Krzysztof G.

Krzysztof G. Sales manager,
Stern-Wywiol-Gruppe

Temat: Książki dla Dzieci

Witam

Jako "odpowiedzialny" ojciec zacząłem szukać informacji na temat jakie książki dla dzieci są warte zakupu itp.

Oczywiscie na samym początku skierowałem się na strone akcji "Cała Polska Czyta Dzieciom" i tam przeczytałem

PRZERAŻAJĄCY

artykuł
http://polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead33...


Po krótce co mnie przeraziło a okazało się prawdą również u mnie w księgozbiorze:


"...
Rynek książki dziecięcej zalały podróbki, streszczenia, bogato ilustrowane ersatze. Jak odróżnić książkę od wyrobu książkopodobnego?

(część odpowiedzi)
...
Przygotowuje się matrycę książki; ilustracje są już gotowe, a w białe plamy między nimi wprowadza się tekst. Nie może być dłuższy niż przewiduje miejsce; trzeba na przykład na 5 tys. znaków napisać historię Czerwonego Kapturka. I nie jest ważne, kto to zrobi, nieważne, czy będzie dobrze napisane, ważne, żeby się zmieściło. Pytanie o to, jak odróżnić ziarno od plew, to pytanie o nasze własne doświadczenia, o nasze oczytanie."

I fakt - mam takiego koszmarka. Dostał mój syn od którejś cioci/babci "książke" 350 stron, na okładce napis Baśnie DUŻE LITERY (fakt na strone druku wchodzi około 18 wierszy) jest tam 29 basni!!!

Miedzy innymi
Lampa Alladyna
Nowe szaty Cesarza
Calineczka
JAś i Małgosia itp...

O ZGROZO!!

Powiem szczerze, że jestem zdruzgotany podejściem... hym... kokogo?

Wydawców, mediów czy nas samych? Do tematu książek w ogóle, a już książek dla dzieci w szczególności.

Jakie są wasze przemyślenia na temat tego artykułu? Jak można przerwać to zamknięte koło nakręcania się tego książkowego biznesu? Jak kontrolować jakość wydawanych książek dla najmłodszych?

Co równie straszne, tematów na tym forum jest mnóstwo ale żaden nie dotyczył jak narazie książek i czytania.

Pozdrawiam
Niebranżowiec.
Poprostu zatroskany tata.