Temat: Dyskusje światopoglądowe
Malgorzata D.:
Artur Królica:
>Kluczem do tej sytuacji byłoby chyba rozumienie słowa "konserwatyzm".
To teraz moja ciekawość nie ma już granic :))) Proszę o przybliżenie Twojej interpretacji tego słowa vs. młodzi gniewni.
Mówiąc o konserwatywnej młodzieży miałem na myśli konkretne badania i to nie jakiejś młodej egzaltowanej pani socjolog, ale profesor Hanny Świdy-Zięby, która światopoglądem młodzieży zajmuje się od lat 60-tych ubiegłego wieku. Był z nią wywiad w GW (dawno, bo w roku 2002, więc może coś się zmieniło, nie wiem) pt.
Konserwatywny bunt młodych. Z badań wyszło, że ten konserwatyzm nie jest jakąś świadomą postawą wynikającą z potrzeby samodyscypliny, obrony wartości itp., ale zwykłym kołtuństwem i konformizmem. Najciekawsze jest to, że gdy badania polegają na zadawaniu pytań w stylu: czy tolerujesz gejów, Żydów, murzynów, feministki i klapsy wymierzane dzieciom, to polska młodzież jest bardzo postępowa, tolerancyjna i politycznie poprawna. Sytuacja zmienia się o 180 stopni, gdy sformułować podchwytliwe, jadowicie nietolerancyjne zdania i kazać badanym się do nich ustosunkować. Tutaj dwie grupy badanych wzbiły się na wyżyny kołtuństwa i nietolerancji deklasując resztę społeczeństwa: "uczniowie i studenci" oraz "rolnicy".
Rozumiem, że pytasz, jaki typ konserwatyzmu miałem na myśli. Przytoczę z pamięci dwa zdania z ankiety, które uzyskały ogromne poparcie wśród młodzieży:
1.
Nie lubię dziwaków, którzy swoim zachowaniem chcą chyba pokazać, że czują się lepsi i jak bardzo mają w nosie innych ludzi
2.
Należy być tolerancyjnym, ale jeśli ktoś posiada poglądy głęboko niesłuszne, nie powinno się mu pozwolić ich wygłaszać.