Temat: czy dzieciństwo jest rzeczywiście takim szczęśliwym...
Moi rodzice nie byli toksyczni, chociaż zdarzyło się im popełnić kilka błędów. Zdarzyło się też mi dostać lanie i pamiętam szczególnie jedno - niesprawiedliwie otrzymane.
Mój odbiór dzieciństwa przegadałam niejednokrotnie z rodzicami już jako dorosła osoba i oni wiedzą co ja wtedy czułam a ja wiem co oni wtedy czuli. Dzięki czemu lepiej się rozumiemy. Ja nie popełnię tych samych błędów, chociaż na pewno popełniam inne. Może też będę musiała wyjaśniać z dzieckiem pewne sprawy gdy dorośnie.
Dzieciństwo zapamiętałam jako chwilami szczęśliwe, chwilami nieszczęśliwe (no bardzo nieszczęśliwa byłam, że nie miałam psa). Były chwile cudowne i bywało, że się nudziłam.
Zwyczajne, ale nie oddałabym go za żadne inne.
Nie bardzo rozumiem dlaczego dzieciństwo miałoby być sielskie, moim zdaniem wystarczy jeśli będzie dobrze przygotowywało do szczęśliwej dorosłości... Uważam jednak, że za tą dorosłość każdy dorosły jest odpowiedzialny przede wszystkim sam. I chyba większość rodziców właśnie tego chce, chociaż nie każdy wie jak to dziecku ułatwić.
Ewa Kłoskowska edytował(a) ten post dnia 03.07.08 o godzinie 07:16