Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Bicie dzieci

Jolanta Skindziul:
Histeria u dzieci się nie zdarza? Czy to czyjaś wina, bo dziecko to "biała karta"?
A przeraża mnie to, że u nas raczej będzie się gnębić, albo zabierać dzieci kochającym rodzicom, którym zdarzy się klaps, zamiast im pomóc. A dzieci w naprawdę tragicznej sytuacji zostawi się samym sobie. Bo nie wiem, jak dodatkowa ustawa takim właśnie dzieciom ma pomóc, skoro wszelkie przepisy dotyczące zagrożenia życia czy zdrowia człowieka (obojętnie w jakim wieku) nie skutkowały.
Właśnie. W Szwecji nie odbiera się dzieci "rodzinom zastępczym", bo "Hitlerjugend" musiałoby zrobić coś, czego boi się najbardziej na świecie - przyznać się do pomyłki. Tabu, jakim jest temat sytuacji dziecka w rodzinach zastępczych w Szwecji, zostało złamane dopiero w ostatnich latach
Podczas seminarium zorganizowanego przez Narodową Radę Zdrowia i Dobrobytu w lipcu tego roku pokazano film: „Społeczeństwo to zły rodzic”. Przedstawiono w nim wyniki badań na 100 chłopcach, którzy wychowali się w rodzinach zastępczych albo placówkach opiekuńczych od roku 1991. Przeprowadzono je, gdy mężczyźni ukończyli 25. rok życia. Wynik był wstrząsający. Trzech już nie żyło, 40 siedziało w więzieniu i było skazanych na opiekę psychiatryczną. 53 otrzymało dozór ochrony, 60 było objętych opieką zdrowotną z powodu choroby psychicznej, prób samobójczych, nadużywania alkoholu i narkotyków lub zostało ojcami w wieku nastoletnim. 72 byłych wychowanków rodzin zastępczych czy instytucji trafiło do rejestru kryminalnego. 13 miało edukację wyższą od szkoły podstawowej.
http://idzpodprad.salon24.pl/234512,ustawa-badania-kom...
Nie rozumiem kierunku dyskusji w tym wątku. To nie jest kwestia bicia czy niebicia dzieci, tylko tego, czy dziecko należy do rodziców, czy do państwa. Tak, wiem, dzieci są "synami i córkami słońca", ale w praktyce społecznej tylko jedna z tych dwóch odpowiedzi wchodzi w grę.
Czy naprawdę ktoś jest w stanie uwierzyć, że "im" chodzi o "dobro dzieci"?
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: Bicie dzieci

Artur Królica:

To nie jest kwestia bicia czy niebicia dzieci, tylko tego, czy dziecko należy do rodziców, czy do państwa.

Dziecko nalezy do samego siebie! Wlasnie dlatego, ze niektorzy rodzice tego nie widza, daja sobie pozwolenie na naruszanie nietykalnosci drugiego czlowieka. A to zdaje sie jest prawem zabronione.
Skoro, jesli uderze szefa (ktorego akurat nie mam:), to moge poniesc za to konsekwencje, gdy ten sprawe zglosi, to dlaczego nie mialabym poniesc tej samej konsekwencji, gdybym uderzyla swoje dziecko (cudze juz tak)? Tylko dlatego, ze dziecko nie zglosi?

Inna kwestia, to sprawa o ktorej piszesz - czy umieszczenie dziecka w rodzinie zastepczej jest slusznym rozwiazaniem. Sklonna bylabym powiedziec, ze powienien byc to srodek ostateczny.

A wiec co?

Obawiam sie, ze tak naprawde pomoze jedynie zmiana mentalna/granica (nie)tolerancji spolecznej. A to juz baardzo dluuuga droga:(
Dlatego uwazam, ze takie dyskusje sa potrzebne!

I na koniec taka mysl - pary, ktore chca adaoptowac, przechodza najpierw przez szereg testow i kursow. Inaczej z adopcji nici. Musza 'wykazac' sie predyspozycjami na rodzicow. W zasadzie wszystkie pary powinny to przechodzic! Wiem, utopijny pomysl w realizacji, ale w samym zamysle cos jednak jest.
Czy dlatego, ze ktos fizjologicznie nie moze miec dzieci, to psychologicznie musi byc 'dopuszczony do rodzicielstwa', a ci, ktorzy nie maja przeszkod biologicznych, tak po prostu 'z biegu' sa dobrym materialem na rodzica rowniez od strony psychologicznej?
Agnieszka S.

Agnieszka S. Analityk biznesowy,
Raiffeisen Bank
Polska SA

Temat: Bicie dzieci

Artur Królica:
Nie rozumiem kierunku dyskusji w tym wątku. To nie jest kwestia bicia czy niebicia dzieci, tylko tego, czy dziecko należy do rodziców, czy do państwa. Tak, wiem, dzieci są "synami i córkami słońca", ale w praktyce społecznej tylko jedna z tych dwóch odpowiedzi wchodzi w grę.
Czy naprawdę ktoś jest w stanie uwierzyć, że "im" chodzi o "dobro dzieci"?
za pozwoleniem ale to, że w Szwecji dzieje się to czy tamto nie jest dla mnie argumentem przemawiającym za tym aby własne dziecko traktować jak własność i stosować wobec niego bicie. Dziecko nie jest ani własnością państwa ani rodziców, Pan też nie jest niczyją własnością. Chodzi o to aby chronić prawa tych istot, które są słabe, bezbronne i nie są w stanie nawet iść i poprosić o pomoc gdy dzieje się im krzywda. Nie skupiajmy się na interesach dorosłych bo sami potrafimy doskonale o siebie zadbać, a atarajmy się przede wszystkim chronić dobro dzieci.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Bicie dzieci

Wydaje mi się, że argumentem przemawiającym za tym, żeby sprawdzać rodziców adopcyjnych jest to, że "łatwiej" im oddać dziecko z powrotem do placówki, a to nie jest dla nich chyba dobre?
Dziecko należy do siebie, ale to rodzic, nie państwo odpowiada za jego wychowanie i bezpieczne dorastanie. A to bywa trudne, rodzice też nie z żelaza, i stosują różne argumenty. Nie wiem, czy na studiach pedagogicznych jest przedmiot dotyczący rozpoznawania różnych przejawów maltretowania dziecka (sądzę, że klaps niekoniecznie jest gorszy od zastraszania, zamykania dziecka, zostawiania czy molestowania) i czy są instytucje, które są umieją się tym zająć. Albo takie, które pomagają rodzicom, którzy nie umieją sobie z dzieckiem poradzić inaczej, jak za pomocą agresji. I od tego trzeba zacząć, rozbudowania czegoś takiego- przed wprowadzeniem przepisów, albo chociaż wtedy jak je wprowadzono w życie. Dzieje się coś takiego? Nauczyciele w szkołach czy przedszkolach umieją dostrzec dziecko z problemami, i wiedzą, jak i gdzie można im (i dzieciom i rodzicom) pomóc?
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Bicie dzieci

Agnieszka S.:
za pozwoleniem ale to, że w Szwecji dzieje się to czy tamto nie jest dla mnie argumentem przemawiającym za tym aby własne dziecko traktować jak własność i stosować wobec niego bicie. Dziecko nie jest ani własnością państwa ani rodziców
To dlaczego państwo może zdecydować o odebraniu go rodzicom i przekazaniu obcym ludziom? Czy wola dziecka ma tu jakieś znaczenie? Hasło: "dziecko należy do samego siebie" nic nie znaczy a obiektywnie wspiera władzę urzędników nad dzieckiem.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Malgorzata D.:
Artur Królica:

To nie jest kwestia bicia czy niebicia dzieci, tylko tego, czy dziecko należy do rodziców, czy do państwa.

Dziecko nalezy do samego siebie!


To niech je Pani zostawi samemu sobie - zobaczymy co sie stanie;-)
Wlasnie dlatego, ze niektorzy rodzice tego nie widza, daja sobie pozwolenie na naruszanie nietykalnosci drugiego czlowieka. A to zdaje sie jest prawem zabronione.
Skoro, jesli uderze szefa (ktorego akurat nie mam:), to moge poniesc za to konsekwencje, gdy ten sprawe zglosi, to dlaczego nie mialabym poniesc tej samej konsekwencji, gdybym uderzyla swoje dziecko (cudze juz tak)? Tylko dlatego, ze dziecko nie zglosi?

a widzi Pani rozniece miedzy UDERZENIEM (np. szefa) a KLAPSEM? Bo ja nie wyobrazam sobie jakos klapsa danego szefowi .. no chyba ze jest to kobieta, ktora lubi takie "zabawy";-)
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Bicie dzieci

Agnieszka S.:
Marzena J.:
Agnieszko, jaki jest cel założenia tego wątku?
Taki sam jak innych tematów. Wymiana opinii, bo na pewno nie wszyscy podzielają mój punkt widzenia, a może uda się kogoś przekonać, że to złe. A skąd to pytanie? Uważasz, że to zbyt kontrowersyjny temat aby go poruszać tutaj?

Uważam, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci po prostu nie wolno bić i kropka. To tak samo jakbyśmy założyli wątek o tym, czy można mordować ludzi.. Są tacy, którzy to robią przecież..
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Marzena J.:
Agnieszka S.:
Marzena J.:
Agnieszko, jaki jest cel założenia tego wątku?
Taki sam jak innych tematów. Wymiana opinii, bo na pewno nie wszyscy podzielają mój punkt widzenia, a może uda się kogoś przekonać, że to złe. A skąd to pytanie? Uważasz, że to zbyt kontrowersyjny temat aby go poruszać tutaj?

Uważam, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci po prostu nie wolno bić i kropka.


bic nie wolno - tu zgoda. Wychowaczy klaps pozostawiam do decyzji rodzicow a panstwu nic do tego. Kropka.
Krzysztof G.

Krzysztof G. Fotografia

Temat: Bicie dzieci

piotr K.:
Marzena J.:
Uważam, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci po prostu nie wolno bić i kropka.


bic nie wolno - tu zgoda. Wychowaczy klaps pozostawiam do decyzji rodzicow a panstwu nic do tego. Kropka.

ups, wartosciowa mi sie kliknela...

rozumiem ze kolega klapsa od uderzenia nie odroznia?
to moze do sasiada i "z liscia" go, nawet i w pupe, za to ze znow klatki nie zamknal?
przeciez to "taki klaps tylko"...

rodzice ktorzy bija swoje dzieci (slynny klpas) po prostu nie znaja/nie chca/nie moga uzyc innych, bardziej humanitarnych metod wychowawczych.
czesto mysla ze dziecko to taka zabawka, ktora sie mozna znajomym pochwalic...
a humory to nie wiadomo skad toto ma...
najlepiej jakby wygladalo jak prawdziwe ale bylo na baterie, ktore mozna w kazdej chwili wyjac...

i tyle ode mnie w temacie.
pzdr:)Krzysztof G. edytował(a) ten post dnia 18.11.11 o godzinie 15:15
Bartosz Z.

Bartosz Z. Life is not a
destination - it's a
journey

Temat: Bicie dzieci

Marzena J.:
Uważam, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci po prostu nie wolno bić i kropka. To tak samo jakbyśmy założyli wątek o tym, czy można mordować ludzi.. Są tacy, którzy to robią przecież..

Marzeno, zabierasz dwulatka do żłobka/przedszkola. Przez ramię przełożona torba do pracy, w prawej ręce pudło pieluch, lewą ręką trzymałaś dziecko ale teraz otwierasz bramkę prowadzącą na 75cm szerokości chodnik i ruchliwą ulicę.

Dziecko wyrwało się do przodu, przebiegło przez chodnik, zatrzymało się już na ulicy, pomiędzy zaparkowanymi samochodami, dwa kroczki od ruchu samochodowego.

Jakimi słowami planujesz wytłumaczyć dwulatkowi zagrożenia płynące z wyrywania się rodzicowi i chowania między samochodami? Poproszę o instrukcję.
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: Bicie dzieci

piotr K.:

To niech je Pani zostawi samemu sobie - zobaczymy co sie stanie;-)

Przepraszam, ale Pan chyba nie zrozumiał istoty tego stwierdzenia.
Dziwne, bardzo dziwne, że muszę tłumaczyć, że chodzi tu o szacunek do dziecka, tak jak do każdej innej osoby, a nie o brak opieki i troski.
Pozostawienie więc dziecka samemu sobie nie jest tu w ogóle tematem.


a widzi Pani rozniece miedzy UDERZENIEM (np. szefa) a KLAPSEM?

Nie. Czy klaps dany dziecku jest formą głaskania? (skoro nie podlega - według Pana - pod pojęcie 'uderzenie').

Mam pytanie - małe dziecko, małe uderzenie (klaps). Tak? A co Pan proponuje w przypadku dwunastolatka?
Krzysztof G.

Krzysztof G. Fotografia

Temat: Bicie dzieci

a niech robia co chca gosia, naszego spoleczenstwa nie przekrzyczysz:)
dla tych co to robia to taka "normalka".

mam nadzieje, ze osoby wypowiadajace sie w temacie maja chociaz dziecko/dzieci...
i ze ktores z nich to syn.
bo jak on podrosnie i im pierdolnie...Krzysztof G. edytował(a) ten post dnia 18.11.11 o godzinie 15:33
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Bicie dzieci

Ja to powiem nieco inaczej, od drugiej strony, jak osoba która była wychowywana za pomocą klapsów, powiem szczerze, nie mam żalu do rodziców o to, że czasem mnie trzasnęli po tyłku, tyłek nie szklanka a jednak jak słowo daję, nie wpadł mi nigdy do głowy pomysł założenia nauczycielowi śmietnika na głowę...

To co się teraz wyprawia z młodzieżą powoduje, że włosy mi stają dęba i z przerażeniem myślę o tym na jakich ludzi wyrosną moje dzieci wobec których nie używam bolesnych klapsów, ale jak już pisząc wprost przeginają w szaleństwach (a jest ich troje) to klepnięcie po pupie które w żadnym stopniu nie boli, sygnalizuje im że przegięli, oczywiście wczesniej zawsze uspokajam słownie, na szczęście i po klepnięcie rzadko sięgam, ale jednak dla nich to skuteczny sposób na przyhamowanie.

Ale do rzeczy, ja dostawałam 'manto' za swoją głupotę, jednocześnie wpojono mi do głowy szacunek do ludzi starszych, że jak widzę kogoś znajomego to należy się przywitać (dzisiaj to rzadkość wśród dzieci), nauczono mnie że nauczyciel to drugi rodzic tyle że w szkole i należy mu się z urzędu szacunek.

A teraz co się wyprawia, dziewczynki bez skrępowania 12 letnie biegają do szkoły z pępkami na wierzchu, wymalowane jak te panny koło latarnii, w grupach z chłopcami są wulgarne, jest zjawisko galerianek, dzieci urządzają sobie zabawy w słoneczka i inne tego typu eksperymenty.
Przepraszam bardzo, klapsy nie wyrządziły mi krzywdy, i choć sama ich nie stosuje to nie jestem jakąś osobą która będzie z góry oceniała ludzi którym zdarzy się ich użyć.

Krzysztofie, myślę że poniosły Cię za bardzo emocje... Masz rację, niech każdy robi co chce, ja przeciwnie życzę Ci by Twoje dzieci w przyszłości były bardzo dobrymi ludźmi którzy będą szanować innych.
Chyba mimo tego że ja nie jestem przeciwniczką klapsów a Ty tak, to się różnimy, ja nie życzę nikomu niczego złego...
Krzysztof G.

Krzysztof G. Fotografia

Temat: Bicie dzieci

chyba zle mnie zrozumialas, napisalem aby sie juz nie trudzic z udowadnianiem ze klaps to uderzenie (bo tutaj ludzie maja odmienne zdanie, a klaps bedzie uderzeniem i juz, tylko taki szef ci odda, a dziecko nie bo jest bezbronne; nawet jakby chcialo to wiesz ze jestes silniejsza...).
nigdy nigdzie nikomu zle nie zyczylem, postanowilem zostawic ludzi z ich problemami a nie o nich teraz rozprawiac, myslalem ze dyskusja nie zejdzie na tory "klaps neirowny uderzeniu jakiemukolwiek"...
i tyle.

a sam akurat zostalem wychowany bez klapsow, jak i moja mama czegos takiego nie pamieta. dodam do tego zone i jej siostre i ich rodzicow oraz teraz juz nasze dzieci (choc akurat ja sam zblizam sie do 37 wiosny, a gagatek bylem niezly...glownie w podstawowce i liceum, wiec moglem byc lany ile wlezie).
to jest podejscie kazdego z nas (i nasze doswiadczenia) i dlatego postanowilem nie przekomarzac sie juz ze klaps to jest jednak uderzenie (a nie raz widzialem jak jakis debil zamiast w pupe walil w plecy czy wrecz glowe...).
wiesz, byla tez taka jedna ostatnio co klapsy juz jej nie wystarczaly, nie wytrzymala cisnienia i zepchnela wreszcie niewinne stworzenie do morza... a to nawet nie byl klaps tylko lekkie popchniecie:(
moze wiekszosci z nas przydalyby sie jednak badania jak tej pani?
po prostu nie rozmumiem jak ktos moze nie miec argumentow poza uderzeniem, czyli nie znalezc zadnych slow z naszego bogatego jezyka, nie doswiadczac od tych co wychowali swoje dzieci w przyjaznej atmosferze itp. itd. itd.

szczerze mowiac to juz trzasniecie drzwiami czy rzucenie torebka moge zrozumiec (choc to tez ponoc podpada pod przemoc psychiczna), ale uderzyc WLASNE dziecko (czy nawet psa)???
jak dla mnie to slabe rodzicielstwo....

a za zyczenia dla moich dzieci dziekuje, na szczescie ich nie bije, sa bardzo dzieki temu grzeczne i niewystraszone, nie ustepujac kultura niejednemu takiemu co leje swoje potomstwo:)
wiec nie ma sie o co martwic (tak tak, wiem, dorastanie itp. ale poki co jeszcze jako takie wyksztalcenie i wychowanie pozwala mi na wyjasnianie z nimi czy tlumaczenie wszystkiego "na spokojnie"). tak wiec "o mnie sie nie martw":)))
pozdrawiam
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Bicie dzieci

Ok Krzyśku, Ty wychowujesz mądrze, tłumaczysz dzieciom itd.
Ale popatrz na obecną młodzież, nie przeraża Cię ona? Mnie jak diabli, najczęsciej są to dzieci które nie były bite, ale nie były też wychowywane, samo zabronienie bicia dzieci czy kogokolwiek, strasznie ich klapsem itd. nie jest wystarczającym sposobem.
Jak pisałam już wcześniej, przepisy uderzają nie w tych w których powinny, a jesli wspomniałes o kobiecie domniemam z Sopotu, mąż tej kobiety powiedział, że żona miała problemy psychiczne, kto więc tutaj popełnił błąd, żona która była chora, czy mąż który zostawił chorej psychicznie żonie dziecko pod opieką? A może jeszcze inni? Łatwo się wskazuje palcem winnego? Żal mi tego dziecka, ale nie wydaję wyroku na tej kobiecie na podstawie tego co wyczytałam na byle stronie www czy brukowcu.

Proponuję zająć się o wiele większym problemem jakim są rodziny pataologiczne, gdzie dzieci są przypalane papierosami, gdzie są bite sznurami, gdzie są wykorzystywane seksualnie, nieeee to rzadkość że takie sprawy wychodzą na światło dzienne, bo przecież strach z takimi zaczynać...
Lepiej się czepić normalnych rodziców którzy czasm stracą cierpliwość, ale są na tyle opanowani, że nie wyskoczą na takich pracowników opieki z siekierą...
Ja mimo wszytsko widzę różnicę między dzieckiem maltretowanym a moimi które czasem są klepnięte, moja córka jak wracam do domu czy odbieram ją z przedszkola krzyczy z radością "MAMUSIA!", młodszy synek nie wyobraża sobie dnia beze mnie, jak wracam do domu to natychmiast tuli się do moich nóg, starszy syn ma do mnie zaufanie i wie, że nawet jak coś przeskrobie w szkole to kara w postaci zakazu na komputer czy bajki go nie ominie, ale go nie uderzę i zawsze wytłumaczę jak powinien się w danej sytuacji zachować.
Czy uważasz, że faktycznie zła ze mnie matka bo czasem puszczą mi nerwy i zasygnalizuję podkreśle jeszcze raz KLEPNIĘCIEM W PUPĘ moje dzieci że zdrowo przegięły? Ja tak nie uważam, owszem za ideał się tez nie uważam, ale za wyrodną matkę też nie, nikt nie jest doskonały.

A mimo wszytsko uważam, że jednak życzysz takim rodzicom źle pisząc, że masz nadzieję, że mają synów którzy kiedyś im przyp...
Krzysztof G.

Krzysztof G. Fotografia

Temat: Bicie dzieci

Magdalena Hacia:
Ok Krzyśku, Ty wychowujesz mądrze, tłumaczysz dzieciom itd.
Ale popatrz na obecną młodzież, nie przeraża Cię ona? Mnie jak diabli, najczęsciej są to dzieci które nie były bite, ale nie były też wychowywane, samo zabronienie bicia dzieci czy kogokolwiek, strasznie ich klapsem itd. nie jest wystarczającym sposobem.

a jam mysle ze wlasnie wiekszosc z nich przyjmuje chocby takie klapsy, i dlaetgo postanawiaja sie teraz wyzyc (nie zapominam o popisaniu sie przed rowiesnikami...)
...A może jeszcze inni? Łatwo się wskazuje palcem winnego? Żal mi tego dziecka, ale nie wydaję wyroku na tej kobiecie na podstawie tego co wyczytałam na byle stronie www czy brukowcu.

no wlasnie, bo dziecko nie jest lalka na baterie...

Proponuję zająć się o wiele większym problemem jakim są rodziny pataologiczne, gdzie dzieci są przypalane papierosami, gdzie są bite sznurami, gdzie są wykorzystywane seksualnie, nieeee to rzadkość że takie sprawy wychodzą na światło dzienne, bo przecież strach z takimi zaczynać...
Lepiej się czepić normalnych rodziców którzy czasm stracą cierpliwość, ale są na tyle opanowani, że nie wyskoczą na takich pracowników opieki z siekierą...

tu sie zgadzam, ale ten problem idzie z pokolenia na pokolenie (znam nawet troche osob z takich srodowisk) i tu juz jest ewidentnie wina naszego polskiego prawa (noi historri sprzed 1989).
co nie oznacz ze oni nie mogliby dac sobie z tym rady.
Ja mimo wszytsko widzę różnicę ...

no wlsanie tylko w tym sie roznimy.
a ja bym najlepiej widzial swiat, gdzie nikt W OGOLE nie bije swojego (czy jakiegokolwiek) dziecka
Czy uważasz, że faktycznie zła ze mnie matka

to juz twoje slowa tylko, ja tak nigdzie nie napisalem:)
A mimo wszytsko uważam, że jednak życzysz takim rodzicom źle pisząc, że masz nadzieję, że mają synów którzy kiedyś im przyp...

oj, to bys sie zdziwila ilu takich po 15 latach przyjmowania pociskow zapomina ze to ich ojciec/matka...

pozdrowka:)
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Krzysztof G.:
piotr K.:
Marzena J.:
Uważam, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci po prostu nie wolno bić i kropka.


bic nie wolno - tu zgoda. Wychowaczy klaps pozostawiam do decyzji rodzicow a panstwu nic do tego. Kropka.

ups, wartosciowa mi sie kliknela...

rozumiem ze kolega klapsa od uderzenia nie odroznia?


wlasnie odrozniam;-)
to moze do sasiada i "z liscia" go, nawet i w pupe, za to ze znow klatki nie zamknal?
przeciez to "taki klaps tylko"...

wychowanie sasiada nie jest w mojej gestii ani tez nie czuje sie za niego odpowiedzialny.

rodzice ktorzy bija swoje dzieci (slynny klpas)
po prostu nie znaja/nie chca/nie moga uzyc innych, bardziej humanitarnych metod wychowawczych.


bzdura widocznie nie ma kolga wyobrazni-czasami te humanirane metody wychowawcze moga przyniesc wiecej szkody niz pozytku. Brak tego tak potepanego przez wielu klapsa w mlodosci moze w wieku pozniejszym tego dziecka skutkowac da niego i dla otoczeia negatywnie. Moje pokolenie wyroslo na normalnych ludzi (nie liczac wyjatkow ktore wystepuja wszedzie) mimo ze co niektorzy dotwali nie tylko klapsy. Patrzac na dzisiejsza mlodziez i trend w kierunku bezstresowego (bardziej humanitarnego) wychowania wydaje mi sie ze podcinamy sobie gala na ktorej siedziy.
Nie ma jednej cudownej metody na wychowanie dziecka. Kazdy z rodicow powinien dostosowac metody pod wplywem obserwacji zachowan swoich dzieci.
I tyle ode mnie w temacie
pozdro;-)
Krzysztof G.

Krzysztof G. Fotografia

Temat: Bicie dzieci

niech bedzie ze nie mam wyobrazni:)
ide na obiad.

pzdr:)Krzysztof G. edytował(a) ten post dnia 18.11.11 o godzinie 16:37
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Malgorzata D.:
piotr K.:

To niech je Pani zostawi samemu sobie - zobaczymy co sie stanie;-)

Przepraszam, ale Pan chyba nie zrozumiał istoty tego stwierdzenia.

zrozumiallem;-) powolilem sobie na trohe humoru.
Dziwne, bardzo dziwne, że muszę tłumaczyć, że chodzi tu o szacunek do dziecka,
tak jak do każdej innej osoby, a nie o brak opieki i troski.

szacunek szacunkiem (tak a'props na szacunek nalezy zasluzyc) ale przede wszystkim odpowiedzilnosc jaka rodzic ponosi za wychowaie dziecka na przyzwoitego czlowieka


a widzi Pani rozniece miedzy UDERZENIEM (np. szefa) a KLAPSEM?

Nie.
tak myslalem.
Czy klaps dany dziecku jest formą głaskania? (skoro nie podlega - według Pana - pod pojęcie 'uderzenie').


nie mowie o definicji slowa "uderzenie" tylko o jego skutkach w porownaniu z klapsem.

Mam pytanie - małe dziecko, małe uderzenie (klaps). Tak? A co Pan proponuje w przypadku dwunastolatka?

Klaps dla dwunastolatka nie przyniesie pozadanego efektu a wrecz przeciwnie moe odniesc negatywny skutek.
Klaps ma byc takim sygnalem ostrzegawczym/przywracajacym do porzadku dla malego dziecka ktore jeszcze nie za wiele rozumie co sie mu tlumaczy. Cos na zasadzie klapsa po urodzeniu coby dziecko zlapalo pierwzy oddech-)
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Bicie dzieci

Krzysztof G.:
a niech robia co chca gosia, naszego spoleczenstwa nie przekrzyczysz:)
dla tych co to robia to taka "normalka".

mam nadzieje, ze osoby wypowiadajace sie w temacie maja chociaz dziecko/dzieci...
i ze ktores z nich to syn.
bo jak on podrosnie i im pierdolnie...

ja bym bardziej sie obawail tego pierdolniecia jak to kolega okreslil od syna wychowanego bezstresowo;P



Wyślij zaproszenie do