Małgorzata Z.

Małgorzata Z. dział kadr, "ze
świata każdy ma
tyle, ile sam
weźmie" G. ...

Temat: Bicie dzieci

Krzysztof Woliński:
Jak jest grzeczne to oczywiście nagradzam.
To niekoniecznie musi być coś materialnego.
To czasami jest wspólna wycieczka w góry, wyjazd do zoo, teatru.
Ale bywa również, że są to przedmioty.
Samo życie.
Uważam, że z dziećmi trzeba postępować tak samo jak z dorosłymi
tylko mądrzej bo dzieciaki są "inteligentniejsze".

Małgorzata Zawadzka:
Krzysztof Woliński:
Stosowałem i stosuję inną metodę. Miast bić, krzyczeć (choć niestety się zdarzało, wstyd mi) etc. etc. postanowiłęm nie nagradzać. Wydaje mi się i mam dowody, że to bardziej "boli" choć w przypadku małych dzieci jest okrutnie trudne (wiem co piszę) ale okrutnie skuteczne.
czyli jeśli dobrze rozumiem - dziecko jest niegrzeczne = nie nagradzasz. A jak jest grzeczne?


czyli skutek jest taki że dziecko robi wszystko żeby dostać nagrodę więc jest grzeczne?
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Rafał M.:
Piotr K.:
Malgorzata D.:
piotr K.:

Moje dwa maluchy : cora 4 i syn prawie 6 wlasnie wczoraj zameczyly na smierc (prawdopodobnie uszkodzily mu kregoslup i odszedl z tego swiata)szynszyla;-(
Wielokrotnie (juz przed samym zakupem) mowielem im ze to delikatne zwierze , ze to nie zabawka i ze trzeba sie z nim obchodzic bardzo ostroznie. Pozwalelm im czasami pod moim okiem na zabawe z nim ale zawsze pilnowalem aby obchodzily sie z nim delikatnie. Miomo rozmow i moich prosb zawsze dzieciaki zapominaly o o moich wskazowkach wiec musialem je upominac i rozmawiac, rozmawiac...i rozmawiac- nigdy nie dostaly za swoje ciagotki klapsa. Wczoraj jak bylem w pracy a zona byla zajeta porzadkami dzieciaki niestety za mocno sie z nim bawily i doszlo do opisanej tragedii. I teraz mozna dywagowac czy jesli predzej zlapane na "meczeniu" zwierzaka dostaly by klapsa to nie doszlo by do tragedii? Bo jak widac tlumaczenie, moj przyklad obchodzenia sie ze zwierzatkiem i wielokrotne prosby nic nie daly. Byc moze ze wczesniejszy klaps tez by nic nie dal. Teraz mozna tylko teoretyzowac a szynszylkowi zycia nic nie wroci. Kazalem zonie wziasc dzieciaki i pojsc z nimi zeby go pochowaly w ziemi. Potem z nimo porozmawialem i wyjasnielm jaka zla rzecz zrobily i ze teraz beda musialy prosic szynszyla ktory teraz jest gwiazdka na niebie zeby im wybaczyl i zwe beda co jakis czas chodzily na miejsce gdzie lezy zaniesc mu kwiatki. Nie wiem czy do nich dotarlo co zrobily (predzej do malego niz do malej) i czy wyciagnely z tego jakas lekcje. Przeciez one chcialy sie tylko z nim pobawic a ze ojciec wielokrotnie przestrzegal, pokazywal i prosil o delikatne obchodzenie to co? Przeciez one wiedza lepiej;-(

To jakiś horror:( Matko, co dzieje się w duszach Twoich dzieci?

One sie "tylko" z nim bawily to co zrobily to nieswiadomosc pomimo moich tlumaczen i prosb. Prawdopodonie uszkodzily mu kregoslup bo jak mi powiedzialy trzymaly g w owetrzu za ogon mimo moich wielokrotnych ostrzezen-pzeciez wiedza lepiej;-(
Masz jeszcze bardzo małe dzieci i wiedząc, że szynszyle to bardzo delikatne zwierzaczki, trzeba było wybrać właśnie takie?

Sam nie sadzilem ze dojdzie do tragedi ale stalo sie. Warunki nie pozwalaja na psa a kota zona nie chciala. Mamy jeszcze rybki w trzech akwariach dwa z nich stoja u dzieci w pokojach i do tej pory rybki zyja.
A nie można było dzieci nauczyć, że mogą się tylko i wyłącznie z nim bawić, jak jest obecne jedno z Was?

Tak je uczylem. Zona im pozalala pod moja nieobecnosc twerdzac ze przeciez zostaly kupione dla nich;-(.
Straszne, że zmęczyły zwierzaka. Straszne, co teraz na pewno czują.

Nie wiem na ile zdaja sobie sprawe z tego co zrobily;-(


Jeśli nie otrzymały stosownej kary nie zrozumieją na bank,


za co kara? za nieswiadomosc? nie dzialaly z premedytacja/zla wola. No chyba ze za to ze nie posluchaly tlumaczen i zalecen ojca. I teraz supraise: dzieciaki chyba jednak zrozumialy(przynajmniej 6 letni syn) bo od czasu do czasu same dopominaja sie zeby pojsc na grob skoczka zeby go przeprosic.
Krzysztof Woliński

Krzysztof Woliński Nad dachami
Paryża.....

Temat: Bicie dzieci

no niezupełnie się zgadzamy
ja nie "zmuszam i nie zmuszałem" mojego dziecka do grzecznego zachowania
bo coś dostanie - to bez sensu
i nie ma nic wspólnego z wychowaniem
ja po prostu oceniałem moje dziecko post factum
ona nie wiedziała że jej zachowanie związane jest z otrzymaniem nagrody
może nieprecyzyjnie zrozumiała Pani moje intencje przepraszam
ale to zawsze "wina" klikania
dlatego nie bardzo lubię dyskutować
bo zawsze mogą być jakieś przekłamania
i niezrozumienia

Małgorzata Zawadzka:
Krzysztof Woliński:
Jak jest grzeczne to oczywiście nagradzam.
To niekoniecznie musi być coś materialnego.
To czasami jest wspólna wycieczka w góry, wyjazd do zoo, teatru.
Ale bywa również, że są to przedmioty.
Samo życie.
Uważam, że z dziećmi trzeba postępować tak samo jak z dorosłymi
tylko mądrzej bo dzieciaki są "inteligentniejsze".

Małgorzata Zawadzka:
Krzysztof Woliński:
Stosowałem i stosuję inną metodę. Miast bić, krzyczeć (choć niestety się zdarzało, wstyd mi) etc. etc. postanowiłęm nie nagradzać. Wydaje mi się i mam dowody, że to bardziej "boli" choć w przypadku małych dzieci jest okrutnie trudne (wiem co piszę) ale okrutnie skuteczne.
czyli jeśli dobrze rozumiem - dziecko jest niegrzeczne = nie nagradzasz. A jak jest grzeczne?


czyli skutek jest taki że dziecko robi wszystko żeby dostać nagrodę więc jest grzeczne?
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Świetny artykuł. Polecam!
http://tygodnik.onet.pl/1,73959,druk.html

A to niektóre co istotniejsze fragmenty (dla niecierpliwych ;))

"Co wiemy o funkcjonowaniu nowego prawa dzisiaj? Choćby to, że obawy o nadużywanie władzy pracowników socjalnych (mających jakoby z byle powodu odbierać dzieci rodzicom) czy ściganie rodziców „za klapsa” okazały się publicystyczną histerią: zamiast „modelu szwedzkiego” – to często używane, ale rzadko definiowane pojęcie odnosi się zapewne do świadomości społecznej, nie do systemu prawnego, który zakazuje bicia dzieci w wielu krajach europejskich – mamy nadal w Polsce dobrze ugruntowany „model polski”: z wysokim poziomem społecznej akceptacji dla przemocy i niechęcią do zgłaszania jej przypadków do organów ścigania.

– „Modelem szwedzkim” straszy się u nas w kontekście ewentualnych nadużyć – mówi Zuzanna Kloc, prawniczka Fundacji Dzieci Niczyje. – Po pierwsze jednak, pole do nadużyć istnieje w przypadku każdego przepisu. Po drugie to, co uchwaliła Polska, to tylko nadgonienie względem innych europejskich krajów, które przyjęły Konwencję o Prawach Dziecka i idący w ślad za nią bezwzględny zakaz stosowania kar cielesnych. Po trzecie wreszcie, ani z naszej praktyki, ani z doniesień medialnych nie wiemy nic o ewentualnych nadużyciach czy przypadkach skazania rodziców „za klapsa”.

„Modelowi szwedzkiemu” w debacie nad przemocą domową towarzyszyło (i towarzyszy nadal) pojęcie „bezstresowego wychowania”. To jego zwolennikami mają być niejako „z automatu” wszyscy przeciwnicy stosowania kar cielesnych.
Zwalczanie przemocy wobec dzieci nie ma nic wspólnego z propagowaniem wychowania bez wymagań.
Przeciwnie: chodzi o zaakcentowanie, że stawianie dziecku barier może się odbywać bez używania siły – zaznacza Anna Golus.

Jednak,[...], z poglądów skrajnych, często ideologicznych, a z drugiej strony najłatwiejszych do zastosowania, bo niewymagających zaangażowania czasu rodzica („wychowanie bezstresowe” kontra filozofia „nie wychowasz, jak nie uderzysz”), wyłania się nurt nowego rodzicielstwa, który daje powody do optymizmu: – To postawa, wedle której dzieciom należy stawiać granice i uczyć odpowiedzialności, jednak bez odwoływania się do przemocy – mówi jezuita. – Jest ona coraz częstsza wśród ludzi młodszego pokolenia, w tym wierzących. Widać ją zresztą również w protestach przeciw głośnym publikacjom nawołującym do przemocy wobec dzieci.

Wychowanie bowiem to nie tresura, tylko nauczanie przez świadectwo. Oparte na empatii dorosłego, a nie jego władzy.Katarzyna S. edytował(a) ten post dnia 01.03.12 o godzinie 22:30
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Bicie dzieci

Francesca Minerva, filozof i etyk medyczny z uniwersytetu w Oxfordzie twierdzi, że najmłodsze dzieci nie są prawdziwymi osobami, a więc ich zabicie w pierwszych dniach po urodzeniu niewiele różni się od aborcji. - Lekarze powinni mieć prawo do zabijania noworodków, kiedy są one niepełnosprawne, zbyt kosztowne lub po prostu niechciane przez swoich rodziców - pisze w artykule, na który powołuje się serwis dailymail.co.uk. Artykuł wywołał bardzo duże oburzenie wśród innych etyków, którzy stanowisko Minervy określili mianem "nieludzkiego".
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/burza-po-slowach-uczon...
To nie jest odosobnione stanowisko wśród postępowych etyków. Podobne poglądy prezentuje idol pani Magdaleny Środy, Peter Singer. Dla Marii Szyszkowskiej noworodek jest zaledwie kandydatem na człowieka.
Dla postępowca klaps wymierzony dziecku jest niemoralny i powinien być karany. Z drugiej strony możemy poprosić lekarzy o zabicie naszego niemowlaka, jeśli nam się nie podoba (niemowlak, nie lekarz).
Może te dwa punkty widzenia łączy w jedno niechęć do rozwiązań połowicznych. Bicie to zwalczanie objawów, a trzeba rozwiązań ostatecznych.
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Artur Królica:
Francesca Minerva, filozof i etyk medyczny z uniwersytetu w Oxfordzie twierdzi, że najmłodsze dzieci nie są prawdziwymi osobami, a więc ich zabicie w pierwszych dniach po urodzeniu niewiele różni się od aborcji. - Lekarze powinni mieć prawo do zabijania noworodków, kiedy są one niepełnosprawne, zbyt kosztowne lub po prostu niechciane przez swoich rodziców - pisze w artykule, na który powołuje się serwis dailymail.co.uk. Artykuł wywołał bardzo duże oburzenie wśród innych etyków, którzy stanowisko Minervy określili mianem "nieludzkiego".
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/burza-po-slowach-uczon...
To nie jest odosobnione stanowisko wśród postępowych etyków. Podobne poglądy prezentuje idol pani Magdaleny Środy, Peter Singer. Dla Marii Szyszkowskiej noworodek jest zaledwie kandydatem na człowieka.
Dla postępowca klaps wymierzony dziecku jest niemoralny i powinien być karany. Z drugiej strony możemy poprosić lekarzy o zabicie naszego niemowlaka, jeśli nam się nie podoba (niemowlak, nie lekarz).
Może te dwa punkty widzenia łączy w jedno niechęć do rozwiązań połowicznych. Bicie to zwalczanie objawów, a trzeba rozwiązań ostatecznych.

Stanowisko pani F.Minerva jest dla mnie osobiście absolutnie nie do zaakceptowania.
Tak samo jak twierdzenie, że jest równie postępowe jak sprzeciw wobec karania dzieci klapsem.

Kocham nie biję dzieci, kocham nie zabijam - dla mnie te stanowiska są zbieżne, oparte na miłości i szacunku do człowieka nawet bardzo małego, ale jednak człowieka.Katarzyna S. edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 08:09
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

A szukającym alternatywnych dla klapsa metod radzenia sobie z dziećmi polecam stronę

http://stopklapsom.pl/zamiast-klapsa/wedlug-ekspertow

Miłego dnia :)Katarzyna S. edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 08:42

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Zastanawia mnie jedno zamiast szykować bata na rodziców w formie kar za karanie dzieci i kolejnych genialnych ustaw może lepiej im pomóc w ich wychowaniu.

Zamiast marnowac energie na przekonywanie do "swoich własciwych racji" może realnie wziąśc sie do roboty i pokazac jak to nalezy robić. Dlaczego do tej pory nie spotkałam się z żadnymi szkoleniami dla rodziców, dlaczego w przedszkolach nie ma spotkań z rodzicami (dodałabym obowiązkowych), dlaczego w szkołach nie ma wychowania dzieci pod kątem radzenia sobie z agresją, wychowania seksualnego, gdzie są opiekunowie socjalni którzy tak pilnie miaja strzec dobro rodziny. W skład rodziny nie wchodzi tylko dziecko, któremu daje się tylko prawa. Jesli państwo chce ograniczyć to, co ponoc dostałam nawazniejszego od Boga czyli wolna wole i sumienie chciałabym wiedzieć co daje w zamian.

Może skromnie da rodzicom prace aby mogli wychowac dzieci na odpowiednim poziomie, może zasiłki jesli tej pracy nie maja, może dziecko takie dostanie obiady w szkole aby nie chodziło głodne, może nie przyjdzie mi się martwić o opieke zdrowotna mojego dziecka abym miała pewnośc że jest zdrowe, nie bede musiała martwić sie o przedszkole, szkołe. Nie mamy państwa opiekuńczego, mamy kompletny bałagan w kazdej dziedzinie życia i funkcjonowania społecznego, więc zanim Nasze Kochane Państwo Opiekuńcze zacznie się interesowac poziomem opieki i zadowolenia mojego dziecka chciałabym wiedziec co moze dac mu w zamian.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Bicie dzieci

No, na razie z tego z postu wyżej w szkole moich dzieci jest zupa dla każdego, kto przyjdzie, i cały obiad- szkoła pomaga w załatwieniu , jeśli trzeba.
I argument, że to nie państwo ma to dzieciom zapewnic mnie nie przekonuje, bo zdarza się zmiana sytuacji życiowej z różnych powodów i osobom niezaradnym też wpadki się zdarzają. I wtedy może lepiej pomóc, niż zabierac, bo wkurzony na sytuację czy siebie rodzic dziecko uderzył. Ale nawet w takich przypadkach (klaps jako rozładowanie, nie jako kara, kiedy nie widac innego wyjścia) powinno się pomóc, a z tym u nas jakoś gorzej. Zróbmy nowe prawo, i problem z głowy. A może by tak zacząc od zaplecza, potem prawo?

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Jolanta Skindziul:
No, na razie z tego z postu wyżej w szkole moich dzieci jest zupa dla każdego, kto przyjdzie, i cały obiad- szkoła pomaga w załatwieniu , jeśli trzeba.

To znaczy że w szkole pracują osoby które potrafią wczuć się w sytuacje swoich podopiecznych, niestety nie wszystkie szkoły tak dbaja o swoich podopiecznych
A tak poza tym czy za ta zupe przypadkiem nie płaci albo dofinansuje Rada Rodziców??
I argument, że to nie państwo ma to dzieciom zapewnic mnie nie przekonuje, bo zdarza się zmiana sytuacji życiowej z różnych powodów i osobom niezaradnym też wpadki się zdarzają

Tak, ale to też nie jest powód do tego aby zabierać dzieci, bo status materialny sie zmieni i dziecko bedzie sfrustrowane, złe i zestresowane, bo rodzic po stracie pracy nie może np. kupić nowego komputera lub innego gażdetu, który jest mu oczywiście niezbedny.
Osobą niezaradnym trzeba pomóc aby były zaradne a nie zabierać dzieci np. do rodzin zastępczych czy do Domów dziecka, umieszczenie tam dziecka i jego utrzymanie jest tam droższe niz finansowa pomoc która mogłaby uzyskac rodzina.
Zróbmy nowe prawo, i problem z głowy. A może by tak zacząc od zaplecza, potem prawo?

Obawiam się że to raczej niemożliwe, wkońcu to w naszym kraju leje się asfalt na piasek i wmawia sie że to 100% autostrada

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Właśnie to dla mnie jest niezrozumiałe... odbieranie dzieci z powodu złej sytuacji materialnej i oddawanie ich np do rodziny zastępczej .... Nie lepiej pomóc finansowo tej rodzinie by wszyscy byli razem a nie upychać kieszenie obcym ludziom?

Weszłam ostatnio na strone Szlachetnej paczki i w temacie Rodziny wielodzietne mnóstwo kobiet jęczy i narzeka na brak jedzenia...

Od roku,dwóch lat wciąż te same osoby, uważają że im sie należy i są złe na rząd ze nie pomaga rodzinom wielodzietnym...

Bieda czy patologia?

Jestem bardzo bardzo przeciwna biciu dzieci.Mam dwie córki ,jedna ma już 16 druga 8 lat.
I nigdy ich nie uderzyłam.

I nie chodzi tutaj o bezstresowe wychowanie, tylko o to, ze bicie odbywa sie w momencie kiedy jestesmy wzburzeni i ze złościa siły mamy zbyt dużo...

I czy dzieci są po tym grzeczniejsze bo zrozumiały czy dlatego ze się nas boją???

Najprościej zamiast poświęcić czas dzieciakowi i pogadac z nim,drzeć sie i bić,trwa krócej no nie?

Sytuacja ze zwierzaczkiem,miałam 2 szynszyle i faktycznie bardzo delikatne zwierzątka.

Tak sie stało, ponieważ nikt im nie powiedział,nikt nie wytłumaczył co ono czuje,że też je boli, ze tez cierpi i moze płacze.

Ja swoje uwrażliwiałam od małego, nawet do głowy by im nie przyszło zrobić krzywdę.

Po fakcie to troche za późno na tłumaczenie im ,ale lepiej późno niż wcale.....

Na zachowanie dzieci ma wpływ wiele czynników. Moim zdaniem brak czasu rodziców na to by porozmawiać,zapytać co słychać w szkole,czy wszystko w porządku na podwórku,czy nikt im nie dokucza idt.
Nie na odczepnego na zasadzie pytam a myślę co na obiad zrobić,ale serio,usiąść i rozmawiać.Dziecko będzie wiedziało ze ma w nas oparcie,może przyjść zwierzyć się ,wypłakać,ponarzekać lub pochwalić.

Często rzeczy które mówią mi dzieci z czego się cieszą ,wydają się bzdurne, ale wiem ze dla nich są ważne.

Chyba że chcemy by nasze dzieci szukały kiedyś zrozumienia tam gdzie nie chcielibyśmy ich widzieć.....Edyta I. edytował(a) ten post dnia 08.03.12 o godzinie 13:05
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Bicie dzieci

Ale mi chodzi o sytuacje, kiedy nie ma czasu na tłumaczenie, albo dziecko na tłumaczenie odporne i nie można czekac na pozytywną reakcję. Akurat u nas już to nie wchodzi w grę, dzieciom 11 i 12 lat łatwiej wytłumaczyc. Ale kiedyś u jednego akcja była, nie pod wpływem emocji, tylko uznaliśmy, że innego wyjścia nie widzimy. I do tej pory uważam, że wtedy postąpiliśmy słusznie (to było parę lat przed ustawą), podziałało na dwóch. I nie widzę, żeby to nakręcało agresję, ten, co dostał nie lubi się bic (jest silny, największy w klasie i chyba w swoim roczniku), woli inne sposoby.
Ale nie chodzi o samo bicie, tylko o sposób działania. Najpierw coś akceptujemy, pokolenia całe tak działają, a potem ustawę zmieniamy i karzemy pechowców, którzy trafią na nadgorliwych. Z dziecmi maltretowanymi będzie tak jak przedtem, tylko po drodze oberwą ci, którym zwykłe upomnienie i wytłumaczenie by pomogło.

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

http://film.onet.pl/wiadomosci/boguslaw-sobczuk-skazan...

oraz proponuje poczytać całą piekna liste opini i komentarzy pod artykułem

może on i nie w temacie ale prezentuje jak działa i funkcjonuje nasze wspaniałe prawo ;)
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:
A szukającym alternatywnych dla klapsa metod radzenia sobie z dziećmi polecam stronę

http://stopklapsom.pl/zamiast-klapsa/wedlug-ekspertow

Miłego dnia :)

poczytac mozna wszystko tyle ze dziecko to nie ksiazka kucharska;-)

milego
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Piotr K.:

poczytac mozna wszystko tyle ze dziecko to nie ksiazka kucharska;-)

milego

oczywiście, że dziecko to nie przedmiot
tylko podmiot - żywa, czująca i wrażliwa istota.
Też kiedyś byliśmy dziećmi, warto o tym pamiętać.
Miłka P.

Miłka P. człowiek

Temat: Bicie dzieci

Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale za karami fizycznymi nie jestem. Stosuję metody kolorowych kropek, zakazu oglądania bajek, czy jedzenia słodyczy itp. Drę też japę, jak już mnie rozsadza, choć nie zauważam skuteczności takiego zachowania. To, co u nas działa, to wielokrotne tłumaczenie: wolne, spokojne, twarzą w twarz. Pytanie: czy rozumiesz, o co mi chodzi i dlaczego tak jest? Niestety, czasem nie ma czasu na pedagogiczne metody wychowawcze... Więc podnoszę głos. A potem znów tłumaczę dlaczego, co i jak. Nie uważam jednak, aby mały klaps (na zasadzie wytrzepania bąka z portek) był przestępstwem. Byle nie za często i byle nie szedł w parze z jakimiś formami poniżania dziecka.

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Miłka P.:
Drę też japę, jak już mnie
rozsadza, choć nie zauważam skuteczności takiego zachowania.


A ja zauważyłam, no jakoś w końcu trzeba rozładować nerwy, emocje. Ja się właśnie drę i nie raz moje dziewczyny ze skruchą powiedziały" mamuś kurcze walnij mnie a nie krzycz" :)

Zresztą jak wspominam swoje dzieciństwo strasznie bałam się krzyku taty.

Może mi było, jest łatwiej, bo mam dziewczynki.

Nie jestem tak do końca przeciwna klapsowi, pod warunkiem ze rodzic wie co robi.

Jeśli jest wściekły , może nie panować nad siłą....
Miłka P.

Miłka P. człowiek

Temat: Bicie dzieci

Edyta I.:
Miłka P.:
Drę też japę, jak już mnie
rozsadza, choć nie zauważam skuteczności takiego zachowania.


A ja zauważyłam, no jakoś w końcu trzeba rozładować nerwy, emocje. Ja się właśnie drę i nie raz moje dziewczyny ze skruchą powiedziały" mamuś kurcze walnij mnie a nie krzycz" :)

Zresztą jak wspominam swoje dzieciństwo strasznie bałam się krzyku taty.

Może mi było, jest łatwiej, bo mam dziewczynki.

Nie jestem tak do końca przeciwna klapsowi, pod warunkiem ze rodzic wie co robi.

Jeśli jest wściekły , może nie panować nad siłą....

No właśnie spotykam się z opiniami, że lepiej klepnąć, niż krzyknąć. Pewnie w ogromnej mierze wybór "mniejszego zła" zależy od naszych doświadczeń z dzieciństwa. Byłam bita, to nakrzyczę, krzyczeli na mnie, to dam klapsa... Wygląda na to, że jedno można postawić obok drugiego.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:
Piotr K.:

poczytac mozna wszystko tyle ze dziecko to nie ksiazka kucharska;-)

milego

oczywiście, że dziecko to nie przedmiot
tylko podmiot - żywa, czująca i wrażliwa istota.

to prawda
Też kiedyś byliśmy dziećmi, warto o tym pamiętać.

ja delikatnie sugerowalem ze nie ma zlotej recepty dotyczacej postepowania z dziecmi. Mozemy sie przerzucac argumentami ale z tego i tak nie wyniknie jakas jedna nasjlepsza metoda postepowania z/wychowania dziecka bo dzieci sa rozne i wymagaja indywidualnego podejcia opartego na obserwacji ich zachowan i reakcji.
Dorota K.

Dorota K. dopóki życie trwa
wciąż w opracowaniu

Temat: Bicie dzieci

Ja zawsze będę stać po tej stronie która mówi że bicie ( bicie nie klaps ) to objaw słabości dorosłego który jako osoba nie dowartościowana,może zakompleksiona,niespełniona w jakiejś dziedzinie,mająca swoje słabości w taki sposób działa.
Osoba która daje klapsa często jest wyprowadzona z równowagi jakimś występkiem pociechy i nie należy od razu gotować jej w tyglu z gorącą smołą bo to może zdarzyć się absolutnie każdemu.
Czym jest rodzicielstwo dosadnie określiła swojego czasu Agnieszka Chylińska.
A wszystko ma zapewne początek w dzieciństwie i tym że rodzicom jest wygodniej i o wiele szybciej "hukowo" załatwić sprawę ."Hukowo" to raptem kilka sekund jak przy wybuchu i po sprawie -zewnętrznie a nie wewnętrznie.A po cichu z wytłumaczeniem z powtórzeniem sekwencji kilka lub kilkanaście razy trwało by rozwiązywanie "jakiejś sytuacji zaognionej" o wiele dłużej zamiast 3 minut "huku" 30 minut ciszy ( ewentualnie spazmów). Ale te 30 minut patrząc z perspektywy rodzica to u hu hu wieczność cała ...........Prawda ?
I tak to jest mamy takiego małego brzdąca co ledwo zaczął chodzić a my słyszymy na pięć minut przed wyjściem gdzieś tam -ja siam ubiole,ja potlafie,-ja dam lade ( pisownia celowa ) i co się dzieje ?Szybko prędko ,bo wcześniej te 40 minut wstecz nie można było zacząć takiego brzdąca ubierać i patrzeć z boku jak suple sznurówki ,zakłada czapkę tył na przód ....I "huk" gotowy bo nerwy to nie stal.
A co z nastolatkiem który sam chce odmalować pokój?Co usłyszy?A broń Boże ,bo zabrudzisz bo uświnisz,nie dasz rady ,bo za długo będzie trwało.A przecież można wszystko szczelnie poobklejać ,co się da pozabierać ,dać worek jako fartuch zaopatrzyć się w rozpuszczalniki i hajda.Tylko ile ten rodzic musi się narobić???
Czas czas czas ,nie internet ,nie telewizja ,nie CNK a czas poświęcony dziecku tak jak kiedyś usłyszałam gdzieś >> mamo ty do mnie nie mów ty ze mną rozmawiaj<< .
Być rodzicem to ciężka orka na ugorze ale jak rodzic jest pogodzony ze sobą ,ma swoje miejsce w życiu to może dać szczęśliwe dzieciństwo dziecku.
Ja wybrałam wersję rozwojową rodzica na razie jest ok a dzieci bardziej zróżnicowane niż dzień i noc.



Wyślij zaproszenie do