Jarosław
Żeliński
Analityk i
Projektant Systemów
Temat: 11-latek poskarżył się policji, że musi pomagać mamie
Jolanta Skindziul:
O co chodzi ze zgodą państwa na porzucenie dziecka? W domach dziecka jest dużo dzieci mających rodziców, i tu zgody nie trzeba chyba, a rodzice mają potem jakieś obciążenia? Chyba nie?
nie jest łatwo pozbyć się dziecka rodzicom...
Kiedyś rzeczywiście nauczycieli nie napadano, ale z kolei uczeń i rodzic w szkole byli na kiepskiej pozycji, która też mi się nie podobała. Wolałabym jakiś system oparty na szacunku wobec wszystkich stron w szkole, i takie szkoły istnieją. Tylko czemu nie u nas?
owszem ale ja tylko porównałem tamte i te czasy w kontekście "jakości zachowań i wychowania" i jakby bilans wskazuje na "dawne czasy"...
Pisałam, że mi niektóre skandynawskie pomysły wychowawcze się nie podobają. Ale z drugiej strony mają chyba przyjazne uczniowi szkoły, które go nie stresują. Nie podam konkretów, tylko czytałam w różnych miejscach o tym, jest też w jakiejś wczorajszej gazecie o szkole duńskiej. Jak komuś odpada stres szkolny, to sporo problemów nie powstaje.
i potem taki ciućmok idzie do pracy i ma depresję jak tylko ktoś na niego nakrzyczy...
I tu ciężko obwiniać w czambuł rodziców o to, co robią dzieci pod wpływem szkoły.
Generalnie skoro ktoś do 18 roku życia z jakiegoś powodu ma ograniczone możliwości (np. zdolności prawne i nie tylko) to z czegoś to wynika, po drugie rolą rodziców jest przygotować swoje dzieci do życia, nie jest to rola ani Państwa ani ulicy...