Temat: Bić dzieci czy nie bić o to jest pytanie !!
Iwona Bazan:
No dobrze, ale jeśli dziecko nie ma nic do powiedzenia, co więcej, nie rozumie za bardzo dlaczego mu pewnych rzeczy nie wolno robić, to w jaki sposób go tego oduczyć?
Każde dziecko, jak każdy człowiek "ma coś do powiedzenia", nie każde potrafi się jednak wypowiedzieć (zawsze należy dać mu szansę i wsparcie), jak również niestety nie każdemu pozwalają się wypowiedzieć sami rodzice/opiekunowie czy nauczyciele.....
Są dzieci, którym wpojenie logiki przyczynowo skutkowej - zrobisz to, to będzie kara, wymaga dość dużego wysiłku.
Paradoksalnie prawidłowo - większość dzieci chce doświadczać na własnej skórze (łatwo zapominamy własne dzieciństwo), cała mądrość rodzicielska polega na tym, aby pozwolić im doswiadczać w granicach rozsądku, a wszelką ciekawość świata zaspakajać częstymi rozmowami o życiu.
Wychowywanie młodego człowieka wymaga ogromnego wysiłku - jest to przecież jedno z najważniejszych wyzwań życiowych...
Szczęśliwe matki, które mają normalne dzieci, które potrafią się komunikować.
Dzieci, które nie potrafią się komunikować - też są "normalne". Brak komunikacji może być spowodowany wieloma przyczynami - od cech osobowościowych, po głębokie problemy emocjonalne. To my dorośli powinniśmy właśnie uczyć dziecko "zdrowej komunikacji".
"Szczęśliwe matki", które potrafią taką komunikację wypracować :)
Gorzej, jeśli dziecko wyrasta na dorosłego, który nadal ma problemy z komunikacją...
- z doświadcznia znam wykwalifikowanego psychologa, który do spółki z dwoma pedagogami próbuje wprowadzić system kar i nagród dla pewnego dziecka. Mają z tym sporo trudności, jednak brak im wątpliwości co do słuszności tego co robią. W szkole dziecko to również jest karane, gdy "przegina". Choć to ostatnio się rzadko zdaża - psychiatra konsultujący dziecko przepisał mu środki uspokajające.
Najczęściej tego typu problemy mają rodziny, w których istnieją głębokie problemy psychologiczne, mające swoje korzenie w relacjach rodziców, dziadków itp... Dziecko nie zachowuje się agresywnie bez powodu - przyczyn należy szukać w całej rodzinie (kompleksowo) i ją leczyć, a nie tylko skutek - czyli zachowanie dziecka.....
Poza tym, terapia powinna odbywać się "na trzeźwo", najlepiej bez odurzających środków uspokajających dziecko - leki stłamszą tylko prawdziwy obraz problemu, ale go nie wyleczą...
Gratuluję rodzicom, którzy są w stanie bez kar wychowywać swoje dzieci, rozmawiając z nimi. Nie każdy ma jednak taki komfort.
Kara powinna być ostatecznością i nigdy nie powinna upokarzać w żaden sposób dziecka. Pisałam o tym wcześniej - jeżeli posuwamy się do kary, to powinna ona być konstruktywna - dać naukę, możliwość naprawienia błędu itp. Już samą karą jest przecież nasz gniew, dezaprobata, złość na dziecko z powodu nieakceptacji jego zachowania. Zamiast karać warto uczyć rozwiązań i wychodzenia z błędu, aby na przyszłość dziecko potrafiło skupiać uwagę na naprawianiu błędów, a nie załamywaniu się i rozpaczaniu nad porażką...
Zawsze można i warto próbować rozmawiać, nie każdy jednak potrafi i nie umie korzystać z tego "komfortu". Błędne koło się zamyka jeśli próbujemy rozmawiać nerwowo, pełni żalu i złości, nie dystansując się do sytuacji, nie wczuwając się w uczucia dziecka - a taka nieżyczliwa atmosfera, tylko pogłębia niestety konflikty.....