Temat: kicz ślubny
Jacku, wątek jest o kiczu ślubnym.
Zadałem w pierwszym swoim poście pytanie.
Wprawdzie, dla mnie fotografia ślubna nie jest najwyżej notowaną chałturą.
MOje zdjęcia mz wyszły mocno średnie. Nie cierpię tych imprez , może dlatego mam taki stosunek.
Dla mnie zdecydowanie nie ma znaczenia ile się popełniło ślubów.
Ja oglądam i mi się nie podoba, mam do tego prawo, jako odbiorca.
Nie muszę malować aby ocenić malarstwo(swoją miarą).
Produkować samochodów, aby wyśmiewać, lub zachwycać się linią nadwozia danej marki.
To jakieś kuriozum, te wieczne pytania , a jakie masz prawo oceniać.
Tak dla mnie fotografia ślubna balansuje na granicy kiczu, czy tego chce, czy nie.
Moje wrażenia potęgowane są niemalże "misyjnością" niektórych fotografów.
W życiu widziałem może dwa reportaże ślubne, które zrobiły na mnie wrażenie, nie było to na GL.
Ta impreza jest kiczem. :)
Mam do takiego sądu prawo, a wypowiadanie się nie pozytywne ( tylko czy nazwanie kiczem to negatyw?) nie jest nonszalancją ani wywyższaniem.
Bez wątpienia cenię ponoszoną odpowiedzialność za zrobienie czegokolwiek na takiej imprezie.
Wiem,że dla fotografowanych ludzi, to ważna chwila. Zdjęć nie można powtórzyć,( no raczej się nie powinno )