Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Bicie dzieci

Katharina (Katarzyna) Z.:
słownie) lub mieli jakieś brutalne pomysły. Raczej nikt z nas nie różni się specjalnie od reszty społeczństwa wychowanej z klapsami.


Przeprasza, musiałam :) I tylko dla przekory pytam, co w takim razie złego w klapsach jeśli te dzieci/dorośli zachowuja się tak jak Twoja rodzina bezklapsowa? :)
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

zainteresowanym konsekwencjami dawania klapsów polecam jeszcze przeczytanie tego artykułu:

http://wyborcza.pl/1,75476,7148143,Klaps_oglupia.html
Bartosz Z.

Bartosz Z. Life is not a
destination - it's a
journey

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:
zainteresowanym konsekwencjami...
Przebijam Twój link do Wyborczej linkiem do strony Uniwesytetu Kalifornijskiego, raz! :)
No Lasting Harm Among Adolescents From Moderate Spanking in Childhood (2001(

I dorzucam stronę rodziny 9-osobowej gdzie się nawzajem "tłuką", dwa!
http://wardakowie.pl/wychowanie/umiarkowane-kary-fizyc...

Przyznać muszę, że obydwa linki znalazłem z Twoją, Katarzyno, pomocą.
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Pytanie co to znaczy rzadko?
Raz na dzień, raz na tydzień raz na miesiąc, raz na rok?

Kto ustali kiedy to jest zbyt często a kiedy w sam raz?
To tak jak z piciem alkoholu w ciąży. Nie powinno się pić w ogóle, bo nie wiadomo jaka ilość może zaszkodzić a że może to wiadomo.

Rozumiem, że szukasz dowodów na słuszność Twojej metody wychowawczej?
Szkoda zwłaszcza, że podanych zostało wiele alternatywnych rozwiązań.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Bicie dzieci

Większe pretensje mam do siebie o krzyki, które były wyrazem mojej frustracji i złości, i które nie powinny się zdarzyć, ale wtedy nie umiałam inaczej, niż o ten jeden klaps, który jakoś mu inteligencji nie zmniejszył. I nie był w złości, miał zadziałać wychowawczo.
Ale niestety, większość klapsów to chyba jednak te 90% złości, o czym tu ktoś pisał. Jak to ocenić? Jak nauczyć innych sposobów na uzyskanie efektów, o jakie nam chodzi? Bo jak widać po tej dyskusji, samo zabronienie wywołuje odwrotny skutek.
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Jolanta Skindziul:
Większe pretensje mam do siebie o krzyki, które były wyrazem mojej frustracji i złości, i które nie powinny się zdarzyć, ale wtedy nie umiałam inaczej, niż o ten jeden klaps, który jakoś mu inteligencji nie zmniejszył. I nie był w złości, miał zadziałać wychowawczo.

Jolanto - jeden klaps to zdecydowanie bardzo rzadko, więc ryzyko było minimalne ;)
Ja Ciebie rozumiem. Każdy chciałby być idealnym rodzicem a tymczasem wychowywanie dzieci to nie jest kaszka z mleczkiem i zdarzają się sytuacje bardzo frustrujące, z którymi trudno sobie poradzić w następstwie czego robi się rzeczy, których potem niejednokrotnie się żałuje.
Klaps dany dziecku czy podniesienie na nie głosu mogą w konsekwencji boleć rodzica nie mniej niż dziecko. Dlatego tak ważne jest właśnie by nauczyć się alternatywnych sposobów rozwiązywania konfliktów.
O metodach radzenia sobie z własnym stresem trochę już było w tym wątku a jeśli chodzi o skuteczne metody wychowawcze to mnie podoba się wspomniany w zacytowanym przeze mnie artykule styl autorytatywny:

"rodzice autorytatywni konsekwentnie stawiają dziecku granice, ale nie uciekają się do przemocy, szanują opinię dziecka i starają się dziecku wpoić szacunek do innych. Właśnie ten ostatni styl jest polecany jako najbardziej korzystny dla dziecka i... rodziców. Bo chyba przyjemniej jest cieszyć się autorytetem zbudowanym na miłości i szacunku, niż na strachu."
Bartosz Z.

Bartosz Z. Life is not a
destination - it's a
journey

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:
Nie jestem pewien czy pytania poniżej były skierowane do mnie ale postaram się odpowiedzieć.
Pytanie co to znaczy rzadko?
Wg mnie: nieczęsto. Wg SJP PWN: «w dużych odstępach czasu lub w niewielu przypadkach»
Raz na dzień, raz na tydzień raz na miesiąc, raz na rok?
Za krótko to trwa bym mógł wyciągnąć średnią. W pierwszym roku - w ogóle.
Kto ustali kiedy to jest zbyt często a kiedy w sam raz?
O to własnie chodzi, że ktoś chce wszystko ustalić i przepycha ustawę, która w zamyśle miała pomóc w przypadku maltretowanych dzieci ale...

Zgadzam się z wypowiedzią Agnieszki Stein na grupie do której linkowałaś: "jeżeli odbieramy rodzicom jedną z niewielu metod wychowawczych jakie stosują to musimy dać im coś w zamian, czyli nauczyć jak można inaczej"
Chciałbym np. od p. Klary usłyszeć co proponuje w zamian? Twoje Katarzyno zdanie wskazuje, że popierane przez p. Klarę ignorowanie, zostawianie w pokoju są równie złe jak "bicie" któremu p. Klara się przeciwstawia.

Czemu akurat wskazałem p. Klarę? Ma doświadczenie, wykorzystuje je w opiece nad innymi dziećmi, ma wszelkie cechy które pozwalałyby uznać ją za specjalistkę w swojej dziedzienie. Mieliśmy starcie w temacie bicia a kilka postów powyżej okazało się, że jej metody stosowane w opiece nad cudzymi dziećmi też nie są popierane przez psychologów.

Rozumiem, że naturalną konsekwencją dotarcia do miejsca w którym żadna stosowane metoda nie jest dobra będzie przystapienie do nauczania tych metod prawidłowych z punktu widzenia psychiki dziecka. Zacznijmy więc, p. Katarzyno, pani poprowadzi...
To tak jak z piciem alkoholu w ciąży. Nie powinno się pić w ogóle, bo nie wiadomo jaka ilość może zaszkodzić a że może to wiadomo.
Ależ nie ograniczajmy się do ciąży - alkohol jest równie szkodliwy dla organizmu dorosłego, dorzućmy papierosy, hazard! hazard też jest szkodliwy!
Rozumiem, że szukasz dowodów na słuszność Twojej metody wychowawczej?
Czekam na argument ze strony przeciwnej, który mnie przekona. Czekam na to "coś w zamian" o czym dwa lata temu wspomniała p. Agnieszka. Nie mam w sobie obawy, że "klapsy" które mi i mojemu dziecku się przydarzyły skrzywdziły go bardziej niż ignorowanie, chwile ciszy czy poniżanie, wyzywanie wedle zasady "wszystko inne lepsze niż bicie".
Szkoda zwłaszcza, że podanych zostało wiele alternatywnych rozwiązań.
Jedyne poprawne rozwiązanie jakie zauważyłem brzmiało: "rodzic jest winny bo się spieszy, bo nie ma czasu, bo puściły mu nerwy".
Katarzyno - nie pisz tutaj, że podanych zostało wiele alternatywnych rozwiązań - wypisz je a ja postaram się znaleźć sytuację w której one się nie sprawdzą, dobrze?
I potem odpiszesz mi, że sam odpowiadam za tworzenie takich sytuacji w których alternetywne rozwiązania się nie sprawdziły czyli oblałem na całej linii jako rodzic. A kolejna osoba wystąpi o zabranie mi praw rodzicielskich...
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Bartosz Z.:
Katarzyno - nie pisz tutaj, że podanych zostało wiele alternatywnych rozwiązań - wypisz je a ja postaram się znaleźć sytuację w której one się nie sprawdzą, dobrze?
I potem odpiszesz mi, że sam odpowiadam za tworzenie takich sytuacji w których alternetywne rozwiązania się nie sprawdziły czyli oblałem na całej linii jako rodzic. A kolejna osoba wystąpi o zabranie mi praw rodzicielskich...

Bartku te rozwiązania były w moich wypowiedziach - jak poszukasz to znajdziesz , ale jeśli nie znajdziesz to w wolnej chwili (wolniejszej niż ta ;))postaram się zebrać je wszystkie do kupy i umieścić w jednym wątku.
Mój stosunek do ustawy znasz. Osobiście uważam, że rodzicom w tym przyszłym rodzicom bardziej przydałaby się rzetelna psychoedukacja niż groźba odebrania dziecka wisząca nad głową.
Bartosz Z.

Bartosz Z. Life is not a
destination - it's a
journey

Temat: Bicie dzieci

"rodzice autorytatywni konsekwentnie stawiają dziecku granice, ale nie uciekają się do przemocy, szanują opinię dziecka i starają się dziecku wpoić szacunek do innych. Właśnie ten ostatni styl jest polecany jako najbardziej korzystny dla dziecka i... rodziców. Bo chyba przyjemniej jest cieszyć się autorytetem zbudowanym na miłości i szacunku, niż na strachu."

I odniesienie do stylu autorytatywnego w artykule z UoC zaznaczając, że rodzice agresywni zostali wykluczeni z badań:

A small minority of parents, from 4 to 7 percent depending on the time period, used physical punishment often and with some intensity. Although these parents were not legally abusive, they were overly severe and used spanking impulsively. Hitting occurred frequently, but it was the intensity that really identified this group, said Baumrind.

She said intensity was rated high if the parent said he or she used a paddle or other instrument to strike the child, or hit on the face or torso, or lifted to throw or shake the child.

This group of parents, identified in the "red zone" for "stop" was removed from the sample at the first stage of analysis.


I skoro pozbyliśmy się grupy rodziców znęcających się nad dziećmi (4-7% populacji objętej badaniami) to otrzymalismy takie wyniki:

"What really matters," said Baumrind, "is the child rearing context. When parents are loving and firm and communicate well with the child (a pattern Baumrind calls authoritative) the children are exceptionally competent and well adjusted, whether or not their parents spanked them as preschoolers."
Klara P.

Klara P. w pracy robie to co
lubię i do czego
jestem stworzona :D
...

Temat: Bicie dzieci

Bartosz Z.:
Chciałbym np. od p. Klary usłyszeć co proponuje w zamian? Twoje Katarzyno zdanie wskazuje, że popierane przez p. Klarę ignorowanie, zostawianie w pokoju są równie złe jak "bicie" któremu p. Klara się przeciwstawia.

Czemu akurat wskazałem p. Klarę? Ma doświadczenie, wykorzystuje je w opiece nad innymi dziećmi, ma wszelkie cechy które pozwalałyby uznać ją za specjalistkę w swojej dziedzienie. Mieliśmy starcie w temacie bicia a kilka postów powyżej okazało się, że jej metody stosowane w opiece nad cudzymi dziećmi też nie są popierane przez psychologów.
We wcześniejszej wypowiedzi napisałam:
"Trafiła mi się w mojej pracy taka szantażystka- krzykaczka, przy pierwszej pokazówce od razu powiedziałam że na mnie to nie robi wrażenia i odwróciłam się plecami (jest widownia jest teatr) i poczekałam aż panienka się uspokoi. Później zaczęłam z nią rozmawiać i wytłumaczyłam że takim zachowaniem nic nie wskóra, niedługo po takiej rozmowie była następna pokazówka a ja konsekwentnie: nie robi to na mnie wrażenia i odwracam się plecami - o dziwo pokazówka szybko się skończyła, następnych już przy mnie nie było. Aż w końcu i rodzice pojęli jak to się robi i wszelkie szantaże się skończyły (nie było widowni to i przedstawienia nie ma)."
Nie zostawiam dziecka bo (miedzy innymi) odpowiadam za jego bezpieczeństwo, proszę wiec nie łączyć "odwracania się plecami" (i zerkania bokiem co się dzieje) z "zostawianiem bez opieki" jeśli piszesz o moich metodach.
Gdybyś kiedykolwiek zadał sobie odrobinę trudu to nie musisz odbywać żadnych kursów (które ja zaliczyłam), w dobie internetu wystarczy wpisać odpowiednie hasło w wyszukiwarkę, wybrać najbardziej wiarygodne źródła i znajdziesz wszelkie odpowiedzi na dręczące Cię pytania - np. jak radzić sobie z "histerycznym" płaczem, krzykiem, ... ?
Pozwól że kilka Ci przytoczę - są bardzo podobne lub takie same do tych o których mówią na kursach:
1. http://www.kobieta.pl/dziecko/wychowanie/zobacz/artyku...
<< ...Nie możesz pozostawić małej sam na sam z jej emocjami. Musisz nieco pokierować jej zachowaniem. Staraj się przy tym używać krótkich komunikatów. Gdy Paulinka chce na tobie coś wymóc, wywołując awanturę, spokojnie powiedz: „Jak tak krzyczysz, to nie rozmawiamy”, i odejdź od niej. Jeżeli to nie podziała (mała nadal będzie łkać, a nawet rzucać przedmiotami o ścianę), poczekaj na moment, aż chociaż trochę się uspokoi. Wtedy podejdź do córki i powiedz: „Cieszę się, że się trochę uspokoiłaś, teraz możemy porozmawiać”. Jeśli słysząc to, dziecko zacznie szlochać jeszcze głośniej, znów odejdź i wracaj w każdej przerwie płaczu. W ten sposób pokazujesz, że warto się uspokoić, bo to jest szansa na rozmowę z mamą. Wtedy weź wziąć małą na ręce i tuląc ją, wytłumaczyć, że nie wszystko, co się chce, można mieć i że krzykiem niczego się nie osiągnie. ...>>
2. http://www.mus.com.pl/index.php?option=com_content&tas...
<<...Wskazówka dla was: kiedy dziecko ma atak histerii poczekaj, ignorując jego zachowanie, aż do momentu kiedy będziesz w stanie porozumieć się z maluchem. Zazwyczaj wtedy, kiedy siła płaczu i ekspresja ciała ulega zmniejszeniu. Pamiętaj jednak - uwaga jaką dajesz poprzez uspakajanie, mówienie, przytulanie to jak oliwa do ognia, która zaostrza histerię i co gorsza, wydłuża ją. Nie zaczynaj więc zbyt szybko, za wcześnie....>>
3. http://dzieci.pl/cid,119154,daid,12952432,title,Jak-re...
<<....Jeśli nie jesteście Państwo w stanie dojść do przyczyny, warto spróbować niektóre histerie w wykonaniu dziecka „przeczekać”, „przetrzymać”, nie reagując. Należy wyłącznie zadbać o bezpieczeństwo i zostawić histeryzujące dziecko, by w histerii było tak długo, jak długo ma taką potrzebę. ...>>
4. http://www.modne.biz/dzieci-sprawiajace-problemy/dziec...
>> ....Najskuteczniejszym sposobem bywa ignorowanie zachowania dziecka (np. wyjście z pokoju)....>>
Proszę też nie pisz że ignorowanie dziecka by się uspokoiło jeśli wpadnie w atak histerii jest tym samym co uderzenie dziecka !
Wielu lekarzy psychologów czy psychiatrów w wypadkach histerii (gdy dziecko się rzuca, uderza głową, ....) zaleca również przytrzymanie dziecka - pozbawienie go ruchu - nawet siłą. To też nazwiesz złym sposobem bo pozbawia dziecko "wolności" ?
Niestety ale niektóre sposoby "wyleczenia" są, mogą być bolesne - choremu zadajemy ból robiąc zastrzyk.
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Bicie dzieci

Magdalena Hacia:
Katharina (Katarzyna) Z.:
słownie) lub mieli jakieś brutalne pomysły. Raczej nikt z nas nie różni się specjalnie od reszty społeczństwa wychowanej z klapsami.


Przeprasza, musiałam :) I tylko dla przekory pytam, co w takim razie złego w klapsach jeśli te dzieci/dorośli zachowuja się tak jak Twoja rodzina bezklapsowa? :)

Klaps jest naruszeniem nietykalności cielsnej drugiego człowieka (no chyba, że dla kogoś dziecko to nie człowiek) i jest występkiem. Jakoś trudno jest mi się przekonać do tego, że mam wychować człowieka przestrzegającego prawa, sama to prawo łamiąc :)

A teraz zastosuję metodę, której nie lubię i "odpowiem" Ci pytaniem na pytanie. A co jest dobrego w kalpsach, jeżeli to samo można uzyskać bez ich stosowania? :)
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: Bicie dzieci

Bartosz Z.:

Katarzyno - nie pisz tutaj, że podanych zostało wiele alternatywnych rozwiązań - wypisz je a ja postaram się znaleźć sytuację w której one się nie sprawdzą, dobrze?

Co prawda pytanie nie jest do mnie skierowane, ale przyciągnęło moją uwagę.
A przyciągnęło, bo mam wrażenie, że nie jesteś rodzicem ślepo broniącym klapsowych rozwiązań (proszę popraw, jeśli źle to odbieram). Ok, zdarzyło się, ale zawsze można się zastanowić nad innym skutecznymi rozwiązaniami - tak to odbieram.

Może powiem tak - najpierw jesteśmy ludźmi, a potem stajemy się rodzicami:) Na pewno ktoś pobudliwy (Bartoszu, to nie do Ciebie!) może mieć więcej problemu z kontolą własnych wyborów niż z natury spokojny człowiek. Jednakże, bez względu na własny temperament, uważam, że w stosunku do dzieci warto kierować się pewnymi zasadami:

- żadne dziecko z zasady nie chce być niegrzeczne; najczęściej jest tak, że zrobi coś nie zdając sobie nawet sprawy, że to nie za mądry/bezpieczny pomysł - zakładając brak umyślności/złośliwości, łatwiej przyjąć postawę tłumaczącego niż karcącego; mówię o zwykłej sytuacji, a nie o dzieciach zasadniczo emocjonalnie zaniedbanych, które potrafią ostro psocić, byle tylko zwrócić na siebie uwagę, bo w końcu jakakolwiek uwaga jest lepsza niż jej totalny brak;
- gdy dziecko się miota (np. krzyczy, czymś rzuca i inne), to naprawdę w takim momencie zamiast koncentrować się na własnych uczuciach, warto skupić się na emocjach dziecka; na emocjach, z którymi najwyraźniej nie jest w stanie samodzielnie się uporać; jak? nie ma złotego środka - czasami odwrócenie uwagi, czasami serdeczne przytulenie, czasami słowo, że rozumie się złość (bo po raz 3 rozwaliła się wieża z klocków), zaproponowanie pomocy, czasami żart...; a piszę o tym, bo sama złapałam się na czymś takim: korekta: 'nie wolni ci rzucać zabawkami', 'nie złość się, bo nie ma o co' i inne; aż dnia pięknego dotarł do mnie mój własny absurd (Bogu dziękować, że było to wtedy, gdy najstarszy syn miał może niecałe 3 lata). Przeecież dziecko ma PRAWO do emocji i to takich samych jak my - jest złe, ok. Trzeba więc dziecko nauczyć wyrażania tych złych emocji, a nie ich ucinania! W momencie, gdy dotarło do mnie moje własne absurdalne podejście, już nigdy ani najstarszemu, ani młodszym nie powiedziałam 'nie złość się'. Jesteś zły, ok, rozumiem - chodź będziemy mocno tupać nóżkami (nie mieszkam w bloku;), a potem wszystkie inne warianty dobrane do wieku (pokopać piłkę, zrobić ostrą rundkę na rowerze aż po worek bokserki, gdy hormony zaczęły ostro mieszać);
- nigdy nie możemy zapomnieć jako rodzice, że gadać to my sobie możemy, ale zasadniczy wpływ ma tak naprawdę nasza własna podstawa; tu mała karykatura: synuś lat około 7 mówi: 'Nie chcę iść do tej pieldolonej szkoły', a rodzic na to 'K***, młody nie wyrażaj się'; jeśli samemu widzi się szklankę do połowy pustą, to trudno oczekiwać, że dziecko nagle dojrzy jej pełną połówkę (choć z czasem może to skorygować o własnych siłach);
- jest ogromna różnica pomiędzy oceną: 'Jesteś niemądry' a 'Postąpiłeś niemądrze';
- no i zasada walizki: co włożysz, to z czasem (może) dziecko wyciągnie z tej swojej walizki, którą pakowałeś przez lata;
- a jeżeli już dzieje się naprawdę coś męczącego (okropny dzień w pracy, jakiś irytujący telefon, okropny ból głowy, etc.) i wracasz do domu i zastajesz wrzeszczące dziecko (Bóg wie dlaczego), to na moment (pod warunkiem zabezpieczenia dziecka), pozwól sobie na egoizm - umyj twarz zimną wodą, pogadaj ze sobą, zrób głębokie wdechy, cokolwiek, ale dziecko nie powinno w takim momencie 'płacić' za inne czynniki;
- nagroda jest zawsze lepsza niż kara: warto więc wymyśleć sobie jakiś sposób - np. wielki plakat w centralnym miejscu domu, a tam 'nagrodowe nalepki' za zjedzenie obiadu, za siusianie na nocniczek i inne; w zależności od wieku - 5 nalepek = 'mała nagroda' (ulubiony deser, wyjątkowe pozwolenie na zaśnięcie w łóżku rodziców, co tam, komu pasuje);
- i na koniec tego straaasznie długiego wpisu (przepraszam!)ostatnie spostrzeżenie - w sytuacjach autentycznego zgrożenia - złap dziecko za rękach, kołnierz czy inne, ale nie rozdawaj klapsów (to uwaga ogólna).

A te wszystkie moje przemyślenia dotyczą zdrowych dzieci. Nie wiem jakie są skuteczne metody w przypadku dzieci dotkniętych taką czy inną chorobą. Myślę jednak, że wówczas specjalista jest w stanie coś doradzić.

A teraz to już chyba tylko mogę powiedzieć 'Amen':))))))))))))
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Katharina (Katarzyna) Z.:

A co jest dobrego w kalpsach, jeżeli to samo można uzyskać bez ich stosowania? :)

A zawsze mozna?
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:

Klaps dany dziecku czy podniesienie na nie głosu mogą w konsekwencji boleć rodzica nie mniej niż dziecko. Dlatego tak ważne jest właśnie by nauczyć się alternatywnych sposobów rozwiązywania konfliktów.

Czy zawsze sa skuteczne alternatywy? Przeciez mozna powiedziec ze klaps jes czasami taka alternatywa wobec innych srodkow wychowawczych ktore nie poskutkowaly.
O metodach radzenia sobie z własnym stresem trochę już było w tym wątku a jeśli chodzi o skuteczne metody wychowawcze to mnie podoba się wspomniany w zacytowanym przeze mnie artykule styl autorytatywny:

"rodzice autorytatywni konsekwentnie stawiają dziecku granice, ale nie uciekają się do przemocy, szanują opinię dziecka i starają się dziecku wpoić szacunek do innych. Właśnie ten ostatni styl jest polecany jako najbardziej korzystny dla dziecka i... rodziców. Bo chyba przyjemniej jest cieszyć się autorytetem zbudowanym na miłości i szacunku, niż na strachu."

I ja sie z tym zgadzam tzn. z autorytetem zbudowanym na milosci i szacunku tylko znowu nie zawsze da sie go zbudowac z prostej przyczyny- niektore dzieci i tak "wiedza" lepiej od rodzicow i mimo pozytywnych wzorcow przekazywanych im przez rodzicow beda postepowaly po swojemu (taka nasza ludzka natura)

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Chciałam napisać kilka słów od mojej mamy. Zaznaczam, że nie ma ona profilu na gl, wpis jest jednorazowy, a ja nie będę kontynuowała rozmowy w jej imieniu bo nie mam takiej fizycznej możliwości.

"Byłam dzieckiem maltretowanym, a może powinnam napisać jestem, bo tego nie usuwa się od tak z siebie. Mój ojciec uważał, że posłuszeństwo, dobre zachowanie i zrozumienie zdobywa się siłą. Ręką, pasem, kablem, ale to wszystko było dla mnie klapsem. Ojciec mówił, uważaj dostaniesz 'klapsa', a czasami nie mówił, nie ostrzegał bo dostałam dla 'rozjaśnienia umysłu, bo nie myślę'. Zastanawiałam się czasami jak bardzo muszę być zepsuta, że mój tata nie znajduje innego rozwiązania. Nie róbcie tego, nie ma możliwości rozróżnienia klapsa małego, dużego, dla opamiętania - to jest złe w całości. W przemocy nie można znaleźć ani okruszka dobroci i wytłumaczenia, bo go nie ma. Wasze dziecko będzie to pamiętać, nosić to w sercu na zawsze. Jak jest złe, przepełnione goryczą, krzyczy tzn., że nie potrafi sobie z czymś poradzić, a nie, że jest krnąbrne i nie usłuchane. Czasami źle się zachowuje, bo potrzebuje zainteresowania. Jak już doprowadzi Cię do ostateczności, to niech Twoja ręka nie ląduje na jego pośladku, plecach, twarzy, a przytuł go tak strasznie mocno i szepnij, że je kochasz najbardziej na świecie. Nie dla klapsów, nigdy nie szukajcie wytłumaczenia. Janka"
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Bicie dzieci

Katharina (Katarzyna) Z.:
Klaps jest naruszeniem nietykalności cielsnej drugiego człowieka (no chyba, że dla kogoś dziecko to nie człowiek) i jest występkiem. Jakoś trudno jest mi się przekonać do tego, że mam wychować człowieka przestrzegającego prawa, sama to prawo łamiąc :)

A teraz zastosuję metodę, której nie lubię i "odpowiem" Ci pytaniem na pytanie. A co jest dobrego w kalpsach, jeżeli to samo można uzyskać bez ich stosowania? :)

I ja się z tym zgadzam jak i reszta tutaj przeciwników tej ustawy, każdy rodzic powinien sięgać nie po argument siły a po siłę argumentu to oczywiste.

Ale zlitujcie się, to nie my przeciwnicy robimy z Was zwolenników tej ustawy potworów tylko zwolennicy robia potworów z przeciwników a cholera! Mamy prawo się czemuś sprzeciwić, nie jestem jakąś ubezwłasnowolnioną marionetką by się ze wszystkim zgadzać nawet jeśli coś mi się nie podoba.

Czy wszytsko da się zrobić bez klapsa, możliwe że tak, ale nie każdy jest na tyle silny - tak silny by nie sięgnąć czasem po ten argument siły, czasem chodzi mi o sporadyczne przypadki, raz do nawet pięciu na rok.
Daleko tu do maltretowania o jakim napisała mama Kasi S. a ja choć nie byłam dzieckiem maltretowanym to smak klapsa poznałam i zawsze wiedziałam, że sobie zasłużyłam bo miałam w głębokim poważaniu mamy prośby czy ostrzeżenia i choćby stawała na rzęsach w tamtej chwili to ja i tak bym sobie pojechała do lasu na rowerze przejeżdżając trasę szybkiego ruchu i w nosie w takich chwilach miałam to, że mama się może martwić i szukać mnie po całym osiedlu. Zasłużyłam sobie to poniosłam tego konsekwencje, nie oznacza to że jak czasem dostałam po tyłku to automatycznie moja mama staje się tyranem, katem i oprawcą, wychowała mnie na uczciwego człowieka, niczego nie kradnę, sama sobie pracuję na to co mam. Mam szacunek do starszych ludzi i miałam szacunek do nauczycieli i na pewno nie ze strachu przed klapsem.

Nie bronię ludzi którzy sięgają po klapsa od czasu do czasu bo nie wytrzymają stresu, nie uważam ich za złych rodziców, szkoda mi tylko dzieci które będą a co już się zdarza, odbierane rodzicom z powodu jednego błędu, nawet jeśli na jakiś czas, nikt z Was się jeszcze tu nie zastanowił co takiego dziecko przeżywa.
Gdyby mieszkała moja sąsiadka piętro niżej nadal to na 100% zrobiłaby wszystko żeby odebrano mi dzieci, kobieta chora psychicznie w moim odczuciu nasyłała nam w nocy policję na głowę bo niby była u nas balanga, policja budziła domofonem całą moją rodzinę.
Mówiła, że jak moje dziecko układa klocki, lub jak mój pies chodzi po podłodze to jej tynk z sufitu leci, jak syn zrucił raz ze stołu niechcący kubek to wyszła na klatkę powyzywać nas od oszołomów.
Pisała jakieś idiotyczne pisma do spółdzielni, spółdzielnia w pismach robiła z nas rodzinę patologiczną, dopiero po jej kolejnej akcji gdy mojego męża zabrała karetka z podejrzeniem zawału lub stanu przedzawałowego, gdy ja wtedy policja uprzedziła że jestem zdecydowana wytoczyć jej proces sądowy o nękanie mojej rodziny jeśli mojemu mężowi coś się stało z sercem to się wystraszyła i wyprowadziła.

W przeciwnym razie ta kobieta by sięgnęła chyba po wszelkie możliwe sposoby żeby uprzykrzyć nam życie bo nie znosiła dzieci.

Przemoc nigdy nie ma wytłumaczenia, ale każdy KAŻDY ma prawo do błędów, zarówno dziecko jak i dorosły, jeśli czasem mu się zdarzy zbłądzić to nie należy go karać ani tym bardziej dziecka zabraniem malca do jakiegoś ośrodka żeby wnikliwie zbadać sprawę która jakiś czas trwa, ale w takich sytuacjach powinni przede wszystkim otrzymać pomoc i wsparcie a nie jakieś dozory kuratora które i tak u nas są fikcją...
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Dla Bartka i innych zainteresowanych pokojowymi metodami rozwiązywania sporów a także zapobiegania sytuacjom konfliktowym.

W sytuacjach konfliktowych ważne jest, żeby spróbować dojść do POROZUMIENIA.
To pozwala dziecku poczuć, że jego zdanie też się liczy, że rodzic stara się zrozumieć jego potrzeby. Klapsem można wyegzekwować jakieś zachowanie, ale nie ma tu mowy o porozumieniu stron a jedynie o zademonstrowaniu swojej (oczywistej zresztą) przewagi. Dziecko owszem prawdopodobnie zrobi to czego od niego oczekujemy, ale tylko dlatego, że nie ma wyjścia a nie dlatego, że rozumie dlaczego albo dlatego, że zaakceptowało naszą decyzję. O akceptacji nie ma tu mowy, w zamian za to może pojawić się poczucie krzywdy, niezrozumienia, wreszcie bunt.

Nazywanie uczuć.

Dla wyciszenia emocji obu stron (dziecko-rodzic) bardzo dobre rezultaty daje nazywanie uczuć, które w sytuacji konfliktowej opanowują zarówno dziecko jak i rodzica - "zdenerwowałam się, bo...zrobiłeś to i to " "rozumiem, że się zdenerwowałeś/łaś , bo..., ale...zrozum, że...".
Nie oceniamy przy tym dziecka, tylko konkretną sytuację. To ważne ! Nie obrzucamy dziecka epitetami, (czyli mówimy „zdenerwowałam się bo zrobiłeś to i to” a nie „zdenerwowałam się bo jesteś taki i taki”). Ta zasada sprawdza się zresztą w wszystkich konfliktach interpersonalnych, także pomiędzy dorosłymi.

Proponowanie alternatywnych rozwiązań.

Dawanie dziecku alternatywy w sytuacji typu „chcę teraz to i już” zazwyczaj daje dobre efekty.. Np. „Rozumiem, że chcesz obejrzeć jeszcze jedną bajkę, ale może zamiast tego pobawisz się teraz w wannie? Chodź, weźmiemy zabawki i zrobimy im kąpiel w pianie.”

Przewidywanie trudnych sytuacji.

Jeśli wiesz, że idziecie do przychodni, gdzie trzeba będzie odczekać dłuższą chwilę i nie hałasować, zabierz ze sobą zabawkę, grę, coś co umili i wypełni czas oczekiwania na wizytę. Jeśli wiesz, że będziecie spacerować w pobliżu ulicy, po prostu trzymaj dziecko za rękę. Jeśli jest malutkie nie oczekuj, że będzie zdawało sobie sprawę z niebezpieczeństwa . Jeśli jednak Ci ucieknie, złap je i stanowczym tonem powiedz, że tak nie wolno robić, bo..., że się naprawdę zdenerwowałeś bo.... Klaps jest tu absolutnie zbędny. Ktoś tu już napisał, że póki dziecko jest na tyle małe, że „nie zrozumie” to my musimy po prostu zapewnić mu bezpieczeństwo i nie dopuścić do niebezpiecznej sytuacji. Z czasem w miarę swojego rozwoju zacznie rozumieć powagę sytuacji.

Wprowadzanie reguł i rytuałów w domu.

Rytuały są w ogóle bardzo ważne, bo nie tylko budują poczucie bezpieczeństwa u dziecka, ale wskazują na pewną kolejność zdarzeń, gdzie np. po zdarzeniu średnio miłym zawsze następuje zdarzenie miłe np. po umyciu zębów zawsze idziemy już do łóżeczka i czytamy bajki.
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

piotr K.:

Czy zawsze sa skuteczne alternatywy? Przeciez mozna powiedziec ze klaps jes czasami taka alternatywa wobec innych srodkow wychowawczych ktore nie poskutkowaly.

Nie jestem prorokiem, ale odpowiem na to pytanie przewrotnie :)
Ja nie daje klapsów a mimo to dochodzę do porozumienia z własnym dzieckiem (w okresie tzw. buntu dwulatka)

I ja sie z tym zgadzam tzn. z autorytetem zbudowanym na milosci i szacunku tylko znowu nie zawsze da sie go zbudowac z prostej przyczyny- niektore dzieci i tak "wiedza" lepiej od rodzicow i mimo pozytywnych wzorcow przekazywanych im przez rodzicow beda postepowaly po swojemu (taka nasza ludzka natura)

Pytanie, czy zawsze za wszelka cenę musimy wyegzekwować posłuszeństwo?
Rozmawiamy na dużym poziomie abstrakcji, jednak przy każdej konkretnej sytuacji należy się zastanowić czy nie można trochę odpuścić. np. jak nie chce teraz jeść to niech nie je, jak będzie głodne to samo poprosi. Po co stresować siebie i dziecko?

konto usunięte

Temat: Bicie dzieci

Katarzyna S.:
Pytanie, czy zawsze za wszelka cenę musimy wyegzekwować posłuszeństwo?
Rozmawiamy na dużym poziomie abstrakcji, jednak przy każdej konkretnej sytuacji należy się zastanowić czy nie można trochę odpuścić. np. jak nie chce teraz jeść to niech nie je, jak będzie głodne to samo poprosi. Po co stresować siebie i dziecko?

To prosze o podpowiedź dziecko, widać że złe na swiat cały i cos po swojemu próbujace przeforsować, po swojemu pokładajac się na czym sie da. Przechodza razem z matką przez pasy, 3 siatki z zakupami i dziecko trzymane za reke, nagle owy osobnik kładzie się na pasach, siada, mały szczegół zwłaszcza jak jest czerwone i dawno ich tam nie powinno być. Dla szukajacych problemu jezdnia 3 pasmowa, jeden pas z ostrym zakrętem i wyjeżdzający maja prawo ich nie widzieć.
Rozumię, że wówczas powinnam:
- negocjować
- przekonywać
- wzbudzać poczucie krzywdy matki, typu strasznie mi serce krawawi, że lezysz na tych pasach,
- ewentualnie po powrocie do domu wymierzyc inną odpowiednią kare.

Przykro mi bardzo, zwlekłabym gówniarza z tych pasów za fraki jakby iść sam nie chciał, tak jak zrobiła to ta matka, a że szłam jakiś kawałak za nimi, nie widziałam frustracji u tego dziecka i wielkiej krzywdy, nawet jedna łezka mu nie spadła.
Chyba, że proponujecie zostawienie na pasach i ucieczke:)
Katarzyna S.

Katarzyna S. psycholog, interwent
kryzysowy

Temat: Bicie dzieci

Aleksandra K.:
Oczywiście, że w tej sytuacji trzeba natychmiast zabrać dziecko z ulicy. Tyle.



Wyślij zaproszenie do