Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Janusz K.:

Otóż kontakt z dziećmi po rozstaniu partnerów uważam za NAJWAŻNIEJSZĄ sprawę jak stoi przed rodzicami.
podzielamy poglądy. ja też myślę, że dzieci powinny mieć dobry kontakt z obojgiem rodziców.
Mataczenie w sądzie, powoływanie się na "lewych" świadków (wiem coś o tym, oj tak) bądź na jakieś doraźne teoryjki jest czymś skrajnie obrzydliwym, rażąco szkodliwym, źle rokującym na przyszłość najbardziej poszkodowanych - dzieci.
niestety, gdy rodzice walczą ze sobą w trakcie rozwodu i po, to nie ma co liczyć na fair play... myślę też, że obok wyraźnych kłamstw, czy matactw, często inny punkt widzenia prowadzi do różnicy zdań. co nie zmienia faktu, że rodzice zapominają o tym, czego chciałoby dziecko lub co byłoby dla niego lepsze (tylko komu to oceniac?), a po prostu nadal walczą.
... dla mnie w pewnym momencie życia nie było NIC WAŻNIEJSZEGO niż pilnowanie relacji z dziećmi, ale i tak nie udało mi się porządnie tego załatwić...
czy dzieci to doceniły?
... dla mnie jednak istnieje coś takiego jak syndrom PAS, tzn wpływ stałego opiekuna jest na tyle ważny, że właśnie nim/nią trzeba się jakby specjalnie zająć - żeby oddzielić negatywne emocje związane z byłym partnerem od Bogu ducha winnego dziecka. Ale z kolei nie wydaje mi się słuszne, żeby to (syndrom PAS, jak zwał tak zwał) wykorzystywać w sądach.
tu się powtórzę - na pewno niektóre zachowania dzieci wobec rodzica nie będącego opiekunem (najczęściej ojciec), wynikają z negatywnego nastawiania dziecka przez rodzica będącego opiekunem (najczęściej matka), ale nie są to częste przypadki (badania, które były przeprowadzone udowodniły, że częściej takie zachowania dzieci wynikały z molestowania, bądź agresywnego zachowania rodzica nie opiekującego się na codzień dzieckiem). dlatego teoria o syndromie PAS się nie obroniła. to, z czym się zetknąłem, to prosty schemat działania - matka jest posądzana o zaburzenia psychiczne, a u dzieci obserwuje się obawę w kontaktach z ojcem. pada hasło: to PAS = należy matce odebrać prawa rodzicielskie.
oczywiście trochę to uprościłem, ale do tego się sprowadza.
Jestem gotów (np priv) opowiedzieć WSZYSTKO CO WIEM na ten temat - historia kilku znanych mi związków zakończonych rozwodem, czasem z absolutnie NIEZWYKŁYM zakończeniem po latach. Czarno na białym widać jak koszmarne błędy popełniały osoby, którym sąd przyznał opiekę, jak również te które były udziałem drugiej strony. Błędy, które zadecydowały o przyszłości ich potomstwa.
nawet w tych rodzinach, które się nie rozpadły, popełniane są błędy, które rzutują na przyszłość dzieci. szczerze mówiąc nie wiem, które błędy są mniej szkodliwe...
Proszę mi wierzyć, że z perspektywy moich 55 lat pewne sprawy wyglądają zupełnie inaczej niż u 30-latka/ki. Czasem terapii powinny podlegać całe rodziny
myślę, że wiele w tym racji.
A ponieważ ja też mam coś na sumieniu, to może chociaż przydając się innym odkupię niejako swoje winy. Wprawdzie moje starsze dzieci za nic mnie nie obwiniają, ale cóż ...

Polecam siebie jako domorosłego psychologa z czystym sumieniem, mam pewne sukcesy jako powiernik, a nawet jako mediator i rozjemca, chociaż oczywiście w takich sprawach optymizm jest raczej umiarkowany.
ciężko o optymizm, gdy ludzie często się nienawidzą... jakże rzadko spotyka się rozwiedzione pary, którym udaje się zachować dobre stosunki.
choć pisze Pan: "domorosły psycholog", jestem w stanie uwierzyć, że osobie, która przeżyła podobne sytuacje, łatwiej jest wczuć się w sytuację rozpadającej się rodziny...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Roman...pytanie kieruję do Ciebie na zasadzie sympatii, ale jest tak naprawdę do wszystkich...
mam wrażenie, że usiłujecie udowodnić, że coś takiego jak PAS nie istnieje, bo nie zostało nazwane...
tak jak napisałem w jednej z poprzednich wypowiedzi niespecjalnie mnie to rusza jak się nazywają fachowo i ile tytułów profesora ma mieć ten , który nazwie te zjawiska...
wiem jedno, każdy rozwód to skurwysyństwo w stosunku do dzieci...własnych dzieci...czysty niczym nie skrępowany egoizm...
z obu stron..to akurat piszę , żeby nie być posądzony o stronniczość...
teraz co do hasła nienazwane...jestem we Włoszech od 3 lat...kiedy przyjechałem tutaj umiałem powiedzieć dzień dobry i do widzenia i kilka innych zwrotów grzecznościowych...niebo, ziemia , trawa...słońce i wiele , wiele innych rzeczy nie umiałem nazwać...były nie nazwane...a czy to oznacza, że nie istniały...?!;))
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Tomasz T.:
wiem jedno, każdy rozwód to skurwysyństwo w stosunku do dzieci...własnych dzieci...czysty niczym nie skrępowany egoizm...

I tu sie powaznie nie zgodze, nadal uważam, ze należy rozróżniac:
- relacje pomiedzy rodzicami czyli dwojgiem dorosłych ludzi
- relacje pomiedzy rodzicami a ich dziećmi

Jeżeli ktos jest sk....m w stosunku do byłego małżonka to co, nie był(a) nim miesiąc wcześniej (np. pzred rozwodem)? Raczej był(a) tylko to krył(a)......

Człowiek się nie zmienia w tydzień.... można się rozejsć bez szkody dla dzieci! wystarczy sie rozejśc i nadal zachowywac dobre relacje z dziećmi i to sie da zrobić. Dla mnie sk...m jest szantażowanie drugiej osoby, że "jak odejdziessz to Ci dziecko zabiorę" to jest sk.....o.

teraz co do hasła nienazwane...jestem we Włoszech od 3 lat...kiedy przyjechałem tutaj umiałem powiedzieć dzień dobry i do widzenia i kilka innych zwrotów grzecznościowych...niebo, ziemia , trawa...słońce i wiele , wiele innych rzeczy nie umiałem nazwać...były nie nazwane...a czy to oznacza, że nie istniały...?!;))

Ale też cała seria słów bliskoznacznych i synonimów na tę samą rzecz nie czyni z niej setek różnych przedmiotów a tylko jedną rzecz postrzegana nieco inaczej. Wymyślanie nowych medialnych nazw na zwykła mściwość jednego rodzica i traume po tym u dziecka jest mnozeniem bytów a czasem wręcz wymyślaniem bytów nieistniejących.
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Tomasz T.:
Roman...pytanie kieruję do Ciebie na zasadzie sympatii, ale jest tak naprawdę do wszystkich...
mam wrażenie, że usiłujecie udowodnić, że coś takiego jak PAS nie istnieje, bo nie zostało nazwane...
tak jak napisałem w jednej z poprzednich wypowiedzi niespecjalnie mnie to rusza jak się nazywają fachowo i ile tytułów profesora ma mieć ten , który nazwie te zjawiska...

odpowiem ci w ten sposób:
idę ulicą i widzę kobietę. widzę, że nie jest to jej naturalny kolor włosów, tylko włosy są farbowane. widzę taką 2, 3... 10 kobietę. wyciągam wniosek - jeżeli dostrzegę kolejną blondynkę, to na pewno będzie ona farbowana.

a przecież większość blondynek, które spotykam nie ma farbowanych włosów, tylko naturalne blond. ale wysnuwszy taką teorię, podchodzę do każdej blondynki i mówię: jesteś farbowana!. teraz niech naturalna blondynka dwoi się i troi, by udowodnić mi, że to jej naturalny kolor.

tak się to mniej więcej odnosi do problemu, o którym tu dyskutujemy. już wcześniej pisałem wielokrotnie, że na pewno są przypadki, które można w 100% odnieść do syndromu PAS.

nie mogę się jednak zgodzić, że gdy u dziecka występują objawy, które są wymienione w tej teorii, to następuje prosta implikacja - PAS. właśnie większość tych objawów u dzieci spowodowana jest innymi zachowaniami rodzica, który nie sprawuje opieki nad dzieckiem. i to zostało udowodnione badaniami.
Monika B.

Monika B. doradztwo zawodowe,
projekty unijne

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

odpowiem ci w ten sposób:
idę ulicą i widzę kobietę. widzę, że nie jest to jej naturalny kolor włosów, tylko włosy są farbowane. widzę taką 2, 3... 10 kobietę. wyciągam wniosek - jeżeli dostrzegę kolejną blondynkę, to na pewno będzie ona farbowana.

a przecież większość blondynek, które spotykam nie ma farbowanych włosów, tylko naturalne blond. ale wysnuwszy taką teorię, podchodzę do każdej blondynki i mówię: jesteś farbowana!. teraz niech naturalna blondynka dwoi się i troi, by udowodnić mi, że to jej naturalny kolor.

sorki, że nie na temat, ale nie mogę się powstrzymać:
z ręką na sercu mogę powiedzieć, że większość blondynek, które widuję SĄ FARBOWANE albo ROZJAŚNIANE, naprawdę :)) I to normalne, bo jasny blond jest słabszy i w kolejnym pokoleniu przeważnie dziecko ma ciemniejsze włosy (szczególnie, gdy tylko jedno z rodziców blond), ponadto nawet jak ktoś się urodził z jasnymi blond, to mu z wiekiem ciemnieją - więc rozjaśnia, robi balejaże itp. Możesz spotykać naturalne średnie i ciemne blondynki - ale te przeważnie i tak rozjaśniają, bo to ładniej wygląda. A takich pszeniczno jasnych NATURALNYCH BLOND to już prawie nie ma.

ja na wszelki wypadek i dla ułatwienia sprawy noszę czasem koszulkę z wyjaśniającym napisem (żeby nie było wątpliwości, że kolor naturalny). hehe
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

:)
ok. druga wersja niech będzie z brunetkami.
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

pojawił się artykuł w tygodniku Polityka (2008-02-09)

może ktoś czytał?
dla mnie tytuł jest bardzo wymowny: "Broszura bzdura" (str. 24)
Monika B.

Monika B. doradztwo zawodowe,
projekty unijne

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Właśnie sobie przeczytałam, trudno mi uwierzyć w to, że sądy posiłkują się tą teorią...A jeśli od 2004 roku Komiet Ochrony Praw Dziecka szkoli kuratorów, pedagogów, psychologów..włosy stają dęba. To będzie tragedia, jeśli sądy będą brały pod uwagę teorie faceta, który pisał m.in.: (nie powstrzymam się, muszę to wrzucić)„Jeśli matka reaguje na molestowanie dziecka przez ojca w zbyt histeryczny sposób, należy pomóc jej docenić fakt, że w większości społeczeństw w historii świata takie zachowania były powszechne”.
chyba lepiej przeczytać cały artykuł

http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?news_cat_id=...Monika B. edytował(a) ten post dnia 11.02.08 o godzinie 13:52
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Roman M.:
pojawił się artykuł w tygodniku Polityka (2008-02-09)

może ktoś czytał?
dla mnie tytuł jest bardzo wymowny: "Broszura bzdura" (str. 24)

Czytałem...
moja córka powiedziała mi kiedyś, że robiłem awantury i biłem eks...
fajnie ..tyle tylko, że nie robiłem i nie biłem...

nie mam zamiaru wytacza sprawy o zabranie jej dzieci...ale do tego typu historii podchodziłbym z większą rezerwą...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Roman M.:
nie mogę się jednak zgodzić, że gdy u dziecka występują objawy, które są wymienione w tej teorii, to następuje prosta implikacja - PAS. właśnie większość tych objawów u dzieci spowodowana jest innymi zachowaniami rodzica, który nie sprawuje opieki nad dzieckiem. i to zostało udowodnione badaniami.


wiesz Roman...moim zdaniem tego , który nie opiekuje się dzicmi, powinno się po rozwodzie zabijac...wtedy sytuacja bylaby jasna w 100%, martwemu dynda, a i żywy nie ma już potrzeby robirnia wody z mózgu dzieciom...;))
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Jarosław �.:
Tomasz T.:
wiem jedno, każdy rozwód to skurwysyństwo w stosunku do dzieci...własnych dzieci...czysty niczym nie skrępowany egoizm...

I tu sie powaznie nie zgodze, nadal uważam, ze należy rozróżniac:
- relacje pomiedzy rodzicami czyli dwojgiem dorosłych ludzi
- relacje pomiedzy rodzicami a ich dziećmi
ja mogę to rozróżnic...ona mniej...a dziecko wcale...

Jeżeli ktos jest sk....m w stosunku do byłego małżonka to co, nie był(a) nim miesiąc wcześniej (np. pzred rozwodem)? Raczej był(a) tylko to krył(a)......
pomiędzy byciem a byciem nazwanym jest ogromna różnica...skutek natomiast jest ten sam...;))

Człowiek się nie zmienia w tydzień.... można się rozejsć bez szkody dla dzieci! wystarczy sie rozejśc i nadal zachowywac dobre relacje z dziećmi i to sie da zrobić. Dla mnie sk...m jest szantażowanie drugiej osoby, że "jak odejdziessz to Ci dziecko zabiorę" to jest sk.....o.

tak... zgadzam się z Tobą...dzieci to zabójcza broń...

teraz co do hasła nienazwane...jestem we Włoszech od 3 lat...kiedy przyjechałem tutaj umiałem powiedzieć dzień dobry i do widzenia i kilka innych zwrotów grzecznościowych...niebo, ziemia , trawa...słońce i wiele , wiele innych rzeczy nie umiałem nazwać...były nie nazwane...a czy to oznacza, że nie istniały...?!;))

Ale też cała seria słów bliskoznacznych i synonimów na tę samą rzecz nie czyni z niej setek różnych przedmiotów a tylko jedną rzecz postrzegana nieco inaczej. Wymyślanie nowych medialnych nazw na zwykła mściwość jednego rodzica i traume po tym u dziecka jest mnozeniem bytów a czasem wręcz wymyślaniem bytów nieistniejących.

czyli Jarku...zgadzasz się że zjawisko istnieje... tylko nazwa Ci nie leży...?:))
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Tomasz T.:
po tym u dziecka jest mnozeniem bytów a czasem wręcz wymyślaniem bytów nieistniejących.

czyli Jarku...zgadzasz się że zjawisko istnieje... tylko nazwa Ci nie leży...?:))

Nie o to chodzi. Są przypadki gdy dziecko (i nie tylko) ma jakiś "dołek", nie wierzę jednak, że to jakaś specyfika tego, że akurat to dziecko i go rodzić pognębił.

Osobiście nie wierzę (i nic w znanej mi literaturze psychologicznej nie potwierdza tego) w to, ze możńa kogoś nastawić na coś ot tak. Owszem opowiadanie o drugim rodzicu nieprawdziwych rzeczy dziecku, które w to początkowo uwierzy (ufa rodzicom) spowoduje niechęc do tej drugiej osoby ale nie jest to moim zdaniem zaden syndrom.

Ja uważam, ze drugi rodzic pownien zachowac sie jak dorosły (ja tez miałem problem że o mnie źle mówiono): olać kłamstwa i czekać. Jaki jest efekt: dziecko OBSERWUJE czy sie to nam podoba czy nie i ma ROZUM. Po jakims czasie obserwacji zachowań jednego i drugiego rodzica zaczyna dostzregac różnicę, uwierz mi: cierpliwość to najsilniejsza broń. Ja swój bój wygrałem :) cierpliwościa i konsekwencją. Czekałem cztery lata. Są efekty :) Mam teraz doskonały kontakt z córką.[edited]Jarosław
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Tomasz T.:
wiesz Roman...moim zdaniem tego , który nie opiekuje się dzicmi, powinno się po rozwodzie zabijac...wtedy sytuacja bylaby jasna w 100%, martwemu dynda, a i żywy nie ma już potrzeby robirnia wody z mózgu dzieciom...;))
tu mogę polemizować - żywy nadal może zaszczepiać wrogość dziecku...
martwemu oczywiście nadal będzie to wisieć... jednak warto żyć dla tej chwili, gdy dziecko (często już dorosłe) dostrzeże różnicę pomiędzy rzeczywistością, a wpajanymi mu "prawdami". czy więź z ojcem wtedy się odradza, nie wiem jak łatwo, czy trudno jest odbudować relacje, myślę, że jednak dla tych chwil warto jest czekać.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Roman M.:
Tomasz T.:
wiesz Roman...moim zdaniem tego , który nie opiekuje się dzicmi, powinno się po rozwodzie zabijac...wtedy sytuacja bylaby jasna w 100%, martwemu dynda, a i żywy nie ma już potrzeby robirnia wody z mózgu dzieciom...;))
tu mogę polemizować - żywy nadal może zaszczepiać wrogość dziecku...
martwemu oczywiście nadal będzie to wisieć... jednak warto żyć dla tej chwili, gdy dziecko (często już dorosłe) dostrzeże różnicę pomiędzy rzeczywistością, a wpajanymi mu "prawdami". czy więź z ojcem wtedy się odradza, nie wiem jak łatwo, czy trudno jest odbudować relacje, myślę, że jednak dla tych chwil warto jest czekać.

mojego szacunku i zrozumienia mój ojciec doczekał się pośmiertnie...i zapewne tylko ze względu na to, że znalazłem się w sytuacji sprzyjającej takim rozważaniom...i pewnie jeszcze dlatego, że mam dośc mało spolegliwy charakter...moje rodzeństwo...nie dopuszcza do siebie myśli o jakichkolwiek zaletach ojca...:))

konto usunięte

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Witam Serdecznie !

Nazywam się Cezary Dobrzyński i jestem ojcem ww. bliźniaczek.

Jestem zdumiony z jaką łatwością zostaliście zmanipulowani, a może to jest wam potrzebne do realizacji jakiegoś celu?
Dotyczy to min.: Romana Męcina i Małgorzaty Bazan.
Przytaczając Apel "ŁAMANIE PRAW MATKI I JEJ DZIECI" (prawdopodobnie autorstwa Beaty Kopczyńskiej, u której też zdiagnozowano syndrom PAS) manipulujecie ludźmi.

Nikt z was nie był na sali sądowej w tym dniu. To skad wiecie, że: cyt. Romana Męcina "to, co mnie uderza, to fakt, że sąd powołał się w swoim wyroku na PAS!" jest prawdą.
Proszę przeczytac majpierw to: http://pl.wikinews.org/wiki/Syndrom_Gardnera:_dzieci_o...
, a dopiero potem komentowac.

Dnia 21.02.2008, 23:20, wysłałem wiadomośc do Małgorzaty Bazan, następującej treści:

Szanowna Pani !

Nazywam się Cezary Dobrzyński i jestem ojcem ww. bliźniaczek.

Ponieważ zabiera pani głos w sprawie, myślę, iż powinna pani znać pewien szczegół.

Przedstawiając list od kobiety, "która nie jest na GL-u, z prośbą o nagłośnienie sprawy. Jeżeli się zgadzacie, pomóżcie. Bo chyba mamy problem..."

Powinna Pani najpierw sprawdzić, czy podawane info jest wiarygodne.

Cytat:"16 maja 2007 roku sąd warszawski wydał wyrok odbierający Izabeli D. bliźniaczki, Marię i Michalinę, i nakazał umieszczenie ich w placówce opiekuńczo-wychowawczej . Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok w dniu 14 stycznia 2008. Jednocześnie Izabela D. i jej były mąż zostali skierowani na terapię dla rodziców. W uzasadnieniu wyroku sąd jednoznacznie powoływał się na teorię Gardner’a. Podkreślić należy, iż najbardziej na tej separacji tracą dzieci, ponieważ urywa się kontakt emocjonalny i z matką, i z ojcem"

Oznajmiam Pani, iż:

1. Sąd nie powołał się na teorię Gardnera.

2. Córki nie będą umieszczone w placówce opiekuńczej, tylko w terapeutycznej.

Rozpowszechniając kłamstwa uczestniczy Pani w manipulacji.

Jeżeli to jest Pani cel to droga wolna, ale proszę w to nie mieszać mnie i moich córek.

Cezary Dobrzyński.

Dnia 22 lutego, 11:43, otrzymałem taką odpowieź:

Witam serdecznie,
otóż sprawą zajmuje się obecnie Roman Męcina. Przesłałam mu Pański list i bardzo proszę z nim się kontaktować. Jeżeli trzeba coś wyjaśnić, prawdopodobnie chętnie Pana wysłucha.
Życzę Panu powodzenia w życiu prywatnym i zawodowym.
Z poważaniem
Małgorzata Bazan

Jescze raz oznajmiam państwu, iż Sad II instancji nigdy nie powołał się na Syndrom Gardnera. Zdiagnozował jedynie manipulowanie córkami w stopniu zaawansowanym.

I dodam coś jeszcze.

Przed rozprawą w dniu 14 stycznia 2008 r. p. Dobrzyńska oraz inne matki skierowały poprzez posła Górskiego Apel-zapytanie w sprawie "Gardnera", oto link:
http://artur-gorski.waw.pl/pilki/5_12_07_zapytanie_w_s...

A oto odpowiedź:
orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/3F90C49E

Życzę na przyszłośc więcej rozwagi oraz powodzenia w życiu prywatnym i zawodowym.
Cezary Dobrzyński
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Panie Cezary,
pozwoli Pan, że odniosę się do Pana postu po skontaktowaniu się z Pana byłą żoną. będę mógł zweryfikować Pana wersję z tym, co mi jest wiadome i o czym ja słyszałem.
pozdrawiam. Roman Męcina

konto usunięte

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Jarosław �.:
Tomasz T.:
wiem jedno, każdy rozwód to skurwysyństwo w stosunku do dzieci...własnych dzieci...czysty niczym nie skrępowany egoizm...

I tu sie powaznie nie zgodze, nadal uważam, ze należy rozróżniac:
- relacje pomiedzy rodzicami czyli dwojgiem dorosłych ludzi
- relacje pomiedzy rodzicami a ich dziećmi

Jeżeli ktos jest sk....m w stosunku do byłego małżonka to co, nie był(a) nim miesiąc wcześniej (np. pzred rozwodem)? Raczej był(a) tylko to krył(a)......

Człowiek się nie zmienia w tydzień.... można się rozejsć bez szkody dla dzieci! wystarczy sie rozejśc i nadal zachowywac dobre relacje z dziećmi i to sie da zrobić. Dla mnie sk...m jest szantażowanie drugiej osoby, że "jak odejdziessz to Ci dziecko zabiorę" to jest sk.....o.

Witam!

moim zdaniem rozejście się rodziców niestety jest krzywdą dla dziecka chociażby dlatego, że nie ma przy sobie ich obojga. Świetnie jeśli po rozwodzie relacje są dobre i dziecko może bywać a to u mamy a to u taty, ale niestety zakłócony jest układ rodzinny i to już jest rysą na psychice dziecka. Patrząc pzez ten pryzmat będzie odbierać relacje męsko damskie i w przyszłości może mieć kłopoty z założeniem rodziny. Oczywiście niedopuszczalną jest sytuacja szantażu i wykorzystywania dziecka w rozgrywkach między rodzicami, ale jak wiemy takich sytuacji jest większość... niestety
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Lidia Stępniewska:
Witam!

moim zdaniem rozejście się rodziców niestety jest krzywdą dla dziecka chociażby dlatego, że nie ma przy sobie ich obojga.

Już chyba o tym pisałem (to był cytat): dla dziecka bardziej istotna jest jakość kontaktu niż jego częstotoliwość (oczywiscie nei raz na rok..)

Świetnie jeśli po rozwodzie relacje są dobre i dziecko może bywać a to u mamy a to u taty, ale niestety zakłócony jest układ rodzinny i to już jest rysą na psychice dziecka. Patrząc pzez ten pryzmat będzie odbierać relacje męsko damskie i w przyszłości może mieć kłopoty z założeniem rodziny.

Nie sądze. Alternatywa jest taka: rodzice są na siłę razem a dziecko patrzy (i uczy się) na dwoje skłóconych ludzi co z miłością do siebie ma nie wiele wspólnego. To może wyatrzeć dziecku system wartosci, i znam takie przypadki.

Druga sytuacja: rodzice nie mieszkają razem wiec nie ma "złych sytuacji" a dziecko ma kontakt z obojgiem dobry. Korzyść: nie ma złych emocji wokół dziecka (nie mówię o patologii w rodzaju kłamstw na temat drugiego rodzica).

Osobiście nei jestem zwolennikiem "bycia w komplecie na siłę".
Oczywiście niedopuszczalną jest sytuacja szantażu i wykorzystywania dziecka w rozgrywkach między rodzicami, ale jak wiemy takich sytuacji jest większość... niestety

Niestety...:(

konto usunięte

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Jarosław �.:
Lidia Stępniewska:
Witam!

moim zdaniem rozejście się rodziców niestety jest krzywdą dla dziecka chociażby dlatego, że nie ma przy sobie ich obojga.

Już chyba o tym pisałem (to był cytat): dla dziecka bardziej istotna jest jakość kontaktu niż jego częstotoliwość (oczywiscie nei raz na rok..)

No widzisz ten temat wraca :-) jakość kontaktów oczywiście jest najistotniejsza bo wskazuje na możliwość kontaktowania się z sympatią po rozstaniu.
Świetnie jeśli po rozwodzie relacje są dobre i dziecko może bywać a to u mamy a to u taty, ale niestety zakłócony jest układ rodzinny i to już jest rysą na psychice dziecka. Patrząc pzez ten pryzmat będzie odbierać relacje męsko damskie i w przyszłości może mieć kłopoty z założeniem rodziny.

Nie sądze. Alternatywa jest taka: rodzice są na siłę razem a dziecko patrzy (i uczy się) na dwoje skłóconych ludzi co z miłością do siebie ma nie wiele wspólnego. To może wyatrzeć dziecku system wartosci, i znam takie przypadki.
jednak pozostanę przy swoim zdaniu, ale masz rację pozostawanie w związku na siłę nie ma sensu. Wtedy wszyscy sie meczą i nic dobrego z tego nie wynika.
Druga sytuacja: rodzice nie mieszkają razem wiec nie ma "złych sytuacji" a dziecko ma kontakt z obojgiem dobry. Korzyść: nie ma złych emocji wokół dziecka (nie mówię o patologii w rodzaju kłamstw na temat drugiego rodzica).

W tym wypadku właśnie ta sytuacja jest "złą " budząca niepokój u dziecka, ale dobrymi relacjami miedzy rodzicami można to złagodzić do minimum. Moje wnioski opieram na własnym doświadczeniu....:-)

Osobiście nei jestem zwolennikiem "bycia w komplecie na siłę".
Oczywiście niedopuszczalną jest sytuacja szantażu i wykorzystywania dziecka w rozgrywkach między rodzicami, ale jak wiemy takich sytuacji jest większość... niestety

Niestety...:(
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: apel w sprawie Syndromu PAS

Lidia Stępniewska:
W tym wypadku właśnie ta sytuacja jest "złą " budząca niepokój u dziecka, ale dobrymi relacjami miedzy rodzicami można to złagodzić do minimum. Moje wnioski opieram na własnym doświadczeniu....:-)

Moja córka i dzieci znajomych tego nie potwierdzają (tego niepokoju) ale to mała próba....

Następna dyskusja:

apel w sprawie maltretowany...




Wyślij zaproszenie do