konto usunięte
Temat: czy dziecko musi cierpieć aby wyrosło na porządnego...
odbyłam dziś dość magiczną rozmowę z pewna uroczą, mądrą starszą paniąrozmawiałyśmy o wychowywaniu dzieci
pani Marysia stoi na stanowisku, że dziecko, które "ma łatwo w życiu" - wyrośnie na "rozpuszczonego bachora"
Pytanie jest następujące: mam usilnie, "na chama" stwarzać problemy mojemu dziecku aby ukształtować w Nim silny kręgosłup moralny i tak zwaną życiową zaradność?
Przecież to bez sensu.
gdy urodził się mój syn, instynktownie zaczęłam tworzyć nasz mały prywatny świat jako miejsce spokoju i magicznej zadumy. nad wodą, kamieniem i wiatrem.
Wspólnie kontemplujemy chwile gdy jesteśmy razem. Leżymy i oglądamy bajki, cieszymy się gdy pada deszcz, bezkarnie spędzamy popołudnia nad wodą lub w lesie i oboje cieszymy się tym, że żyjemy. cieszymy się światem.
Czy z takiego wychowania wyrośnie rozpieszczone dziecko, niezahartowane na życiowe boje i brutalny świat?