Temat: AAAAAAAAA - padam na pysk - a tu popolydnie z dziecmi :-)
Od jakiegoś czasu jazda samochodem to przyjemność. Do tej pory co 5 minut padało pytanie "daleko jeszcze" i "nudzi mi się" i ogólnie marudzenie. Ale teraz ... całą droga upływa nam na zabawie w słowa. Dodam, że moja mała ma 6 lat. Dziecko proponuje literę i każdy po kolei mówi np. jakieś zwierzę na tą literę, albo owoc, albo ... Można robić różne wariacje na temat. Osobiście to przypomina mi zabawę w "państwa i miasta". Działa bezbłędnie i pod domem młoda jest zdziwiona, że już.
A na popołudnia z różnych aktywności moja córcia najbardziej lubi przytulanie, które zamienia się w gilgotki, a potem włączam jej muzykę, do której tańczy. Najważniejsze, żebym była i patrzyła. Leżę wtedy na sofie, podziwiam i odpoczywam :) Czasami idzie w rysowanie. Robię sobie kawę, siadamy przy stoliku i zamazuje kartki kredkami równie zapamiętale. Sama przy tym odpoczywam.
Zdarza się jednak, że nie mam siły nawet na to. Wtedy jest zabawa "troszczymy się o mamę" - jestem owijana kocem, pod głowę podkłada mi poduszkę, głaszcze mnie po policzku i mówi "skarbeńku". Niestety zabawa taka zazwyczaj trwa tylko 15 minut, a szkoda ;)
Ale bywa i tak, że nie wykrzeszę z siebie nawet tego. Mówię wtedy otwarcie, że dzisiaj nie mam siły na zabawę i kładę się po prostu. O dziwo, mała zajmuje się zabawą, tylko od czasu do czasu podbiega, żeby dać mi buziaka lub pokazać co narysowała lub nakarmić mnie potrawami z ciastoliny.
No i najważniejsze, jest jeszcze tata, który jest równie atrakcyjny do zabaw co mama, i ma kota Simon'a w komputerze, he he.
Pozdrawiam i życzę wesołych zabaw :-)