kabanos i chrupki kukurydziane, orzechy ziemne ,czekolada aż dziwne że nie zwymiotowała. Tylko chodzi i woła jedzenia i bądź człowieku mądry co z tymi dzieciakami, może trzeba im zrobić osobną półkę w lodowce, postawić wszystko i niech jedzą co chcą i się nie przejmować ja już wymiękam.Benita Pietrzak edytował(a) ten post dnia 01.04.12 o godzinie 08:33

konto usunięte

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Benita Pietrzak:
moje dziecko się właśnie obraziło na mleko już go nie je od 2 dni za to wtrynia wszystko inne aż ręce opadają nawet ja tyle nie jem 2 marchwie 3 jabłka gruszka jogurt bułki parówki nawet mozarelkę zjadła do tego rosół z kluskami pomidory 2 sztuki ogórek cały dziennie kabanos i chrupki kukurydziane orzechy ziemne czekolada aż dziwne że nie zwymiotowała tylko chodzi i woła jedzenia i bądź człowieku mądry co z tymi dzieciakami może trzeba in zrobić osobną półkę w lodowce postawić wszystko i niech jedzą co chcą i się nie przejmować ja już wymiękam
postawić kropki w miejscach gdzie się kończy zdanie.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Witam Pani Magdaleno,
Chciałam zapytać czy udało się coś w sprawie córki. Ja mam podobny problem z synem. W tym roku w marcu skończy 7 lat i potrafi nic nie jeść przez cały dzień. Zaczęło się w wieku 3,5 lat jak przestał chodzić do żłobka a zaczął do przedszkola. W żłobku jadł wszystko nawet szpinak! A w przedszkolu zaczął wybierać sobie jedzenie to lubię tego nie. OK pomyślałam rośne, może coś gotują inaczej i mu nie smakuje?? Rożnie bywa. Potem przeszedł do filji znów inna kucharka inne przyprawy i jego jadłospis znów się zmniejszył. Zaczęłam się martwić ale sezonowo zjadał truskawki, jabłka - jakoś to było. Od września poszedł do szkoły jako sześciolatek. I tu zapisałam go na obiady ale nie chciał ich jeść. Po 3 m-cach próby zrezygnowałam a jego jadłospis zatrzymał się na suchych ziemniakach i kajzerce z żółtym serem. do tego szklanka mleka i nic więcej. Byłam u lekarza - roześmiał się i stwierdził, że mały wyrośnie. Od zawsze podaje mu witaminy dla dzieci dlatego badania też wyszły dobrze. Ale martwię się bo rano nie zawsze chce zjeść śniadanie, a potem idzie od 8 do 16 do szkoły z kanapkami i też zdarza się, że wraca nie zjadając ich. Potem na obiad suche ziemniaki albo i kolacji też może nie być. No czasami chce coś zjeść tzn sucha kajzerka.
Szukam pomysłów i sprawdzonych rad dlatego proszę o pomoc.
Mam też drugiego synka, który zaraz skończy 3 latka i z nim też zaczynam mieć problem bo widzi,że starszy nie je i też zaczyna wołać że nie będzie jadł.
Proszę o jakąś odpowiedź.
pozdrawiam i z góry dziękuję.
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Dorota B.:
Wybór "zjadasz to albo to" i nie ma wyjątków prosty wybór, mój pierworodny syn sobie zminimalizował jadłospis masakrycznie, teraz ma 10 lat i od jakiś 2 lat toczę z nim batalię o poszerzanie jadłospisu.
Szkolne obiady odpadły bo mu zwyczajnie nie smakują, odpuściłam do szkoda mi wydawać kasę na coś co potem ląduje w odpadach, za to kupiłam termos obiadowy i obiad domowy zjada w szkole.
Nie jadał warzyw i owoców, owoce zastapiliśmy sokami bo te przynajmniej wypija, warzywa to już nie odpuściłam, ma obowiązek przy obiedzie zjeść chociaż trochę dodatku.
Córka która ma 5,5 roku kosztuje wszystkiego, nie wymagam by wszystko lubiła, ale najmniej grymasi.
Syn najmłodszy teraz skończył 4 latka i to jest dopiero grymaśnik, już widzę że tu batalia o jedzenie będzie wieksza niż w przypadku starszego syna, obecnie na tapecie są kanapki z nutellą, frytki, ziemniaki, mięso ale tylko kotlety z panierką lub grillowane, kabanosy, płatki i to tylko kulki, czasem przejda paróweczki....
Anna  Czupryniak-Fabin iak

Anna
Czupryniak-Fabin
iak
pedagog zdrowia,
health coach,
autorka, trenerka

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Wszyscy mamy zakodowany w naszym kodzie genetycznym najbardziej optymalny dla nas sposób odżywiania się. Zgodny z naszą osobowością, stanem zdrowia i predyspozycjami do chorób. Warto wiedzieć, że odżywianie podobnie jak sen, jest sferą w której dziecku najłatwiej jest zaprezentować własną indywidualność.
Dlatego próby wmuszania jedzenia lub ewentualne przekupstwo mające na celu doprowadzenie do sytuacji, w której dziecko wbrew swemu apetytowi zje to, co mu podamy, są z góry skazane na porażkę. Owszem początkowo możecie osiągać zadowalające efekty waszych zabiegów karmienia dziecka, poprzez bieganie za nim z widelcem, zabawianie go i zagadywanie w celu wmuszenia w niego kolejnej łyżeczki. Jednak to nie jest właściwe postępowanie, ponieważ po pierwsze narusza granice dziecka (przymus, wywieranie presji, manipulacja – to wszystko naruszanie granic), po drugie uczy go, że jego NIE nic nie znaczy.

W przyszłości taka postawa waszego dziecka, na którą macie wpływ teraz, może przynieść mu więcej szkody niż pożytku.

Zastanów się, dlaczego niepokoi cię, że twoje dziecko wybrzydza przy jedzeniu? Czy masz podstawy sądzić, że jeśli oddasz dziecku jego wolę jedzenia tego, na co ma ochotę, to twoje dziecko naprawdę nic nie będzie jadło?

Pamiętam pewną zaniepokojoną mamę, która przyszła do mnie po poradę, ponieważ wierzyła w to, że jej dziecko żyje powietrzem. Po przeanalizowaniu tego, co mówiła o całodziennych zajęciach rodzinnych, miałam podstawy sądzić, że umknęło jej w tym wszystkim to, że jej synek z upodobaniem zjadał bułkę z białym serem na przemian z miodem. Do tego lubił pić kakao. Ale ogólnie w opinii mamy był dzieckiem, które nie jadło nic.

Warto także zwrócić uwagę na to, że dzieci mają swoje potrzeby rozwojowe. To bardzo istotne, ponieważ dzieci w różnym wieku miewają epizody mniejszego apetytu lub jedzenia monotematycznego. Zdrowe i naprawdę głodne dziecko, instynktownie poszuka pokarmu lub zasygnalizuje ci, że chce coś zjeść.

Niepokojąca długoletnia selektywna wybiórczość wielu składników pokarmowych, może wynikać z wielu przyczyn o podłożu psychologicznym jak i typowo biologicznym, dlatego przychylam się także do rady:
Marzena J.:
Ja bym skonsultowała dziecko w poradni zaburzeń metabolizmu

Pozdrawiam

http://annaczupryniak-fabiniak.blog.pl/2013/12/17/jak-...Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.01.14 o godzinie 17:27
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Anno wszystko to ładnie pięknie, ale dzieci tez potrafią manipulować, informacje które tutaj napisałaś przedstawiają rodzica w bardzo złym świetle a dziecko na piedestale, czytając Twoją wypowiedź odniosłam wrażenie, że w rodzinie to tylko dziecko ma prawa a rodzic obowiązki, rodzic musi się zgadzać na dietę którą akceptuje tylko dziecko bo jak rodzic będzie próbował przekonać dziecko do zdrowej żywności to już naruszenie jego dobra, wywieranie presji itp.

Nie mogę się z tym zgodzić, mam trójkę dzieci które to przeszły przez różne fazy żywieniowe że się tak wyrażę, tez były diety monotematyczne, starszy syn mając niespełna trzy latka upierał się na same frytki, nie wiedziałam co robic poszłam po pomoc do pediatry, poradził aby to olać i dawać mu te frytki, otrzymywał więc calutki miesiąc frytki aż mu się one znudziły.
Po tych monotematycznych dietach zaczęło się kapryszenie już po całości, mięsko z sosem które uwielbiał nagle musiało być bez sosu, odmówił także jedzenia zup, warzyw, owoców, kasz, ryżu i wielu innych zdrowych i smacznych produktów, z czasem dając mu przy obiedzie wybór "chcę abyś zjadł przynajmniej łyżkę sałatki albo ogórka" albo "dam Ci odrobinę sosu na ziemniaczki żebyś tylko skosztował" albo jeszcze odnośnie kaszy gryczanej na która nie chciał patrzeć nawet "proszę to jest pyszne z jajkiem i kefirem, nic innego nie ma i nie dostaniesz" mój syn rozszerzył sobie dietę, teraz bez większych obaw kosztuje sałatek, jeśli mówi że coś mu jednak nie smakuje to ok nie nalegam, ale skosztować musi, bo doszło do tego, że syn nie chodził na stołówkę szkolną dlatego, że dostawał odruchów wymiotnych na widok jedzenia szkolnego, w domu również jeśli zrobiłam na dodatek np. buraczki na ciepło. Obiady w takich sytuacjach i dla nas stały się już nieprzyjemne.

Z córka nie mam najmniejszych problemów żywieniowych, je mało ale bardzo zróżnicowanie, uwielbia owoce i warzywa, z chęcią smakuje nowe potrawy, też miała okresy że np. kanapeczki tylko z twarozkiem, albo miodem, ale oprócz tego przyjmowała również pełnowartościowe obiady.

Z najmłodszym synem mam największy kłopot bo tutaj grane są tylko ziemniaki i to tylko i wyłącznie gniecione bez grama choćby masełka albo frytki, z mięs to tylko i wyłącznie kotlety panierowane, sałatek nie tyka w ogóle, z owoców od wielkiego dzwona czasem skubnie banana, z dań śniadaniowo kolacjowych to czasem się zgodzi na jakąs paróweczkę, ale tak to jest nieśmiertelna nutella z bułką lub płatki i to też tylko kulki czekoladowe, lubi też chlebek maczany w jajku i smażony na oleju. Do przedszkola codziennie dostaje ode mnie dwie bułki na wypadek gdyby na obiad nie było kotletów, bułka tez musi być miękka inaczej jej nie ruszy. Jego problemy jednak mogą wynikać z tego, że w chwili obecnej jest diagnozowany w kierunku Aspergera dlatego nei naciskam za mocno co nie oznacza, że nie próbuję go przekonać do próbowania nowych produktów, wolałabym aby jadł kanapkę z serkiem jakimś na śniadanie niż czekolada, żeby zakosztował się w lubianych przez nas kaszach a nie tylko ziemniaki, ale biorę pod uwagę, że ten typ tak może mieć i tyle.

Ważne jest to, jak przekazujemy informacje rodzicom, dając dziecku wybór z dwóch składników jako dodatku do głównego posiłku to nie zmuszanie i nie naruszanie godności dziecka, nikt nie mówi żeby dziecku zaraz łopatami pakować do buzi cos czego nie lubi czy nie chce skosztować, chodzi o danie wyboru żeby dziecko chociaż skosztowało. Mój pierwszy syn bardzo się cieszył jak po przełamaniu początkowej niechęci coś mu zakosztowało, ja tez się wtedy cieszyłam i mu to okazywałam ale jednocześnie mówiłam mu otwarcie, że nie chcąc kosztować tylko dlatego, że coś mu z wyglądu nie odpowiada traci wiele ciekawych smaków.
Mnie także może zmęczyć gotowanie dwóch trzech różnych potraw bo jeśli będę chciała podać to co ja chcę to zmuszanie dziecka, nie zgadzam się na to, jako matka tez mam prawo wymagać by dziecko jednak miało szacunek do mojej pracy, nie chcę też rezygnować z potraw które ja lubię bo moje dziecko tego nawet nie tknie a jak się okazało, teraz kasza to ulubione danie mojego starszego syna.
"NIE" moich dzieci dla mnie wiele znaczy pod warunkiem, że jest uargumentowane, ale moje "NIE" też musi być szanowane.
Anna  Czupryniak-Fabin iak

Anna
Czupryniak-Fabin
iak
pedagog zdrowia,
health coach,
autorka, trenerka

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Magdalena H.:
Anno wszystko to ładnie pięknie, ale dzieci tez potrafią manipulować,
Droga Magdaleno,
Poruszyłaś wiele kwestii dotyczących tego, jak przekonać a nie zmuszać dziecko do jedzenia i to jest OK.
Moja wypowiedź mogła dla Ciebie zabrzmieć tak, jak to opisujesz, z tego względu, że w Twoich sposobach przekonywania dzieci do próbowania nowych smaków, nie zauważyłam naruszania ich granic. A głównie zbulwersowały mnie opisy przymuszania dzieci i karania za to, że czegoś nie chcą zjeść.
Także nie traktuj mojej wypowiedzi zbyt osobiście, proszę.
Sama jestem rodzicem, więc zgadzam się że nie tylko NIE dziecka jest istotne. Najważniejsze, żeby istniał na tej linii rodzic-dziecko obopólny szacunek. Warto równoważyć zatem swoje zapędy dyktatorskie wobec dzieci, bo na tym nie buduje się autorytetu rodzicielskiego.
"NIE" moich dzieci dla mnie wiele znaczy pod warunkiem, że jest uargumentowane,

Mniejsze dzieci, a głównie na wczesnym etapie dzieciństwa odbywają się największe batalie o zjadanie posiłków przygotowywanych przez rodziców, nie uargumentują ci swojego NIE; a jeśli nawet to zrobią, z reguły ich arumenty rzadko przekonują rodziców;

I jeszcze jedno - zdrowa żywność jest OK, ja nie mam nic przeciwko zdrowej żywności, bo coś takiego wyniknęło także z Twojej wypowiedzi. Przynajmniej, tak to odebrałam.
Zdrowie dzieci jest dla mnie na pierwszym miejscu. Jeszcze raz podkreślam także, że nie mam nic przeciwko rodzicom. Jestem natomiast kategorycznie na NIE jeśli chodzi o stosowanie wszelakich form przemocy wobec dzieci.
Pozdrawiam
http://annaczupryniak-fabiniak.blog.pl/
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Nie, ja nie odebrałam tego, że jesteś przeciwniczką zdrowej żywności i racjonalnego żywienia :) Generalnie osobiście nie odebrałam Twojej wypowiedzi jako skierowanej do mnie, tylko odniosłam się ogółem do formy. Mam sporo do czynienia z psychologami, od 6 lat jeżdżę do poradni z dziećmi i sama z chęcią w miarę "wolnego" czasu biorę udział w szkoleniach czy grupach dla rodziców, więc ja wiem co chciałaś przekazać.

Jednak znam sporo rodziców którzy dziwnie na mnie patrzą jak mówię, że moje dzieci są pod opieką psychologiczną, dla nich to jest równoznaczne z "robieniem z dziecka wariata", wiem że takie myślenie jest spowodowane brakiem wiedzy o co chodzi w opiece psychologicznej nad dzieckiem, czemu służą różne grupy np. jak radzić sobie z emocjami. Dając im nieco okrojone wiadomości odbierają je w bardzo skrajny sposób, myślę że stąd też wynika negatywny stosunek do tzw. "bezstresowego wychowywania", bo ludzie myślą, że jeśli bezstresowo to już rozpieszczanie i nie można stosować żadnych technik wychowawczych.

Z dzieckiem trzeba głównie rozmawiać, tłumaczyć, dawać wybory żeby miało poczucie że ma wpływ na swoje życie i decyzje, ale jednocześnie, żeby te wybory były rozsądne, tak też jest własnie z jedzeniem.
Gdybym próbowała zmusić dziecko do zjedzenia czegoś co mu nie odpowiada skończyłoby się to niechybnie na wymiotach, sama byłam zmuszana do jedzenia niektórych produktów których nie lubiłam albo w danej chwili nie miałam ochoty zjeść, choć nie byłam niejadkiem, wielokrotnie potem zwracałam to co mama mi wmuszała, już jako dorosła osoba powiedziałam jej, że źle robiła.
Dlatego ja wymyśliłam sobie dawanie wyboru starszemu dziecku, w momencie kiedy już mnie denerwowało gotowanie 2 obiadów postanowiłam, że koniec z tym, zaczęło się od zachęcania w trakcie gotowania tylko do skosztowania, zaczęłam od pojedynczych produktów, np. sama sałata lodowa, potem sama kukurydza, potem kolejny składnik sałatki, jak już uzbierało się więcej tych produktów to robiłam z nich sałatkę, tłumaczyłam, że są w niej wszystkie produkty które lubi a połączone razem tworzą świetny smak. Potem było danie wyboru: "tę sałatkę zjesz albo tę, nie musisz jeść dużo, ale to są najlepsze witaminy" i tak się udaje rozszerzać dietę bo tez zaczęłam dorzucać nowe produkty i jak pochwalił smak to go o tym fakcie informowałam. Teraz mogę spokojnie zjeść obiad bez obaw, że syn nagle dostanie odruchu wymiotnego bo jem coś co jemu nie odpowiada wizualnie. Teraz kiedy cos pichcę to sam się pyta jak jakiś nowy produkt smakuje, do czego ma podobny smak, jak stwierdzi że może być interesujące to skosztuje.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Tutaj tekst o tym, co robić, gdy dziecko nie chce jeść: http://gdy-dziecko-nie-chce-jesc.blogspot.com/2014/02/...
Andrzej Tomaszewski

Andrzej Tomaszewski Kraków - instruktor
pływania, kierownik
kolonii, wychowaw...

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Z tego co mogłem zaobserwować do tej pory w pracy z dziećmi, niestety problem "niedojadania" u dzieci jest dość powszechny. Organizując obozy sportowe dla dzieciaków oraz biorąc w nich udział jako opieka zauważyłem, że najpopularniejszymi posiłkami u dzieci są posiłki "na słodko" , parówki i desery (drożdżówki, różnego rodzaju batoniki).

Wydaje mi się, że w wielu przypadkach dzieciaki niestety wynoszą złe nawyki z domu (jedzenie od małego słodkich kaszek, kleików, jogurtów, słodyczy). Z tego co widzę, w tej dyskusji raczej nie ma to miejsce, gdyż rodzice raczej mają świadomość potrzeby zdrowego żywienia dzieciaków, a dzieciaki mimo pilnowania i namawiania po prostu nie chcą jeść.

Uważam, że w pewnych przypadkach rozwiązaniem może być fizyczny, aktywność ruchowa, które mogą się przyczynić do zwiększenia apetytu u dzieci. Zauważyłem, że wiele dzieci (nawet tych najmłodszych 5,6 lat) wychodząc z naszych zajęć na basenie (nauka pływania) - właściwie od razu po zajęciach są tak głodne, że muszą coś zjeść:) - a więc można próbować iść w kierunku zajęć sportowych i wysiłku, po którym dziecku apetyt może się poprawić?

pozdrawiam

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

U mnie niejadek ma 11lat. Menu to chleb z żółtym serem lub almette, dżem, miód, frytki, makaron i pizza margerita, suchy hot dog z bagietki I berlinki. Jedyne owoce jakie tknie - maliny. Warzywa, żadne.
Wasze doświadczenia i rady bardzo pomocne, pomaga to że nie tylko ja borykam się z tym problemem. Ale moje pytanie jest z innej beczki. Chodzi o kulturę i sposób jedzenia. Ponieważ nie są to potrawy do których mój syn zasiada przy stole, o zgrozo przy większości nie używa sztućcow. Jako nastolatek powinien umieć zachować się przy stole a jego dieta skutkuje tym że nie potrafi trzymać odpowiednio łyżki czy kroić nożem.
Może kazać mu siadać przy stole i kroić nożem tosta z serem?? Dotychczasowe próby kończyły się krzykiem i płaczem.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

W sobotę robię dla moich dzieci kakao na śniadanie. Zawsze im to smakuje, a nie kupuje jakiego drogiego kakao, tylko takie zwykłe w Polomarkecie. Ich kakao z dinozaurami (mają też płatki śniadaniowe). Jest ok., a kosztuje połowę.

Temat: Dziecko, które nie chce jeść...

Zbilansowana dieta
dziecka kluczowym elementem jego rozwoju. Warto drodzy rodzice o tym pomyslec.



Wyślij zaproszenie do