Temat: bezstresowe wychowanie
Katarzyna K.:
nie jestem Daga, ale..
Beata B.:
Daga, a jak Ty nie zrobisz prania (bo domyślam się, ze o raczej Twój obowiązek), bo nie chce ci się i odkładasz to na jutro, czy na pojutrze, to dzieci mają prawo przynieść Ci te brudy, np. do łóżka lub na Twoje krzesło?
a czy te brudne rzeczy leżą w kuchni i komuś śmierdzą? czy może leżą w koszu na brudną bieliznę, gdzie jest ich miejsce?
poza tym, a od kiedy dziecko ma mi mówić, co mam robić? :)
a dlaczego ma nie mówić, skoro jak piszesz ponizej żyjecie w jednym domu i jest współpraca? Wydaje mi sie, ze ma prawo.
Cofnij się w czasie, przypomnij sobie jak byłaś dzieckiem, co czułąś gdy rodzice kazali ci biegać do śmietnika.
wywalanie śmieci to okropny obowiązek, kiedyś nam rodzice kazali, a teraz nam rodzicom ulżyło, bo możemy go przekazać dzieciom
bo dom-rodzina to obowiązki i współpraca. wszystkich ze wszystkimi. mieszkamy razem i wspólnie dbamy o nasze gniazdko.
To jeżeli wspólnie dbacie, to rodzic też moze czasami wywalić śmieci, korona mu z głowy nie spadnie, albo dać dziecku do wyboru ten i inny obowiązek.
Ten temat był już opisany w książce na temat wychowania dzieci i rozmów w domu.
U mnie w domu też dziecko czasami wywala śmieci, ale nie jest to jego stałym obowiązkiem, a naszym wspólnym. Ustaliliśmy to przy liście obowiązków domowych.
Do głowy by mi nie przyszło, żeby ewentualnie postawić dziecku śmieci na środku pokoju lub na krześle, chyba wolę się nagadać i ewentualnie 3 razy powtórzyć prośbę, jeśli wiem, że w danym momencie sama tego nie mogę zrobić.
I nie jest to bezstresowe wychowanie, bo tego nigdy nie stosowałam i nie mam zamiaru tak robić w przyszłości, ale zwyczajne dogadanie się.
Może zapytajcie się dzisiaj dzieci co sądzą o tym obowiązku i czy ewentualnie chciałyby go zamienić na jakiś inny. Ciekawa jestem co powiedzą:-)
Beata B. edytował(a) ten post dnia 27.01.08 o godzinie 17:29