Temat: Bić dzieci czy nie bić o to jest pytanie !!
Sabina Gatti:
Jakie dobro dziecka?? to też taki stary mit jak mozna bić dziecko dla jego dobra??? czy to logiczne?? jedno zaprzecza drugiemu.
Generalnie wszystkie kary są dla dobra karanego, aby go czegoś nauczyć. Brak nagrody tez jest karą prawda?
Co zrobić z dzieckiem które rzuca się na podłogę w sklepie bo chce batonika a jest na przykład cukrzykiem i nie może?
Ma półtora roku lub dwa lata.
Tłumaczysz mu zawiłości jego choroby?
Czekasz aż się zmęczy?
Wynosisz go ze sklepu? Wierzga i się broni więc musisz o zgrozo użyć siły...
No więc co robisz?
Jak widzisz piszę bo mam doświadczenie nie tylko wiedze teoretyczną i zapewniam ciebie i innych, że kary są zbędne i kary są okrucieństwem chyba gorszym od podniesienia ręki zamiast kar mozna negocjować i w ten sposób uczyć dzieci komunikacji i respektu, dogadywania się, słuchania drugiego co ma do powiedzenia, czucia sie ważnym, itp A przez kary uczymy ich tylko posłuszeństwa i nic więcej, że silniejszy zawsze ma racje i zwycięża, że słabszy zawsze przegrywa,agresji itp. Ja chciałam, żeby mój syn był silny emocjonalnie, pewny siebie, odwazny, nie bał sie autorytetów, a mnie jako rodzica przede wszsytkim, zeby miał odwage mnie skrytykować, zwrócić mi uwagę no i tak sie stało.
A widzisz, pomimo tych paru klapsów?
Czyżby nie zaszkodziły?
Pomimo paru klapsów udało ci się wychować wspaniałego syna?
Niebywałe, a gdzie trauma?
A wokół widzę pełno przestraszonych, niepewnych albo zarozumiałych agresywnych młodych ludzi którzy nie radzą sobie z emocjami
Bo dostali kilka klapsów?
Upraszczasz.
Dużo takich zachowań masz w domach ludzi bogatych i wykształconych, gdzie dzieci się nie bije, ba! w ogóle ma się z nimi mały kontakt, bo przecież oboje rodzice robią karierę. Dzieckiem zajmuje się niania, której nie wolno użyć przemocy. Dziecko dostaje trochę kasy na odczepne.
To go nauczy tylko strachu nic więcej,
Czyli twój syn nauczył się strachu po tych kilku klapsach?
Takie jest twoje doświadczenie?
dorośli wcale nie są mądrzy bo gdyby tak było to ten świat nie byłby tak okrutny jak był i jest a to przecież cały czas nim rządzili irzadzą dorosli a nie dzieci i młodzież.
Wybacz, ale to jest rozumowanie na poziomie przedszkola....Czyli pokolenie naszych babć i dziadków, którzy są dla nas czasem symbolami (pisałam już o tym) to grupa głupków?
A jak dorosły wkurzy na maksa dziecko to co mu powiemy??
Bo co, bo nie pozwoli siedzieć przed monitorem komputera przez cały dzień?
Bo nie kupi jakiegoś gadżetu?
Rzeczywiście wkurzający taki dorosły.....
My dorosli wkurzmy dzieci od rana do wieczora, dzieci muszą znosic chimery znerwicowanych dorosłych w domu, szkole, na ulicy wszedzie, i nie mogą zareagować musza znosic tych ludzi co się dzieje z tymi emocjami i uczuciami dzieci???
Bez przesady, my ich też bez przerwy nie lejemy paskiem! A jak widzą nas nerwowych to przynajmniej widzą nas prawdziwych, bez udawania. Życie jest jakie jest. Dzieci też mają prawo do okazywania nerwów ale w ograniczony sposób.
Masz szefa?
On może ci zabrać premię gdy uzna że nie zasłużyłaś. A ty co możesz mu za to zrobić? Grzecznie się uśmiechnąć albo odejść z pracy. Jest coś takiego jak hierarchia, jakiś porządek rzeczy. Zależności. Dziecko musi wiedzieć, że są ludzie, którym się trzeba podporządkować jak się nie chce mieć kłopotów.
gdzie one sie podziewają?? znikaja bez powrotu?? Wiemy, ze pozostja one w ciele albo zostaja wyładowane na słabszym - potem sie dziwimy, że rosnie przestepczość, że dzieci chorują..
ojejku. Mówisz o jakimś rzeczywiście biciu i maltretowaniu.
Czy twój syn jakoś częściej choruje od tych kilku klapsów które mu dałaś? Został przestępcą?
Przypominam, że piętnujemy krzywdę i maltretowanie. Kilka klapsów to coś kompletnie innego.
Bo nie wszyscy będą zawsze gotowi starać się zrozumieć jego zachcianki i zachowania.
dorosły musi, taka jego rola ma rozum i musi go uzywać, a nie reagować impulsywnie jak zwierzeSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 06.06.08 o godzinie 21:27
Czyli dlaczego byłaś zwierzęciem? Gdzie był twój rozum jak biłaś syna?